WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić |
Tęsknocie, która panuje między naszymi ramionami…Nie dla mnie gra pozorów, światła fleszy i milion ust, które kłamią
Ja pragnę w zaciszu Jego ramion snuć opowieści O tym jak pękło niebo i narodziła się nadzieja Anna WróblewskaTęsknocie, która panuje między naszymi ramionami…Nie dla mnie gra pozorów, światła fleszy i milion ust, które kłamią Ja pragnę w zaciszu Jego ramion snuć opowieści O tym jak pękło niebo i narodziła się nadzieja
Modlitwa Panie, który patrzysz Ponad górami ludzkich pragnień Na ziemię gdzie w zbiorowej mogile Pogrzebano już wszystkie wartości Ściągając z głów aureole upadłym aniołom Płaczesz a Twoje łzy wylane daremnie Na nic krew przelana W smutek męczeńskiej śmierci Swym cierpieniem odkupujesz Kolejne istnienie Czerpiąc z oceanu dobroci Obdzielasz po trosze Miłością i przebaczeniem A my niegodni nie potrafimy Już nawet się modlić… Optymistycznie?… Pragnę zapaść się w Ciebie bez powrotu Poznać myśli i skryte marzenia Przysiąść na skraju tęsknoty I wdychać zapach pragnienia Tańczyć w rytmie bicia serca Wsłuchać się w szmer rozkoszy Cichszej od lotu trzmiela I niechaj stanie się niebo A resztę niech trafi cholera Cała moja miłość Moje dłonie ubrane w Twoje pocałunki Moje usta otulone ciepłem Twoich ust Ja cała zastygła w geście oczekiwania Spragniona… Dotykasz nieśmiało lekkim jak atłas muśnięciem Zamieram… Oddycham niespokojnie jakbym chciała Wchłonąć w płuca Wszechświat Krzyczę… W tym jednym krzyku jest wszystko Ziemia i niebo a na nim cała nasza miłość Proszę… Nie pytaj, co będzie z nami jutro Dla mnie jutro może być już teraz…. Wierna rzeka Zatapiam palce w cieple blond strumienia Mierzwiąc kosmyki pojedynczych kropel Opadających niesfornie na Twoje czoło Przemykam dotykiem po twarzy Na której dzisiaj nie gości już smutek Jesteś moim wodospadem spadającym kaskadą W wyciągnięte ramiona ku brzegom Twoich myśli Zmywasz cierpienie z mojego serca potokiem pocałunków Zostawiając pomruk przepływającej fali Drążysz mnie jak woda kamień Ulegam Twoim kształtom… Granica Gdzieś pomiędzy granicą słowa i gestu Dryfują nasze samotne spojrzenia Przelatują przez zmysły pioruny tęsknoty Porażając jednym westchnieniem Znikają w płomieniach pożądania Rozkosz podnosi tumany popiołów Z których dziś nie odrodzi się Feniks… Nie dla mnie… Nie dla mnie buty na wysokich obcasach Spódniczki mini, ostre makijaże i głodne spojrzenia facetów Nie dla mnie gra pozorów, światła fleszy i milion ust, które kłamią Ja pragnę w zaciszu Jego ramion snuć opowieści O tym jak pękło niebo i narodziła się nadzieja O tym jak kocham Jego dłonie, kiedy leniwie mnie pieszczą Jak pragnę i jak się spełniam Jak każdą chwilę bez Niego swoją tęsknotą wypełniam… *** Pod płaszczykiem niepewności Czai się tajemnica rozchylonych ud Napięta skóra piersi obiecuje rozkosz… Ogień namiętności pożera duszę Znacząc łono językiem pożądania Tu dotyk wyznacza granicę oszalałym zmysłom *** Kiedy wymawiasz moje imię Miękko, zmysłowo i leniwie Zamykasz w słowach cały świat Mieniący się tysiącem barw Gdy patrzysz na mnie Bez myśli ponurych i smutnych skojarzeń Zamykam się w miękkim kokonie Utkanym ze skrytych marzeń Przewrotnie Wyłuskać z martwej ciszy Namiętność okrutną i zabójczą Kneblować prawdę Wyświechtanym gałganem Plugawego frazesu I cieszyć się Że kolejny dzień minął Że nikt nie splunął nam w twarz Że ręce wymazane okrucieństwem Można schować w kieszeniach Następnego dnia Żyć i przeminąć… *** Kiedyś spotkasz kobietę O delikatnych dłoniach Będzie Ci prawdą, którą tak kochasz Magią, zamkniętą w Twoich Już nie samotnych ramionach Zmiękczy Twe serce Złagodzi gorycz, co psuje wspomnienia Będziesz jej niebem i piekłem Ona dla Ciebie – rachunkiem sumienia… Czy chcesz? Czy chcesz zamknąć mnie W przystani ramion? W porcie bezpiecznym Gdzie nie zagości Sztorm nienawiści I ludzkiej podłości? Czy chcesz zasypać W kryształkach piasku Pożółkłą już Wspomnień kotwicę Wypłynąć ze mną W otwarte morze I zacząć tam nowe życie? Dlaczego wciąż trudno tak Złapać pomyślny wiatr W ten wspólny żagiel Wciągnięty na nasz maszt? 1 czerwca 2001 |
Światowy Dzień Poezji w roku 2024 powitajmy razem z przemyśleniami o Niej pióra Teresy Paryny (Przemyśl), Waldemara Jaglińskiego (Kraków), Katarzyny Hop-Drzewieckiej (Legionowo), D’Arii Galickiej (Przemyśl).
więcej »Dygotając w przestrzeni
W polu serca człowieka
Sam człowiek się zastanawia
Co go jeszcze tu czeka?
...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak