Tajni agenci
(Agents secrets)
Frédéric Schoendoerffer
‹Tajni agenci›
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Tajni agenci |
Tytuł oryginalny | Agents secrets |
Dystrybutor | Kino Świat |
Data premiery | 22 lipca 2005 |
Reżyseria | Frédéric Schoendoerffer |
Zdjęcia | Jean-Pierre Sauvaire |
Scenariusz | Jean Cosmos, Frédéric Schoendoerffer, Ludovic Schoendoerffer, Yann Brion, Olivier Douyère |
Obsada | Monica Bellucci, Vincent Cassel, Ludovic Schoendoerffer |
Muzyka | Bruno Coulais |
Rok produkcji | 2004 |
Kraj produkcji | Francja, Hiszpania, Włochy |
Czas trwania | 109 min |
WWW | Strona |
Gatunek | sensacja |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Opis dystrybutora
Dwoje pierwszorzędnych tajnych agentów odkrywa, że prowadzona przez nich sprawa jest pilnie obserwowana przez osoby, które w zasadzie nic nie powinny o niej wiedzieć. Zaskakująca i widowiskowa historia szpiegowska, stawiająca pytanie: jeśli w grę wchodzą władza i pieniądze, komu można zaufać?
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Utwory powiązane
Filmy
Fabuła jest pretekstowa – wyraźnie widać, że ten film powstał, by małżeństwo Cassel-Bellucci mogło się znów gdzieś razem, poza tabloidami, pokazać. Przy tym jest tak anemicznie poprowadzona i na dobitkę pogrążona w montażu, że aż przykro patrzeć. Jeśli ktoś rzeczywiście ma już dosyć nieśmiertelnych herosów w stylu Bonda i chce podejrzeć zawodowe i prywatne życie zwyczajnych agentów, niech lepiej sięgnie po „Spy Game” Tony’ego Scotta.
KW – Konrad Wągrowski [4]
To miał byc zapewne poważny film o tajnych służbach - wiecie, że służby specjalne są wredne i w oderwaniu od rzeczywistości toczą jakąś bezsensowną wojnę, a agenci mają wyrzuty sumienia i chcą to wszystko rzucić. Inaczej mówiąc - temat wałkowany setki razy jeśli nie w filmach, to w książkach Johna Le Carre. Niestety, przeważnie lepiej niż w "Tajnych agentach". Film cierpi na 3 główne schorzenia. Po pierwsze - jest źle zmontowany, za długi, męczący, wypełniony przeciągniętymi do granic wytrzymałości scenami, w których nic się nie dzieje i z których nic nie wynika. Po drugie - jest źle wyreżyserowany, cały grany w jednym monotonnym tempie, bez scen oddechu i napięcia, bez kulminacji. Po trzecie - jest źle zagrany, postacie w nim występujące nie budzą kompletnie żadnych emocji. Naprawdę, lepiej obejrzeć po raz kolejny "Tożsamość" i "Krucjatę Bourne'a", które podejmują dokładnie ten sam temat, ale w o ile lepszej formie.