„Look” potrafi zaintrygować maluchów jeszcze przed otworzeniem pudełka. Umieszczona na nim (wewnątrz tytułowego napisu) para oczu zmienia położenie przy każdym poruszeniu opakowaniem. Ten trick jest może i dość prosty, ale naprawdę skuteczny, a później również nie zabraknie nam pozytywnych wrażeń. „Look” mimo niezbyt skomplikowanych zasad potrafi bowiem pobudzić wyobraźnię i rozwinąć spostrzegawczość młodych graczy, a także dostarczyć im sporo przyjemności.
Mała Esensja: Oczy szeroko otwarte
[Daan Kreek „Look!” - recenzja]
„Look” potrafi zaintrygować maluchów jeszcze przed otworzeniem pudełka. Umieszczona na nim (wewnątrz tytułowego napisu) para oczu zmienia położenie przy każdym poruszeniu opakowaniem. Ten trick jest może i dość prosty, ale naprawdę skuteczny, a później również nie zabraknie nam pozytywnych wrażeń. „Look” mimo niezbyt skomplikowanych zasad potrafi bowiem pobudzić wyobraźnię i rozwinąć spostrzegawczość młodych graczy, a także dostarczyć im sporo przyjemności.
Dziękujemy wydawnictwu Trefl za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.
Możliwe są dwa warianty rozgrywki w „Look” („Orientuj się!” i „Rozglądaj się!”), a każdy z nich dodatkowo może toczyć się w wersji prostszej i trudniejszej - w zależności od wybrania „dziennej” lub „nocnej” strony planszy. Na tej pierwszej w słonecznych promieniach wszystko jest wyraźnie widoczne (tyle że z lotu ptaka), na drugiej natomiast możemy dostrzec jedynie przyciemnione kształty obiektów i kilka punktów światła (na przykład z reflektorów traktora).
Przed rozpoczęciem pierwszej rozgrywki w „Orientuj się!” należy złożyć tekturową skrzynkę na kafelki. Na początku każdej partii będzie tam umieszczany ich potasowany stos (widokiem go góry) z kafelkiem-zakrywką na wierzchu. Nie da się ukryć, że skrzynka ta nie jest ani specjalnie solidna, ani poręczna, ale na szczęście nie jest też wcale niezbędna, bo równie dobrze można grać korzystając po prostu ze stosu z zakrywką na wierzchu. W tym wariancie rozgrywki po wysunięciu kafelka ze szczeliny u dołu skrzynki gracze próbują dostrzec, z którego miejsca na planszy widać dzienny widok (ze zwykłej perspektywy) przedstawiony na tym kafelku. Okazuje się, że szczególnie dla najmłodszych wcale nie jest takie proste wyobrażenie sobie, czym będzie się różnić na przykład widok ogródka skalnego oglądanego z jednej strony od tego samego obiektu widzianego z innej strony. Po jakimś czasie maluchy nabierają jednak takiej wprawy, że długo zastanawiający się dorośli są w starciu z nimi praktycznie bez szans (no cóż, rodzicom często zwyczajnie nie starcza tutaj zapału i determinacji). Pierwsza osoba, której się uda odnaleźć właściwe pole na planszy, chwyta pionek, a wtedy którykolwiek rywal zakrywa kafelek. Takie rozwiązanie całkiem skutecznie zapobiega wykorzystywaniu „martwego czasu” do dodatkowego namysłu. Następnie gracz, który trzyma pionek, musi umieścić go na wybranym kwadracie planszy. Poprawność jego decyzji można zweryfikować dzięki rozwiązaniu umieszczonemu na odwrocie kafelka. Jeżeli graczowi się powiodło, to w nagrodę otrzymuje ten kafelek. W przypadku błędu traci on natomiast jeden ze wcześniej zdobytych kafelków. Jeżeli ich w tym momencie nie posiada, to karą jest wykluczenie z kolejnej rundy. Rozgrywka toczy się w taki sposób aż do wyczerpania się stosu w skrzynce, a zwycięzcą jest oczywiście zdobywca największej liczby kafelków.
W przypadku „Rozglądaj się!” już przygotowania przebiegają inaczej. Pionek jest ustawiany na polu w dowolnym narożniku planszy, a obok niej są układane kafelki widokami do góry. Rozgrywkę rozpoczyna osoba, której pierwszej uda się wyrzucić jedynkę, a potem kolejne są już wyznaczane zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W swoim ruchu należy przesunąć pionek na planszy o liczbę pól odpowiadającą rezultatowi uzyskanemu na kostce (maksymalny wynik to trzy). Można poruszać się nim jedynie w pionie lub w poziomie, ale dopuszczalne jest skręcanie w trakcie ruchu. Po zajęciu docelowego pola gracz wybiera te kafelki, które odpowiadają dziennym widokom stamtąd widzianym. Po sprawdzeniu rozwiązań na odwrocie kafelków, te prawidłowo wybrane przypadają graczowi, pozostałe wracają na miejsce przy planszy. Gra toczy się do wyczerpania kafelków w puli, a o zwycięstwie decyduje tutaj również liczba zdobytych kafelków w całej rozgrywce. Sukces zapewnia więc trafianie na pola, na których wcześniej nikogo nie było. Wymaga to pamiętania zajmowanych dotychczas pól albo szybkiego dopasowywania kwadratów, na które możemy przestawić pionek, do dostępnych kafelków z puli.
Wbrew kolejności wynikającej z instrukcji korzystniejsze jest rozpoczęcie przygody z „Look” od wariantu „Rozglądaj się!”, gdyż dla graczy dobrze znających rozkład obiektów na planszy traci on sporo na atrakcyjności. W takim gronie pomyłki przy wyborze kafelków prawie się nie zdarzają, dlatego o zwycięstwie decyduje jedynie większa doza szczęścia przy rzucaniu kostką. Dla odmiany „Orientuj się!” nie sprawdza się w przypadku rozgrywki z udziałem osób znacznie różniących się stopniem znajomości planszy – debiutanci zawsze poniosą sromotną klęskę ze starymi wyjadaczami, którzy po prostu będą bezlitośnie szybsi w odszukiwaniu właściwych pól. Wszystko to sprawia, że wprawdzie „Look” znakomicie rozwija u dzieci spostrzegawczość i wyobraźnię przestrzenną, jednak gra staje się znacznie mniej emocjonująca w momencie, kiedy uczestnicy znają rozkład planszy praktycznie na pamięć. Nocna wersja planszy zwiększa wprawdzie trudność rozgrywki, jednak nie przedłuża znacząco żywotności tego tytułu. Ciągle pozostaje nam ściganie się w wariancie „Orientuj się”, ale niewątpliwie jest to gra, z której po prostu się wyrasta. Z pewnością jednak przez jakiś czas maluchy będą się przy niej świetnie bawić, a potem można przekazać „Look” młodszym następcom.