Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Moje wielkie greckie wesele (My Big Fat Greek Wedding)

Joel Zwick
‹Moje wielkie greckie wesele›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoje wielkie greckie wesele
Tytuł oryginalnyMy Big Fat Greek Wedding
Dystrybutor Monolith
Data premiery7 lutego 2003
ReżyseriaJoel Zwick
ZdjęciaJeff Jur
Scenariusz
ObsadaJoey Fatone, Nia Vardalos, John Corbett, Lainie Kazan, Michael Constantine, Gia Carides, Louis Mandylor, Bess Meisler, Bruce Gray, Fiona Reid, Ian Gomez, Jayne Eastwood, Andrea Martin
MuzykaAlexander Janko, Chris Wilson
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiKanada, USA
CyklMoje wielkie greckie wesele
Czas trwania96 min
WWW
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Toula Portokalos, trzydziestoletnia Greczynka, prowadzi wraz ze swoim rodzicami grecką restaurację w Chicago. Jej ojciec chce aby wyszła za mąż za miłego Greka, który pomagał jej będzie w pracy w restauracji. Jednak Toula chce od życia czegoś więcej. Udaje jej się namówić ojca żeby pozwolił jej na kursy komputerowe, a później na pracę w biurze podróży prowadzonym przez ciotkę. Pewnego dnia w restauracji pojawia się Ian Miller - mężczyzna, w którego żyłach nie płynnie ani kropla greckiej krwi. Kiedy ojciec Touli dowiaduje się, że dziewczyna się z nim spotyka, wpada we wściekłość.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Utwory powiązane
Filmy      



Tetrycy o filmie [6.20]

MC – Michał Chaciński [5]
No trudno, najwyraźniej będę w wąskiej opozycji nieprzekonanych. Ten film to dla mnie sitcom na wielkim ekranie. Tyle że sitcom z racji swoich 25 minut czasu antenowego wymaga jednak zwięzłej formy i dobrego komicznego timingu, a w 'Greckim weselu' nikt o to nie dba. W rezultacie materiał maksymalnie na pół godzinki seansu rozdmuchano do rozmiarów pełnego metrażu, żarty przedłużono w nieskończoność niepotrzebnie je psując itd. Ostało się kilka zabawnych scen (m.in. z babcią), a poza tym lekkie znudzenie i ogólne wrażenie, że to raczej film dla moich nie odwiedzających kina rodziców niż dla mnie.

PD – Piotr Dobry [4]
Ten film mógłby się nazywać „Poznaj mojego greckiego tatę”. Ja chyba jednak wolę humor podawany przez Bena Stillera i De Niro niż Johna Corbetta i Michaela Constantine. Nie jest może tak ciepły i słodki, ale dość się już za gnoja naoglądałem takich prorodzinnych, sentymentalnych kawałków. Może za jakieś 40 lat znów się nawrócę, kto wie.

WO – Wojciech Orliński [8]
Zabawne, wzruszające, pomysłowe, mądre, podnoszące na duchu - czegóż więcej można chcieć od komedii romantycznej? Brak gwiazdorskiej obsady wychodzi temu filmowi na dobre. Dzięki temu na ekranie widzimy ludzkie uczucia, a nie gwiazdy w typowych dla siebie rolach. Ciekawy jest też autoironiczny portret greckiej społeczności w Chicago - a więc przynajmniej niektóre grupy etniczne potrafią robić jaja same z siebie! My niestety zawsze czekamy, aż ktoś obcy będzie sobie robić jaja z nas.

KS – Kamila Sławińska [7]
Film nagrodzony moim prywatnym złotym medalem w kategorii ‘Guilty Pleasure of the Year 2002’. Złośliwi twierdzą, że w odróżnieniu od filmów dla głupich dzieciaków, My Big Fat Greek Wedding jest filmem dla głupich ludzi w średnim wieku – ale nie wierzcie im. Co prawda trudno doszukiwać się tu wielkiego artyzmu, ale niewymuszony wdzięk, świeżość i humor to dość, by film dał się lubić. Nawet, jeśli momentami skecze trącą sitcomem, niewielka to wada wobec jednej, olbrzymiej zalety tego filmu, który stawia go lata świetlne powyżej wszystkich komedii romantycznych ostatniego sezonu: głównych ról NIE grają Meg Ryan/JLo ani Richard Gere/Ben Affleck! Dzięki temu łatwiej uwierzyć w tę pogodną, lekką, choć wcale nie durną historię, która pozwoli poczuć się lepiej nawet po paskudnym dniu.

KW – Konrad Wągrowski [7]
To nie jest arcydzieło sztuki. Ten film nie niesie głębokich ponadczasowych wartości. Nie mam w nim dramtyzmu, nieoczekiwanych zwrotów akcji. To jest niezwykle przyjemne półtorej godziny dobrej zabawy. Bardzo ciepły, pogodny, miły film.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.