Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dziecko (L' Enfant)

Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne
‹Dziecko›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziecko
Tytuł oryginalnyL' Enfant
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery21 października 2005
ReżyseriaJean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne
ZdjęciaAlain Marcoen
Scenariusz
ObsadaJérémie Renier, Fabrizio Rongione, Olivier Gourmet, Déborah François, Jérémie Segard
Rok produkcji2005
Kraj produkcjiBelgia
Czas trwania95 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Historia kilkunastoletniego, niezbyt dojrzałego Bruna, świeżo upieczonego ojca, niereformowalnego kłamcy i złodzieja. Bruno i jego narzeczona Sonia spodziewają się dziecka. Po powrocie ze szpitala Sonia dowiaduje się, że Bruno wynajął ich mieszkanie na kilka dni i dlatego spędzą jakiś czas w przytułku dla bezdomnych. Sprawy zaczynają się komplikować, kiedy okazuje się, że skończyły im się pieniądze. Bruno postanawia sprzedać dziecko.
Teksty w Esensji
Filmy – Publicystyka      
Arkadiusz Kaczanowski ‹Wobec rzeczywistości›


Utwory powiązane
Filmy (7)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [5.50]

MC – Michał Chaciński [8]
Nie interesuje mnie ani słynny ascetyzm braci Dardenne, ani ważny społecznie temat, ani nagroda w Cannes. A jednak powala mnie fakt, że opowiadając o temacie wyświechtanym i zgranym do cna przez telewizyjne talk shows, ktoś jest w stanie nakręcić film o prostocie i sile przypowieści, nie wpadając w koleiny, w które wpadają inni, czyli moralizowania, krytykowania, wytykania palcami czy wyciskania łez. Dardennowie zrealizowali właściwie paradokument, który przez połowę seansu mnie nudził, a w drugiej połowie uświadomił, że oglądam coś niesłychanie mocnego. Nie zaryzykuję twierdzenia, że taka powinna być dzisiaj ścieżka "poważnego" kina dla dorosłych, w którym nadmierna stylizacja i przeestetyzowanie od dawna kanibalizuje przekaz (nie dopuszczam myśli, że już same stały się przekazem) - a nie zaryzykuję, bo w rękach gorszych reżyserów niż Dardennowie wyszłaby z tego buła z salcesonem. Ale siekło mnie w głowę przeświadczenie, jakie miałem po seansie: że zobaczyłem na ekranie kawałek czegoś niezakłamanego, jakiejś autentycznie prostej, a jednak nieklasyfikowalnej i wieloznacznej prawdy o zwykłym facecie z ulicy.

PD – Piotr Dobry [4]
Dziecinnie prosty film na jakże oryginalny temat: „kiedy dzieci mają dzieci”. Krytycy klaszczą, bo ważny temat społeczny, ascetyzm, Dardenne, Belgia, Złota Palma i tym podobne hasła-klucze. Ewa Drzyzga klaszcze, bo ma gotowca na kolejny odcinek. A ja ziewam.

KS – Kamila Sławińska [8]
Równie dobrze mógłby nazywać się Les Enfants – bo rodzice tytułowego dziecka nie wydają się ani trochę bardziej dorośli i odpowiedzialni. Znakomicie zrealizowany i zagrany, przejmujący dramat społeczny – czy też raczej rodzaj filmowej powiastki filozoficznej, bo obraz świata jest tu dość umowny, pewne elementy rzeczywistości celowo odsunięte na drugi plan, by opowieść mogła skupić się na głównych postaciach i ich dylematach. Film z gatunku z tych, o których trudno powiedzieć, że dostarczyły rozrywki - ale długo się o nich myśli i pamięta. Jedyne zastrzeżenie może dotyczyć finałowej wolty głównego bohatera; po tym, co Dardenne’owie pozwalają nam się dowiedzieć na jego temat w ciągu całego filmu, trudno wierzyć w szczerość i trwałość tego cudownego „nawrócenia”.

BS – Bartosz Sztybor [2]
Jeżeli nieumiejętne kadrowanie postaci jest tym słynnym realizacyjnym ascetyzmem braci Dardenne, to ja podobny ascetyzm widzę w większości filmów amatorskich. Pospolita historia, którą wielu lepszych już realizowało i jeszcze więcej doświadczonych w niej grało. Dziwię się, dlaczego filmowi tak typowemu i przewidywalnemu wręczono "Złotą Palmę". Widać każdy festiwal przeżywa przesyt oryginalnością i awangardą, a zwiększa zapotrzebowanie na normalność i prostotę. Nie to, żebym od zwykłego filmu wolał jakieś chore artystyczne wizje, ale nawet najgorsze wymysły Matthew Barneya mają więcej wdzięku niż belgijskie "Dziecko".

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.