Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Philippe Aymond, Jean Van Hamme
‹Lady S. #5: Kret w Waszyngtonie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLady S. #5: Kret w Waszyngtonie
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2017
RysunkiPhilippe Aymond
Wydawca Kubusse
CyklLady S.
Format44s. 215x290 mm
Cena38,00
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Sypiając z szefem
[Philippe Aymond, Jean Van Hamme „Lady S. #5: Kret w Waszyngtonie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Szania Rivkas – niegdyś nielegalna uciekinierka z radzieckiej Estonii – znalazła się w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. Mimo to jakoś zdołała ułożyć sobie życie. Nie ma co ukrywać, że nawet całkiem nieźle. I gdy zapewne wydawało jej się, że teraz będzie już tylko spokojnie pracować dla dobra nowej ojczyzny, Jean Van Hamme – scenarzysta „Kreta w Waszyngtonie” – postanowił zafundować jej potężne tąpnięcie.

Sebastian Chosiński

Sypiając z szefem
[Philippe Aymond, Jean Van Hamme „Lady S. #5: Kret w Waszyngtonie” - recenzja]

Szania Rivkas – niegdyś nielegalna uciekinierka z radzieckiej Estonii – znalazła się w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. Mimo to jakoś zdołała ułożyć sobie życie. Nie ma co ukrywać, że nawet całkiem nieźle. I gdy zapewne wydawało jej się, że teraz będzie już tylko spokojnie pracować dla dobra nowej ojczyzny, Jean Van Hamme – scenarzysta „Kreta w Waszyngtonie” – postanowił zafundować jej potężne tąpnięcie.

Philippe Aymond, Jean Van Hamme
‹Lady S. #5: Kret w Waszyngtonie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLady S. #5: Kret w Waszyngtonie
Scenariusz
Data wydaniamarzec 2017
RysunkiPhilippe Aymond
Wydawca Kubusse
CyklLady S.
Format44s. 215x290 mm
Cena38,00
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Choć nie jest to powiedziane wprost, akcja „Kreta w Waszyngtonie” (2008) – piątej odsłony sensacyjnego cyklu Jeana Van Hamme’a i Philippe’a Aymonda „Lady S.” – rozgrywa się prawdopodobnie kilka lat po wydarzeniach opisanych w poprzednim tomie, czyli „Zabawie w kotka i myszkę” (2007). Skąd ten wniosek? Sporo zmian zaszło w życiu osobistym przybranego ojca głównej bohaterki. James Earl Fitzroy nie jest już ambasadorem, ale doradcą prezydent Donny Freeman, z którą zresztą od dwóch miesięcy ma romans. Suzie (czy też raczej: Szania Rivkas) również pracuje w administracji prezydenckiej, chociaż na dużo niższym szczeblu. Można odnieść wrażenie, że po dramatycznych przeżyciach pozostały im już tylko – ojcu i córce – mgliste wspomnienia. Że teraz w końcu ułożą sobie życie, nie będąc przez nikogo niepokojonymi.
Ale to tylko pozór. Pobożne życzenia, które jednego dnia obracają się wniwecz. Kilka dni przed planowanym szczytem USA-Rosja, który ma być dla Freeman trampoliną do zdobycia po raz kolejny nominacji swojej partii w zbliżających się wyborach prezydenckich, dochodzi do międzynarodowego skandalu. W Waszyngtonie zostaje zastrzelony kierowca rosyjskiej ambasady; w jego mieszkaniu policja znajduje jednak ciało jeszcze jednego człowieka – okazuje się nim początkujący agent FBI Dirk Wallace. A to nie wszystko. Na stoliku w pokoju leżą tajne dokumenty z kancelarii Białego Domu. Kto je wykradł? Dlaczego przekazał Rosjanom? Jaką rolę w tym wszystkim odegrał młody Wallace? Pani prezydent żąda wyjaśnień. Chcąc jak najszybciej poznać prawdę, nakazuje wziąć pod lupę wszystkich swoich najbliższych współpracowników – w tym także tego najbliższego, Fitzroya.
Dla eksambasadora i jego przybranej córki jest jasne, że gdy tylko służby specjalne zaczną grzebać w jego życiorysie, odkryją prawdę o Suzie – i wtedy wszystko ułoży się w logiczny ciąg. Nieważne, że nieprawdziwy, ale kto będzie zwracał uwagę na takie detale. Tytułowa bohaterka, chcąc ratować Jamesa (a przy okazji także samą siebie), decyduje się na bardzo ryzykowny krok. Wszystko stawia na jedną kartę, ryzykując życiem – nie po raz pierwszy zresztą i na pewno nie po raz ostatni. „Kret w Waszyngtonie” to kolejna klasyczna szpiegowska opowieść w stylu Van Hamme’a. Może nie tak ekscytująca, jak początek serii, w którym istotną rolę odgrywały bliskie polskim czytelnikom reminiscencje z czasów komunistycznych (vide „Na zdorowje, Szaniuszka!” i „Na zdrowie, Suzie!”), ale na pewno dużo ciekawsza od wydumanej historii osadzonej w Szwecji („59o szerokości północnej”). W „Krecie…” przynajmniej wszystko jest pod względem logicznym na swoim miejscu.
Belgijski scenarzysta tworzył swój komiks, a przynajmniej jego piątą część, w czasie prezydentury George’a Busha juniora. Rządzący Rosją Władimir Putin przymierzał się w tym samym momencie do zamiany stołka prezydenckiego na premierowski. Świat łudził się, że zastępujący go w obowiązkach głowy państwa Dmitrij Miedwiediew wprowadzi do polityki rosyjskiej nową jakość (co, jak wiemy, nie stało się). Tę nadzieję na odprężenie w relacjach Zachodu ze Wschodem widać w „Krecie…”. Bo choć pojawiają się w tej szpiegowskiej opowieści Rosjanie, wcale nie pełnią – jak dotychczas najczęściej bywało – roli negatywnej. Są jedynie tłem. Źródło zła tkwi gdzie indziej. I pewnie dlatego też jest dużo groźniejsze, bo przychodzi z kierunku, z którego się go nie spodziewano. Szkoda tylko, że Van Hamme dość wcześnie zdradza nam ten „kierunek”. Gdyby skuteczniej zamaskował tropy, komiks byłby jeszcze bardziej interesujący.
Ale i tak nie ma z tym większego problemu. Po prostu nacisk położony został na inne elementy. Co jednak najważniejsze, udaje się utrzymać tempo akcji. Pod tym względem jest co najmniej tak dobrze, jak w „Zabawie w kotka i myszkę”. Suzie co rusz wpada w poważne tarapaty; nie brakuje też pościgów i strzelanin, chociaż trup wcale nie ściele się gęsto. Zresztą nie musi. Czytelnika i tak wciąga bez reszty wątek zakulisowych rozgrywek politycznych, który – mimo że zrodził się w głowie pisarza specjalizującego się w literackiej fikcji – zapewne nie różni się znacząco od waszyngtońskiej rzeczywistości. Graficznie Philippe Aymond niczym nie zaskakuje. To sprawny rzemieślnik, który wykonuje swoją pracę na przyzwoitym poziomie. Chociaż na pewno mógłby lepiej. Zwłaszcza w scenach akcji, którym brak adekwatnej do tempa wydarzeń dynamiki.
koniec
30 maja 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Urodziny Pająka
Marcin Knyszyński

20 V 2024

Ale dużo czytania będzie w najnowszym albumie z cyklu „The Amazing Spider-Man. Epic Collection”! Jest to tom najbardziej wypełniony materiałami dodatkowymi, podsumowaniami, esejami, wypowiedziami twórców i wspominkami. Okazja jest w końcu nie byle jaka – człowiek-pająk skończył trzydzieści lat! Dokładnie tyle – mamy wszak rok 1992.

więcej »

Film animowany w gratisie
Marcin Osuch

19 V 2024

Czy tom trzynasty serii może być pechowy? Na pewno dla Jona Arbucle’a pod tym względem niewiele się zmienia.

więcej »

Sześćdziesiąt lat minęło…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

18 V 2024

„Wasp: Małe światy” to pozycja, po którą powinien sięgnąć każdy fan Marvela znad Wisły. Głównie z pobudek patriotycznych. W większości jest bowiem zilustrowana przez naszego człowieka w Ameryce – Katarzynę Niemczyk, ukrywającą się pod pseudonimem Kasia Nie.

więcej »

Polecamy

Ambasadorka pokoju

Niekoniecznie jasno pisane:

Ambasadorka pokoju
— Marcin Knyszyński

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Jak Tommy Lee Jones (razy trzy) w „Ściganej”…
— Sebastian Chosiński

Kocica za „kratami”
— Sebastian Chosiński

Miłość nie wszystko wybacza… ale pomaga zrozumieć
— Sebastian Chosiński

Naturalne skłonności do komplikowania życia
— Sebastian Chosiński

Mousewoman wraca na miejsce zbrodni
— Sebastian Chosiński

Gadające głowy, rozgadane wargi wciąż…
— Sebastian Chosiński

Piękność w opałach
— Sebastian Chosiński

Powrót do zimnej wojny
— Sebastian Chosiński

Krótko o komiksach: Sierpień 2003, cz. 2
— Sebastian Chosiński, Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Bartosz Jeziorski, Marcin Lorek, Piotr Niemkiewicz, Tomasz Sidorkiewicz

Krótko o komiksach: Marzec 2003, cz. 2
— Artur Długosz, Wojciech Gołąbowski, Marcin Herman, Tomasz Kontny, Marcin Osuch, Tomasz Sidorkiewicz, Konrad Wągrowski, Michał R. Wiśniewski

Tegoż autora

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
— Sebastian Chosiński

Kto nie ryzykuje, ten… w spokoju nie żyje
— Sebastian Chosiński

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.