Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Richard Matheson
‹Jestem legendą›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJestem legendą
Tytuł oryginalnyI Am Legend
Data wydania1992
Autor
PrzekładWojciech Kustra
Wydawca Pik
SeriaMistrzowie Grozy
ISBN83-85264-08-6
Format192s. 110×167mm
Cena14 000,—
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Przeczytaj to jeszcze raz: Samotny zabójca wampirów
[Richard Matheson „Jestem legendą” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nie wiem, dlaczego przeczytana lata temu książka „Jestem legendą” kojarzyła mi się z zombiakami. Przecież to opowieść o samotnej walce z klasycznymi wampirami!

Wojciech Gołąbowski

Przeczytaj to jeszcze raz: Samotny zabójca wampirów
[Richard Matheson „Jestem legendą” - recenzja]

Nie wiem, dlaczego przeczytana lata temu książka „Jestem legendą” kojarzyła mi się z zombiakami. Przecież to opowieść o samotnej walce z klasycznymi wampirami!

Richard Matheson
‹Jestem legendą›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJestem legendą
Tytuł oryginalnyI Am Legend
Data wydania1992
Autor
PrzekładWojciech Kustra
Wydawca Pik
SeriaMistrzowie Grozy
ISBN83-85264-08-6
Format192s. 110×167mm
Cena14 000,—
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
No, może nie do końca z klasycznymi. Ale do tego czytelnik dochodzi w dalszej części lektury. W każdym razie powieść Richarda Mathesona z 1954 roku uznawana jest za jedną z najważniejszych powieści o wampirach w dwudziestym wieku, będąc inspiracją dla wielu innych opowieści, gier, a przede wszystkim filmów grozy.
Apokalipsa nadeszła niespodziewanie w połowie lat 70. XX wieku (czyli, przypomnijmy, w dwadzieścia lat po premierze książki) z nieznanych bohaterowi przyczyn. Owszem, w momentach retrospekcji dowiadujemy się co nieco, ale tylko tyle, ile on sam – Robert Neville – zdołał się dowiedzieć. Czyli w sumie niewiele: wojna się skończyła, bombardowania ustały, nadeszły burze pyłowe i plagi robactwa. W każdym razie ludzie zaczęli masowo chorować i umierać – po czym ponownie odżywać. Dość szybko zorientowano się, że zmarłych najlepiej palić lub zalewać wapnem – i dopóki jeszcze działały (czytaj: żyły) służby publiczne, bardzo tego pilnowano. Tak radykalne kroki spotkały się oczywiście z licznymi sprzeciwami. Sam Neville nie zgodził się na zbezczeszczenie zwłok swej ukochanej żony i potajemnie ją zakopał tradycyjnie, na cmentarzu. Zmienił jednak zdanie, gdy wróciła do domu…
Powieść podzielona jest na cztery części, których akcja określona jest dość dokładnie: miesiącami i latami. Pierwsza datowana jest na styczeń 1976 i nastrojem mocno odróżnia się od następnych. To trudne początki życia w izolacji, gdy w dzień nikogo żywego w okolicy już nie ma, a nocą cała zgraja otacza zabarykadowany dom, próbując wywabić Roberta na zewnątrz. Do środka wampiry nie potrafią się dostać, blokowane metodami klasycznymi: czosnkiem, lustrem, krzyżem – ale tylko puszczaną głośno muzyką i alkoholem nasz samotnik potrafi zagłuszyć ich wrzaski. Dzień natomiast należy do niego: wędruje po okolicy i bezlitośnie eliminuje znalezione wampiry – będące w letargu, ukrywające się przed słońcem. Mimo to kolejnych nocy ich wcale nie ubywa – jakby zwabieni krwią Neville’a, nadciągają z dalszych stron.
Mamy tu więc zaserwowany dość ponury obraz coraz bardziej staczającego się odludka, prowadzącego beznadziejną, samotną walkę „przeciw wszystkim”. Niepokój łączy się tu z bólem po utracie najbliższych i brakiem perspektyw na lepszą przyszłość. W końcu przez nadużywanie alkoholu, Robert omal ociera się o śmierć.
Część druga rozpoczyna się w marcu 1976 roku. Neville bierze się w garść i postanawia przeżyć. A to oznacza: zacząć badania. Oczywiście na własną rękę, w dodatku nie będąc wcześniej naukowcem. W czym problem, wszak okoliczne biblioteki i sklepy z wszelkim wyposażeniem stoją przed nim otworem – nikt ich już nie pilnuje… To w rozdziałach tej części poznajemy przeszłość: początki pandemii, która spustoszyła USA (reszta świata jest raczej w powieści pomijana). Neville pobiera próbki krwi od „wyłapanych” wampirów (przy okazji ich eliminacji), bada pod mikroskopem, miesza różne preparaty biochemiczne i weryfikuje ich działanie na tychże próbkach. Próbuje zrozumieć, co z wampiryzmem ma wspólnego czosnek – bo awersji do krzyża i luster nie potrafi pojąć na kanwie nauki. Szuka lekarstwa lub broni. Przy okazji zauważa dwoistość wampirów: tylko nieliczne „umierają” w sposób „klasyczny”, rozsypując się w proch. Inne wydają się być… całkiem żywe! Czyli: zachorowały i nabrały cech wampirycznych, ale nie przeszły przez etap śmierci.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Pod koniec drugiej części Neville spotyka pierwszego żywego ssaka, niebędącego nosicielem choroby wampiryzmu – psa. Ten jednak także przeżył swoje, więc podchodzi do człowieka bardzo nieufnie. Ba! ucieka jak najdalej, gdy tylko Robert próbuje się do niego zbliżyć. I gdy ostatecznie udaje się dojść do porozumienia między nimi, autor postanawia nie iść tropem Robinsona Cruzoe. Sytuacja wraca do normy.
Tak w czerwcu 1978 roku rozpoczyna się część trzecia. Minęły dwa lata walki, badań, samotności. Niewiele przyniosły zmian. Najważniejsza miała przyjść właśnie teraz – pod postacią innego żywego człowieka. Kobiety. Czyżby jednak Robinson zamiast Piętaszka miał pozyskać ukochaną, z którą razem będą się wpatrywać w zachody słońca? Nic z tych rzeczy. Po pierwsze, nie ufają sobie wzajemnie – każde z nich podejrzewa, że ta druga osoba może być nosicielem choroby. Test „czosnkowy” nie daje jednoznacznego rezultatu, bo dziewczyna jest wycieńczona i zagłodzona, więc gwałtowna reakcja jej organizmu jest jak najbardziej usprawiedliwiona. Dochodzi do spięć, kłótni – ostatecznie ona ucieka, pozostawiając list. Pismo, które wiele wyjaśnia – między innymi tytuł powieści (nawiasem mówiąc, jest to także ostatnie jej zdanie).
Czwarta część – styczeń 1979 – to dwurozdziałowe zakończenie powieści. Mimo ostrzeżeń, które kobieta zostawiła dla niego w pożegnalnym liście, Neville pozostał w swym domu, czekając (acz nie bezczynnie) na to, co było nieuniknione. Czym owo było i jak się w powieści kończy cała sprawa – nie zdradzę. Książka była przenoszona na duży ekran trzykrotnie, a z opisów na wikipedii – żadnego bowiem z tych filmów nie oglądałem – wynika, że ich zakończenia różnią się od powieściowego. Warto więc sięgnąć po oryginał.
Pierwszą z ekranizacji był czarno-biały, włoski „Ostatni człowiek na Ziemi” („The Last Man on Earth”) z 1964 roku, z Vincentem Price w roli głównej – doktora Roberta Morgana. Matheson był współautorem scenariusza, ostatecznie jednak ukrył się pod pseudonimem Logan Swanson. Po pięciu latach amerykanie nakręcili swoją wersję, zmieniając nie tylko tytuł – „Człowiek Omega” („The Omega Man”) – ale także kilka głównych założeń fabularnych. Naukowca, z którymi walczą wrażliwi na światło członkowie „Rodziny”, zagrał inny gwiazdor kina, Charlton Heston. Trzecia ekranizacja powstała już w XXI wieku – to pamiętny „Jestem legendą” („I Am Legend”) z Willem Smithem z roku 2007. Film łączy wątki powieściowe z elementami poprzednich tytułów, w dodatku przenosząc akcję z zachodniego na wschodnie wybrzeże USA. W tymże takżę roku wytwórnia The Asylum wypuściła na rynek wideo „Ostatniego żywego człowieka” („I am Omega”), chcąc zdyskontować sukces oficjalnej ekranizacji. Film bardzo luźno opiera się na fabule książki, na którą się oficjalnie nie powołuje.
A sama powieść już niemal także jest legendą.
koniec
8 lutego 2023

Komentarze

08 II 2023   19:25:05

To nie jest recenzja, tylko streszczenie 3/4 treści książki, na szczęście bez większych spojlerów. Osobiście nie rozumiem sensu pisania takich tekstów.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

UWAGA, MILICJA!: Jak własowiec, to musi być bydlę
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Milicyjna kariera Władysława Kostienki zaczęła się w 1963 roku od powieści „Trzech z wydziału śledczego”. W swoim debiucie pojawił się on jako oficer w stopniu majora, będący podwładnym pułkownika Sadczikowa. Julian Siemionow postawił przed nimi arcytrudne zadanie: mają dopaść i unieszkodliwić grasującą po Moskwie bandę, która napada, kradnie, a nawet zabija. I oczywiście planuje kolejne „skoki”.

więcej »

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Nie będę legendą
— Jakub Gałka

Z tego cyklu

Kto zamordował Kallego?
— Sebastian Chosiński

Czcij bliźniego swego!
— Sebastian Chosiński

Tak nieprawdopodobne, że aż przerażające
— Sebastian Chosiński

Zetrzeć uśmiech z twarzy niegodziwca
— Sebastian Chosiński

Biali i czarni – bohaterowie i kanalie
— Sebastian Chosiński

Wallander kontra komunistyczni fundamentaliści
— Sebastian Chosiński

Gliniarz po i w trakcie przejść
— Sebastian Chosiński

Eddie, Gino i Tony
— Sebastian Chosiński

Gliniarz na rowerze
— Sebastian Chosiński

Pozornie bez związku, niemal bez trupa
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.