Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kuba Myszkorowski
‹Brzydcy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorKuba Myszkorowski
TytułBrzydcy
Gatunekhumor / satyra

Brzydcy

« 1 3 4 5 6 7 »
Piękny: Czasem człowiekowi takie głupoty chodzą po głowie.
Nagle dzwoni komórka. Piękny I sięga do kieszeni i wyciąga telefon.
Piękny: O pardon! To pilna rozmowa.
Piękny staje przodem do widowni, a tyłem do Brzydkiego II i rozmawia.
Piękny: Tak. Cześć misiaczku. Wiem, wiem. Wiem, że jest ci smutno samej. Tatuś już idzie. Jak to gdzie? U tego gamonia, co mieszka pode mną. Nie, ten drugi wyniósł się, w góry, czy gdzieś. Dziwni jacyś. Pomyślałem, że mógłbym go do nas zaprosić, żeby tak sam nie siedział. Nie złość się. Już idę.
Do pokoju zagląda Brzydki I, ale szybko się reflektuje i zamyka drzwi.
Piękny (odwraca się do Brzydkiego II): To była…moja babcia.
Brzydki II: Ach tak.
Piękny: Taki piękny wieczór!
Brzydki II: Właśnie, w telewizji mają nadawać „Czterech Pazernych”, serial o wykałaczkowych multimilionerach z Pabianic.
Piękny: Na pewno to powtórzą. Chodź pan ze mną, zabawimy się przednie. Może sobie potem skoczymy do siti!
Brzydki II: Ja mam pewne zobowiązania…
Piękny: Zakładaj pan buty, pójdziemy do samochodu po piwo.
Brzydki II: Nagle zrobiło się strasznie późno i…
Piękny: Kochany, kochany, ty mi tutaj nie mieszaj. Dzisiaj nie będziesz się nudził w samotności.
Brzydki II: Sam nie wiem….
Piękny: Pokażę moją kolekcję kamieni.
Brzydki II: Skuszę się, ale tylko na chwilkę. Z ciekawości.
Piękny: Tak trzymaj.
Brzydki II zakłada sfatygowane mokasyny.
Piękny: A, byłbym zapomniał! Wczoraj kręcił się tu takich dwóch, dziwni jacyś…
Brzydki II: Dlaczego akurat mi musi pan o tym mówić?
Piękny: Pytali o pańskiego kolegę. To znaczy, jeden pytał, bo drugi tylko sapał.
Brzydki II: Sapał?
Piękny: Tak.. Jakiś taki nieludzki z profilu. Te rogi i dzwonek na szyi….
Brzydki II: To pewnie ludzie od kablówki.
Piękny: Nie może być.
Brzydki II: Nie mam wątpliwości.
Piękny: Skoro tak pan mówi…No, lepiej już chodźmy.
Piękny i Brzydki II wychodzą. Po dłuuuuuuuuuuuuuuuuższej chwili słyszymy pukanie. Otwierają się drzwi i wchodzi Fatalka ubrana w suknię wieczorową z odsłoniętym biustem.
scEna
Fatalka rozgląda się po opuszczonym pokoju.
Fatalka: Jest tu kto? Halo!
Głos (znikąd): Nie ma takiego numeru!
Fatalka: Kto to powiedział?
Głos (za szafy): Abonent chwilowo niedostępny!
Fatalka: Szukam narzeczonego!
Głos (spod stołu): Połączenie nie może zostać zrealizowane!
Fatalka: Wypraszam sobie!
Głos (skądinąd): Skontaktuj się ze swoim operatorem.
Fatalka: Nie! Nie! Nie!
Za zegara wychodzi mężczyzna w kapeluszu.
Mężczyzna: To ja już pójdę.
Mężczyzna wychodzi, a Fatalka siada przy stole i bierze do ręki krzyżówkę. Próbuje dopisać hasło. Wkrótce zniechęcona odrzuca krzyżówkę. Zaczyna nerwowo wybijać butem o podłogę. Nagle otwierają się drzwi i tyłem wchodzi Brzydki I.
Brzydki I: Cholerne nasienie konsumenckie!
Fatalka: Kim pan jest?!
Brzydki I: Ach! (z wyrzutem) Ale mnie pani przestraszyła! Ja tu mieszkam!
Fatalka: To dlaczego się pan tu tak zakrada, jak jakiś złodziej?
Brzydki I: Ja…ponieważ… A pani, co tu robi?
Fatalka: Szukam kogoś. Jeśli panu przeszkadzam, to mogę sobie pójść.
Brzydki I: Nie, niech pani zostanie.
Brzydki I siada na łóżku po prawej stronie. Kolejna dłuższa chwila krępującej ciszy.
Fatalka: Nie usiądzie pan ze mną?
Brzydki I niechętnie podnosi się z łóżka, podchodzi powoli do stołu i niezdecydowanie siada na krześle.
Fatalka: Spokojnie, nie gryzę.
Brzydki I: Zawsze tak się mówi…
Fatalka: Pan jest strasznie spięty.
Brzydki I: Wydaje się pani.
Fatalka: Dopiero teraz pana poznaję.
Brzydki I: Naprawdę?
Fatalka: Myślałam, że wyjechał pan w góry.
Brzydki I: Plotki szybko się rozchodzą.
Fatalka (zapala cygaretkę): To co pan teraz robi?
Brzydki I: Długo by opowiadać…
Fatalka: Mi się nie spieszy. Mój… Ten drań zupełnie się mną nie przejmuje!
Brzydki I (z rozmarzeniem): Pani jest taka piękna…
Fatalka: Właśnie.
Brzydki I: Tylko idiota nie dbałby o istotę tak cudną.
Fatalka: To samo zawsze mu powtarzam.
Brzydki I: Nie szkoda czasu na takiego niewdzięcznika?
Fatalka: O, tak mu właśnie powiem. Pan jest taki mądry!
Brzydki I: Skądże!
Fatalka: I taki dobry dla mnie.
Brzydki I: Ja tylko…
Fatalka: Niech pan nie zaprzecza!
Brzydki I: Ostatecznie.
Fatalka: Już wiem, pan musi być artystą!
Brzydki I (dumnie): Zgadła pani!
Fatalka: Nie, niech pan mi nie podpowiada!
Brzydki I: Pani życzenie jest dla mnie rozkazem.
Fatalka: Pewnie razem z kolegą tresujecie pudle.
Brzydki I: Co proszę?!
Fatalka: Ja bardzo lubię pudle. Ale boję się tygrysów. Chyba ich pan nie szkoli?! (rozglądając się po pokoju) Mam nadzieję, że nie chowa pan tu żadnego tygrysa?
Brzydki I: Mogę pani zaręczyć, że od tygodnia nie było u nas żadnego dzikiego kota.
Fatalka: A kolega?
Brzydki I: Zwyczajny, homo sapiens.
Fatalka: Ja się nie pytam o nazwisko, tylko czy nie trzyma aby lwa pod łóżkiem?
Brzydki I: Skądże, zresztą co z niego za kolega…
Fatalka: Przechodzicie ciche dni?
Brzydki I: Powiedzmy.
Fatalka: Biedactwo.
Brzydki I: Ech…
Fatalka (patrząc na zegarek): Gdzie on jest?!
Brzydki I: Obawiam się, że są razem…
Fatalka: Z tygrysem?!
Brzydki I: Gorzej, pani narzeczony jest z moim kolegą.
Fatalka: A to łobuz! Miał natychmiast wracać.
Brzydki I: Przykro mi.
Fatalka: Szkoda słów! Wiedziałam, że tak będzie!
Brzydki I: Zawsze jest tak samo.
Fatalka: Byłam taka głupia!
Brzydki I (do siebie): Tak jakby teraz była mądrzejsza.
Fatalka: Słucham?
Brzydki I: Mówię tylko, że to w niczym nie umniejsza pani nieszczęścia.
Fatalka: Dlaczego ja mu uwierzyłam?
Brzydki I: Nie może pani obwiniać tylko siebie. Proszę pamiętać o najbliższych, koleżankach z pracy i księdzu!
Fatalka: Pan chyba też został na lodzie.
Brzydki I: Można tak to nazwać.
Fatalka: Kiepski koniec przyjaźni…
Brzydki I: Nie słyszałem o dobrych finiszach.
Fatalka: Ale to jednak jest koniec!
Brzydki I: Właśnie, czas otrząsnąć się i powiedzieć: dość.
Fatalka: Żegnaj!
Fatalka zdejmuje z palca pierścionek i rzuca go na podłogę.
Brzydki I: Żegnaj!
Brzydki I długo się zastanawia, rozgląda po pokoju, po czym wyrzuca za drzwi płaszcz Brzydkiego II.
Fatalka: Jaka ja jestem nieszczęśliwa!
Brzydki I: Gdzie tam, daleko pani do mnie.
Fatalka: Nie wiem, co robić.
Brzydki I: Ja wiedziałem, ale zapomniałem.
Fatalka: Nie mam co ze sobą począć.
Brzydki I: Zgłoszę się na policję.
Fatalka wybucha płaczem.
Brzydki I: Proszę nie płakać! Dopiero co pastowałem podłogę!
Fatalka zaczyna szlochać.
Brzydki I: Dobrze, dobrze. To się wytrze…
Fatalka: Nie wiem, jak panu dziękować.
Brzydki I: Może by tak pani ze mną…
Fatalka: Tak?
Brzydki I: Nie, nie, ja tylko tak…
Fatalka: Tak mi źle, niech mnie pan przytuli!
« 1 3 4 5 6 7 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: <a href='mailto:rafal.wokacz@gmail.com'>Rafał Wokacz</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Gelimer
Elżbieta Leszczyńska

25 XI 2023

Już tydzień pod Decimum czekamy na króla.
Aspar dał znać, że także stoi w pogotowiu.
Noc głęboka i księżyc pojawił się w nowiu,
A wśród cichych namiotów tylko wicher hula.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:rafal.wokacz@gmail.com'>Rafał Wokacz</a>

Baśń o miłości
Elżbieta Leszczyńska

14 II 2021

Dziwny lęk dzisiaj zmącił niewzruszony spokój
Od wielu lat goszczący w tym podziemnym świecie.
Ten intruz w me królestwo nieproszony wkroczył,
Pamięć, z tak wielkim trudem usypianą przecież,
Obudził, a z nią wszystko wróciło do życia.
Najcięższy bój stoczyłem ze sobą w tej celi,
Najcięższy bój z nadzieją, tym punkcikiem bieli
W jaskini jak noc czarnej i nie do przebycia.

więcej »

Przed podziałem
Bartosz Wieczorek

20 I 2009

Obsada:
Kierownik – człowiek silny, zdecydowany
Kuba – psycholog; młody człowiek, spokojny
X – charyzmatyczna postać
Ksiądz – wesoły, o głosie pełnym troski

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zakodowany
— Kuba Myszkorowski

Skecz z przydziału pod tytułem Wars moriendi
— Kuba Myszkorowski

Eleonora
— Kuba Myszkorowski

Czepek włóż – czepek zdejmij
— Kuba Myszkorowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.