Ocean strachu
(Open Water)
Chris Kentis
‹Ocean strachu›
Opis dystrybutora
Opowieść o małżeństwie nurków, Danielu i Susan, którzy, po tym jak zostawia ich łódź, zostają sami na otwartym oceanie pełnym krwiożerczych rekinów.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje
Filmy – Wieści
W USA wydarzenie sezonu, zauważony w Sundance, komentowany przez prasę jako głęboko przerażający i diabolicznie pomysłowy. Tymczasem to tylko tani, tak budżetowo, jak pod każdym innym względem, Blair Shark Project. Strach? Najpierw musiałoby być choć trochę napięcia, ale i tego Kentis nie potrafił wytworzyć. Kentis to w ogóle zabawny gość – w wywiadach rozpowiada, że zrobił… dramat psychologiczny ku przestrodze (!), o bezbronności człeka wobec żywiołu. Ojej, a ja całe życie myślałem, że w oceanie wśród rekinów to jak u cioci na imieninach. Proponowałbym i Oscara, i Nobla, choć z drugiej strony wątpię, czy nawet razem byłyby w stanie uświadomić światu wagę odkrycia.
Poziom festiwalu w Sundance za wysoki być nie może, skoro "Ocena strachu" zrobił tam aż taką furorę. Po przydługim wstępie to właściwie tylko kolejny pokaz reakcji ludzi postawionych w ekstremalnej sytuacji (panika, wzajemne oskarżenia, zobojętnienie). Wyszło średnio, ponieważ pokazane jest za płytko - szybko i nieprzekonująco (ile można zagrać jedynie głową wystającą z wody?). Na pocieszenie dostajemy kilka scen straszących, ale tu z kolei wyłazi brak kasy – albo pokazuje się nam czarny ekran, albo ścinki z jakichś filmów przyrodniczych z rekinami w roli głównej.
KS – Kamila Sławińska [7]
Bardzo sprawnie zrealizowany niskonakładowy thriller, który robi dokładnie to, co niskonakładowy thriller robić powinien – buduje nastrój, bazując na pokazywaniu nam z bliska desperacji bohaterów, uwięzionych w beznadziejnej sytuacji. Aktorzy w głównych rolach spisali się znakomicie – cały ciężar filmu spoczywał właśnie na nich i dali z siebie wszystko, tworząc przejmujący wizerunek dwójki mieszczuchów jak my, wrzuconych w nieznany, groźny żywioł. Szkoda, że – chcąc być wierny prawdziwej historii, na podstawie której powstał - musi się skończyć tak, jak się kończy: obserwowanie cierpień zagubionych nurków jest tak wyczerpujące, że chcielibyśmy mieć choćby nadzieję, że wyjdziemy z kina podbudowani.
KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [5]
Nie rozumiem fenomenu tego filmu. Konstrukcja przypomina polskie filmy
telewizyjne z lat osiemdziesiątych (pretekstowy początek, potem obowiązkowa
goła pani, a potem jeden pomysł sensacyjny do samego końca) i dramat postaci
jakoś mnie nie przekonuje.
KW – Konrad Wągrowski [6]
Film lepszy niż wydawało się na początku. Oczywiście - amatorstwo i mały budźet aż walą po oczach. Ale w jakiś zaskakujący sposób twórcom udało się wywołać w widzach myśli o tym, co sami czuliby w sytuacji Daniela i Susan (może dlatego, że nie jest trudno utożsamić się z parą zmęczonych pracą yuppies, którzy próbują na kilka dni oderwać się od trosk dnia codzienego). I ta myśl powoduje prawdziwe przerażenie - a według tego należy rozliczać thriller. Dobra końcówka.