Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wojciech Smarzowski
‹Kler›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKler
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery28 września 2018
ReżyseriaWojciech Smarzowski
Scenariusz
ObsadaJanusz Gajos, Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak, Joanna Kulig, Katarzyna Herman, Mateusz Więcławek, Izabela Kuna
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania133 min
WWW
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Człowiek z rozgoryczenia
[Wojciech Smarzowski „Kler” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Kler” jest ważnym filmem, w sensie społecznym być może nawet najważniejszym filmem wolnej Polski. Tym bardziej żałuję, że nie jest filmem wybitnym.

Piotr Dobry

Człowiek z rozgoryczenia
[Wojciech Smarzowski „Kler” - recenzja]

„Kler” jest ważnym filmem, w sensie społecznym być może nawet najważniejszym filmem wolnej Polski. Tym bardziej żałuję, że nie jest filmem wybitnym.

Wojciech Smarzowski
‹Kler›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKler
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery28 września 2018
ReżyseriaWojciech Smarzowski
Scenariusz
ObsadaJanusz Gajos, Arkadiusz Jakubik, Robert Więckiewicz, Jacek Braciak, Joanna Kulig, Katarzyna Herman, Mateusz Więcławek, Izabela Kuna
Rok produkcji2018
Kraj produkcjiPolska
Czas trwania133 min
WWW
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Kler” jest ważnym filmem, w sensie społecznym być może nawet najważniejszym filmem wolnej Polski. To game-changer w kontekście przełamania tabu, donośny manifest niezgody na życie w państwie wyznaniowym, głos kogoś, komu przez lata śmiano się w twarz, więc wreszcie nie wytrzymał i się odwinął. Bo ile można po chrześcijańsku nadstawiać policzek, znosić kolejne upokorzenia? W Polsce niestety długo, zdecydowanie za długo, ale i tu jak widać są granice. Piotr Czerkawski nazwał Smarzowskiego „Wajdą z siekierą” i coś w tym jest. „Kler” to „Człowiek z rozgoryczenia”.
Tym bardziej żałuję, że nie jest filmem wybitnym, jakim mógłby być, gdyby nakręcili go choćby Krauzowie, gdy pan Krzysztof jeszcze żył. Ja jestem jednak tradycjonalistą w tym względzie, że wolę, gdy nawet filmy ważne i słuszne robi się kamerą, nie siekierą i łopatą. Z drugiej strony – cieszę się, że „Kleru” nie wyreżyserował Vega, bo Smarzowskiego przynajmniej ludzie biorą na poważnie.
Smarzowski jest Vegą de luxe. Zasadniczo kręci filmy rażąco sztuczne, pełne publicystycznych banałów, z podrzędną psychologią, z groteskowymi ogólnikami. Zazwyczaj tak, jakby przedawkował „Złego” Tyrmanda i polskie kabarety jednocześnie. Oczywiście rozumiem zamysł oczyszczenia przez upodlenie, tyle że bohaterowie Smarzola z reguły nie odbijają się od dna, lecz przegryzają do kolejnego. Nihilizm full opcja, z wajchą przekręconą do poziomu śmieszności. Niemniej reżyserskiego nerwu, zdolności budowania klimatu, oka do inscenizacji i talentu do prowadzenia aktorów nie sposób twórcy odmówić.
I nic też dziwnego, że teraz ulało się właśnie Smarzowskiemu, który kler punktował już niejednokrotnie we wcześniejszych filmach. Pijaństwo w „Weselu”, korupcja, dewocja i gwałt na pielgrzymce w „Drogówce”, pedofilia w krótkometrażowym „Księdzu” dla Showmaxa. W „Klerze” reżyser poniekąd zbiera to wszystko do kupy. Takie swoiste „The best of patologia polskiego Kościoła”.
„Kler” to smarzowszczyzna w pełnej krasie. Film z tezą, gdzie wszystkie kolejne sceny są ilustracją pierwotnego założenia. Najgorszy wtedy, gdy Smarzowskiemu włącza się tryb Vegi i brnie w przaśne żarty albo upaja się po raz n-ty motywem wychylonego kieliszka. Najlepszy wtedy, gdy Smarzowskiemu włącza się tryb „Róży” i idzie w kameralne sceny, w których upadli księża zostają sam na sam ze sobą. I gdy oddaje głos ofiarom, nie sprawcom.
W „Klerze” oczywiście nie ma księży nieskazitelnych moralnie. No nie ma, tak jak w filmie o Breiviku nie ma norweskich prawicowców, którzy nie mordują ludzi. To nie „Gwiezdne wojny” z obligatoryjną dychotomią jasnej i ciemnej strony mocy. Ale nie jest prawdą, że w „Klerze” nie ma dobrych księży. Postaci trzech głównych bohaterów, granych przez Braciaka, Jakubika i Więckiewicza, są akurat zaskakująco, jak na Smarzowskiego, pocieniowane. W zasadzie jedynie Mordowicz Gajosa jest złem wcielonym, archetypem nikczemnego purpurata rodem z „Dynastii Tudorów”.
Stąd też dziwię się ludziom podchodzącym do „Kleru” jak do… kleru – albo na kolanach, albo ze skrajną nienawiścią. W filmie Smarzowskiego ani nie ma nic odkrywczego, jak chcą jego akolici, ani nie ma żadnej „hitlerowskiej propagandy”, jak chce spanikowana strona rządowa. To film de facto mniej szokujący niż irlandzkie „Siostry magdalenki” sprzed szesnastu lat, z przejmującymi scenami upokarzania, prób samobójczych z desperacji, ze sceną gwałtu oralnego przez księdza na upośledzonej dziewczynie. Nawiasem, pamiętam, że Peter Mullan musiał kręcić film w szkockich kościołach, podobnie jak Smarzowski w czeskich.
Właśnie – często oglądamy się z zazdrością na Irlandię, zapominając, że tam rozliczanie Kościoła trwa już dobre trzy dekady. Pamiętam „Chłopaka rzeźnika”, „Szkołę dla łobuzów”, głośne dokumenty Colma O’Gormana, ofiary księdza, jak „Suing the Pope” czy „Sex Crimes and the Vatican”. Głośne tam, bo do polskiej dystrybucji nigdy nie trafiły, z wiadomych względów.
U nas rozliczanie Kościoła zaczęło się w roku pańskim 2018, zatem na deklerykalizację przestrzeni publicznej będziemy musieli jeszcze dłuuugo poczekać. Tym bardziej że u nas dochodzi obcy Irlandczykom kult JP2, kult Kościoła antykomunistycznego (i tu też „Kler” narusza tabu).
Smarzowski zaczął z grubej rury, podał wszystko – nomen omen – na tacy, ale nie inaczej było właśnie w Irlandii. Najpierw cios obuchem, jak „Magdalenki”, dopiero potem subtelniejsza, bardziej zawoalowana (ale przez to i znacznie mniej wyrazista) „Tajemnica Filomeny”. Dlatego też, przy wszystkich wadach, świetnie, że ten „Kler” jest. Że jest pierwszą kroplą drążącą skałę. I nie ma wątpliwości, że tych kropli będzie z czasem przybywać, wiele patologicznych historii kościelnych czeka jeszcze na sfilmowanie. Ot, choćby ze znakomitego reportażu Marty Abramowicz „Zakonnice odchodzą po cichu” można by zrobić serial nie gorszy niż „The Keepers” Netflixa.
Oczywiście nie nastraja optymizmem, że „Kler” na razie nie tyle wywołuje dyskusję narodową, ile dolewa paliwa do wojny polsko-polskiej, umacnia przekonanych, a do nieprzekonanych i tak nie jest w stanie trafić. Nie nastraja optymizmem, że na moim seansie wypełniona po brzegi sala rżała wniebogłosy po każdej „kurwie” czy „chuju” rzucanych przez duchownego; większość ludzi ewidentnie przyszło na komedię, jak na „Botoks”. Nie nastraja optymizmem, że dokumentu Sekielskiego o kościelnej pedofilii nie chce pokazać żadna telewizja, nie tylko publiczna propagandówka, ale i stacje prywatne, stąd premiera będzie na YouTubie i znów film dotrze głównie do niechętnej Kościołowi młodzieży, a ominie ludzi starszych, ergo: szansa na otrzeźwienie co poniektórych znów zostanie zaprzepaszczona.
Ale coś się wreszcie ruszyło.
koniec
1 października 2018

Komentarze

« 1 2
02 X 2018   23:06:08

Jak widać w moim przypadku ta strategia marketingowa zadziałała. Ale w sumie nie żałuję, bo jak już wspomniałam, film mi się podobał. Twórcom udało się wzbudzić empatię względem głównego bohatera oraz paru innych postaci.

11 X 2018   11:57:33

To całkiem zabawne że zarówno antyklerykałowie jak i wierzący czuja sie zaszczuci i poniżani jedni przez drugich. :)

11 X 2018   13:48:52

Ludzie wyznający jakieś poglądy uważają je za lepsze od innych. Zatem ci spośród nich, którzy poza zadowoleniem z posiadania prawdy na własność lub też oznajmiania jej odczuwają potrzebę narzucania jej innym ludziom sprawiają, że druga strona postrzega stronę pierwszą jako napastliwą.

Chęć agresywnego narzucania innym własnej postawy nie zależy od postawy, a od osobowości i takich osób jest dużo. W sumie pewnie większość z nas lubi, jak inni się z nami zgadzają.

PS. jeśli Pan zamierza jeszcze zajrzeć na tę stronę - czy naprawdę jest Pan księzem? Bo ja mam pytanie, w zasadzie teologiczne, dotyczy duszy, ono może być nieco złośliwe, ale naprawdę jestem ciekawa jak to jest intepretowane a jkoś nie miałam okazji go zadać.

22 X 2018   13:10:37

Jedna z bardziej trafnych recenzji i opisu szablonowych produkcji Smarzowskiego. Film ważny, ale nie aż tak przejmujący, aby radykalizować go w publicznych mediach.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Pięciokąt miłosny
Sebastian Chosiński

19 V 2024

Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

więcej »

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Usłyszcie ich krzyk!
— Sebastian Chosiński

Sztuka? Gdzieś zaginęła. Ale szlak został przetarty
— Gabriel Krawczyk

Tegoż twórcy

Idąc i patrząc
— Sebastian Chosiński

Esensja ogląda: Czerwiec 2014 (1)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Agnieszka Szady

Splot faktów - pętla
— Gabriel Krawczyk

Esensja ogląda: Sierpień 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Jakub Gałka, Jarosław Loretz, Joanna Pienio, Małgorzata Steciak

Esensja ogląda: Czerwiec 2013 (1)
— Sebastian Chosiński, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Kwiecień 2013
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Tomasz Kujawski, Małgorzata Steciak, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Esensja ogląda: Marzec 2013 (3)
— Jarosław Loretz, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski

Wspomnienia z niepamięci
— Gabriel Krawczyk

Film rozdzierający
— Konrad Wągrowski

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (11)
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.