Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Agnieszka Holland
‹Pokot›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPokot
Dystrybutor Next Film
Data premiery24 lutego 2017
ReżyseriaAgnieszka Holland
ZdjęciaJolanta Dylewska, Rafał Paradowski
Scenariusz
ObsadaAgnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patricia Volny, Miroslav Krobot, Borys Szyc, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski
MuzykaAntoni Komasa-Łazarkiewicz
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiCzechy, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwecja
Czas trwania128 min
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Bez dobrej nowiny
[Agnieszka Holland „Pokot” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Pokot” Agnieszki Holland został uhonorowany na tegorocznym Berlinale nagrodą im. Alfreda Bauera, która przyznawana jest za „otwieranie nowych horyzontów w sztuce filmowej”. Prawdopodobnie na zawsze pozostanie tajemnicą, jakie to horyzonty reżyserka owym filmem otworzyła? Z ekranu zieje bowiem nudą i pustką, tym boleśniejszą, że opartą na wyjątkowo solidnej i wartej ekranizacji prozie.

Adrian Jankowski

Bez dobrej nowiny
[Agnieszka Holland „Pokot” - recenzja]

„Pokot” Agnieszki Holland został uhonorowany na tegorocznym Berlinale nagrodą im. Alfreda Bauera, która przyznawana jest za „otwieranie nowych horyzontów w sztuce filmowej”. Prawdopodobnie na zawsze pozostanie tajemnicą, jakie to horyzonty reżyserka owym filmem otworzyła? Z ekranu zieje bowiem nudą i pustką, tym boleśniejszą, że opartą na wyjątkowo solidnej i wartej ekranizacji prozie.

Recenzja nadesłana na konkurs Esensji.

Agnieszka Holland
‹Pokot›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPokot
Dystrybutor Next Film
Data premiery24 lutego 2017
ReżyseriaAgnieszka Holland
ZdjęciaJolanta Dylewska, Rafał Paradowski
Scenariusz
ObsadaAgnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patricia Volny, Miroslav Krobot, Borys Szyc, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski
MuzykaAntoni Komasa-Łazarkiewicz
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiCzechy, Niemcy, Polska, Słowacja, Szwecja
Czas trwania128 min
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Powieść Olgi Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych” to, wydawałoby się, materiał wręcz proszący się o ekranizację. Jak podkreśla sama Agnieszka Holland jest to jedno z niewielu dzieł pisarki, które posiada coś, co można nazwać kręgosłupem fabularnym, pozwalającym na budowanie filmowej opowieści. Książka umiejętnie transportuje motywy zaczerpnięte z thrillera i moralitetu, podając je w formie dającej czytelnikowi poczucie ciekawej ambiwalencji – pierwszoosobowa narracja specyficznej bohaterki daje miejsce do rozważań na temat rzeczywistej natury prezentowanych wydarzeń. Tam, gdzie książka potrafi obronić się w wyjątkowo przekonujący sposób, film zawodzi niestety najmocniej.
Główną bohaterką obu fabuł jest Janina Duszejko. Specyficzna mieszkanka sudeckiego odludzia, wypełniająca czas na emeryturze ucząc angielskiego w pobliskiej szkole i zgłębiając swoją pasję astrologiczną. Rzeczywistość otaczająca Janinę okazuje się jednak wyjątkowo bezduszna. O ile z naturą i jej siłami kobiecie jest po drodze, o tyle z sąsiadami już niekoniecznie. Bohaterka zostaje więc wrzucona w środek społeczności pełnej pozbawionych empatii dla braci młodszych mężczyzn – księdza, lokalnego prezesa czy też po prostu kłusownika, który w wolnej chwili tłucze prętem po klatkach. Kiedy zaginą psy Janiny, a w okolicy pojawią się trupy przedstawicieli owej społeczności, konflikt dwóch światów okaże się nieunikniony.
Film zawodzi najbardziej na dwóch wspomnianych już polach – thrillera i moralitetu. Ten pierwszy pogrzebany zostaje za pomocą zadziwiającego sposobu prowadzenia narracji, który wyklucza budowanie jakiegokolwiek napięcia czy atmosfery tajemnicy. W okolicy dochodzi do kolejnych morderstw, jednak tak naprawdę niewiele z tego wynika. Bohaterka czasami jest wzywana na posterunek policji, aby złożyć zeznania, innym razem takie szczegóły zostają zupełnie pominięte. Cała struktura opowieści ulega więc rozchwianiu, które skutkuje oglądaniem kolejnych scen z rosnącym zobojętnieniem, względem tego co przydarzy się bohaterom. Zamiast śledztwa oglądamy więc sceny zgłębiania świata żuków przez Janinę i jej znajomego – badacza owadów, czy widzimy wprzęgnięte w fabułę przebitki dotyczące przeszłości kilku postaci, którą Duszejko odczytuje na podstawie np. daty urodzenia. Niektóre ze scen można uznać za ważne i ciekawe, jednak czy warto było dla nich poświęcić stworzenie wciągającej narracji, na której opierałby się główny tok fabuły?
Aspekt dydaktyczny czy też moralny, który wybrzmiewa z filmu i z książki również nie przekonuje właśnie za sprawą nieudolnej konstrukcji poszczególnych elementów. Postaci kreślone są tak grubą kreską, że trudno zaprezentowany na ekranie konflikt traktować poważnie. Wykreowana rzeczywistość zupełnie nie przekonuje i nie pozwala na emocjonalne zaangażowanie, które w dużej mierze pozwalało książce manipulować punktem widzenia czytelnika. Każdy z antagonistów to więc diabeł wcielony: ksiądz głosi prosto z ambony kazania o zabijaniu zwierząt, prezes nie tylko gustuje w myślistwie, ale też w alkoholu i biciu żony. Grany przez Borysa Szyca bohater to natomiast wcielenie niechęci wobec wszystkiego, co żywe i niewinne – czyli w tej rzeczywistości zwierząt i kobiet. Na tym tle niespecjalnie przekonująco wypada więc też główna bohaterka i jej świta. O ile specyfika postaci pani Duszejko może działać, gdy zestawi się ją z przekonująco wykreowanym środowiskiem, w którym egzystuje, tak wtłoczenie jej w rzeczywistość boleśnie wręcz groteskową, sprawia, że staje się ona kolejną, naszkicowaną bez zbędnych subtelności figurą (przywdziewającą czapkę błazna – co zaprezentowane zostaje dosłownie w jednej z mało delikatnych ekranowych metafor). Agnieszka Mandat robi co może i, mimo że gra w filmie najlepiej z całej obsady, nie jest w stanie sama podźwignąć postaci Duszejko, aby ta wypadła na ekranie w stu procentach wiarygodnie.
Struktura narracji i konstrukcja świata w filmie Holland okazują się na tyle nieprzekonujące, że w końcowych partiach filmu nikłe emocje wzbudza już katastrofalne spuentowanie całego widowiska. Rozwiązanie zagadki za sprawą pojawiających się w większości bez żadnego uzasadnienia dramaturgicznego retrospekcji to niemal policzek dla widza i jego zaangażowania w prezentowane na ekranie wydarzenia. Natomiast ostatnie sceny, w których wysadzane są budynki i wyłączane światła w całym mieście (przy pomocy komputera, a jakże) to jeszcze wyższy poziom skonfundowania. Jeśli bowiem traktować je jako groteskowy, czy prześmiewczy wyraz wizji wszystkiego, co oglądamy, to „Pokot” można ostatecznie potraktować jako wyjątkowo toporną satyrę. Jeśli traktować wszystko na serio – wypada po prostu uznać całość za szkodliwą głupotkę.
Sugestywne zdjęcia Jolanty Dylewskiej, kreujące naprawdę niesamowitą atmosferę, sprawiają, że film warto zobaczyć, aby zakochać się w sudeckim krajobrazie i poczuć potencjał, jaki drzemał w osadzonej w tak odrealnionej scenerii opowieści o brutalnym gwałcie na naturze. Po seansie przychodzi jednak refleksja jak łatwo ważny temat spłycić i sprawić, że osiąga się efekt odwrotny do zamierzonego. „Pokot” w swojej naiwności i nieudolności staje się bowiem bronią w rękach tych, w których w najgłębszych intencjach miał być wymierzony.
koniec
29 marca 2017

Komentarze

29 III 2017   17:39:34

"Bohaterka zostaje więc wrzucona w środek społeczności pełnej pozbawionych empatii dla braci młodszych mężczyzn – księdza, lokalnego prezesa czy też po prostu kłusownika, który w wolnej chwili tłucze prętem po klatkach."
"O ile specyfika postaci pani Duszejko może działać, gdy zestawi się ją z przekonująco wykreowanym środowiskiem, w którym egzystuje, tak wtłoczenie jej w rzeczywistość boleśnie wręcz groteskową, sprawia, że staje się ona kolejną, naszkicowaną bez zbędnych subtelności figurą (przywdziewającą czapkę błazna – co zaprezentowane zostaje dosłownie w jednej z mało delikatnych ekranowych metafor)."
...Przecież to się nie da czytać...

29 III 2017   20:34:08

W książce, którą czytałem, jest rewelacyjny twist związany z psami bohaterki. W filmie, z tego co wiem, ten twist dokumentnie i na całej linii zawalono. Zero wyczucia.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Wypadek czy zbrodnia?
Sebastian Chosiński

5 VI 2024

Bohaterem dwuczęściowego kazachskiego dramatu kryminalnego Aleksandra Baranowa i Bachytżana Kilibajewa „Kleszcz” jest kapitan Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Adil Achtanow, który dostaje od swego przełożonego tajną misję – ma wyjaśnić zagadkową śmierć dwóch funkcjnariuszy „drogówki”. Dokąd to dochodzenie go doprowadzi?

więcej »

East Side Story: Hagiografia „biznesmena”
Sebastian Chosiński

2 VI 2024

To wydaje się wręcz nieprawdopodobne. Powiązany z uznawanym za sektę moskiewskim Instytutem Norbekowa tadżycki „biznesmen” Saidmurod Dawłatow postanowił, że powinien zostać nakręcony na jego temat film, w którym on sam zaistnieje jako współczesny „święty biznesu”. Wynajął ekipę (w tym reżysera Muhiddina Muzaffara), zapłacił aktorom (w tym Azizowi Bejszenalijewowi) – i tak narodził się biograficzny „Jeden na milion”.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co ta wojna z nami zrobiła!
Sebastian Chosiński

29 V 2024

Weterani wojny afgańskiej, choć oficjalnie otaczani szacunkiem władz, tak naprawdę pozostawiani byli sami sobie. Niechciani bohaterowie nikomu tak naprawdę niepotrzebnego konfliktu. Wielu z nich schodziło na złą drogę; inni, bsliscy upadku psychicznego, starali się mimo wszystko ratować honor żołnierza. O takich ludziach opowiada Jurij Sabitow w uzbeckim dramacie kryminalnym „Spaleni słońcem Kandaharu”.

więcej »

Polecamy

Jaki budżet, taka kwatera główna

Z filmu wyjęte:

Jaki budżet, taka kwatera główna
— Jarosław Loretz

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

O pozorach, raz jeszcze
— Wojciech Lewandowski

Tegoż twórcy

W kraju zbożem i mlekiem płynącym
— Sebastian Chosiński

Po kolana w czyśćcu
— Łukasz Gręda

Niesamowity góral
— Tomasz Rachwald

Tegoż autora

6. Konkurs na Recenzję Filmową: Papierek lakmusowy
— Adrian Jankowski

Wyczuwalne tętno
— Adrian Jankowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.