Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Extra Large Unit
‹More Fun, Please›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMore Fun, Please
Wykonawca / KompozytorExtra Large Unit
Data wydania13 kwietnia 2018
Wydawca PNL Records
NośnikCD
Czas trwania33:28
Gatunekjazz, klasyczna
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Klaus Ellerhusen Holm, Mats Äleklint, Per Åke Holmlander, Tommi Kéranen, Jon Rune Strøm, Christian Meaas Svendsen, Andreas Wildhagen, Paal Nilssen-Love
Utwory
CD1
1) More Fun, Please33:28
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Jeszcze więcej radości
[Extra Large Unit „More Fun, Please” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Large Unit to najambitniejszy, orkiestrowy projekt, jaki sygnuje swoim nazwiskiem perkusista Paal Nilssen-Love. Wydawałoby się, że nic ambitniejszego Norweg wymyśleć już nie będzie w stanie. Tymczasem w ubiegłym roku postanowił powiększyć skład swego freejazzowego big bandu, przekształcając go tym samym w… Extra Large Unit. Nowe wcielenie formacji zadebiutowało właśnie albumem „More Fun, Please”.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Jeszcze więcej radości
[Extra Large Unit „More Fun, Please” - recenzja]

Large Unit to najambitniejszy, orkiestrowy projekt, jaki sygnuje swoim nazwiskiem perkusista Paal Nilssen-Love. Wydawałoby się, że nic ambitniejszego Norweg wymyśleć już nie będzie w stanie. Tymczasem w ubiegłym roku postanowił powiększyć skład swego freejazzowego big bandu, przekształcając go tym samym w… Extra Large Unit. Nowe wcielenie formacji zadebiutowało właśnie albumem „More Fun, Please”.

Extra Large Unit
‹More Fun, Please›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMore Fun, Please
Wykonawca / KompozytorExtra Large Unit
Data wydania13 kwietnia 2018
Wydawca PNL Records
NośnikCD
Czas trwania33:28
Gatunekjazz, klasyczna
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Klaus Ellerhusen Holm, Mats Äleklint, Per Åke Holmlander, Tommi Kéranen, Jon Rune Strøm, Christian Meaas Svendsen, Andreas Wildhagen, Paal Nilssen-Love
Utwory
CD1
1) More Fun, Please33:28
Wyszukaj / Kup
Paal Nilssen-Love to prawdziwy „człowiek Renesansu” – artysta, który doskonale odnajduje się w każdym (free)jazzowym składzie, do jakiego dołącza. Nic więc dziwnego, że jest muzykiem rozchwytywanym w środowisku. Na dodatek nagminnie sam tworzy wciąż nowe projekty, spośród których najambitniejszym – jeszcze do niedawna – jawił się big band o nazwie Large Unit. Powstał on w 2013 roku i od tamtego momentu regularnie wypuszcza na rynek kolejne płyty – zarówno pełnowymiarowe (3CD „Erta Ale”, 2014; 2CD „2015”, 2015; „Ana”, 2016; składankowe „Selected Tracks 2013-2017”, 2017; „Fluku”, 2017;), jak i EP-ki („First Blow”, 2014; „Rio Fun”, 2015). Ale z czasem nawet z jego składem Paal zaczął eksperymentować, okazjonalnie zapraszając do współpracy twórców spoza Skandynawii. Było to jednak najwyżej dwóch, trzech dodatkowych muzyków, więc pewnie nikt się nie spodziewał, że któregoś dnia Norweg wyjdzie na scenę z orkiestrą liczącą w sumie… dwadzieścia osiem osób!
A tak właśnie stało 20 maja ubiegłego roku podczas występu w sali koncertowej restauracji Sentralen w Oslo. Paal uznał jednocześnie, że dokooptowanie tylu nowych artystów – co wiązało się nie tylko z poszerzeniem instrumentarium o fortepiany, akordeony i sekcję smyczkową, ale również z rozbudowaniem i tak okazałej sekcji dętej – stworzyło zupełnie nową jakość. Stąd pomysł na drobną modyfikację nazwy formacji i dodanie przed dotychczasową jednego, lecz za to niezwykle istotnego słówka – Extra. Tak narodziło się… Extra Large Unit! Nie wiemy, jak długi był majowy koncert big bandu, ale na debiutancki album trafiła tylko jedna, za to trwająca ponad pół godziny kompozycja Paala – „More Fun, Please”. Tytuł ten nie powinien szczególnie dziwić, ponieważ utworów odwołujących się do „szczęścia”, „radości” i tym podobnych uczuć na wcześniejszych płytach skandynawskiej orkiestry nie brakuje. Jak widać, Nilssen-Love lubi ze wszech miar dzielić się ze swoimi wielbicielami wypełniającymi go pozytywnymi emocjami.
Gdy jednak przyjrzymy się „More Fun, Please” bliżej, okaże się, że wcale nie jest on tak mocno przesiąknięty wesołością, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim warto podkreślić, że Paal zadbał o to, aby kompozycja wykraczała znacznie poza ramy gatunkowe. Owszem, można wobec niej użyć określenia „jazz”, ale warto zaznaczyć, że równie trafne będą słowa: „awangarda” i „muzyka konkretna” (tak, ta spod znaku Karlheinza Stockhausena czy Johna Cage’a). Zaczyna się z wyciszenia od chaotycznych pojedynczych dźwięków instrumentów dętych, w tle których słyszalne są skrzypce (wprowadzające element ludowości). W drugiej turze włączają się flet i elektronika, ale jedynie jako forma introdukcji do grających unisono dęciaków, które tną przestrzeń ostro i bezlitośnie jak chirurgiczny skalpel. Po nich do akcji wkraczają pianiści, a następnie dwa zestawy perkusyjne. Praktycznie każdy instrument ma w tej orkiestrze swojego „bliźniaka”, co w efekcie nieprawdopodobnie zagęszcza fakturę, przy okazji podbijając także dynamikę utworu.
Przez większość czasu to sekcja dęta nadaje kompozycji ton – kolejni jej członkowie (w sumie dziesięciu) „organizują” słuchaczom wycieczki w różne epoki historyczne, podrzucając motywy dixielandowe, postbopowe, jak również freejazzowe. Pieczę nad nimi wszystkimi, trzymając całość w ryzach rytmicznych, sprawują zaprawieni w bojach kontrabasiści (Jon Rune Strøm, Christian Meaas Svendsen) i perkusiści (Andreas Wildhagen, Nilssen-Love). Oni również podkręcają tempo, dając z jednej strony sygnał do frontalnego ataku, z drugiej – gdy stopniowo cichną – do uspokojenia. Mniej więcej w połowie utworu całkowicie zmienia się jego charakter – z tła na plan pierwszy powoli wyłaniają się, dotychczas karnie milczące, smyczki i akordeony, z czasem wspierane najniżej strojonymi dęciakami (tuby, puzony, waltornia). Im bliżej końca, tym bardziej robi się awangardowo i „konkretnie”. Publika jednak, sądząc po reakcji, była z tego eksperymentu Paala zadowolona. Co oznaczać może tylko jedno – może jeszcze w tym roku, a może dopiero w przyszłym, ale dyskografia Extra Large Unit na pewno poszerzy się. Daj Boże, by o pełnowymiarowy album!
koniec
15 maja 2018
Skład:
Klaus Ellerhusen Holm – saksofon altowy, klarnet basowy
Mats Äleklint – puzon
Per Åke Holmlander – tuba
Tommi Kéranen – efekty elektroniczne
Jon Rune Strøm – kontrabas
Christian Meaas Svendsen – kontrabas
Andreas Wildhagen – perkusja
Paal Nilssen-Love – perkusja
Oraz:
Julie Helgeland Davidsen – flet, flet piccolo
Reindert Spanhove – saksofon tenorowy
Markus Dvergastein – gitara elektryczna
Torunn Hofstad – skrzypce
Maria Quevedo Meloni – wiolonczela
Rebekka Eikefet – wiolonczela
Torstein Johansen – kontrabas
Håkon Bjørgo – kontrabas
Tatia Chikovani – fortepian
Joao Grilo – fortepian
Shayila Mahestuti – fortepian
Ásta Sofia Thorrgeirsdóttir – akordeon
Mykola Sheremeta – akordeon
Kalle Moberg – akordeon
Richard Köster – trąbka
Edo Hayek – róg
Eirik Sanner – eufonium
Mats Hägerlind – puzon
Magnus Breivik Løvseth – tuba
Torgrim Halse – instrumenty perkusyjne

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Bywają takie formacje – także w świecie jazzu – które działają od wielu lat, ale niekoniecznie przekłada się to na bogactwo ich dyskografii. Takim właśnie przykładem może być prowadzony przez saksofonistę Johana Jutterströma szwedzki sekstet STHLM svaga, który doczekał się właśnie dopiero drugiej w swoim dorobku płyty – „Plays Carter, Plays Mitchell, Plays Shepp”. W jej tytule nieprzypadkowo pojawiają się nazwiska wielkich mistrzów jazzu.

więcej »

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
Sebastian Chosiński

16 V 2024

Próchno powoli, ale bardzo konsekwentnie buduje swoją pozycję na undergroundowej scenie. Po świetnie przyjętej ubiegłorocznej pełnowymiarowej płycie „P3” teraz wydaje aneks do niej – EP-kę zatytułowaną „3P”. W nagraniach tych trio zostało wsparte przez gości: duet Wczasy, trio Dynasonic oraz – co ucieszyło mnie najbardziej – jazzowego trębacza Wojciecha Jachnę.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Na każdą kolejną płytę jazzowo-folkowego projektu Into the Roots, któremu patronuje trębacz Piotr Damasiewicz (nierzadko, a ostatnimi laty coraz chętniej sięgający także po inne instrumenty), czekam z dużą niecierpliwością. Za każdym razem zastanawia mnie bowiem, co jeszcze nowego można odkryć na eksploatowanym od dawna polu artystycznym. Trzeci album zespołu – „Świtanie” – udowadnia, że jednak można. I to całkiem sporo.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.