Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksandr Zarchi
‹Anna Karenina›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAnna Karenina
Tytuł oryginalnyАнна Каренина
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaAleksandr Zarchi
ZdjęciaLeonid Kałasznikow
Scenariusz
ObsadaTatiana Samojłowa, Nikołaj Gricenko, Wasilij Łanowoj, Anastazja Wertyńska, Jurij Jakowlew, Boris Gołdajew, Ija Sawwina, Maja Plisiecka, Lidia Suchariewska
MuzykaRodion Szczedrin
Rok produkcji1967
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania136 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka z klasą: Miłość przez wieki się nie zmienia

Esensja.pl
Esensja.pl
„Anna Karenina” Lwa Tołstoja doczekała się już kilkudziesięciu adaptacji filmowych. Przenoszono ją na ekran w carskiej Rosji i komunistycznym Związku Radzieckim, w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Niemczech, Finlandii, Włoszech, Francji, a nawet w Brazylii, Argentynie Indiach i Egipcie. Żadna z tych wersji nie dorównała jednak obrazowi Aleksandra Zarchiego sprzed czterdziestu pięciu lat.

Sebastian Chosiński

Klasyka z klasą: Miłość przez wieki się nie zmienia

„Anna Karenina” Lwa Tołstoja doczekała się już kilkudziesięciu adaptacji filmowych. Przenoszono ją na ekran w carskiej Rosji i komunistycznym Związku Radzieckim, w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Niemczech, Finlandii, Włoszech, Francji, a nawet w Brazylii, Argentynie Indiach i Egipcie. Żadna z tych wersji nie dorównała jednak obrazowi Aleksandra Zarchiego sprzed czterdziestu pięciu lat.

W naszym cyklu co dwa tygodnie prezentujemy wybrane tytuły należące do klasyki kina. Niekoniecznie bardzo znane, niekoniecznie obsypane nagrodami, ale z pewnością nadal warte uwagi.

Aleksandr Zarchi
‹Anna Karenina›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAnna Karenina
Tytuł oryginalnyАнна Каренина
Dystrybutor Epelpol
ReżyseriaAleksandr Zarchi
ZdjęciaLeonid Kałasznikow
Scenariusz
ObsadaTatiana Samojłowa, Nikołaj Gricenko, Wasilij Łanowoj, Anastazja Wertyńska, Jurij Jakowlew, Boris Gołdajew, Ija Sawwina, Maja Plisiecka, Lidia Suchariewska
MuzykaRodion Szczedrin
Rok produkcji1967
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania136 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dzieło hrabiego Lwa Tołstoja to jeden z literackich melodramatów wszech czasów. Powieść powstawała pomiędzy 1873 a 1877 rokiem i była na bieżąco drukowana w rosyjskiej prasie. Od samego początku wzbudzała ogromne zainteresowanie czytelników, a co za tym idzie – także kontrowersje i dyskusje. Nie bez powodu; samotnik z Jasnej Polany dał bowiem w „Annie Kareninie” panoramiczny obraz życia elit moskiewskich i petersburskich, nie szczędząc im przy tym krytyki. Popularność i sławę powieści starało się zdyskontować również kino; pierwsza jej ekranizacja – trwająca zaledwie… jedenaście minut – powstała w Rosji cztery lata przed wybuchem pierwszej wojny światowej, kolejne wkrótce potem. Fabryka Snów sięgnęła po nieśmiertelny dramat Tołstoja w 1927 roku; niemy film zatytułowany „Love” wyreżyserował Edmund Goulding, a główną bohaterkę zagrała w nim przybyła do Ameryki Północnej zaledwie dwa lata wcześniej ze Szwecji (via Niemcy) Greta Garbo. Osiem lat później w tej samej roli obsadził Skandynawkę Clarence Brown – z tą różnicą, że jego „Anna Karenina” była już filmem dźwiękowym. W następnych latach w postać nieszczęśliwej księżnej wcielały się aktorki tej miary, co Vivien Leigh (1948), Claire Bloom (1961), Jacqueline Bisset (1985) czy Sophie Marceau (1997), ale żadna nie przebiła skromnej, lecz emanującej niezwykłym wprost erotyzmem Rosjanki Tatiany Samojłowej znanej z obrazu Aleksandra Zarchiego.
Gdy Zarchi (rocznik 1908) zabierał się za ekranizację Tołstoja, był już twórcą o ugruntowanej pozycji w radzieckiej kinematografii i niezwykle bogatym dorobku. Zawodu uczył się najpierw w Leningradzkim Technikum Sztuki Ekranowej (1925-1927), a następnie na wydziale kinowym Proletkultu (1927-1928), po ukończeniu którego znalazł zatrudnienie w późniejszej wytwórni „Lenfilm”. Stworzył tam bardzo zgrany duet reżyserski z Josifem Chejficem. Pomiędzy 1929 a 1950 rokiem wspólnie zrealizowali jedenaście filmów, w tym tak głośne propagandowe dzieła, jak „Delegat floty” (1937), „Ziemia woła” (1939), „Mongolia w ogniu” (1942) czy – czekające na oficjalną premierę osiem lat – „Ognie Baku” (1950). Samodzielnie Zarchi podpisał swoim nazwiskiem między innymi komedię romantyczną „Pod chmurami” (1957), obyczajowych „Ludzi na moście” (1959) oraz dramat młodzieżowy „Gwiaździsty bilet” (1962), po czym – jak Związek Radziecki długi i szeroki – gruchnęła wieść, że zamierza adaptować „Annę Kareninę”. Biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek reżysera, można było mieć jak najbardziej uzasadnione obawy – nie tylko, czy udźwignie ciężar dzieła, ale przede wszystkim, czy zdoła wyczarować na ekranie klimat dziewiętnastowiecznej Rosji i osadzić na tym tle opowieść o naprawdę Wielkiej Miłości. Po premierze filmu, choć głosów krytycznych nie brakowało, można jednak było odetchnąć z ulgą. Owszem, realizacja Zarchiego jest bardzo akademicka, ale nikt przed nim ani po nim nie zrobił lepszej.
Radziecki reżyser postanowił przełożyć powieść Tołstoja na język filmu niemal dosłownie – scena po scenie. Nie brakuje więc żadnego istotnego zwrotu akcji, dialogu czy sentencji, które mogły zapaść w pamięć wielbicielom literackiej „Anny Kareniny”. Hrabia Aleksiej Wroński, przekonując księżną Kareninę do porzucenia męża (tuż po tym, gdy dowiaduje się, że jest ona w ciąży), wypowiada znamienne słowa, które w dziewiętnastowiecznej Rosji musiały odbić się głośnym echem: „Trzeba czym prędzej skończyć z tym fałszem, w którym żyjemy”. W innym momencie Anna w rozmowie z kochającym ją platonicznie Konstantinem Lewinem (mężem Kitty) stwierdza ze smutkiem: „Tylko miłość ratuje mnie od tego kroku”. „Ten krok” zaś to nic innego jak samobójstwo, które przecież nie tylko sto pięćdziesiąt lat temu, ale i dziś jeszcze dla wielu pozostaje tematem tabu. Zdecydowaną większość „czasu ekranowego” – podobnie jak w powieści – wypełnia historia romansu Kareniny z Wrońskim. Od przypadkowego spotkania na dworcu, kiedy hrabia wychodzi po swoją przybyłą z Petersburga matkę, poprzez bal u Szczerbackich i potajemne spotkania w operze, aż po wspólne zamieszkanie na wsi i tę ostatnią, najtragiczniejszą w skutkach decyzję Anny – skoku pod nadjeżdżający pociąg. Nie jest przypadkiem fakt, że właśnie na dworcu kolejowym zaczynają się i jednocześnie kończą dzieje tej miłości.
W tle obserwujemy też jednak inne pary, które długo nie potrafią dojść do porozumienia; błądzą, zdradzają, wzdychają do kochanków, ale ostatecznie – pod groźbą utraty czci i w strachu przed złamaniem konwenansów – decydują się bądź to pozostać ze sobą, bądź związać się na trwałe. Jak chociażby brat Anny, książę Stiwa (Stiepan) Obłoński, którego zachowanie, komentowane w całej Moskwie, przysparza wielu trosk jego żonie Dolly (Darii). Nie inaczej ma się rzecz z młodszą siostry Dolly, uroczą Kitty (Katarzyną), która po uszy zakochana jest w hrabim Wrońskim, nie dostrzega zaś uczucia, jakim darzy ją szlachcic i właściciel ziemski Konstantin Lewin, przyjaciel Obłońskiego. O ile jednak Stiwie i Dolly udaje się zawrzeć – co prawda, zgniły – kompromis, a Kitty ostatecznie zostaje szczęśliwą żoną Lewina (potem nawet matką jego dziecka), o tyle Annie i Aleksiejowi pisany jest całkiem odmienny los. Inna sprawa, że Tołstoj, jako gorliwy chrześcijanin – choć od pewnego momentu swego życia wykluczony z Cerkwi (za głoszenie poglądów niezgodnych z jej nauką) – nie mógł przecież pozwolić na to, aby zdrada małżeńska nie została ukarana. By Karenina i Wroński „żyli długo i szczęśliwie”. Anna musiała ponieść konsekwencje swego czynu – znacznie poważniejsze niż jej kochanek, ponieważ to właśnie ona zdecydowała się zerwać święte więzy łączące ją ze starszym o dwadzieścia lat mężem.
Zarchi zastosował powolną narrację. Akcja tym samym rozwija się niespiesznie, co pozwala reżyserowi tworzyć pogłębione portrety psychologiczne bohaterów. Pomaga mu w tym dodatkowo częste stosowanie zbliżeń i planów amerykańskich, w których widz ma możność przyglądania się mimice postaci; niekiedy można wręcz odnieść wrażenie, że dzięki temu wkraczamy do ich wnętrza, poznajemy najbardziej skrywane myśli. Tylko w kilku fragmentach kamera nagle przyspiesza i nie bez powodu właśnie te sceny, wybijające się z ogółu, są kluczowymi dla rozwoju wydarzeń. Tak dzieje się podczas pierwszego spotkania Kareniny i Wrońskiego na moskiewskim dworcu, kiedy dochodzi do wypadku, w wyniku którego pociąg przecina mężczyznę na pół. Nie inaczej jest w trakcie balu u Szczerbackich, gdy Anna i Aleksiej posyłają sobie ogniste spojrzenia, niemal dosłownie pożerając się wzrokiem. W scenie, w której księżna, już po rozstaniu z mężem, pojawia się w jego petersburskim domu, aby choć przez chwilę zobaczyć syna Sieriożę – kamera nagle zaczyna wirować. Wszystko to kończy się w jednej chwili, kiedy do pokoju wkracza Karenin; Anna od tej pory nie może już mieć wątpliwości, że ceną, jaką zapłaci za rozstanie z małżonkiem, będzie także utrata syna. I wreszcie scena ostatnia, w której kumuluje się dynamizm obrazu, muzyki i dźwięków naturalnych (rozpędzający się parowóz) – gdy Anna, straciwszy wszelką nadzieję, rzuca się pod pociąg. Widząc malującą się na jej twarzy, wynikającą z totalnej beznadziei, determinację, nie sposób się nie wzruszyć i nie uronić łzy. Śmierć Kareniny to przecież śmierć miłości i jednoczesne skazanie się na wieczne potępienie.
Grająca Kareninę Tatiana Samojłowa („Lecą żurawie”, „Nirwana”) – jedna z największych zmarnowanych gwiazd kina radzieckiego – jest w tej roli zjawiskowa. Potrafi doprowadzić widza do łez, choć sięga po arsenał środków aktorskich raczej nietypowych dla melodramatu. Nie płacze, nie rozpacza, nie rwie włosów z głowy, a jej bohaterka do tragicznego końca zachowuje wewnętrzną siłę i, mimo uwikłania się w pozamałżeński romans, czystość moralną. Jej partnerem, jako hrabia Aleksiej Wroński, jest Wasilij Łanowoj, ówczesny mąż aktorki. Popularność w Kraju Rad przyniosły mu głównie występy w filmach o charakterze czysto rozrywkowym, jak na przykład ekranizacje szpiegowskich i kryminalnych powieści Juliana Siemionowa („Hasła nie trzeba”, 1967; „Siedemnaście mgnień wiosny”, 1973; „Ogariewa 6”, 1980; „Pietrowka 38”, 1980), choć nie stronił on również od dzieł o większym ciężarze gatunkowym („Wojna i pokój”, 1965-1967; „Dni Turbinów”, 1976). W rolach drugoplanowych reżyser obsadził gwiazdy mniejszego bądź większego formatu, ale w każdym przypadku były to jednak gwiazdy: starego Aleksieja Karenina zagrał Ukrainiec Nikołaj Gricenko („Wrogie żywioły”), trzpiotowatą Kitty (Katarzynę) Szczerbacką – Anastazja Wertyńska („Diabeł morski”, „Hamlet”), brata Anny, Stiwę (Stiepana) Obłońskiego – Jurij Jakowlew („Idiota”, „Ironia losu”), jego żonę Dolly (Darię) – Ija Sawwina („Dama z pieskiem”, „Łzy płynęły”), księżniczkę Betsy – primabalerina Teatru Bolszoj Maja Plisiecka („Czajkowski”), medium Jules’a Lando – debiutujący Aleksandr Kajdanowski („Stalker”), natomiast adwokata – Andriej Tutyszkin („Wołga, Wołga”), dla którego była to ostatnia rola w karierze.
Scenariusz filmu napisali do spółki Zarchi oraz Ormianin (choć urodzony w Moskwie w 1902 roku) Wasilij (Basil) Katanian. W młodości był on wnikliwym badaczem literackiego dorobku Tołstoja, później zainteresował się jednak bardziej awangardowymi twórcami, głównie zaś – Włodzimierzem Majakowskim, po którym odziedziczył nawet kochankę Lilę Brik (została jego żoną w 1938 roku). Jako scenarzysta filmowy nie dokonał wiele („Anna Karenina” była jego jedynym tekstem tego rodzaju), znacznie chętniej oddawał się tworzeniu librett do oper. Autorem zdjęć był Leonid Kałasznikow, uczeń Eduarda Tissego (wieloletniego współpracownika Siergieja Eisensteina), któremu było dane oddawać swój talent na usługi najlepszych radzieckich reżyserów – Michaiła Kałatozowa („Czerwony namiot”, 1969), Elema Klimowa („Agonia”, 1974), Siergieja Bondarczuka („Step”, 1977) i Gleba Panfiłowa („Wassa”, 1983). Za ścieżkę dźwiękową odpowiadał natomiast Rodion Szczedrin – absolwent Konserwatorium Moskiewskiego, autor oper, baletów, oratoriów, kantat, koncertów fortepianowych i utworów chóralnych. Dla kina pisał rzadko, a jeśli już, to głównie na potrzeby dwóch reżyserów – właśnie Zarchiego (również „Pod chmurami”) oraz Julija Rajzmana („Niezłomny”, 1958; „A jeśli to miłość?”, 1961). Po „Annie Kareninie” Aleksandr Zarchi nakręcił jeszcze cztery filmy; niewiele, biorąc pod uwagę, że żył do 1997 roku. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza jeden z nich – dramat psychologiczny „Dwadzieścia sześć dni z życia Dostojewskiego” (1980).
koniec
11 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Gipsowe okruchy rzeczywistości
Sebastian Chosiński

28 V 2024

Na rok przed śmiercią reżyser Andrzej Jerzy Piotrowski zasmakował w kryminałach. Nakręcił jeden z odcinków serialu „07 zgłoś się” („Rozkład jazdy”) oraz zrealizował dla telewizyjnego teatru sztukę „Sobota wieczorem – niedziela rano” autorstwa Michała Komara (ukrywającego się pod pseudonimem Zdzisław Klonowski). W upartego porucznika MO wcielił się w niej zmarły przed rokiem Leonard Pietraszak.

więcej »

Z filmu wyjęte: Zimny doping
Jarosław Loretz

27 V 2024

Walka jak walka, jednak widzowie są nieco… zimnokrwiści.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Poza sezonem
Sebastian Chosiński

21 V 2024

Połowa lat 80. ubiegłego wieku była, co zastanawiające, nadzwyczaj dobrym okresem dla telewizyjnego Teatru Sensacji (choć nie zawsze spektakle poprzedzane były czołówką z „Kobrą”). Trzyczęściowa mafijna „Selekcja”, klasycznie brytyjski „Człowiek, który wiedział, jak to się robi” i wreszcie francuski dreszczowiec według powieści Pierre’a Boileau i Thomasa Narcejaca „Okno na morze” w reżyserii Jana Bratkowskiego – to niekwestionowane majstersztyki.

więcej »

Polecamy

Zimny doping

Z filmu wyjęte:

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.