Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jusup Razykow
‹Tureckie siodło›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTureckie siodło
Tytuł oryginalnyТурецкое седло
ReżyseriaJusup Razykow
ZdjęciaJurij Michajliszyn, Jurij Kroczuk
Scenariusz
ObsadaWalerij Masłow, Weronika Kuzniecowa, Witalij Dauszew, Ilja Kowriżnych, Siergiej Gienkin, Anna Bielienkaja, Konstantin Siłakow, Julia Znakomcewa, Siergiej Atroszczenko, Alisa Wiediniapina
MuzykaAleksiej Artiszewski
Rok produkcji2017
Kraj produkcjiBiałoruś, Rosja
Czas trwania76 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Życie bez podsłuchu
[Jusup Razykow „Tureckie siodło” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Taki film mógłby, a nawet powinien powstać w Polsce. Wymagałby jednak od autora dużej odwagi. Bo bohater mało chwalebny. Bo sama tematyka ryzykowna. Bo finałowa przemiana głównej postaci mogłaby zostać odebrana jako moralny relatywizm. Dlatego na razie cieszmy się rosyjską wersją tej opowieści pod postacią psychologicznego dramatu Jusupa Razykowa „Tureckie siodło”.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Życie bez podsłuchu
[Jusup Razykow „Tureckie siodło” - recenzja]

Taki film mógłby, a nawet powinien powstać w Polsce. Wymagałby jednak od autora dużej odwagi. Bo bohater mało chwalebny. Bo sama tematyka ryzykowna. Bo finałowa przemiana głównej postaci mogłaby zostać odebrana jako moralny relatywizm. Dlatego na razie cieszmy się rosyjską wersją tej opowieści pod postacią psychologicznego dramatu Jusupa Razykowa „Tureckie siodło”.

Jusup Razykow
‹Tureckie siodło›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTureckie siodło
Tytuł oryginalnyТурецкое седло
ReżyseriaJusup Razykow
ZdjęciaJurij Michajliszyn, Jurij Kroczuk
Scenariusz
ObsadaWalerij Masłow, Weronika Kuzniecowa, Witalij Dauszew, Ilja Kowriżnych, Siergiej Gienkin, Anna Bielienkaja, Konstantin Siłakow, Julia Znakomcewa, Siergiej Atroszczenko, Alisa Wiediniapina
MuzykaAleksiej Artiszewski
Rok produkcji2017
Kraj produkcjiBiałoruś, Rosja
Czas trwania76 min
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W epoce wchodzenia w życie ustawy dezubekizacyjnej pewnie niejednokrotnie zadawaliście sobie pytanie, co dzisiaj porabiają dawni funkcjonariusze peerelowskiego aparatu represji? Jak wygląda ich codzienne życie na emeryturze? Jakimi są ludźmi? Czy dokonali rachunku sumienia i podjęli próbę zadośćuczynienia krzywdom, jakie wyrządzali innym, służąc reżimowi? Kwestie te, jak się okazuje, nurtują jednak nie tylko Polaków. Od jakiegoś czasu zastanawiał się nad nimi również pochodzący z Uzbekistanu (urodzony w Taszkencie w 1967 roku), ale od dawna już mieszkający w Rosji, Jusup Razykow – reżyser, scenarzysta („Ucieczka z Moskwabadu”), producent i aktor filmowy. Pracuje on głównie dla telewizji, realizując – rzadko kiedy ambitne – seriale i filmy pełnometrażowe przeznaczone na „mały ekran”; od czasu do czasu zdarza mu się jednak nakręcić także niskobudżetowy film kinowy, z którego może być szczególnie dumny.
W takich sytuacjach, korzystając najczęściej z własnych scenariuszy, tworzy znacznie bardziej wartościowe dramaty psychologiczne, jak chociażby prezentowany przed paru laty podczas „Sputnika nad Polską” „Wstyd” (2013) czy najnowsze swoje dzieło – „Tureckie siodło”. Premiera tego ostatniego miała miejsce w czerwcu 2017 roku podczas Otwartego Rosyjskiego Festiwalu Filmowego „Kinotawr” w Soczi, gdzie zdobył on nawet nominację do Grand Prix. I chociaż ostatecznie przegrał rywalizację – choć akurat zostać pokonanym przez dzieło tej miary, co „Arytmia” Borisa Chlebnikowa to żaden wstyd – Razykow nie wrócił z nadmorskiego kurortu na tarczy. „Tureckie siodło” uhonorowano nagrodą za najlepszą muzykę (dla Aleksieja Artiszewskiego) oraz prestiżowym dyplomem Izby Krytyków i Znawców Filmowych. W kontekście tego uznania trochę może dziwić fakt, że w ciągu kolejnych miesięcy nie znalazł się dystrybutor, który zechciałby wprowadzić obraz Uzbeka do kin rosyjskich.
Przyczyn tego stanu rzeczy może być kilka. Po pierwsze: „Tureckie siodło” nie ma żadnych walorów komercyjnych, co oznacza tyle, że zarobić na nim się (raczej) nie da. Argument to – przynajmniej z artystycznego punktu widzenia – mało merytoryczny, ale potencjalni dystrybutorzy muszą, chcąc nie chcąc, brać go pod uwagę. Po drugie: specyfika bohatera, a zwłaszcza zawód, jaki uprawiał do momentu przejścia na emeryturę, może rodzić obawy przed tym, jak zareagują władze, tym bardziej że przypadłość filmowego Iljicza może dopaść kiedyś (a może już dopada?) najważniejszą osobę w państwie. Po trzecie (choć tu trzeba zachować ostrożność, aby nie zdradzić zbyt dużo szczegółów fabuły): główny bohater dramatu dopuszcza się czynu wielce nagannego, wpisującego się jednak w obecną w Rosji od lat antymodernistyczną narrację. Podsumowując: choć nie sposób uznać „Tureckie siodło” za film krytyczny wobec państwa, to mimo wszystko pojawiają się w nim akcenty, które mogą zostać odebrane negatywie.
Iljicz – fizjonomią przypominający nieco (i pewnie nie jest to przypadkiem) – kapitana Gerda Wieslera z „Życia na podsłuchu” (2006) – jest, podobnie jak tamten, oficerem służby bezpieczeństwa. W czasach sowieckich służył w KGB, później przeszedł do FSB, wreszcie – po osiągnięciu odpowiedniego wieku – odszedł na emeryturę. Można tylko podejrzewać, że było to dla niego traumatyczne przeżycie. Jest przecież w pełni władz umysłowych i fizycznych, ma wielkie doświadczenie w inwigilowaniu (strach zresztą pomyśleć, w czym jeszcze), mógłby jeszcze przydać się ojczyźnie. Ale ta już go nie chce. W efekcie Iljicz zostaje skazany na kompletnie pozbawione sensu życie w samotności. Kiedyś miał wprawdzie żonę, ale odeszła, gdy on bez końca poświęcał się pracy dla dobra socjalistycznej ojczyzny. Dzisiaj mógłby znaleźć sobie kobietę, stworzyć udany związek, ale nie potrafi – jest samotnym wilkiem, któremu z ogromnym trudem przyszłaby nauka życia w stadzie. Pustkę i beznadzieję, objawiające się pod postacią tytułowego „zespołu pustego siodła tureckiego”, wypełnia tym, co wcześniej nadawało sens jest egzystencji – śledzeniem przypadkowych ludzi spotkanych na ulicy.
Wszystko zmienia się w dniu, kiedy do kamienicy, w której mieszka były kagiebista, wprowadzają się Aliona i Artiom, para śpiewaków operowych. Są młodzi, piękni, zdolni i wyglądają na szczęśliwych. Pracują właśnie nad nowym spektaklem. Kobieta często ćwiczy w domu, a jej głos słyszalny jest również w mieszkaniu Iljicza. Ten, dotąd raczej unikający wrażeń kulturalnych, jest zauroczony nową sąsiadką – wielkie wrażenie robi na nim nie tylko jej uroda, ale i talent. Chcąc lepiej ją poznać, stosuje stare i sprawdzone w czasie służby metody, dzięki którym poznaje głęboko skrywany sekret małżeństwa. „Ubek” jest postacią niejednoznaczną. Jego przeszłość, wciąż utrzymywane podejrzane kontakty z kumplami po fachu sprawiają, że otacza go mroczna aura. Do tego dochodzi nieprzenikniona osobowość, nie wyrażająca żadnych emocji twarz, a może raczej – maska, pod którą nie wiadomo co się kryje. Z drugiej strony jednak Jusup Razykow (w roli scenarzysty) przedstawia go jako człowieka zagubionego, głęboko nieszczęśliwego, cierpiącego z powodu samotności, ale jednocześnie czującego strach przed otwarciem się na bliźniego. A to z kolei rodzi współczucie i sympatię.
Zapewne nikt nie chciałby się znaleźć w umyśle i ciele Iljicza, na całe życie naznaczonego piętnem mało chwalebnej przeszłości. Przeszłości, od której nie sposób się odciąć (chociażby po to, aby zacząć wszystko od nowa), o czym dosadnie przypomina mu Kuzniecow, były towarzysz (a może i przełożony) z KGB. To sprawia, że mężczyzna czuje coraz większe wewnętrzne rozdarcie, coraz większy niepokój. Może i chciałby pogrzebać raz na zawsze swoje dawne „ja”, ale okazuje się to znacznie trudniejsze, niż wydaje się w pierwszej chwili. Razykow opowiada historię Iljicza w sposób bardzo stonowany, niemal minimalistyczny, jak dokumentalista. Nie wchodzi z butami w jego życie, nie wywleka na powierzchnię skrywanych głęboko brudów; raczej dyskretnie go podgląda, pozwala mu mówić, a potem z oszczędnie wypowiadanych słów i półsłówek, gestów pozornie bez znaczenia skrzętnie składa portret człowieka. Portret, który zdecydowanie nie napawa nadzieją.
Zdjęcia do „Tureckiego siodła” powstawały w nadwołżańskim Jarosławlu (i – częściowo – w białoruskim Mińsku). Z tego też powodu na ekranie możemy zobaczyć przede wszystkim aktorów zatrudnionych w miejscowym teatrze. Stamtąd Razykow „wyjął” między innymi wcielającego się w głównego bohatera Walerija Masłowa, dla którego był to dopiero pierwszy występ na dużym ekranie, Witalija Dauszewa, który wcielił się w Artioma, oraz Siergieja Gienkina („Jarosław. Tysiąc lat temu”, „Legenda z numerem 17”), który podarował swą twarz złowrogiemu Kuzniecowowi. Grająca piękną i zdolną Alionę dwudziestojednoletnia Weronika Kuzniecowa jest natomiast studentką szkoły teatralnej działającej przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT). Zadebiutowała przed pięcioma laty w telewizyjnym melodramacie „Miłość na czterech kółkach”, rok temu z kolei – obok „Tureckiego siodła” – zagrała również w reżyserskim debiucie znanego aktora Kiryła Plietniowa „Płoń!”. Za zdjęcia odpowiadało dwóch operatorów: tym ważniejszym był etatowy współpracownik Razykowa Jurij Michajliszyn, drugim stawiający dopiero pierwsze kroki w zawodzie Jurij Kroczuk. Dobrze znany reżyserowi był także twórca ścieżki dźwiękowej Aleksiej Artiszewski, kompozytor muzyki do nie mniej przejmującego „Wstydu”.
koniec
28 stycznia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Hagiografia „biznesmena”
Sebastian Chosiński

2 VI 2024

To wydaje się wręcz nieprawdopodobne. Powiązany z uznawanym za sektę moskiewskim Instytutem Norbekowa tadżycki „biznesmen” Saidmurod Dawłatow postanowił, że powinien zostać nakręcony na jego temat film, w którym on sam zaistnieje jako współczesny „święty biznesu”. Wynajął ekipę (w tym reżysera Muhiddina Muzaffara), zapłacił aktorom (w tym Azizowi Bejszenalijewowi) – i tak narodził się biograficzny „Jeden na milion”.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co ta wojna z nami zrobiła!
Sebastian Chosiński

29 V 2024

Weterani wojny afgańskiej, choć oficjalnie otaczani szacunkiem władz, tak naprawdę pozostawiani byli sami sobie. Niechciani bohaterowie nikomu tak naprawdę niepotrzebnego konfliktu. Wielu z nich schodziło na złą drogę; inni, bsliscy upadku psychicznego, starali się mimo wszystko ratować honor żołnierza. O takich ludziach opowiada Jurij Sabitow w uzbeckim dramacie kryminalnym „Spaleni słońcem Kandaharu”.

więcej »

East Side Story: Na końcu czai się Śmierć
Sebastian Chosiński

26 V 2024

O mocy „Siły charakteru” Raszyda Malikowa decydują dwie kreacje cenionych uzbeckich aktorów – Karima Mirchadijewa oraz Sejdułły Mołdachanowa. Ten pierwszy wciela się w weterana wojny afgańskiej, który dowiadując się o nadchodzącej śmierci, postanawia zakończyć sprawy od lat nie dające mu spokoju. Ten drugi, przyjaciel z armii, jest jego największym wyrzutem sumienia.

więcej »

Polecamy

Zimny doping

Z filmu wyjęte:

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.