Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Eryk Ostrowski
‹Charlotte Brontë i jej siostry śpiące›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCharlotte Brontë i jej siostry śpiące
Data wydania25 września 2013
Autor
Wydawca Wydawnictwo MG
ISBN978-83-7779-148-6
Format624s. oprawa twarda
Cena49,90
Gatuneknon‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Charlotte Brontë i jej siostry śpiące

Esensja.pl
Esensja.pl
Eryk Ostrowski
1 2 »
Zapraszamy do lektury fragmentu książki "Charlotte Brontë i jej siostry śpiące" autorstwa Eryka Ostrowskiego. Objęta patronatem Esensji książka ukaże się nakładem Wydawnictwa MG we wrześniu tego roku.

Eryk Ostrowski

Charlotte Brontë i jej siostry śpiące

Zapraszamy do lektury fragmentu książki "Charlotte Brontë i jej siostry śpiące" autorstwa Eryka Ostrowskiego. Objęta patronatem Esensji książka ukaże się nakładem Wydawnictwa MG we wrześniu tego roku.

Eryk Ostrowski
‹Charlotte Brontë i jej siostry śpiące›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCharlotte Brontë i jej siostry śpiące
Data wydania25 września 2013
Autor
Wydawca Wydawnictwo MG
ISBN978-83-7779-148-6
Format624s. oprawa twarda
Cena49,90
Gatuneknon‑fiction
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
ROZDZIAŁ VII
Klucze do Moor House
Dawno, dawno temu żył sobie król, który miał dwanaście uroczych córek. Kiedy kładły się spać, kazał zamykać je na klucz. Jednak każdego ranka ich buciki były całkowicie zużyte, ponieważ tańczyły całą noc. Nikt nigdy nie odkrył, jak to było możliwe, ani jakim sposobem mogły one wymykać się nocą…
– Bracia Grimm, „Stańcowane pantofelki”
W sierpniu 1849 roku redaktor William Smith Williams zwrócił się do Charlotte Brontë z prośbą, by napisała przedmowę do swej najnowszej powieści „Shirley”. Chciał, aby pisarka ujawniła w niej tożsamość swoich sióstr, które po śmierci nadal skrywały się pod pseudonimami Ellis i Acton Bell. Wydawcy zależało na formie autorskiego usprawiedliwienia – miałoby ono wytłumaczyć czytelnikom pewną niespójność jej nowej książki, która powstawała w tak trudnych i niesprzyjających warunkach. W odpowiedzi otrzymał przedmowę, lecz inną, niż oczekiwał. Charlotte tłumaczyła:
Nie mogę zmienić przedmowy. Nie będę wylewała łez przed moimi czytelnikami ani jęczała im w uszy. Nasza głęboka i prawdziwa rodzinna tragedia jest dla mnie zbyt bolesna i świeża. …To nie czas, by opowiadać o niej ludziom obojętnym, to nie jest temat do druku…
Dalej następuje bardzo ważna wypowiedź. Adresat wówczas jej znaczenia nie zrozumiał i chyba nie mógł zrozumieć, dopiero dziś możemy zauważyć, że pisarka mówi o siostrach niejako w opozycji do pisarek, jako które są postrzegane:
Ellis i Acton Bellowie byli dla mnie Emilią i Anną, moimi siostrami, najbliższymi dla mnie, najczulej kochanymi – dla czytelników są niczym, gorzej niż niczym – bo przedmiotem domysłów, niezrozumienia, fałszywych interpretacji. Jeśli będę żyła, przyjdzie czas, kiedy poczuję wewnętrzną potrzebę, by o nich mówić, ale ten czas jeszcze nie przyszedł.
Czy Charlotte Brontë stworzyła legendę o trzech genialnych siostrach?
Prawdą jest, że nieobecni nie mają głosu, ale i wtedy, gdy wszystkie panny Brontë były jeszcze na tej scenie, jedynie ona wypowiadała się, prowadziła korespondencję i rozmowy z wydawcami. Nie istnieją żadne dokumenty, w których Emily i Anne mówiłyby cokolwiek na temat swej twórczości. O wszystkim, co robiły, o krokach podejmowanych przez nie na płaszczyźnie literackiej wiemy wyłącznie od Charlotte. Rękopisy „Wichrowych Wzgórz”, „Agnes Grey” i „Lokatorki Wildfell Hall” nie istnieją. Podobnie „Opowieści z Gondali” – tajemnicze, uznawane za zaginione juwenilia Emily i Anne. Gdy się nad tym wszystkim zastanowić, trudno nie zadać pytania: dlaczego?
Po opublikowaniu trzech pierwszych powieści – „Jane Eyre” (16 października 1847) oraz „Agnes Grey” i „Wichrowych Wzgórz” (wydanych łącznie, w trzech tomach, 4 grudnia 1847) – w debiutujących pod męskimi pseudonimami siostrach wielu recenzentów z początku domyślało się jednego autora. „Wichrowe Wzgórza” „noszą ślady pokrewieństwa z Jane Eyre”, pisał „The Spectator”. Krytyk Douglas Jerrold stwierdzał, że dzieło „jest podejrzanie oryginalne. Przypomina nam Jane Eyre… Jest jak Jane Eyre”. „The Quarterly Review”: „Wichrowe Wzgórza to powieść, która pojawia się po „Jane Eyre” i rzekomo napisana jest przez Ellisa Bella. Jest jednak między nimi zdecydowanie rodzinne podobieństwo”. „The Athenaeum”: „Wichrowe Wzgórza i Agnes Grey są tak blisko spokrewnione z Jane Eyre w wyrażaniu myśli, opisie wypadków i języku, że stanowią szczególną osobliwość. Wszystkie trzy książki mogły wyjść spod jednej ręki”. Także o wcześniejszym tomie poezji braci Bell „Dublin University Magazine” pisał: „Czy są oni naprawdę jedną duszą, która uznała za stosowne, by ukazać się pod postaciami trzech wyimaginowanych poetów? Nie jesteśmy w stanie tego dojść – ton wszystkich tych utworków jest niemal jednolity”.
Poeta i krytyk, Sydney Dobell, był jedynym recenzentem, który po 1850 roku, czyli po ujawnieniu przez Charlotte Brontë w „Szkicu biograficznym Ellisa i Actona Bella” tożsamości sióstr, nie dał jej wiary i nadal utrzymywał, że wszystkie powieści napisał jeden autor. Wyjaśnienia pisarki nie przekonały go. Wcześniej w swej recenzji „Wichrowych Wzgórz” mówił, iż „znalazł jedynie kolejny dowód świadczący o tych samych cechach twórcy, a są nim Wichrowe Wzgórza”. Co jeszcze dziwniejsze – ona sama w „Szkicu”, pisanym już po jego omówieniu, stwierdza, że spośród wszystkich recenzentów tylko Dobell „odkrył prawdziwą naturę Wichrowych Wzgórz”. Przenikliwy krytyk twierdził ponadto, że „Wichrowe Wzgórza” zostały napisane jako pierwsze i choć surowsze od „Jane Eyre”, posiadają tę samą siłę ukrytej satyry. – „Wszyscy trzej Bellowie biją tak zgodnie i harmonijnie, jakby chcieli udowodnić, że zostali odlani z tej samej formy . Podobieństwo, które ciąży na ich powieściach, jest bardzo zastanawiające” – pisał w „The Athenaeum”.
Także wydawca Emily i Anne, Thomas Cautley Newby, który jako jedyny widział rękopisy wszystkich książek – w przesłanej mu paczce znajdował się również odrzucony przezeń „Profesor Charlotte” – twierdził, że powieści pisane były jedną ręką. Miało to być pismo Charlotte Brontë, która prowadziła z nim korespondencję, swoje listy podpisując Currer Bell. Ona zaś robiła wszystko, aby zmienić takie myślenie. Latem 1848 roku wyciągnęła nawet do Londynu Anne i postawiła ją przed swym wydawcą, George′em Smithem, jako dowód, że Bellów jest więcej niż jeden.
Siostra mogła być jednak rodzajem alibi. Charlotte Brontë od początku zależało na mistyfikacji: nie siostry, lecz bracia – Currer, Ellis i Acton, w tej kolejności. Pragnęła uznania, publicznej akceptacji, która wyciągnie ją z kompleksów, pragnęła czytelników – a jednocześnie za wszelką cenę pragnęła anonimowości. Do tego, że jest słynnym Currerem Bellem, przyznała się ojcu w styczniu 1848 roku, Ellen – w maju (choć korektę „Jane Eyre” robiła w jej domu w Brookroyd), a George′owi Smithowi dopiero w lipcu. Także wówczas, gdy powszechnie wiadomo było już, kim jest Currer Bell, długo namawiała Smitha, wynajdując kolejne argumenty, aby „Villette” wydać… anonimowo.
Literacka kariera Charlotte Brontë przypomina zabawę w ciuciubabkę. Ale do czego potrzebna jej była ta maskarada? Zupełnie tak, jakby czegoś się obawiała. Czego? Właśnie motywacja takiego postępowania daje najwięcej do myślenia. Patrząc na korespondencję i relacje świadków, mamy nieodparte wrażenie, że jest trochę tak, jakby nigdy nie było żadnej Emily i Anne – a w każdym razie Emily-pisarki i Anne-pisarki. Że były takie dziewczyny, bardzo mocno związane z „Wichrowymi Wzgórzami”, lecz – niezwiązane z literaturą. Pozory często wprowadzają w błąd, faktem jest jednak, że w zasadzie wszystko, co wiemy o siostrach Brontë, pochodzi od Charlotte. Bez względu na to, jak było naprawdę – od początku, od publikacji tomu wierszy – działo się tak, jak chciała ona. A co najdziwniejsze – śmierć i czas niczego nie zmieniły. Wszystko zostało w rodzinie: tajemnica trzech sióstr, nieznane pobudki, jakimi kierowała się najstarsza, i duch Charlotte Brontë rzucający cień na plebanię w Haworth. W jakim celu jednak miałaby robić to wszystko?
Taka przyczyna istnieje. Nie ma w sobie nic romantycznego, podważa natomiast legendę sióstr Brontë, która dziś, w świetle odległych w czasie i przez to niewyraźnych, lecz jednak – faktów, nie daje się już utrzymać. Zastanawiać może jedynie upór, z jakim ludzie, z natury żądni obalania wszelkich mitów, odsłaniania najskrytszych tajemnic, chcą ją podtrzymywać, czy też – lepiej powiedzieć – trzymać się jej. Jest w tym uporze jakaś romantyczna skłonność do mitologizacji najbardziej szarej nawet codzienności. Nią bowiem kierowała się Charlotte Brontë, tworząc historię literatury.
Nim przejdziemy do faktów, sięgnijmy do najsłynniejszej powieści pisarki, „Jane Eyre”. Podobnie jak we wszystkich utworach sygnowanych nazwiskiem Brontë, i tutaj, jeśli uważnie się przyjrzymy, znajdziemy czytelne ślady tej historii.
Punktem zwrotnym w powieści jest moment, gdy uciekająca bohaterka w dramatycznych okolicznościach dociera przypadkiem do Moor House, domu, w którym odnajduje swoich krewnych, kuzyna i jego dwie siostry. W chwili, gdy trafia pod ich dach, wydają się jej ludźmi żyjącymi w dobrobycie i pełni szczęścia. Mieszkają sobie w domku jak z bajki, do którego Jane doprowadziło nikłe światełko wśród ciemnej, dżdżystej nocy. Z początku wzięła je za błędny ognik wśród wzgórz i torfowisk, tymczasem wskazywało drogę i rozwiązanie.
To może być światło świecy w jakimś domu – domyśliłam się – ale jeżeli tak, to ja nigdy do niego nie dotrę. Jest zbyt daleko; a nawet gdyby było tuż, co mi z tego przyjdzie? Zapukałabym do drzwi po to, by je przede mną zamknięto.
Ale – „światełko było moją ostateczną nadzieją; ku niemu dążyłam”. Charlotte napisze później do pana Williamsa:
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Na przekór legendzie
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.