Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

John Zorn, New Masada Quartet
‹New Masada Quartet, Vol. 2›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNew Masada Quartet, Vol. 2
Wykonawca / KompozytorJohn Zorn, New Masada Quartet
Data wydania20 stycznia 2023
Wydawca Tzadik Records
NośnikCD
Czas trwania42:35
Gatunekfolk, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
John Zorn, Julian Lage, Jorge Roeder, Kenny Wollesen
Utwory
CD1
1) Katzatz04:17
2) Idalah-Abal07:06
3) Rahtiel09:04
4) Jair04:29
5) Abidan07:04
6) Ne’eman07:09
7) Achshaph03:26
Wyszukaj / Kup

Tu miejsce na labirynt…: Z odległych krain… z zamierzchłych czasów…
[John Zorn, New Masada Quartet „New Masada Quartet, Vol. 2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W tym roku John Zorn będzie obchodził siedemdziesiąte urodziny. Nieprawdopodobne, co? Kiedy ten czas minął? Nie ma się jednak co obawiać, wiek raczej nie stanie na przeszkodzie aktywności artystycznej szefa Tzadik Records, o czym przekonuje wydana właśnie druga płyta projektu New Masada Quartet. Tak samo doskonała jak jego debiut z jesieni 2021 roku.

Sebastian Chosiński

Tu miejsce na labirynt…: Z odległych krain… z zamierzchłych czasów…
[John Zorn, New Masada Quartet „New Masada Quartet, Vol. 2” - recenzja]

W tym roku John Zorn będzie obchodził siedemdziesiąte urodziny. Nieprawdopodobne, co? Kiedy ten czas minął? Nie ma się jednak co obawiać, wiek raczej nie stanie na przeszkodzie aktywności artystycznej szefa Tzadik Records, o czym przekonuje wydana właśnie druga płyta projektu New Masada Quartet. Tak samo doskonała jak jego debiut z jesieni 2021 roku.

John Zorn, New Masada Quartet
‹New Masada Quartet, Vol. 2›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNew Masada Quartet, Vol. 2
Wykonawca / KompozytorJohn Zorn, New Masada Quartet
Data wydania20 stycznia 2023
Wydawca Tzadik Records
NośnikCD
Czas trwania42:35
Gatunekfolk, jazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
John Zorn, Julian Lage, Jorge Roeder, Kenny Wollesen
Utwory
CD1
1) Katzatz04:17
2) Idalah-Abal07:06
3) Rahtiel09:04
4) Jair04:29
5) Abidan07:04
6) Ne’eman07:09
7) Achshaph03:26
Wyszukaj / Kup
Jeżeli mieliście obawy, czy wydana niespełna półtora roku temu płyta nowej formacji Johna Zorna New Masada Quartet nie jest przypadkiem jedynie okazjonalnym powrotem do historii mającej swój początek w połowie lat 90. ubiegłego wieku – dzisiaj możecie odetchnąć z ulgą. Nie jest! W styczniu ukazał się bowiem drugi album zespołu, w którym – obok grającego na saksofonie altowym lidera (będącego także kompozytorem i aranżerem całego materiału) – usłyszeć można również gitarzystę Juliana Lage’a, peruwiańskiego basistę Jorgego Roedera oraz perkusistę Kenny’ego Wollesena. Każdy z nich współpracował już z Zornem przed 2021 rokiem; można więc podejrzewać, że kompletując skład Kwartetu, John dobrał sobie dokładnie takich muzyków, jacy byli mu potrzebni.
Czyli jakich? Przede wszystkim artystów z otwartymi umysłami, którzy potrafią płynnie przechodzić od grania stricte postbopowego do improwizacji freejazzowych, a przy tym czują klimaty klezmerskie i… mają umiejętność, gdy trafia się taka konieczność, „depnięcia”. New Masada Quartet potrafi też bowiem zagrać progresywnie i metalowo. Zresztą każdy, kto decyduje się na kooperację z szefem Tzadik Records, musi być przygotowany na najbardziej nawet zaskakujące rozwiązania kompozytorskie i aranżacyjne. Zwłaszcza że materiał zawarty zarówno na „New Masada Quartet”, jak i „New Masada Quartet, Vol. 2” nie jest wcale nowy. Wszystkie utwory powstały w latach 90. w ramach Zornowej kolekcji „Masada Song Book” i doczekały się już rejestracji płytowych – głównie pod szyldem Masada, ale również jako Electric Masada, Masada Quintet bądź Masada Chamber Ensembles. Ich nowe wersje – z uwagi na obecność w składzie gitarzysty – musiały jednak zostać w znaczący sposób przearanżowane.
Na „Vol. 2” John Zorn sięgnął po siedem utworów, które wcześniej ukazały się głównie w 1994 roku na płytach „Gimel” („Katzatz” i „Abidan”), „Alef” („Idalah-Abal” i „Jair”), „Het” („Ne’eman”) oraz „Beit” („Achshaph”), a po latach powróciły – przynajmniej niektóre – na „At the Mountains of Madness” („Idalah-Abal” i „Abidan”), „Stolas: The Book of Angels – Volume 12” („Rahtiel”) oraz „Bar Kokhba” (ponownie „Idalah-Abal” i „Abidan”). O licznych koncertówkach nawet nie wspominam. Jeżeli znacie wersje sprzed lat, nie czujcie się jednak zwolnieni z obowiązku poznania tych najnowszych, bo to tak naprawdę zupełnie inne utwory, utrzymane w odmiennej stylistyce, dopasowane do artystycznej ekspresji i wrażliwości muzyków tworzących New Masada Quartet. Poza tym w ciągu minionych niemal trzech dekad zmieniło się niemal wszystko, również sam Zorn. Obecnie nieco inaczej odczytuje swoją twórczość sprzed lat.
Inaczej, czyli jak? Wbrew pozorom, choć dzisiaj ma już prawie siedemdziesiątkę na karku, John Zorn wcale nie jest bardziej skłonny do grania muzyki lżejszej, łatwiejszej i przyjemniejszej. Wciąż potrafi odkryć w sobie wielkie pokłady zadziorności i freejazzowego szaleństwa, jakim oczarowywał słuchaczy w latach 80. czy 90. A gdy „pożenić” to z muzyką klezmerską o inklinacjach religijnych – musi wyjść prawdziwa „petarda”. Także emocjonalna. Wystarczy wsłuchać się w otwierający album „Katzatz”, w którym dominuje elektryzujący saksofon, co rusz wchodzący w dialog z improwizującą gitarą Lage’a (te dyskusje są zresztą stałym elementem całej płyty). Gdy jeden z instrumentów solowych wybija się na plan pierwszy, drugi towarzyszy mu obok bądź w tle, raz za razem podrzucając smakowite kąski. John i Julian nie zapominają też jednak o swoich kolegach; w „Katzatz” na przykład szansę wykazania się otrzymuje Kenny Wollesen.
Siedmiominutowy „Idalah-Abal” jest niemal przeciwieństwem swojego poprzednika. Dużo w nim melodyjnej delikatności i subtelności, za którą odpowiadają głównie Lage i tym razem sięgający nie po gitarę basową, lecz kontrabas Jorge Roeder. Kiedy do kolegów dołącza Zorn, to głównie po to, aby wprowadzić do narracji klasyczny motyw żydowski, na bazie którego przez kolejne minuty buduje wieloczęściową improwizację. W zakończeniu postanawia jednak stonować emocje, sięgając – wraz z członkami sekcji rytmicznej – do jazzu z lat 60. W podobnej tonacji utrzymany jest także „Rahtiel”, zaaranżowany tak, że przywodzi na myśl przedwojenne szlagiery z filmów kręconych w jidysz. Klezmerski lejtmotyw powraca w wersjach gitarowej i saksofonowej, niosąc ze sobą wspomnienia odległej przeszłości. Krótki, ale za to bardzo intensywny „Jair” to jeden z najciekawszych momentów albumu. Mnóstwo tu rocka i free jazzu, ale pojawiają się także – i to parokrotnie! – wstawki bluesowe. Aż dziw, że w niespełna pięciu minutach Zornowi udaje się pomieścić tyle niezwykłych pomysłów.
W „Abidan” Kwartet ponownie stawia na improwizację – z początku klasycznie jazzową, z czasem coraz bardziej free. W tym ostatnim ochoczo wspomaga saksofonistę – gitarzysta. Zresztą Julian Lage, młodszy od Zorna o… ćwierć wieku, zawsze chętnie przyjmuje zaproszenia lidera do międzypokoleniowego dialogu. Jak się okazuje, panowie rozumieją się doskonale, w lot wyłapują wszelkie niuanse, dzięki czemu mogą idealnie uzupełniać się nawzajem. Słychać to również wyraźnie w zagranym z wielkim groove’em „Ne’eman”, w którym ponownie free jazz miesza się z post-bopem i muzyką żydowską, oraz wieńczącym „Vol. 2” – „Achshaph”, w którym intensywnych improwizacji jest jeszcze więcej. Po wysłuchaniu „New Masada Quartet” byłem zachwycony nowym-starym projektem Zorna; jego kontynuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że tym razem ponowne wejście do tej samej wody miało – nomen omen – głęboki sens. Więcej! Mam nadzieję, że Amerykanin będzie to powtarzał regularnie.
koniec
31 stycznia 2023
Skład:
John Zorn – saksofon altowy, muzyka, aranżacja, produkcja
Julian Lage – gitara elektryczna
Jorge Roeder – gitara basowa, kontrabas
Kenny Wollesen – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Bywają takie formacje – także w świecie jazzu – które działają od wielu lat, ale niekoniecznie przekłada się to na bogactwo ich dyskografii. Takim właśnie przykładem może być prowadzony przez saksofonistę Johana Jutterströma szwedzki sekstet STHLM svaga, który doczekał się właśnie dopiero drugiej w swoim dorobku płyty – „Plays Carter, Plays Mitchell, Plays Shepp”. W jej tytule nieprzypadkowo pojawiają się nazwiska wielkich mistrzów jazzu.

więcej »

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
Sebastian Chosiński

16 V 2024

Próchno powoli, ale bardzo konsekwentnie buduje swoją pozycję na undergroundowej scenie. Po świetnie przyjętej ubiegłorocznej pełnowymiarowej płycie „P3” teraz wydaje aneks do niej – EP-kę zatytułowaną „3P”. W nagraniach tych trio zostało wsparte przez gości: duet Wczasy, trio Dynasonic oraz – co ucieszyło mnie najbardziej – jazzowego trębacza Wojciecha Jachnę.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Na każdą kolejną płytę jazzowo-folkowego projektu Into the Roots, któremu patronuje trębacz Piotr Damasiewicz (nierzadko, a ostatnimi laty coraz chętniej sięgający także po inne instrumenty), czekam z dużą niecierpliwością. Za każdym razem zastanawia mnie bowiem, co jeszcze nowego można odkryć na eksploatowanym od dawna polu artystycznym. Trzeci album zespołu – „Świtanie” – udowadnia, że jednak można. I to całkiem sporo.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Zimowy lament w cieniu Jupitera
— Sebastian Chosiński

Z Beskidów widać Jukatan, Afrykę i Japonię
— Sebastian Chosiński

W cieniu Purpurowego Słońca
— Sebastian Chosiński

Mroczne zaułki Malmö
— Sebastian Chosiński

Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
— Sebastian Chosiński

Od smutku do radości
— Sebastian Chosiński

Ente wcielenie Magmy
— Sebastian Chosiński

Oniryczne żałobne misterium
— Sebastian Chosiński

Mityczna rzeka w jaskini lwa
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu zapomnianej przyszłości
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Krótko o muzyce: Thelemita w katedrze
— Sebastian Chosiński

Tacy artyści, jak Morricone, nie umierają
— Sebastian Chosiński

Krótko o muzyce: Czerwony Mór w domu Usherów
— Sebastian Chosiński

Esensja słucha: …Johna Zorna
— Sebastian Chosiński

Pokój z Zornem!
— Paweł Franczak

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.