Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Serafina (Séraphine)

Martin Provost
‹Serafina›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSerafina
Tytuł oryginalnySéraphine
Dystrybutor Gutek Film
Data premiery23 października 2009
ReżyseriaMartin Provost
ZdjęciaLaurent Brunet
Scenariusz
ObsadaYolande Moreau, Ulrich Tukur, Anne Bennent, Geneviève Mnich, Nico Rogner, Adélaïde Leroux, Serge Larivière
MuzykaMike Galasso
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiBelgia, Francja
Czas trwania125 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Opis dystrybutora
W 1913 roku niemiecki kolekcjoner Wilhelm Uhde, jeden z pierwszych nabywców dzieł Picassa i odkrywca Celnika Rousseau, wynajmuje mieszkanie w Prowansji, aby pisać i odpocząć od intensywnego paryskiego życia. Do prac domowych zatrudnia 48-letnią Séraphine. Wkrótce u jednego z lokalnych notabli dostrzega fascynujący obraz namalowany na desce. Jego zaskoczenie jest olbrzymie, gdy dowiaduje się, że jego autorką jest właśnie Séraphine.
Teksty w Esensji
Filmy – Recenzje      

Filmy – Publicystyka      
Ewa Drab, Urszula Lipińska, Konrad Wągrowski, Kamil Witek ‹Nowe Horyzonty już po raz dziewiąty›

Filmy – Wieści      

Utwory powiązane
Filmy      



Tetrycy o filmie [7.83]

PD – Piotr Dobry [5]
Francuski „Mój Nikifor”. Yolande Moreau jest równie dobra co Krystyna Feldman, a sam film – w przeciwieństwie do jego natchnionej bohaterki – tak samo pozbawiony „iskry bożej” jak przeceniany obraz Krauzego.

BF – Bartek Fukiet [8]
Yolande Moreau w roli obdarzonej talentem prostaczki jest genialnie przekonująca. Provost nie stara się rozkładać przypadku Seraphine na czynniki pierwsze. Zostawia widzowi pole do interpretacji, opowiadając historię rozkwitu samorodnego talentu Seraphine i znajomości z niemieckim marszandem, który odkrywa ją dla świata, z pozycji obserwatora, nie wszechwiedzącego sędziego. Całości dopełnia ciekawe tło historyczne i malowniczy obraz francuskiej prowincji u zarania wybuchu I wojny światowej. To bardziej moje kino niż zbliżony tematycznie rodzimy „Nikifor”.

UL – Urszula Lipińska [8]
Martin Provost zebrał w swoim filmie najważniejsze zalety francuskiego kina: od poziomu w jakim autor zwraca się do widza po delikatność dotykania tak bardzo zbanalizowanych przez reżyserów tematów jak niewytłumaczalność talentu czy odmienność artysty. W „Serafinie” twórca nie uzurpuje sobie prawa do wykładania na ekranie wszystkiego. Opowiada historię będącą rewersem „Mojego Nikifora”, odwrotnie niż państwo Krauze, przekonując, że nie każdą odmienność można oswoić i zaadaptować do społecznych norm. „Serafina” wybija się wysoko ponad poziom filmu biograficznego o wyjątkowej artystce, stając się bardziej obrazem o nieprzeniknionej naturze geniuszu. Talent Serafiny nie przenosi jej ani odmiany losu, ani nie ratuje jej od tragedii, ani nie jest siłą destrukcyjną – a w kierunku takich prostych tez skłania się większość filmowych biografii. Provost natomiast podsuwa mnóstwo spostrzeń o tajemnicy geniuszu, ale żadnego z nich nie zamyka kropką.

MO – Michał Oleszczyk [10]
Wstrząsający film o niedopasowaniu artysty wobec świata: nic wspólnego z „Moim Nikiforem”, bo nie ma tu żadnej waty ani cukru. Serafina nie jest miłą nieszkodliwą maskotką ani nawet ciekawym dziwadłem – pod tym głupkowatym wyrazem twarzy, jaki Yolande Moreau tak wspaniale zagrała, czai się gniew, religijny obłęd, autodestrukcyjna spirala. Wybitny film, a jeśli ktoś napisze, że to proza i powieść, odpowiadam: tak – jak u Manna, jak u Hamsuna.

MW – Michał Walkiewicz [7]
Polecam w zestawie z „Solistą”. Film Provosta to elegancko napisana opowieść o tym, jak klasowe kompleksy połączone z religijnym fanatyzmem potrafią zepchnąć w głębiny szaleństwa. Film Wrighta to historia o tym, że nawet noclegownie dla społecznych rozbitków mogą być piękne i wielobarwne jak muzyka Beethovena. Z obu też płyną ważne nauki. „Serafina” dowodzi, że uprawianie sztuki może obudzić w nas demony, z którymi nie ma żartów. „Solista” pokazuje, że kiedy jesteś chorym psychicznie, bezdomnym multiinstrumentalistą-geniuszem, najciekawsze jest w tobie to, że jesteś bezdomny.

BZ – Beata Zatońska [9]
Skromny, poetycki film o fenomenie artystki. Opowiada obrazami, cieniując emocje. Nie rości sobie pretensji, żeby rozumieć i wartościować. Yolande Moreau, która świetnie zagrała francuską malarkę prymitywistę Serafinę de Senlis, jest zarazem prostą służącą z nierozgarniętym uśmiechem na twarzy i genialną artystką, niczym alchemik mieszający tajemne farby. Czy malowała, bo była szalona, czy malarstwo doprowadziło ją do szaleństwa? Odpowiedzi film nie daje. Wskazuje jednak, że nieodłącznym towarzyszem artysty jest samotność.

Oceń lub dodaj do Koszyka w

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Copyright © 2000-2024 – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.