Witajcie w ciekawych czasach
[„Deus Ex” - recenzja]
Gdyby nie dziury w logice i takie sobie AI, to by było 100% ekstraktu…
Jak jest – każdy widzi: jest źle, będzie jeszcze gorzej. Dodajmy do tego Szarą Śmierć – zarazę dziesiątkującą ludzkość. Możemy się domyślać, jakie rozprzężenie to spowoduje na świecie. Na szczęście jest lekarstwo na Szarą Śmierć – Ambrozja. Jest też i problem – można je produkować jedynie w najlepiej wyposażonych laboratoriach na świecie. Tak naprawdę to tylko jedno jest na tyle dobre, żeby utrzymać reżim procesu technologicznego. Ograniczona ilość = nadużycia. Pieniądze przechodzą z rąk do rąk, szara strefa, tajne ustalenia, terroryzm. W takich to czasach jedynym wyjściem było powołanie UNATCO (United Nations Anti-Terrorism Coalition). Jednostka do walki z przestępczością zorganizowaną. Ty jesteś jej nowym nabytkiem.
Rodzice zginęli już dawno, lecz ich wspomnienie żyje nadal. Jedynym rozsądnym wyjściem było wstąpienie razem z bratem do Akademii. Tam zostaliście poddani eksperymentowi. Do tej pory wszystkie modyfikacje ludzkiego organizmu przeprowadzano zastępując tkankę – maszyną. Z wami jest inaczej: poddano was augmentacji – cyborgizacji za pomocą nanomechanizmów. Brat od pewnego czasu pracuje już w UNATCO, ty dopiero skończyłeś Akademię i zostałeś przetransportowany do kwatery głównej na Liberty Island…
Będziesz mógł się wykazać – grupa terrorystów z NSF zajęła Statuę Wolności. Natychmiast wkraczasz do akcji.
Na pierwszy rzut oka to jeszcze jeden efpep (First Person Perspective), lecz tylko na pierwszy rzut. Czegóż można się spodziewać po twórcach ’Thief’-a i ’System Shock II’? Na pewno nie prostej wyrzynanki. Grę można ukończyć z body count < 5 (chociaż jest to piekielnie trudne); oczywiście nie ma przeciwwskazań, aby poprowadzić postać a’ la Rambo. Dlaczego napisałem „prowadzić"? Ponieważ wraz z postępami w grze gracz zwiększa swoje umiejętności tak, jak chce – rozwiązanie rodem z RPG. Inną ciekawostką jest możliwość różnego rozwiązywania problemów. Jeśli na jakimś terenie snuje się mnóstwo terrorystów, a my musimy się przedostać na drugą stronę, to:
- z bojowym okrzykiem wpadamy w tłum, sypiąc ołowiem na prawo i lewo;
- używając lekko zmodyfikowanej snajperki przeprowadzamy kontrolowany odstrzał terrorystów;
- włamujemy się do sieci komputerowej obiektu i lekko zmieniamy parametry systemów obronnych, aby atakowały nie nas, ale naszych przeciwników;
- szukamy innego przejścia;
- …
Rozwiązania można mnożyć długo. A problemów będzie sporo – komu ufać, czy wykonać rozkazy bez mrugnięcia okiem, czy prowadzić własne śledztwo? Czy wrogowie są naprawdę wrogami i kto za tym wszystkim stoi będziesz musiał odkryć sam. Pamiętaj – kto ma pieniądze, ten ma władzę, kto ma władzę – chce władzy absolutnej.
Program działa na enginie Unreala – oznacza to, że 128 MB pamięci nie jest przesadą. Na maszynie C400, 64 MB, TNT II M64 da się grać, ale w momentach, gdy robi się „gorąco”, można mieć kłopoty – gra zaczyna straszliwie swapować.
AI przeciwników jest, hmm… średnie. O ile umieją patrzeć i w miarę celnie strzelać, to już problem martwego ciała leżącego przed patrolem stanowi zbyt duże wyzwanie, czyli ciało zostaje zignorowane. To właśnie zgrzyta najbardziej, zwłaszcza, że AI w ’Thief’-ie stała o wiele wyżej. Drugą sprawą są rozmowy z osobami, które spotyka się na swej drodze, a raczej ich brak. Trzecia to miejsca, w których możemy wpłynąć na rozwój akcji – jest ich baaaardzo mało.
To są oczywiście narzekania rozpaskudzonego gracza.
PS. Dla zwolenników spiskowej teorii dziejów jest kilka ciekawych akcentów.
Ewige blumenkraft!
Deus Ex
Eidos Interactive
wymagania minimalne:
Pentium II 300, Ms Windows 9x, 64 MB Ram, 100 MB HDD