WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Charlotte Brontë i jej siostry śpiące |
Data wydania | 25 września 2013 |
Autor | Eryk Ostrowski |
Wydawca | Wydawnictwo MG |
ISBN | 978-83-7779-148-6 |
Format | 624s. oprawa twarda |
Cena | 49,90 |
Gatunek | non‑fiction |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Charlotte Brontë i jej siostry śpiąceEryk Ostrowski
Eryk OstrowskiCharlotte Brontë i jej siostry śpiąceChoć jestem samotna – cóż by ze mną było, gdyby Opatrzność nie dała mi odwagi podjęcia zawodu, wytrwałości, by przez dwa długie, męczące lata upominać się u wydawców, aby mnie wreszcie przyjęli? Tymczasem Jane Eyre opowiada dalej: Przeszedłszy torfiastą łąkę natrafiłam na biały ślad drogi czy ścieżki; prowadziła prosto do światełka, które świeciło teraz spoza kępy drzew. (…) zza szyby bardzo małego, zakratowanego okienka nisko osadzonego nad ziemią (…) nachyliwszy się i odgarnąwszy gałązki pnączy mogłam dobrze zobaczyć całe wnętrze. (…) Przed kominem ujrzałam (…) dwie młode, pełne wdzięku kobiety, damy w każdym calu, jedna siedziała na niskim bujanym fotelu, druga niżej, na stołeczku; obie były w grubej żałobie, a czarny ten strój dziwnie podkreślał białość ich szyi i twarzy; stary wyżeł opierał potężną głowę na kolanach jednej z dziewcząt, druga piastowała czarnego kota. (…) Nigdzie nie widziałam takich twarzy, a jednak gdy im się przyglądałam, odnosiłam wrażenie, że w każdym rysie są mi znajome. My także je rozpoznajemy, a Jane dopowiada to, czego wiedzieć na pewno nie możemy, a co możemy sobie jedynie wyobrażać: Nie mogę ich nazwać ładnymi – były zbyt blade i poważne – a gdy się schylały nad książkami, miały wyraz tak zamyślony i skupiony, że nieledwie surowy. Rozpoznajemy ten dom, jego wieczorną atmosferę: Na stoliczku ustawionym pomiędzy nimi stała druga świeca i leżały dwa grube tomy, do których zaglądały raz po raz, widocznie porównując ich treść z mniejszymi książkami, które miały w ręku, jak ktoś, kto tłumacząc zagląda do słownika. Cisza tam panowała taka, jak gdyby wszystkie te postacie były cieniami, a izba oświetlona ogniem – malowanym obrazem. Jane Eyre znajduje tu czułą opiekę, zaprzyjaźnia się z Dianą, Mary i ich bratem, St. Johnem. Nie wie wówczas jeszcze, że jest z nimi spokrewniona. Nie wie, że ich życie nie jest bynajmniej tak bajkowe, jakim się zdaje na pierwszy rzut oka. Między nią a kuzynkami rodzi się serdeczna czułość, nieledwie miłość, odnajduje pośród nich siebie – taką, jaką pragnęłaby być. Inaczej z St. Johnem – jego osobowość okazuje się być równie silna jak jej własna, ktoś musi tu kogoś pokonać, pełna symbioza nie jest możliwa, to dwie natury, które muszą się z sobą ścierać. Symbolika jest czytelna. Bez groźby nadinterpretacji można uznać sielski pobyt Jane Eyre w Moor House, domku na pustkowiu, za wierny obraz relacji rodzeństwa Brontë na plebanii w Haworth. Szansę polepszenia niewesołego losu odnalezionej rodziny daje Jane szczęśliwy zbieg okoliczności: otrzymuje pokaźny spadek wynoszący dwadzieścia tysięcy funtów. Decyduje się na równe podzielenie swego majątku pomiędzy przyrodnie siostry i brata. Majątku, w którego posiadanie weszła, jak się okazuje, ich kosztem, gdyż żadne z nich nie posiadało dotąd niczego prócz dobrego serca. Szczególny jest także sposób przedstawienia Jane wobec jej przyrodniego rodzeństwa: w chwili, gdy wycieńczona i półprzytomna trafia pod ich drzwi, jest – dla siebie samej – kimś gorszym, godnym jedynie litości, dla nich zaś – tajemnicą. W następstwie zdarzeń ta nieciekawa, niewyróżniająca się dziewczyna okazuje się dla swych kuzynek szansą, która otwiera przed nimi świat. Nie skorzysta z tego zaproszenia jedynie St. John, obierając drogę misyjną, która musi zakończyć się śmiercią. Tak jest w powieści. W życiu Charlotte Brontë zdobyła zawód, kwalifikacje, lecz nie powiodło się z otwarciem własnej szkoły – pensji z internatem, którą ochrzciła Zakładem panien Brontë. Wydrukowała nawet prospekty, zaangażowała bliższych i dalszych znajomych, aby pomogli w zdobyciu uczennic – …zwróciłam się do wszystkich przyjaciół, do których mam jakiekolwiek prawa, i do kilku, do których nie mam żadnych praw. Wszystko na nic, nie zgłosiła się ani jedna uczennica. Branwell też już zawiódł, był to okres, gdy jego pijackie i narkomańskie ekscesy zaczęły przybierać bardzo ostrą formę. – „Była z całej czwórki najstarsza – pisze Anna Przedpełska-Trzeciakowska. – Miała wielkie, wpojone od dzieciństwa, poczucie odpowiedzialności. Wiedziała, że w każdej chwili może zabraknąć ojca, a wówczas pozbawieni zostaną dachu nad głową i tych stu osiemdziesięciu funtów, które są jedynym źródłem ich utrzymania. Co wtedy? – Emilia również dała dowód, że nie jest w stanie zdobyć zawodu. Cała odpowiedzialność spoczywała więc na niej, na Charlotcie. Im głębiej zapadała w nią ta świadomość, tym stawała się cięższa, niemal nie do zniesienia” . Pozostawała jeszcze jedna możliwość. (fragment Rozdziału VII książki „Charlotte Bronte i jej siostry śpiące” Eryka Ostrowskiego) |
Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.
więcej »Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Na przekór legendzie
— Joanna Kapica-Curzytek