Miejsca, które warto odwiedzić: Galeria Antoniego ToborowiczaPodczas (nie tylko letnich) wojaży po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej często zjeżdża się z głównych dróg, by obejrzeć ciekawe i/lub malownicze ruiny zamków, pałaców oraz kilkusetletnie drewniane i murowane kościoły. Ale nie tylko. Będąc w Pilicy, warto przejechać kilka kilometrów na wschód drogą na Żarnowiec, by we wsi Wola Libertowska zwiedzić prywatne Muzeum Krzyży i Kapliczek, połączone z autorską galerią rzeźbiarza Antoniego Toborowicza.
Wojciech GołąbowskiMiejsca, które warto odwiedzić: Galeria Antoniego ToborowiczaPodczas (nie tylko letnich) wojaży po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej często zjeżdża się z głównych dróg, by obejrzeć ciekawe i/lub malownicze ruiny zamków, pałaców oraz kilkusetletnie drewniane i murowane kościoły. Ale nie tylko. Będąc w Pilicy, warto przejechać kilka kilometrów na wschód drogą na Żarnowiec, by we wsi Wola Libertowska zwiedzić prywatne Muzeum Krzyży i Kapliczek, połączone z autorską galerią rzeźbiarza Antoniego Toborowicza. – Chciałbym rzeźbić to, co malują dzieci – deklaruje Antoni Toborowicz. Urodzony w 1941 roku samouk porzucił pracę na tyskiej kopalni, gdy wpadło mu duże zlecenie artystyczne. – Trochę tego żałuję – przyznaje, gdy wspomni niedawne spotkanie z kolegami obecnie będącymi już na górniczych emeryturach. Jednak zaraz ożywia się i zaprasza do zwiedzania prowadzonych z córkami Muzeum Krzyży i Kapliczek oraz galerii autorskiej. Wszystkie eksponaty umieszczono w starej wiejskiej chacie. Drewniane rzeźby przemieszane z obrazami córek (Małgorzaty Toborowicz, Julii Toborowicz i Weroniki Witkowskiej, absolwentek krakowskiej ASP) i starymi krzyżami przydrożnymi stoją na podłodze, na półkach, wiszą pod sufitem – są wszędzie. Zwiedzając z dziećmi, trzeba uważać, ale… można dotykać. A nawet pobujać pociechy na wyrzeźbionym koniku. Pan Antoni jest wprawdzie chętny do rozmowy, ale szczegółów swej pracy nie zdradza. Mówi tylko, że jeśli przerwie pracę nad rzeźbą, to czasem ciężko mu do niej później wrócić. Wiadomo: co innego grało w duszy wtedy, co innego teraz. Z tego grania pewnie wzięło się bogactwo tematyki prac: spotykamy tu zarówno poważne przedstawienia sakralne, świątki, aniołki, diabły, jak i zwierzęta – realne czy mityczne. Kilka jego rzeźb, chwali się artysta, zostało zakupionych przez Muzeum Śląskie w Katowicach. Według tygodnika „Niedziela” „[Antoni Toborowicz] jest laureatem wielu prestiżowych nagród. Zaprojektował i wykonał wystrój wnętrza kaplicy pw. Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Szpitalu Wojewódzkim w Tychach, jak i czternaście rzeźb dla kościoła bł. Karoliny Kózkówny”. O ceny rzeźb nie pytamy, na odchodnym uiszczając pięć złotych (od osoby) za wstęp. Warto było. 30 sierpnia 2008 Adres galerii: Galeria Antoniego Toborowicza, rzeźba-malarstwo-grafika, Wola Libertowska 132, 42-439 Żarnowiec, woj. śląskie, tel. 032 644 94 93, e-mail: toborowicz@poczta.fm. |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Kiedy para - buch!
— Wojciech Gołąbowski
Ochorowiczówka ma młodsze rodzeństwo!
— Wojciech Gołąbowski
Budować 33 lata i… wyjechać
— Wojciech Gołąbowski
Sentymenty, zadziwienie, oszołomienie
— Wojciech Gołąbowski
Szopka inna niż zwykle
— Wojciech Gołąbowski
Domek mały, Górki Wielke, serce ogromne
— Wojciech Gołąbowski
Roosevelt jest królem, a czołg skoczkiem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jaka jest różnica między dzwonem a fajką?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Wieś, która odpływa w przeszłość
— Beatrycze Nowicka
Bliskie spotkania krowiego stopnia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Czym by tu zapełnić spiżarnię?
— Wojciech Gołąbowski
Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Nadmorskie zagadki sprzed pół wieku
— Wojciech Gołąbowski
Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski
Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski
O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski
Ten okrutny XX wiek: Jak Stany Zjednoczone usiłowały zachować neutralność
— Wojciech Gołąbowski
Kadr, który…: Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
Krótko o komiksach: Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski