Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 11 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dipo Faloyin
‹Afryka to nie państwo›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAfryka to nie państwo
Tytuł oryginalnyAfrica Is Not a Country
Data wydania21 lutego 2024
Autor
PrzekładWojciech Charchalis
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-08362-8
Format384s. 160×240mm; oprawa twarda
Cena79,90
Gatuneknon‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nie wierzyć w nieprawdę
[Dipo Faloyin „Afryka to nie państwo” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Afryka to nie państwo” zrywa z tradycyjnym wizerunkiem Afryki, kontynentu niedocenianego i postrzeganego przez pryzmat uprzedzeń. Czy skutecznie? Lektura pozostawia pewien niedosyt.

Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
[Dipo Faloyin „Afryka to nie państwo” - recenzja]

„Afryka to nie państwo” zrywa z tradycyjnym wizerunkiem Afryki, kontynentu niedocenianego i postrzeganego przez pryzmat uprzedzeń. Czy skutecznie? Lektura pozostawia pewien niedosyt.

Dipo Faloyin
‹Afryka to nie państwo›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAfryka to nie państwo
Tytuł oryginalnyAfrica Is Not a Country
Data wydania21 lutego 2024
Autor
PrzekładWojciech Charchalis
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-08362-8
Format384s. 160×240mm; oprawa twarda
Cena79,90
Gatuneknon‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Autor książki, z pochodzenia Nigeryjczyk, urodził się w Chicago, w USA. Jest dziennikarzem, którego teksty ukazywały się w prestiżowych czasopismach. „Afryka to nie państwo” to jego pierwsza książka. Podjęty w niej temat jest wielkiej wagi, bo dotyczy postrzegania tego kontynentu z perspektywy Zachodu. Jak możemy się domyślać, pokutuje sporo krzywdzących stereotypów; często umniejsza się lub w najlepszym razie nie zauważa dobrych stron tego regionu świata.
Publikacja okaże się bardzo ciekawa przede wszystkim dla tych, którzy interesują się zagadnieniami porządku światowego. Ostatnio jesteśmy świadkami szeregu politycznych wydarzeń, które może nie są jeszcze decydującymi „wstrząsami tektonicznymi”, jednak mogą zapowiadać głębsze zmiany w układzie sił na świecie. Przekształceniom ulega także dynamika i kierunki procesu globalizacji. Warto pamiętać, że zarówno przyczyny, jak i skutki wielu zjawisk mają swoje źródło także na kontynencie afrykańskim.
Dipo Faloyin stara się, abyśmy w ich postrzeganiu nie zatracili perspektywy historycznej. Z ogromnym zaangażowaniem kreśli dzieje powstawania poszczególnych państw w Afryce. Niestety, granice wytyczane były przez europejskich kolonizatorów, całkowicie ignorujących podziały etniczne i specyfikę kulturową wielu terytoriów. Konsekwencje tego ciągną się do dnia dzisiejszego. Pisał o tym także Tim Marshall w książce „Więźniowie geografii”, ale tutaj mamy o wiele pełniejszy i szerszy obraz rzeczywistości. Z różnych względów rzadko pamięta się o Afryce, gdy dyskutuje się problemy porządku globalnego, dlatego tym bardziej warto się wnikliwie przyjrzeć specyfice tego kontynentu.
Jest więc historycznie uzasadnione, że Zachód cierpi na swego rodzaju poczucie winy wobec Afryki. Stawia zatem na zadośćuczynienie, na przykład niosąc pomoc charytatywną. Autor jednak demaskuje wiele z tych form dobroczynności, przytaczając w książce jej antyprzykłady. Przywożona do Afryki pomoc świadczy o bezrefleksyjności i poczuciu wyższości zachodnich społeczeństw, których perspektywa z biegiem lat się nie zmienia. Refleksja Faloyina jest szeroka i oparta o perspektywę socjologiczną oraz ekonomiczną. W tym kontekście autor przywołuje na przykład znane nam przeboje: „We Are the World” oraz „Do They Know It′s Christmas”. Warto się przekonać, że w Afryce te piosenki brzmią zupełnie inaczej… 1)
Z perspektywy historii musimy też patrzeć na polityczne procesy, które mają miejsce w krajach Afryki. Dipo Faloyin przytacza przykłady siedmiu państw, w których panowała lub panuje dyktatura. Są to: Somalia, Nigeria, Zimbabwe, Rwanda, Algieria, Gwinea Równikowa i Libia. Każdy przypadek jest inny, odmienne są realia i następstwa wydarzeń. Ten rozdział służy autorowi, aby zerwać ze szczególnie szkodliwym stereotypem: „My z pewnością zostaliśmy zachęceni, żeby wierzyć w nieprawdę: że cała Afryka usycha w mrokach dyktatury (…). W rzeczywistości mniej niż dziesięć procent kontynentu znajduje się pod władzą autorytarną”, jak możemy przeczytać. Konkluzja ta, jak sądzę, nie wymaga komentarza. Ten punkt widzenia autora wydaje się dla nas cenny i bardzo poszerzający obraz świata. O Afryce w kontekście politycznym pisał wcześniej Tim Marshall w „Potęga geografii”, jednak nie potraktował tego tematu tak szczegółowo, jak Falloyin.
Pewien niedosyt może budzić rozdział dotyczący kultury Afryki. Autor z sarkazmem i ironią demaskuje „przepis” na udany hollywoodzki film o tym kontynencie. Dopiero tutaj widać, jak jednostronny jest jego obraz, utrwalany przez masowe produkcje, odwołujące się do najprostszych i ogranych stereotypów. Autor obala je, ale na ich miejsce nie podsuwa nam innych propozycji. A przecież wiele krajów Afryki bez wątpienia ma, ciągle jeszcze niedocenianą, „miękką siłę”, dzięki której może zmieniać nasze wyobrażenia o ich współczesnych realiach. Bardzo cenny byłby tu przegląd najwybitniejszych dokonań w dziedzinie kultury. Nollywood, nigeryjska „fabryka snów” ma się doskonale. Faloyin raczej pobieżnie o tym wspomina, choć być może warto byłoby przytoczyć konkretne tytuły najbardziej wartościowych produkcji. Z własnej perspektywy mogę też dopowiedzieć, że wiele krajów Afryki ma wspaniałych pisarzy i pisarki, których imponująco bogatą twórczość – jeśli tylko się postaramy – można znaleźć w księgarniach, choć nie wszystko dociera do nas po polsku. Indywidualne „twarze” twórców bardzo pomogłyby w skojarzeniu ich z konkretnymi krajami, dzięki czemu sens tytułu książki byłby jeszcze bardziej dostrzegalny.
Szczególnie bolesna jest część szósta: „Przypadek skradzionych artefaktów”, w której autor szeroko opisuje przykłady „kolonializmu kulturowego”, a mówiąc wprost: kradzieży dzieł sztuki i wywożenia ich z Afryki do muzeów europejskich. Są one nadal traktowane jako „zdobycze”, a ich odzyskiwanie, czy nawet samo powszechne uznanie, że zostały one pozyskane w nielegalny sposób, to proces żmudny i powolny.
Lektura książki „Afryka to nie państwo”, choć jest cennym źródłem wiedzy, budzi pewien niedosyt. W skrócie rzecz ujmując, autor próbuje zerwać z postrzeganiem Afryki jako kontynentu jednolitego pod względem politycznym, ekonomicznym i społecznym. To powiodło się tylko częściowo – wiele fragmentów książki mimo wszystko nadal wydaje się dotyczyć całego kontynentu. Zbyt mało tu obrazów poszczególnych krajów, o których jest mowa, przez co czytający nadal widzą po prostu Afrykę, a nie osobne państwa. Brakuje też syntetycznego i przekrojowego ujęcia wyrazistej specyfiki i tendencji regionalnych, które, nawet jeśli są, to dosyć rozproszone. Mnie osobiście zabrakło tutaj mapy Afryki – możliwość spojrzenia na nią w każdej chwili podczas lektury pozwoliłaby o wiele lepiej zrozumieć treść książki. Nie wspominając o tym, że nauczylibyśmy się dzięki temu skuteczniej rozróżniać państwa na tym kontynencie, co było przecież zamysłem autora.
Nie są to jednak niedociągnięcia, które znacząco obniżają wartość tej publikacji. Dipo Falloyin bardzo dobrze przybliża wiele problemów, z którymi borykają się państwa afrykańskie. To cenna i potrzebna wiedza, także dlatego, że nie zawsze mamy okazję dotrzeć do podobnych pozycji. Na przykład Henry Kissinger w książce „Porządek światowy” (Wyd. Czarne, 2016) całkowicie pomija Afrykę, co wydaje się niewybaczalne, bo dzieją się tam przecież istotne rzeczy, wpływające na kształt społeczno-politycznej rzeczywistości także na innych kontynentach. Dokonywane są na przykład próby ekspansji Chin i Rosji w Afryce, obserwujemy też utratę wpływów poszczególnych krajów europejskich zwłaszcza w Afryce subsaharyjskiej. Nie wiemy, co przyniesie nasza przyszłość, ale jej zręby kształtują się już dzisiaj w różnych miejscach na naszym globie, także w krajach Afryki.
koniec
25 marca 2024
1) Świetny literacki obraz tych problemów znajdziemy w (nieprzetłumaczonej na język polski) książce „We Need New Names” NoViolet Bulawayo, autorki z Zimbabwe, więcej: J. Kapica-Curzytek, Global Context and Issues in „We Need New Names” by NoViolet Bulawayo, (w:) Kultura-Historia-Globalizacja https://k-h-g.pl/wp-content/uploads/2023/07/19_2016_global_kapica.pdf , dostęp: 21 marca 2023.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Mechanizm „afery skórzanej”
Sebastian Chosiński

10 V 2024

W gazetowych „Malwersantach” kapitan Szczęsny jest jedynie postacią drugoplanową. Przed szereg wybijają się inni stróże porządku i prawa: porucznik Kręglewski i inspektor Kowalski z kontroli państwowej. Ale i tak wszystko, co w tej powieści najważniejsze, kręci się wokół postaci Jana Wilczyńskiego – urzędnika w Centrali Garbarskiej, który ma tylko jedno marzenie: by nie zabrakło mu przed kolejną wypłatą pieniędzy na życie.

więcej »

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
Sebastian Chosiński

8 V 2024

Na toruńską oficynę C&T można liczyć! Czasami wprawdzie oczekiwanie trwa kilka miesięcy, ale w końcu wydaje ona kolejną, wcześniej nieznaną w Polsce, powieść Georges’a Simenona. Tym razem wybór padł na powstałą w połowie lat 50. ubiegłego wieku książkę „Maigret u pana ministra”. To historia śledztwa w sprawie zaginięcia dokumentu, który po opublikowaniu mógłby wysadzić w powietrze układ polityczny Czwartej Republiki.

więcej »

Sukcesy hodowcy drobiu
Miłosz Cybowski

7 V 2024

„Rękopis Hopkinsa” R. C. Sherriffa nie jest typową powieścią o końcu świata. Jak na książkę mającą swoją premierę w 1939 roku, prezentuje się ona całkiem nieźle także w dzisiejszych czasach.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Fakty i wyobraźnia
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.