Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Sergiej Gierasimow
‹Trzecia córka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzecia córka
Tytuł oryginalnyДочки-матери
ReżyseriaSergiej Gierasimow
ZdjęciaWładymir Rapoport
Scenariusz
ObsadaInnokientij Smoktunowski, Tamara Makarowa, Liubow Poliechina, Sergiej Gierasimow, Swietłana Smiechnowa, Łarisa Udowiczenko, Zurab Kipszydze, Władimir Maron, Jelena Strojewa, Tatiana Parkina, Tatiana Nikitina, Grigorij Malikow
MuzykaSwiatosław Czekin
Rok produkcji1974
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania101 minut
Gatunekdramat, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Słonica w składzie moskiewskiej porcelany
[Sergiej Gierasimow „Trzecia córka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Siergiej Gierasimow zapisał się w historii kina radzieckiego dwoma monumentalnymi freskami: opowiadającą o czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „Młodą Gwardią” oraz „Cichym Donem”, czyli opartą na powieści Michaiła Szołochowa historią kozaków dońskich, którzy w czasie wojny domowej w Rosji przeszli na stronę „czerwonych”. „Trzecia córka” jest dziełem o tyle nietypowym, że opowiada historię obyczajową z elementami dramatu społecznego.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Słonica w składzie moskiewskiej porcelany
[Sergiej Gierasimow „Trzecia córka” - recenzja]

Siergiej Gierasimow zapisał się w historii kina radzieckiego dwoma monumentalnymi freskami: opowiadającą o czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „Młodą Gwardią” oraz „Cichym Donem”, czyli opartą na powieści Michaiła Szołochowa historią kozaków dońskich, którzy w czasie wojny domowej w Rosji przeszli na stronę „czerwonych”. „Trzecia córka” jest dziełem o tyle nietypowym, że opowiada historię obyczajową z elementami dramatu społecznego.

Sergiej Gierasimow
‹Trzecia córka›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzecia córka
Tytuł oryginalnyДочки-матери
ReżyseriaSergiej Gierasimow
ZdjęciaWładymir Rapoport
Scenariusz
ObsadaInnokientij Smoktunowski, Tamara Makarowa, Liubow Poliechina, Sergiej Gierasimow, Swietłana Smiechnowa, Łarisa Udowiczenko, Zurab Kipszydze, Władimir Maron, Jelena Strojewa, Tatiana Parkina, Tatiana Nikitina, Grigorij Malikow
MuzykaSwiatosław Czekin
Rok produkcji1974
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania101 minut
Gatunekdramat, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Siergiej Apollinarijewicz Gierasimow, podobnie jak przywołany w tej rubryce przed dwoma tygodniami Julij Rajzman („Dziwna kobieta”), zaczynał karierę jeszcze w latach 20. ubiegłego wieku, w czasach kina niemego, i rozwijał ją nieprzerwanie przez kolejnych sześć dekad. W tym czasie zagrał kilkanaście ról aktorskich, napisał ponad dwadzieścia scenariuszy i wyreżyserował blisko trzydzieści pełnometrażowych filmów fabularnych. Niby wcale nie tak dużo, ale pamiętajmy również o tym, że przez długie lata był jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych wykładowców we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK), a po śmierci uczyniono go jego patronatem. Urodził się wiosną 1906 we wsi Kundrawy w guberni orenburskiej, zmarł natomiast w listopadzie 1985 roku w Moskwie. Wiedzę zdobywał w uczelniach leningradzkich: Szkole Artystycznej, a następnie w Technikum Sztuk Scenicznych, które ukończył, mając dwadzieścia dwa lata. Miał już wtedy na koncie kilka drugoplanowych ról, w tym w głośnej swego czasu, a dzisiaj uznawanej za zaginioną, awangardowej komedii „Miszka walczy z Judeniczem” (1925) Grigorija Kozincewa i Leonida Trauberga oraz w tragikomedii „Szynel” (1926) autorstwa tych samych twórców.
Jako reżyser zadebiutował w 1929 roku krótkometrażówką „Dwadzieścia dwa nieszczęścia”, która, podobnie jak jego pierwszy pełnowymiarowy obraz, komedia romantyczna „Czy cię kocham” (1934), nie zachowała się do dzisiaj. Kolejne dzieła przedwojenne miały więcej szczęścia. Znamy więc i przygodowych „Siedmiu śmiałych” (1936), dramaty pedagogiczne „Miasto młodzieży (Komsomolsk)” (1938) i „Nauczyciel” (1939), wreszcie adaptację sztuki Michaiła Lermontowa „Maskarada” (1941). Na wybuch wojny z Niemcami Gierasimow zareagował, kręcąc na szybko średniometrażową „Starą gwardię” (1941), a następnie epicką „Wielką ziemię” (1944); po zwycięstwie nad Niemcami dołożył jeszcze jedno ze swoich najbardziej znanych dzieł – socrealistyczną w duchu „Młodą Gwardię” (1948), która była ekranizacją powieści Aleksandra Fadiejewa. Potem postanowił na chwilę odpocząć od „wielkich tematów”, czego efektem stał się dramat „Wielki lekarz” (1951). Szybko jednak wrócił na właściwe sobie tory i – ku wielkiej uciesze władz – zrealizował monumentalny „Cichy Don” (1958), którego podstawą była książka Michaiła Szołochowa. W kolejnych filmach porzucił historię na rzecz współczesności i opowieści obyczajowych, nierzadko melodramatycznych; tak można bowiem gatunkowo zakwalifikować „Ludzi i bestie” (1962), „Dziennikarza” (1967), „Nad jeziorem” (1969), „Kochać człowieka” (1972), wreszcie „Trzecią córkę” (1974).
W ostatniej dekadzie życia Siergiej Apollinarijewicz znów spojrzał w przeszłość, ale głębszą – osiemnasto- i dziewiętnastowieczną, realizując najpierw adptację powieści Stendhala „Czerwone i czarne” (1976), następnie dylogię o Rosji czasów cara Piotra I, to jest „Młodość Piotra Wielkiego” (1980) i „Początek wielkich spraw” (1980), a na koniec biograficznego „Lwa Tołstoja” (1984). W każdym razie pożegnał się w wielkim stylu! Na tle wielkich historycznych fresków, którym poświęcał najwięcej energii, „Trzecia córka” może się jawić jako obraz mało istotny, kameralny dramat z życia inteligenckiej moskiewskiej rodziny i odwiedzającej ją dziewczyny z prowincji. Niech Was jednak nie zmyli rozmach, a raczej jego brak – w tym niepozornym filmie Gierasimow pokazał, choć można się spierać o to, czy właśnie na tym mu zależało, psychologiczne skutki stagnacji epoki Leonida Breżniewa. Dzieło, które powstało na podstawie scenariusza cenionego dramaturga i poety Aleksandra Wołodina („Jesienny maraton”, „Łzy płynęły”), miało premierę 27 marca 1975 roku, a obejrzało je wówczas w kinach nieco ponad osiemnaście milionów widzów. Co, jak na tak skromny film, było doskonałym rezultatem. Widać zadziałała magia nazwiska reżysera.
Akcja „Trzeciej córki” rozgrywa się „tu i teraz” – głównie na moskiewskich ulicach i w moskiewskim mieszkaniu inteligenckiej rodziny Wasiljewów, której głową, przynajmniej w teorii, jest Wadim Antonowicz. Naukowiec, któremu nie udała się kariera. Chciał zrobić doktorat (czyli zostać tak zwanym, w nomenklaturze radzieckiej, kandydatem nauk), ale po narodzinach córek przerwał przewód i, aby zarobić na rodzinę, zmienił pracę. Dopiero po latach zdał sobie sprawę, że popełnił błąd, że powinien wówczas za wszelką cenę przeć do przodu, zacisnąć zęby i resztką sił dobiec do mety. Dzisiaj ma poczucie straconej wielkiej szansy; chce podjąć jeszcze jedną próbę uzyskania tytułu naukowego, ale wcale nie ma pewności, że zdoła przezwyciężyć własną rezygnację. Jego małżonka, Jelena Aleksiejewna, była baletnica, prowadzi zespół choreograficzny; uczy młodych ludzi tańca klasycznego. Nigdy nie została primabaleriną, ale przynajmniej czuje się spełniona i wciąż jeszcze potrzebna. Żal jej męża, który ewidentnie męczy się ze świadomością, że życie zepchnęło go na margines.
Zwłaszcza na tle przyjaciela domu, profesora matematyki Piotra Worobjowa, który – jako autorytet w swojej dziedzinie – podróżuje po całym świecie, zapraszany na konferencje i wykłady. Wadim Antonowicz chciałby być taki jak on, imponowałby tym żonie, znajomym, dzieciom… Wasiljewowie doczekali się dwóch nastoletnich córek – Galiny i Anny. Obie zdają się być typowymi wielkomiejskimi przedstawicielkami swojego pokolenia; ciągnie je wielki świat i zabawa. Nie dorastały wprawdzie w luksusach, ale dotąd niczego im nie brakowało. Wszak nawet kilkupokojowe mieszkanie Wasiljewów w zabytkowej kamienicy zdecydowanie wyrasta ponad poziom, w jakim żyją zwykli obywatele Kraju Rad. Są więc na pozór szczęśliwą rodziną. Otóż to… na pozór. Aby się o tym przekonać, potrzebny jest ktoś z zewnątrz. Ktoś, kto ich do tej pory nie znał, będzie zatem obiektywny w ocenie sytuacji. tym kimś staje się dwudziestoletnia Olga Wasiljewna – tytułowa „trzecia córka” – która pewnego dnia przyjeżdża z uralskiego Swierdłowska (dzisiejszego Jekaterynburga) do Moskwy i odwiedza Jelenę Aleksiejewną, w pełni przekonana, że jest ona jej biologiczną matką.
Olga wie o swojej rodzicielce niewiele. Że pracowała jako pielęgniarka, ale pod wpływem swego męża oddała dziecko do sierocińca. Dopiero kiedy dziewczyna osiągnęła pełnoletniość, zgodnie z prawem otrzymała list napisany przed laty przez jej matkę, w którym uzasadniała podjętą przez siebie decyzję. Podpisany był „Jelena Aleksandrowna Wasiljewa” i zawierał moskiewski adres… Jeleny Aleksiejewnej. Tajemnica zostaje dość szybko rozwikłana, ale nie ona tak naprawdę jest główną osią filmu. Gospodyni, której żal jest młodej prowincjuszki, odnajduje ją w dworcowym hotelu i zaprasza do siebie, co początkowo jest wrogo odbierane zarówno przez Wadima Antonowicza, jak i Galinę i Annę. Tym bardziej że Olga znacząco różni się od nich charakterem. Jest co prawda starsza zaledwie o kilka lat, ale wychowana została w zupełnie innych warunkach. W domu dziecka wpojono jej propagandowe formułki, które nijak mają się do moskiewskiej rzeczywistości. Córki Wasiljewów odbierają więc gościa ze Swierdłowska jak przybysza z obcej planety, z zamierzchłych czasów, kiedy można było karmić społeczeństwo frazesami.
Jelena Aleksiejewna nie jest aż tak krytyczna wobec Olgi. Sama przecież doskonale pamięta lata 40. i 50.; potrafi zrozumieć psychikę dziewczyny, choć od tamtej pory przeszła daleką drogę. Dzisiaj są jej znacznie bliższe, niż ideały komunistyczne, inteligenckie konwenanse, gra pozorów, życiowa stabilizacja. Oldze w ciągu kilku dni spędzonych w towarzystwie Wasiljewów trudno jest dostosować się do ich świata, jest bowiem bezpośrednia i prostolinijna, naładowana życiowymi mądrościami komsomołki, nie zna barier ani nie ma zahamowań. Niechcący prowadzi więc do konfliktów, które jednak, jeśli przyjrzeć się temu bliżej, działają oczyszczająco. W ostatnim kwadransie filmu Gierasimow skupia się już tylko na niej, kreśląc portret młodej kobiety rozpaczliwie poszukującej miłości i akceptacji, jak również rodzinnej bliskości, której, mimo starań Jeleny Aleksiejewnej, nie może znaleźć u swoich nowych moskiewskich znajomych. Pod tym względem nadzwyczaj wymowna jest ostatnia scena filmu, która niesie bohaterce pewną nadzieję. Na co – musimy dopowiedzieć już sobie sami.
Rolę Jeleny Aleksiejewnej reżyser powierzył swojej żonie (od 1927 roku aż do jego śmierci) Tamarze Makarowej („Przysięga”); natomiast dla siebie zarezerwował drugoplanową postać profesora Worobjowa. W Wadima Antonowicza wcielił się legendarny aktor Innokientij Smoktunowski („9 dni jednego roku”, „Hamlet”, „Czajkowski”, „Wujaszek Wania”), zaś w Olgę – debiutująca wówczas na ekranie Liubow Poliechina, która wciąż jeszcze była studentką WGIK-u (na kursie prowadzonym wspólnie przez Makarową i Gierasimowa). Później nie zrobiła wielkiej kariery, na studiach poznała Kolumbijczyka i z nim niebawem wyjechała do Ameryki Południowej, by następnie przenieść się do Stanów Zjednoczonych i w końcu wrócić do Rosji. Za ścieżkę dźwiękową do „Trzeciej córki” odpowiadał Swiatosław Czekin, inny eksstudent reżysera; był on głównie twórcą filmów dokumentalnych o sztuce i artystach, komponował jedynie od czasu do czasu, ale akurat jego nostalgiczne, oparte na brzmieniu fortepianu utwory na tyle przypadły Siergiejowi Apollinarijewiczowi do gustu, że postanowił wykorzystać je w swoim filmie. Autorem zdjęć był natomiast doskonale znany Gierasimowiczowi Władimir Rapoport. Razem pracowali przy ośmiu obrazach fabularnych (włącznie z „Cichym Donem”) i zapewne byłoby ich więcej, gdyby nie śmierć operatora w roku premiery „Trzeciej córki”.
koniec
21 sierpnia 2019

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Hagiografia „biznesmena”
Sebastian Chosiński

2 VI 2024

To wydaje się wręcz nieprawdopodobne. Powiązany z uznawanym za sektę moskiewskim Instytutem Norbekowa tadżycki „biznesmen” Saidmurod Dawłatow postanowił, że powinien zostać nakręcony na jego temat film, w którym on sam zaistnieje jako współczesny „święty biznesu”. Wynajął ekipę (w tym reżysera Muhiddina Muzaffara), zapłacił aktorom (w tym Azizowi Bejszenalijewowi) – i tak narodził się biograficzny „Jeden na milion”.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co ta wojna z nami zrobiła!
Sebastian Chosiński

29 V 2024

Weterani wojny afgańskiej, choć oficjalnie otaczani szacunkiem władz, tak naprawdę pozostawiani byli sami sobie. Niechciani bohaterowie nikomu tak naprawdę niepotrzebnego konfliktu. Wielu z nich schodziło na złą drogę; inni, bsliscy upadku psychicznego, starali się mimo wszystko ratować honor żołnierza. O takich ludziach opowiada Jurij Sabitow w uzbeckim dramacie kryminalnym „Spaleni słońcem Kandaharu”.

więcej »

East Side Story: Na końcu czai się Śmierć
Sebastian Chosiński

26 V 2024

O mocy „Siły charakteru” Raszyda Malikowa decydują dwie kreacje cenionych uzbeckich aktorów – Karima Mirchadijewa oraz Sejdułły Mołdachanowa. Ten pierwszy wciela się w weterana wojny afgańskiej, który dowiadując się o nadchodzącej śmierci, postanawia zakończyć sprawy od lat nie dające mu spokoju. Ten drugi, przyjaciel z armii, jest jego największym wyrzutem sumienia.

więcej »

Polecamy

Zimny doping

Z filmu wyjęte:

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.