Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Piła (Saw)

James Wan
‹Piła›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPiła
Tytuł oryginalnySaw
Dystrybutor Monolith
Data premiery24 lutego 2005
ReżyseriaJames Wan
ZdjęciaDavid A. Armstrong
Scenariusz
ObsadaLeigh Whannell, Cary Elwes, Danny Glover, Ken Leung, Dina Meyer, Shawnee Smith, Monica Potter, Makenzie Vega, Ned Bellamy, Tobin Bell
MuzykaCharlie Clouser
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiUSA
CyklPiła
Czas trwania100 min
WWW
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
Młody mężczyzna budzi się przykuty do rury w rozwalającej się piwnicy. Po drugiej stronie pokoju odkrywa innego przerażonego współ-uwięzionego człowieka. Na podłodze pomiędzy nimi leży martwy człowiek w kałuży krwi, trzymający w znieruchomiałej ręce pistolet kaliber 38. Żaden z mężczyzn nie zna przyczyny swojego porwania, chociaż coś ich łączy... obaj padli ofiarami sadystycznego mordercy. Na znalezionej w pokoju kasecie odsłuchują pochodzące od mordercy instrukcje oraz znajdują dwie piły ręczne, zbyt słabe, by przeciąć stalowe kajdany, ale wystarczająco mocne, by przeciąć nimi ciało i kości.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Filmy – Publicystyka      

Michał Chaciński, Sebastian Chosiński, Piotr Dobry, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski ‹Strach siedzi w nas, czyli kino grozy pod lupą (2)›


Utwory powiązane
Filmy (15)       [rozwiń]






Tetrycy o filmie [4.20]

MC – Michał Chaciński [4]
"Piłka, kiłka, mogiłka!" jak mawiał klasyk. Kolejny horror, który próbuje zapozyczać pomysły od lepszych od siebie i stylem zalepić dziury w idiotycznym scenariuszu. Od dawna nie widziałem tylu dowodów na bezradność scenarzysty w jednym filmie. Mnóstwo tu rozwiązań z cyklu "zachowanie nie ma sensu, ale potrzebne jest dla dalszego rozwoju akcji". Głównym motywem jest nieużycie broni w momencie, kiedy skatowana przez świra ofiara nią dysponuje - robi tak kolejno kilka osób (które oczywiście następnie, dla dobra rozwoju fabuły, dają ją sobie odebrać). Muszę jednak przyznać, że film oferuje pewną perwersyjną przyjemność wynikającą z natychmiastowego zadośćuczynienia. Otóż jedną z głównych ofiar gra w nim scenarzysta. Zasługuje na wszystko, co mu się przytrafia. I za ten perwersyjny, metafilmowy pomysł daję filmowi 4 punkty.

PD – Piotr Dobry [6]
Film razi fatalnym aktorstwem (nie ma to jak scenarzyści obsadzający się w rolach głównych), w napięciu trzyma tylko momentami, lecz uzmysławia, czym, nawet wobec amatorszczyzny i formalnych niedociągnięć, jest w kinie naprawdę dobry pomysł. Obcowanie przez półtorej godziny z przeciętniactwem rekompensuje bowiem zaskakujący finał, którego nie powstydziłby się sam Fincher. Pozostaje żałować, że olśnienie spadło na twórców tak późno, ale już sam fakt, że w ogóle spadło, podnosi ocenę co najmniej o stopień.

KS – Kamila Sławińska [3]
Jakiś półgłówek obejrzał Seven i doszedł do wniosku, że on też tak potrafi. Inny ćwierćinteligent dał mu kasę na realizację filmu, nie czytając scenariusza – tylko po usłyszeniu, ze to będzie „jak u Finchera, tylko zrobimy to taniej i skończy się jeszcze bardziej nieoczekiwanie”. Do głównych ról zaangażowano nieudaczników, wedle których aktorstwo polega na krzyczeniu głośno i wykonywaniu przesadnych gestów. Gdyby nie dziwnego rodzaju szacunek, jaki budzi chora pomysłowość w wymyślaniu okrucieństw, jakimi jedni bohaterowie mogą zadręczać innych, nie dałabym więcej niż dwa punkty.

KŚ – Kamil M. Śmiałkowski [3]
Siedem dla ubogich. Cały film podporządkowany tylko jednej myśli – zaskoczyć na końcu, nieważne, ze po drodze się skompromitujemy logicznie wiele razy, ale koniec nam to zrekompensuje. No, jakoś mi nie zrekompensował.

KW – Konrad Wągrowski [5]
Ciekawe zjawisko. Film amatorsko zagrany, o dziurawym scenariuszu, błedach logicznych, braku wiarygodności psychologicznej i zwyczajnie głupiemu zakończeniu, który wciąga i nie pozwala oderwać się od ekranu. Widzę w tym jakąś sprawność, ale nie wiem jaką - bo z pewnością nie są to zalety reżyserii ani scenariusza. Może chodzi o pomysł? Może o sugestywność scenografii? Klaustrofobię? Mimo wszystko po seansie pozostaje wrażenie straconej szansy na naprawdę świetny thriller, ale trochę jestem ciekaw co też James Wan następnego przygotuje.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.