Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Chuck Russell
‹Próba sił›

EKSTRAKT:10%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPróba sił
Tytuł oryginalnyBless the Child
Dystrybutor Monolith
Data premiery18 maja 2001
ReżyseriaChuck Russell
ZdjęciaPeter Menzies Jr.
Scenariusz
ObsadaChristina Ricci, Ian Holm, Jimmy Smits, Rufus Sewell, Kim Basinger
MuzykaChristopher Young
Rok produkcji2000
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania103 min
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Próba nerwów
[Chuck Russell „Próba sił” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Już od dawna wiadomo, że kino gryzie własny ogon. Jednak oglądając „Próbę sił” (świetne, doprawdy, tłumaczenie tytułu „Bless the Child”) odnosi się wrażenie, że kino wcale ogona nie gryzie. Ono go wręcz przeżuwa, badając granice cierpliwości widza.

Jarosław Loretz

Próba nerwów
[Chuck Russell „Próba sił” - recenzja]

Już od dawna wiadomo, że kino gryzie własny ogon. Jednak oglądając „Próbę sił” (świetne, doprawdy, tłumaczenie tytułu „Bless the Child”) odnosi się wrażenie, że kino wcale ogona nie gryzie. Ono go wręcz przeżuwa, badając granice cierpliwości widza.

Chuck Russell
‹Próba sił›

EKSTRAKT:10%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPróba sił
Tytuł oryginalnyBless the Child
Dystrybutor Monolith
Data premiery18 maja 2001
ReżyseriaChuck Russell
ZdjęciaPeter Menzies Jr.
Scenariusz
ObsadaChristina Ricci, Ian Holm, Jimmy Smits, Rufus Sewell, Kim Basinger
MuzykaChristopher Young
Rok produkcji2000
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania103 min
WWW
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Film jest – nie bójmy się tego słowa – zły. Tak zły, jak to tylko możliwe przy filmie zasługującym na kinową dystrybucję (fatalne słowo – „zasługuje” to on tak naprawdę co najwyżej na kasety wideo). Pusty, schematyczny, krzyczący nadmiarem efektów specjalnych. A przede wszystkim głupi.
W pewną grudniową noc 1993 roku u Maggie O’Connor (w tej roli Kim Basinger) zjawia się jej siostra Jenny (Angela Bettis), narkomanka, i zostawia jej urodzoną parę dni wcześniej córeczkę – Cody. Maggie, cierpiąc na nadmiar uczuć macierzyńskich (miała trzy poronienia), przygarnia dziecko i opiekuje się nim, mimo, iż dziewczynka wykazuje pewne objawy autyzmu. Po sześciu latach jako takiej sielanki zaczynają w mieście ginąć dzieci w wieku Cody. W końcu zgłasza się po córeczkę Jenny i zwyczajnie ją wykrada. Okazuje się jednak, że za porwaniem kryją się potężne (tu nastąpić powinien sarkastyczny rechot, ale się powstrzymam) siły Zła. Czy może raczej zła (przepraszam, nie będę stosował należnej temu wyrazowi czcionki, bo będzie tak mała, że nic nie da się odczytać).
Na poszukiwania dziecka rusza przyszywana matka i policjant po seminarium duchownym.
Fabuła stanowi zadziwiający zlepek kryminału/horroru/sensacji z motywami zaczerpniętymi z Biblii. Tyle, że okrutnie przetworzonymi, że wspomnę tylko zmianę Jezusa na Cody (widać w dzisiejszych czasach political correctness dziewczynka lepiej się sprawdza). W dodatku akcja dzieje się w Ameryce, gdzie niechybnie nowy Zbawiciel (przepraszam – oczywiście chciałem napisać „nowa Zbawicielka”) się objawi (przede wszystkim dlatego, by mieć w młodości blisko do Disneylandu, a potem zrobić karierę w Hollywood).
„Próba sił” to chyba najlepszy przykład na to, co komputery zrobiły ze współczesnym kinem. Mnogość efektów specjalnych (w większości absolutnie zbędnych) tłamsi fabułę i odwraca uwagę. Na ekranie hasają stada komputerowych szczurów, krążą dziesiątki komputerowych demonów, komputerowe są także anioły. Za dużo tego. Zbyt intensywna i huczna jest też Interwencja Boska. Odnoszę nieodparte wrażenie, że cała ta obfitość efektów ma łatać dziury i mielizny scenariusza. Bo przecież „Dziecko Rosemary”, „Omen”, czy w mniejszym stopniu „Armia Boga”, potrafiły obejść się praktycznie bez efektów specjalnych. A mimo to były straszne i niepokojące, prawda?
Ten film zaś, jeśli jest straszny, to tylko dlatego, że ma pustą i drętwą fabułę, która odrzuca i zniesmacza. Jest tutaj tak dużo bzdur i schematów, że nie da się, po prostu nie da się sensownie odebrać tego filmu. Pominę fakt, iż kinematografia amerykańska znów uparła się epatować eksploatacją dzieci (wielokrotnie jest podkreślane zamordowanie piątki sześciolatków, zaś niewinna i słodka główna bohaterka wykorzystywana jest do niecnych celów przez niecnych ludzi). Przede wszystkim jednak śmieszą siły Szatana – tak na oko łącznie jakieś dwadzieścia, pod koniec filmu może nawet i trzydzieści osób. A przewodzi im demoniczny gościu (Rufus Sewell), który jest tak „potężny”, że musi bawić się w hipnozę i magię runiczną, by przejąć kontrolę nad umysłem żebraka. Natomiast ekipa z drugiej, że tak powiem, strony barykady, co i rusz otrzymuje wydatną pomoc Boga – jeśli nie w postaci całkiem namacalnych aniołów, to przynajmniej niemal nieustającego duchowego wsparcia. Każdy, kto modli się w tym filmie, otrzymuje natychmiastową odpowiedź z Niebios. A gdy modli się grupa zakonnic, odpowiedź jest potężna i druzgocąca. Cóż…
Jest w filmie również parę brutalnych, niepotrzebnie krwawych scen. Prawdopodobnie mają pokazać maksymalne i całkowite zwyrodnienie wyznawców Szatana. Problem w tym, że wyglądają oni jak zwykli członkowie mafii, tyle że mordujący, miast byczków z konkurencji, małe dzieci. No i obowiązkowo jeżdżą długą, czarną limuzyną. Schematy, pętla schematów, włącznie z przewidywalnym znikaniem co poniektórych osób. Bezsens i miałkość.
Żeby zaś – broń Panie Boże – widz nie miał kłopotów z rozpoznaniem, kto w filmie jest dobry, a kto zły – autorzy filmu wyciągają pomocną dłoń. Dobra niania to jakaś latynoska imigrantka z krzyżem w ręku, a zła niania – chuda, strupieszała kobieta o twarzy starożytnej mumii. Maggie – matczyna, opiekuńcza, pulchna, zaś Jenny, jej siostra – szczupła narkomanka z szaleństwem w oczach. Przedstawiciel Szatana posiada czarne włosy, ruchliwe oczy i jest przywódcą jakiejś sekty religijnej. Walczący z nim detektyw – przedstawiciel prawa – jest niedoszłym księdzem, ma ogromne pokłady wyrozumiałości i zawsze trzyma pod ręką Biblię. Sługi Szatana poznać można po tatuażach, wdziankach w kolorze czarnym i trzymanej w łapach broni. Zakonnice – nieszczęśliwie również odziane w czerń – są młode, miłe, ufne i wiecznie uśmiechnięte. Ksiądz, spec od sekt, jest siwobrodym inwalidą o dobrodusznym wyrazie twarzy. Po prostu przyprawia to o mdłości. Występują tu wyłącznie ludzie albo całkowicie dobrzy, albo całkowicie źli (jedynym wyjątkiem jest nawrócona członkini sekty, grana przez Christinę Ricci).
Do tego twórcy filmu najwyraźniej bali się posądzenia o szerzenie satanizmu, więc zamiast odwróconych krzyży i trzech szóstek występuje tam zwykły krzyż, tyle że zakończony skręconymi w lewą stronę widłami. Absolutne political correctness. Znakiem od Boga jest czarnoskóry sprzątacz. A wszyscy Źli są białej karnacji i są naturalnie bardzo, ale to bardzo zwyrodniali. Buech.
Mimo to film teoretycznie daje się obejrzeć. Gdyby przymknąć oczy na przewidywalny koniec (i zapowiedź następnej części – przy satysfakcjonującym wyniku finansowym) oraz na kilka nieznośnie łzawych i głupawych scen (a także gargulca, który znalazł się w filmie z bardzo niejasnych powodów), to zostaje trochę rozrywki. Wystarczająca ilość, by rozruszać adrenalinę w żyłach widza. Według mnie jednak istnieją o wiele tańsze sposoby na rozruszanie adrenaliny – polecam na przykład wycieczkę w tunele kanalizacji miejskiej, albo odwiedziny w rzeźni. No, ewentualnie można skoczyć wieczorkiem na ulicę Brzeską w Warszawie, ale lojalnie ostrzegam – doznania rzeczywiście mogą być z gatunku gore, jednak spacer może się okazać ostatnim w życiu.
koniec
1 czerwca 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Hagiografia „biznesmena”
Sebastian Chosiński

2 VI 2024

To wydaje się wręcz nieprawdopodobne. Powiązany z uznawanym za sektę moskiewskim Instytutem Norbekowa tadżycki „biznesmen” Saidmurod Dawłatow postanowił, że powinien zostać nakręcony na jego temat film, w którym on sam zaistnieje jako współczesny „święty biznesu”. Wynajął ekipę (w tym reżysera Muhiddina Muzaffara), zapłacił aktorom (w tym Azizowi Bejszenalijewowi) – i tak narodził się biograficzny „Jeden na milion”.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co ta wojna z nami zrobiła!
Sebastian Chosiński

29 V 2024

Weterani wojny afgańskiej, choć oficjalnie otaczani szacunkiem władz, tak naprawdę pozostawiani byli sami sobie. Niechciani bohaterowie nikomu tak naprawdę niepotrzebnego konfliktu. Wielu z nich schodziło na złą drogę; inni, bsliscy upadku psychicznego, starali się mimo wszystko ratować honor żołnierza. O takich ludziach opowiada Jurij Sabitow w uzbeckim dramacie kryminalnym „Spaleni słońcem Kandaharu”.

więcej »

East Side Story: Na końcu czai się Śmierć
Sebastian Chosiński

26 V 2024

O mocy „Siły charakteru” Raszyda Malikowa decydują dwie kreacje cenionych uzbeckich aktorów – Karima Mirchadijewa oraz Sejdułły Mołdachanowa. Ten pierwszy wciela się w weterana wojny afgańskiej, który dowiadując się o nadchodzącej śmierci, postanawia zakończyć sprawy od lat nie dające mu spokoju. Ten drugi, przyjaciel z armii, jest jego największym wyrzutem sumienia.

więcej »

Polecamy

Zimny doping

Z filmu wyjęte:

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Jędrne piersi i bicepsy
— Eryk Remiezowicz

Krótko o filmach: Maj 2002
— Eryk Remiezowicz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.