Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Joe Lynch
‹Droga bez powrotu 2›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDroga bez powrotu 2
Tytuł oryginalnyWrong Turn 2: Dead End
ReżyseriaJoe Lynch
ZdjęciaRobin Loewen
Scenariusz
ObsadaErica Leerhsen, Henry Rollins, Texas Battle, Aleksa Palladino, Daniella Alonso, Steve Braun, Matthew Currie Holmes, Crystal Lowe
MuzykaBear McCreary
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiUSA
CyklDroga bez powrotu
Czas trwania93 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

A w lesie ciągle zabijają
[Joe Lynch „Droga bez powrotu 2”, Declan O'Brien „Droga bez powrotu 3”, Declan O'Brien „Droga bez powrotu 4: Krwawe początki”, Declan O'Brien „Droga bez powrotu 5”, Valeri Milev „Droga bez powrotu 6: Hotel na uboczu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
To zabawne, że ze wszystkich – już pięciu! – kontynuacji „Drogi do powrotu” oglądać się daje dopiero ta, której bliżej do zwichrowanego dramatu niż horroru.

Jarosław Loretz

A w lesie ciągle zabijają
[Joe Lynch „Droga bez powrotu 2”, Declan O'Brien „Droga bez powrotu 3”, Declan O'Brien „Droga bez powrotu 4: Krwawe początki”, Declan O'Brien „Droga bez powrotu 5”, Valeri Milev „Droga bez powrotu 6: Hotel na uboczu” - recenzja]

To zabawne, że ze wszystkich – już pięciu! – kontynuacji „Drogi do powrotu” oglądać się daje dopiero ta, której bliżej do zwichrowanego dramatu niż horroru.

Joe Lynch
‹Droga bez powrotu 2›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDroga bez powrotu 2
Tytuł oryginalnyWrong Turn 2: Dead End
ReżyseriaJoe Lynch
ZdjęciaRobin Loewen
Scenariusz
ObsadaErica Leerhsen, Henry Rollins, Texas Battle, Aleksa Palladino, Daniella Alonso, Steve Braun, Matthew Currie Holmes, Crystal Lowe
MuzykaBear McCreary
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiUSA
CyklDroga bez powrotu
Czas trwania93 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pierwsza „Droga bez powrotu”, wprowadzająca na ekrany kin grupę zmutowanych kanibali zamieszkujących lasy Wirginii Zachodniej, była nadzwyczaj solidnym slasherem, chyba jednym z najlepszych, jakie się trafiły w zaraniu XXI wieku. Dynamiczna, pomysłowa i całkiem oryginalna mimo oparcia na klasycznych ideach, potrafiła i wcisnąć w fotel, i zapaść głębiej w pamięć. Niestety, jej sukces oznaczał jedno – perspektywę kontynuacji. I rzeczywiście, cztery lata później powstała część druga historii, puszczona już bezpośrednio na DVD. A potem jeszcze jedna. I kolejna. W tej chwili – ledwie w grudniu zeszłego roku – na rynku pojawił się już film z numerkiem szóstym. I wcale nie zanosi się, żeby był to koniec sagi leśnych mutantów.
A ponieważ sukces pierwszego filmu znowuż do aż tak oszałamiających nie należał, „Droga bez powrotu 2” została nakręcona niskim kosztem i już sam jej początek odrzuca sztampą. Młoda, seksowna dziewczyna, która właśnie zabłądziła w lesie i straciła zasięg w komórce, na tyle nieostrożnie prowadzi auto, że potrąca przechodzącego przez jezdnię dziwoląga. Co prawda próbuje mu pomóc (na co składa się zanurzenie dłoni w jego ustach), ale gdy tylko niewdzięcznik złapie w końcu oddech – rzuca się na nią i odgryza jej… wargi. Dziewczę, utraciwszy nagle zdolność mowy (?) i skoordynowanego ruchu (?!), próbuje zygzakiem odbiec, ale trafia pod siekierę innego dziwoląga i – grzecznie stojąc w oczekiwaniu na cios – zostaje rozchlastane na dwie gumowe półtusze. Ba! Żebyż tylko guma kłuła w oczy! Gdy każdy ze zdeformowanych dżentelmenów bierze swoją półtuszę za rękę i ciągnie ją za sobą, na jezdni nie pojawia się ani jedna, tycia tyciuńcia, kropelka krwi. A przecież po ziemi szoruje nic innego, jak wnętrze dopiero co rozchlastanych połówek. Straszna fuszerka. I to już w piątej minucie seansu.
Zaraz potem widzowi zostaje zaprezentowana – w sposób beznadziejnie ograny – grupa sześciu osób, które mają wziąć udział w „Apokalipsie”, pięciodniowym siermiężnym reality show rozgrywającym się w głuszy udającej popromienne pustkowie. W obsadzie mamy więc marzącą o sławie, obcięta na chłopczycę cizię (a raczej przeciętą, bo to ta z czołówki; w samej rozgrywce zastąpi ją sierotka z obsługi reality show), idiotę sypiącego żenującymi dowcipasami, młodą, zadufaną w sobie intrygantkę, izolującą się blondynę, kolorowego rugbystę ze zdrowotnymi problemami oraz weterankę z Iraku, w żenująco nieporadny sposób próbującą wyglądać hardo i nieustraszenie. Wszyscy (fatalnie) grają luzaków, w powietrzu latają betonowe kloce dialogów, a dla podkręcenia dynamiki kamerzysta bez chwili ustanku wodzi obiektywem po twarzach aktorów. Bo nie może być żadnego statycznego ujęcia. Statyczne ujęcie to dla filmu śmierć, prusaki i barchanowe gacie.

Declan O'Brien
‹Droga bez powrotu 3›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDroga bez powrotu 3
Tytuł oryginalnyWrong Turn 3: Left for Dead
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery27 kwietnia 2010
ReżyseriaDeclan O'Brien
ZdjęciaLorenzo Senatore
Scenariusz
ObsadaTom Frederic, Janet Montgomery, Gil Kolirin, Christian Contreras, Jake Curran, Tom McKay, Charles Venn, Tamer Hassan
MuzykaClaude Foisy
Rok produkcji2009
Kraj produkcjiNiemcy, USA
CyklDroga bez powrotu
Czas trwania92 min
Dźwięk (format)angielski, polski
Napisypolskie, angielskie, rosyjskie, estońskie, łotewskie, litewskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, węgierskie, islandzkie, portugalskie, rumuńskie, słoweńskie, ukraińskie
ParametryDolby Digital 5.1
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Reszta jest boleśnie przewidywalna i sprowadza się do stopniowej, przeprowadzanej przez świry redukcji obsady. Obsada zaś – przed, w trakcie i po częściowej redukcji – plącze się po lesie, toczy dramatycznie puste dyskusje, markuje spontaniczność, mizdrzy się do kamer i siebie nawzajem, a także – w odosobnionym wypadku – mami towarzyszy niedoli oraz widzów gołym, nie pompowanym silikonem biustem. Przyznam, iż ten ostatni aspekt był jedną z nielicznych jaśniejszych stron filmu, generalnie zdominowanego przez dziwaczną psychologię postaci (rugbysta nie chce nawet dotknąć nagiego, chętnego na karesy dziewczęcia, bo… co by matka na to powiedziała?) i niezbyt logiczne zachowania bohaterów (ładowanie się do lichej chatki w środku ogromnego lasu w poszukiwaniu telefonu), a także ukwieconego scenami niekoniecznie podnoszącymi jakość rozrywki (chlustanie wód płodowych i zbliżenie – o tyle dobrze, że bez detalu – na mutanta pogrążonego w masturbacji). Być może film byłby do uratowania, gdyby pójść w stronę pastiszu, ale wszystko tutaj – nawet sceny z odstawianiem leśnego komandosa – jest robione śmiertelnie serio.
Mimo to slasher spodobał się sporej części widowni (na osławionym „Rotten Tomatoes” produkcja ma jakość wycenioną na… 78% (!), a w sieci można trafić na zażarte kłótnie zwolenników z przeciwnikami filmu), w związku z czym zrealizowano – jeszcze niższym kosztem, bo w Bułgarii zamiast w Kanadzie – trzecią historię o leśnych mutantach, „Drogę bez powrotu 3: Zostawieni na śmierć”. Tym razem – ponieważ poprzednia rodzina została mocno przetrzebiona i pewnie się regeneruje do któregoś z następnych odcinków – za zagrożenie robi dwóch niepozornych mutantów: chudzielec i idiota. Zmutowany tandem odławia najpierw dwie parki, które zrobiły sobie przerwę w trakcie górskiego spływu kajakowego, a następnie zabiera się za mordowanie pięciu więźniów i trzech konwojentów z dużego więziennego autobusu, zepchniętego z drogi przez… pikapa (no dobrze, z lekką pomocą drutu kolczastego). Główny więzień robi za twardego macho, główny konwojent – wręcz przeciwnie, pozostali natomiast wybornie wtapiają się w tło, przypominając o swoim istnieniu wyłącznie wtedy, gdy robią coś wyjątkowo głupiego bądź gdy mniej lub bardziej widowiskowo kończą swój udział w tym szemranym przedsięwzięciu. Rozgrywkę podgrzewa kilka worków świeżutko pachnących (!) pieniędzy, znalezionych gdzieś po drodze w rozbitej kilkanaście lat wcześniej (!) furgonetce, oraz obecność ocalałej dziewczyny od kajaków. Tyle teoria.
W praktyce – wszystko leży i kwiczy. Może prócz znośnych zdjęć i dopchanych silikonem cycków młodej dziewoi, która zgodnie ze sloganem „więcej, szybciej, lepiej” pokazuje swoje walory już w trzeciej minucie seansu, i to frontem do kamery. Najgorzej jest z akcją, za którą robi smętny marsz przez las, urozmaicany banalnymi „spiskowymi” dysputami, kłótniami o pieniądze i pohukiwaniem na kumpli. Dopiero gdy akcja już nawet nie pełznie, a kona w dogasających drgawkach, zaś widz stuka głową o oparcie tego, na czym siedzi, w kadrze pojawia się mutant. Jeden. Bo ten drugi, głupszy, dość wcześnie wyzionął ducha. Wówczas – a dzieje się to może raz na kwadrans – mutant zabija albo tego, kto właśnie odbębnił swoje pięć minut i jest już zbędny w fabule, albo tego, kto zagraża istnieniu osobnika wyznaczonego przez scenarzystę na lokomotywę głównej linii fabularnej. Po czym wszystko się uspokaja i obsada znowu pełznie przez las. I tak w koło Macieju.

Declan O'Brien
‹Droga bez powrotu 4: Krwawe początki›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDroga bez powrotu 4: Krwawe początki
Tytuł oryginalnyWrong Turn 4: Bloody Beginnings
Dystrybutor Imperial CinePix
Data premiery10 października 2012
ReżyseriaDeclan O'Brien
ZdjęciaMichael Marshall
Scenariusz
ObsadaJennifer Pudavick, Tenika Davis, Kaitlyn Leeb, Terra Vnesa, Ali Tataryn, Samantha Kendrick, Victor Zinck Jr., Dean Armstrong
MuzykaClaude Foisy
Rok produkcji2011
Kraj produkcjiNiemcy, USA
CyklDroga bez powrotu
Czas trwania93 min
Dźwięk (format)angielski, polski, hiszpański, rosyjski
Napisyangielskie, polskie, hiszpańskie, rosyjskie, greckie
ParametryDolby Digital 5.1
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
A jako że film był kręcony w bułgarskim Eldorado kina klasy Ź, zaś na reżyserskim stołku zasiadał Declan O’Brien, wirtuoz kinematograficznego nawozu (do jego dokonań należą „Cyklop”, „Kamienny potwór”, „Arka potworów” i „Sharktopus”, wszystkie na pniu zakupione przez TV Puls) – psychologia postaci leży i kwiczy (niby wiadomo, że szef bandy planuje wszystkich wyrżnąć, ale nikt się tym nie martwi; osób pokonanych się nie wiąże, bo po co), pomysły scenografa budzą od czasu do czasu najprawdziwsze zdumienie (drewniane sidła z kolcami PO OBU STRONACH), efekty specjalne zniechęcają (gumowe zwłoki, źle zgrana z obrazem komputerowa animacja), a do tego tu i ówdzie wyłażą różne niedoróbki, jak choćby magiczne, praktycznie natychmiastowe zdrowienie osób kontuzjowanych, czy swobodnie oddychające trupy. No i ten pies, pojawiający się literalnie znikąd i w ostatniej chwili ratujący życie jednego z bohaterów. I to przynajmniej dwa razy. Istny deus – a raczej canis – ex machina. Sztampa, durnota i zmarnowane półtorej godziny życia, mizernie osłodzone ociupinką golizny i ładnymi „okolicznościami” przyrody.
Zdaje się, że nawet twórcy zauważyli, iż ciągnięcie serialu w leśnej głuszy to droga donikąd, i akcję części czwartej upchnęli w budynku szpitala psychiatrycznego, drapując całość na prequel sagi. Zrezygnowano także z prób dalszego podkręcenia tempa, bo skończyłoby się to chyba pokazywaniem cycków zaraz po logo 20th Century Fox, a może nawet i przed nim. Zamiast tego postawiono na pozory dystynkcji. Nim więc w jedenastej minucie nastąpi to, co nieodwołalne (tak, mam na myśli cycki), widz zostaje uraczony urokliwym Straussowskim „Nad pięknym modrym Dunajem”, w takt którego wypuszczeni z cel szaleńcy – w tym trójka mutantów – wyczyniają na oddziale dzikie brewerie. Nic to, że eleganckie frazy zakłóca co pewien czas czyjś desperacki krzyk czy chrupanie przeżuwanego nosa, odgryzionego chwilę wcześniej jakiemuś nieszczęśnikowi. Cała scena ma sporo wdzięku i dobrze nastraja do seansu.
Niestety, elegancja – wliczając w to dziewczęce walory – dość szybko się kończy, ustępując miejsca temu, co króluje w całej serii, czyli sztampie. Dalsza część fabuły jest bowiem niemal bezpośrednią kalką norweskiego slashera „Hotel zła”, recenzowanego zresztą przeze mnie jakiś czas temu. Grupa młodzieży myli drogę do położonego gdzieś w górach domku kumpla i – błądząc w śnieżnej zadymce – dociera do wielkiego, na pierwszy rzut oka porzuconego budynku, który okazuje się być owym szpitalem z czołówki. Następuje rozpalanie kominka, raczenie się znaleźnym alkoholem i eksploracja pomieszczeń, aż w 26 minucie (całą minutę później niż u Norwegów) na chwilkę pojawiają się mordercy, ciągnący do budynku zwłoki. Potem młodzież rozgląda się za sypialnią, zaś jeden z bohaterów znajduje generator i voilà – jest prąd, jest zabawa (rajd na wózkach inwalidzkich…?) i jest oglądanie starej taśmy z pacjentem podrygującym w trakcie zażywania elektrowstrząsów. A potem znowu są cycki. W końcu, gdy seans przekracza 39. minutę, atmosfera się zagęszcza i bach! – mamy pierwszą zbrodnię. Całe pół minuty wcześniej niż w „Hotelu zła”.
1 2 »

Komentarze

29 IX 2015   20:22:30

Szacunek dla Pana Recenzenta za wytrzymanie całej serii. Ja swego czasu oglądałem jedną część (bodajże dwójkę) i naprawdę lubię kiepskie filmy ale tego nie zdzierżyłem.

Zastanawiający jest fakt, że w większości filmów za scenariusz odpowiadają więcej niż 2 osoby. Czyżby im więcej osób robi scenariusz tym film gorszy?

30 IX 2015   18:06:53

2 strony recenzowania i opisywania filmu, który - wg recenzenta Loretza - nie zasługuje nawet na 3 zdania opisu i recenzji.

takiego popisu irracjonalizmu ze świecą szukać.
ci co robili ten film, jakby usłyszeli że jakiś chłopina się tak strasznie przyłożył żeby im dołożyć - padliby ze śmiechu.

lepiej im nie mówcie, że imć Loretz tak serio i na 2 strony potraktował film wart najwyżej 2 zdaniowej wzmianki.

30 IX 2015   20:03:22

Uwielbiam teksty Jarka i czuję absolutny respect do tego, że dał radę porównać co do minuty "Krwawe początki" i "Hotel zła".
Niemniej odnośnie oceny części drugiej się nie zgadzam. Mi tam się ją lepiej oglądało niż pierwszą ze względu na sporą dozę autoironii.
Przy okazji zapraszam na bloga http://kraina-niesmacznej-przyjemnosci.blog.pl/ gdzie niedawno pisałem o "Drodze bez powrotu".

30 IX 2015   23:40:57

@wpp

Oj, żeby się Pan/i z tym nie pomylił/a (proszę o wybaczenie po nicku płci nie poznać ;)) tacy "twórcy" często odnoszą się do swoich filmideł na super poważnie (przykładem taki Uwe Boll).

A co do tego, że długo i wyczerpująco, to bardzo dobrze, przynajmniej wiadomo, czego w tv (albo na DVD) nie tykać i dlaczego.

01 X 2015   00:08:17

@wpp

Waszeć raczy szkła wspomagające przetrzeć, bo recenzja dotyczy PIĘCIU filmów, a nie jednego.

@Pi.

No właśnie z tym drugim filmem są wojny w sieci. Jedni go nie lubią, inni cenią bardziej od jedynki. Ja się zaliczam do tej pierwszej kategorii. A pierwszą "Drogę bez powrotu" oglądałem dawno temu i wolę sobie nie psuć o niej opinii powtórnym seansem. ;)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Nie tędy droga
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.