Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Romuald Pawlak

ImięRomuald
NazwiskoPawlak
WWW

Tako rzecze Sarturus z Szopinberga, albo dzielny Rosselin z Fertu

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Romuald Pawlak

Tako rzecze Sarturus z Szopinberga, albo dzielny Rosselin z Fertu

AK: Można powiedzieć, że cykl mocno promuje przyjaźń, za to w miłości już bywa różnie. Rosselin w „Wojnie balonowej” niby kocha rudowłosą narzeczoną, ale jednak robi wszystko, żeby się nie ożenić. To po co ów mag pakował się w taki związek, skoro ewidentnie widać, że woli być wolnym ptakiem?
RP: Przyjaźń jest tu ważna, ale nie cukierkowa. Nie ma przyjaźni bezwarunkowej, moim zdaniem. Bezwarunkowa bywa miłość. Ale przecież nie międzygatunkowa, tego by jeszcze brakowało…
I smok, i mag są egoistami, nic więc dziwnego, że mają rozbieżne interesy. A że Rosselin kocha Annabell, ale jednocześnie nie czuje się gotów do osiadłego życia? Przecież to normalne. On jest młody, a dopiero niedawno wszedł w wielki świat, trochę wciąż jest nim zachłyśnięty. Nawiasem mówiąc, nie znajdziesz ani jednego słowa, że on swojej dziewczyny nie kocha, wręcz przeciwnie. Idzie tylko o to, że ona go kocha i chce ślubu, a on się wykręca, bo mu wystarcza miłość. Jakie to znajome i ludzkie, prawda? Przecież w tej chwili chyba z połowa związków w Polsce tak wygląda.
AK: Czyli poniekąd rzeczywistość dostarcza ci pomysłów do tworzenia tego cyklu… Są tu jakieś historie z życia wzięte, wkomponowane w pawlakowy świat?
RP: We wszystkim, co piszę, ukrytych jest sporo prawdziwych osób, emocji, historii z życia wziętych… Ja tak naprawdę przetwarzam, mało wymyślam. Na przykład czytelnikom „Wojny balonowej” może się wydawać, że projektant wnętrz chodzący ze swoim żółwiem to mój wynalazek. A tymczasem widziałem popularnonaukowy film o zwierzętach trzymanych przez ludzi w miastach. Pewien nowojorczyk wyprowadzał takiego drapieżnego żółwia na ulice. I zwierzę naprawdę ścigało damy z umalowanymi na czerwono paznokciami u stóp. Ukradłem to.
Podobnie z wplataniem rzeczy historycznych – po co mam wymyślać jakieś anegdoty, gdy wystarczy wykorzystać te znane?
AK: Postaci mają swoje pierwowzory z Twojego otoczenia?
RP: Nie mogę się przyznać, kto jest kim, bo mnie wyprocesuja do ostatniej literki, ale owszem – po moich książkach chadzają żywi ludzie. Rzadko wzięci dosłownie, prędzej z kilku osób biorę interesujące mnie cechy i lepię z nich konkretną postać. Ale bywa, że zmieniam tylko drobne szczegóły.

Susza ma tendencję do przechodzenia w pożar. Chociaż nie każda. Czasem susza wymaga potopu, czyli tendencję ma dokładnie odwrotną. Jak widać, wszystko jest względne.

(Rozważania filozoficzne Rosselina)

AK: Zastanawiam się nad postacią Rosselina. Z jednej strony ten bohater bywa nielogiczny, dzięki czemu ładuje się w kłopoty, czasem zanim coś przemyśli, podejmuje działania, a z drugiej strony pojawiają się jego myśli natury filozoficznej. Skąd u takiego lekkoducha takie rozważania i zamiłowanie do Sarturusa z Szopinberga?
RP: Ludzie to nie automaty i to, że coś wiesz, nie oznacza, że postąpisz w sposób wyrozumowany, bo często emocje biorą górę. I to nie tylko w literaturze, spójrz na wydarzenia historyczne, ile tam nieracjonalnych, nieprzemyślanych działań, podyktowanych impulsem, albo wynikłych z błędnej oceny. Już pomijam, że korzystam z konwencji sowizdrzalskiej, która mnie rozgrzesza, ale gdyby decydowała racjonalność – nie miałabyś literatury, tylko jakąś „sterylną” rzeczywistość. W życiu tak to nie funkcjonuje.
A wspomniany filozof, którego z takim uwielbieniem cytuje Rosselin, istniał naprawdę. Wypowiadał się szeroko o wolnej woli, o moralności i podobnie poważnych sprawach. Ale gdy krytycy zwrócili mu uwagę, że nie przestrzega w życiu sformułowanych w swych księgach zasad, odparł: - A czyż filozofowie muszą żyć zgodnie z głoszonymi przez siebie regułami?
AK: Artur Schopenhauer, jeden z Twoich ulubionych filozofów…
RP: Tak. Wywarł na mnie spory wpływ, porównywalny jedynie z Zofią Kossak i Ursulą Le Guin. Dążąc do pewnego ideału, miał zarazem świadomość ludzkich ograniczeń.

Chcesz zepsuć zupę, daj chłopu sól. Daj babie magię, a świat cały zepsuje

(Jeden z poglądów Rosselina)

AK: Potrafisz się śmiać z tego, co napisałeś? A może też testujesz na znajomych to, co już napisałeś, czy aby na pewno jest śmieszne?
RP: Pewno chcesz prawdy i tylko prawdy, co?
AK: Tylko prawda nas wyzwoli.
RP: Ja się świetnie bawię pisząc te komediowe historie. Śmieję się z nich. Może dlatego też polubili je czytelnicy, bo to nie przymus ani zimna kalkulacja decydowały o napisaniu „Rycerza bezkonnego” czy „Czarem i smokiem”, ja naprawdę mam takie chore poczucie humoru.
Ale testuję swoja drogą. Na razie jestem niezadowolony z efektu, bo nikt nie rozpuknął się ze śmiechu. Ale może przy jakiejś następnej książce?
AK: Mnie niewiele brakowało. Wiele razy jadąc trójmiejską, jakże szybką kolejką miejską parskałam ze śmiechu, co budziło dziwne reakcje wśród współpasażerów. Niektórzy kręcili głowami z politowaniem, inni śmiali się ze mnie. Tak dobrze bawiłam się tylko przy Don Kichocie, to nie wystarczy? Jeszcze rozpuknięcia Ci trzeba?
RP: To wystarczy, nie łaknę krwi. Dobra zabawa też wydaje mi się wiele warta.
koniec
« 1 2
24 czerwca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »

Wracać wciąż do domu
Ursula K. Le Guin, Michał Hernes

24 I 2018

Cztery lata temu opublikowaliśmy krótki wywiad z Ursulą K. Le Guin.

więcej »

Jak zrobić „Indianę Jonesa” lepszego od „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”?
Menno Meyjes

23 XI 2014

Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Wolę być wolny niż ważny
— Romuald Pawlak

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.