Sańka nie usłyszał piątego przykazania i zabił żonę dla rudowłosej Saszy. Dlaczego? Bo łaknął tlenu pięknej dziewczyny. Film Iwana Wyrypajewa to ekranizacja jego kontrowersyjnej sztuki "Tlen", gdzie rapowano Dekalog i którą krytycy uznali za manifest "beztlenowców".

Ja wiem, że zwroty typu „pseudointelektualny bełkot”, „pseudoartystyczny bełkot” czy „pretensjonalny bełkot” są nadużywane przez recenzentów, ale co poradzę, że wszystkie tak adekwatnie wyrażają moją opinię o eksperymencie Wyrypajewa?

Literacka, estetyczna i intelektualna porażka – seryjny teledysk Wyrypajewa wprawia w osłupienie stężeniem banału i rozmiarami nadęcia. Karolina Gruszka nie gra, bo nigdy jeszcze nie grała (ma temperament modelki: nawet gdy śmieje się pod koniec „między ujęciami”, jest to mina, a nie emocja). Rzekomo fundamentalne pytania o religię, politykę, miłość, seks, śmierć, terror – to slogany zmielone na wióry i sprasowne w intelektualną sklejkę, na której dynda metka z napisem „cool”. Nie kupuję.