Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aleksiej German młodszy
‹Pod elektrycznymi chmurami›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPod elektrycznymi chmurami
Tytuł oryginalnyПод электрическими облаками
ReżyseriaAleksiej German młodszy
ZdjęciaJewgienbij Priwin, Siergiej Michalczuk
Scenariusz
ObsadaLouis Franck, Wiktora Korotkowa, Merab Ninidze, Czułpan Chamatowa, Wiktor Bugakow, Karim Pakaczakow, Konstantin Zeliger, Anastazja Mielnikowa, Piotr Gąsowski, Aleksiej Wertinski, Ramil Sałachutdinow, Wieniamin Kac, Irina Sokołowa, Maria Oliejnikowa, Filip Djaczkow, Dmitrij Wozdwiżenski, Władimir Ranniew, Siergiej Sipliwyj
MuzykaAndriej Surotdinow
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiPolska, Rosja, Ukraina
Czas trwania138 min
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Jeden z wariantów końca świata
[Aleksiej German młodszy „Pod elektrycznymi chmurami” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Aleksiej German młodszy nie zalicza się do tytanów pracy. Od premiery jego poprzedniego filmu pełnometrażowego do momentu, kiedy na ekrany weszło najnowsze dzieło – dramat „Pod elektrycznymi chmurami” – minęło siedem lat. Ale taki już los twórców, którzy odzywają się tylko wtedy, gdy rzeczywiście mają coś ważnego do powiedzenia. Ich głównym problemem jest natomiast to, że nie zawsze zostają właściwie zrozumiani. I taki może być podstawowy kłopot z najnowszym obrazem Germana.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Jeden z wariantów końca świata
[Aleksiej German młodszy „Pod elektrycznymi chmurami” - recenzja]

Aleksiej German młodszy nie zalicza się do tytanów pracy. Od premiery jego poprzedniego filmu pełnometrażowego do momentu, kiedy na ekrany weszło najnowsze dzieło – dramat „Pod elektrycznymi chmurami” – minęło siedem lat. Ale taki już los twórców, którzy odzywają się tylko wtedy, gdy rzeczywiście mają coś ważnego do powiedzenia. Ich głównym problemem jest natomiast to, że nie zawsze zostają właściwie zrozumiani. I taki może być podstawowy kłopot z najnowszym obrazem Germana.

Aleksiej German młodszy
‹Pod elektrycznymi chmurami›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPod elektrycznymi chmurami
Tytuł oryginalnyПод электрическими облаками
ReżyseriaAleksiej German młodszy
ZdjęciaJewgienbij Priwin, Siergiej Michalczuk
Scenariusz
ObsadaLouis Franck, Wiktora Korotkowa, Merab Ninidze, Czułpan Chamatowa, Wiktor Bugakow, Karim Pakaczakow, Konstantin Zeliger, Anastazja Mielnikowa, Piotr Gąsowski, Aleksiej Wertinski, Ramil Sałachutdinow, Wieniamin Kac, Irina Sokołowa, Maria Oliejnikowa, Filip Djaczkow, Dmitrij Wozdwiżenski, Władimir Ranniew, Siergiej Sipliwyj
MuzykaAndriej Surotdinow
Rok produkcji2015
Kraj produkcjiPolska, Rosja, Ukraina
Czas trwania138 min
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Aleksiej German młodszy jest genetycznie obciążony. Chorobą, której na imię… kino. Wszak jego zmarły przed dwoma laty ojciec, po którym odziedziczył nie tylko profesję, ale i imię, to jeden z najwybitniejszych radzieckich i rosyjskich reżyserów filmowych, między innymi autor tak głośnych dramatów, jak „Próba wierności” (1971), „Dwadzieścia dni bez wojny” (1976), „Mój przyjaciel Iwan Łapszyn” (1982) oraz „Trudno być bogiem” (2013); matka, Swietłana Karmalita, to z kolei scenarzystka. Czy, wychowawszy się w takiej rodzinie, Aleksiej miał szansę wybrać inną drogę kariery? Na upartego – tak. Ale czy byłoby to sensowne, skoro odziedziczył ojcowski talent i wrażliwość? Jako dwudziestopięciolatek, w 2001 roku, ukończył wydział reżyserski Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK); od tamtej pory, nie licząc kilku oddzielnych krótkometrażówek i nowel, które weszły w skład większych całości, zrealizował cztery pełnometrażowe fabuły: „Ostatni pociąg” (2003), „Garpastum” (2005), „Papierowy żołnierz” (2008) oraz „Pod elektrycznymi chmurami” (2015). Ta ostatnia miała swoją światową premierę w lutym podczas tegorocznego festiwalu w Berlinie, gdzie zdobyła nawet nominację do Złotego Niedźwiedzia.
W następnych miesiącach obraz pokazany został jeszcze na kilku festiwalach: w Hongkongu i Tajpej, Buenos Aires i Skopje, Wilnie i… Krakowie (na Off Plus Camera). Do kin w Rosji trafił natomiast na początku czerwca. I nie ma co ukrywać, że wielkim przebojem nie zostanie. Jak zresztą żadne inne dzieło Germana młodszego, który – takie przynajmniej można odnieść wrażenie – robi wszystko (i to jak najbardziej świadomie), aby przepędzić sprzed ekranów mniej wymagających widzów. Nie da się bowiem ukryć, że obrazy Rosjanina są piekielnie trudne w odbiorze, bardzo hermetyczne, zmuszające do wnikliwego śledzenia tego, co dzieje się na ekranie, wciągające do wyrafinowanej, psychologicznej gry, która nie daje żadnych nadziei na końcowy sukces. Jak to rozumieć? Że niekoniecznie, dobrnąwszy do ostatniego kadru, odbiorca będzie w stanie satysfakcjonująco opowiedzieć o tym, co twórca miał na myśli. German młodszy nie jest jednak wcale pierwszym rosyjskim reżyserem, który podążył tą drogą. W jego twórczości – także w najnowszym dziele – można dostrzec wyraźne wpływy klasyków sprzed lat, którym również zdarzyło się w swojej filmografii sięgać po tematy (około)fantastyczne, jak chociażby, odnosząc się tylko do najwybitniejszych, Andriej Tarkowski („Solaris”, 1972; „Stalker”, 1979), Aleksandr Sokurow („Dni zaćmienia”, 1988) czy Konstantin Łopuszanski („Listy martwego człowieka”, 1986; „Pora deszczów”, 2006). Nie bez wpływu na reżysera pozostała także twórczość jego ojca, jak i – jeśli chodzi o autorów spoza Rosji – Wima Wendersa („Aż na koniec świata”, 1991).
Biorąc pod uwagę powyższe, nietrudno zrozumieć, że „Pod elektrycznymi chmurami” nie może być filmem lekkim, łatwym i przyjemnym. Odbiór dodatkowo utrudnia fakt, że składa się on z siedmiu nowelek, które co prawda bywają połączone (choć nie zawsze) bądź miejscem akcji, bądź postaciami bohaterów (przewijających się na drugim lub trzecim planie), ale pozbawione są całkowicie linearnej fabuły. To raczej impresje, które uderzają w widza dwoma elementami – postindustrialnym obrazem i snującymi się na jego tle postaciami, które rozmawiają, rozmawiają, rozmawiają. Ale to wcale nie oznacza, że się nawzajem rozumieją. Na drodze do tego stoją wszelkiego rodzaju różnice – językowe, kulturowe, wiekowe, mentalne. W dużym stopniu dzieło Germana młodszego jest właśnie filmem o alienacji, o niemożności nawiązania bliższych relacji, ale także o niespełnionych marzeniach i granicach, które w świecie – w teorii – bez granic stają się przeszkodą nie do przejścia. Rosyjski reżyser, chcąc nieco oderwać swoje dzieło od konkretnej rzeczywistości, umieścił jego akcję – poza jedną nowelą – w 2017 roku. W świecie, który – wbrew hucznym zapowiedziom polityków – nie stał się ani lepszy, ani zjednoczony. Świecie, który znalazł się u progu nowej epoki – niosącej ból i przemoc. W powietrzu czuć nadchodzącą apokalipsę, pojawiają się też oznaki rozpadu, pełzającego końca, który z biegiem czasu wydaje się coraz bardziej nieunikniony.
Na swoich bohaterów German młodszy wybrał „ludzi zbędnych” – takie określenie wprost pada w filmie i jest ono znaczące. Wielka literatura rosyjska XIX i początków XX wieku zaludniona była takimi właśnie postaciami; pisali o nich Aleksandr Puszkin (vide postać tytułowa w „Eugeniuszu Onieginie”), Lew Tołstoj (Piotr Bezuchow w „Wojnie i pokoju”), Iwan Turgieniew (Dymitr Rudin w „Rudinie”), Fiodor Dostojewski (Nikołaj Stawrogin w „Biesach”) czy Maksim Gorki (bohaterowie „Na dnie”). To ludzie wywodzący się ze stanu szlacheckiego, inteligentni i dobrze wykształceni, ale pozbawieni sensu życia i energii, które predestynowałyby ich do dokonywania wielkich czynów. Niespełnienie rodzi w nich z kolei zagubienie i bezczynność, często prowadzi nawet do tragicznego końca. Postaci pojawiające się w „Pod elektrycznymi chmurami” spełniają te kryteria, nazywanie ich przez reżysera (i scenarzystę w jednym) „ludźmi zbędnymi” nie jest więc nadużyciem. A kogo konkretnie przedstawia nam German młodszy? W „Obcej mowie”, nowelce numer jeden, widzimy na ekranie pochodzącego z Azji Środkowej Karima, który przybywa w nieznane sobie miejsce, aby odszukać – jak możemy się domyślać – swojego krajana, Raszyda. Ale go nigdzie nie ma. Mężczyzna z czasem staje się coraz bardziej zagubiony, a jego dezorientację pogłębia jeszcze to, że wszyscy dokoła mówią w obcym języku.
W „Spadkobiercach” obserwujemy rodzeństwo w średnim wieku, Aleksandrę (Saszę) i Daniela, którzy po paru latach nieobecności wracają w rodzinne strony, aby przejąć majątek po ojcu. Był on bogatym i wpływowym człowiekiem; niektórzy widzieli w nim niemal boga. Dzieci nie są jednak skore do przejmowania jego dziedzictwa (i wiążącej się z tym odpowiedzialności wobec innych). Syn marzy o karierze pisarskiej gdzieś z dala od ojczyzny, w której, jak twierdzi, nie da się już żyć, córka natomiast – romantycznie usposobiona – wciąż jeszcze szuka swego miejsca w świecie. Główną postacią „Długich snów prawnika na temat ziemskich problemów” jest mieszkający z babcią i rodzicami Marat. Interesuje go literatura fantasy, dzięki której może oderwać się od bolesnej, pozbawionej perspektyw rzeczywistości. Nie bez powodu wszyscy ludzie otaczający Marata rozmawiają tylko o emigracji; wielu siedzi już na spakowanych walizkach, czekając tylko na sygnał, że już można. „Miejsce pod zabudowę. Rok 2011” rozgrywa się w muzeum mieszczącym się w dawnym pałacu, który pamięta czasy carskie. Jednym z jego pracowników jest Nikołaj, piszący właśnie doktorat na temat twórczości malarskiej Kazimierza Malewicza i Kuźmy Pietrowa-Wodkina. To znaczy chciałby go wreszcie ukończyć, ale przeszkadza mu w tym praca polegająca głównie na oprowadzaniu turystów z Chin. Niebawem też do pracowników placówki dociera hiobowa wieść – rozbudowujące się miasto ma pożreć tereny wokół muzeum.
W „Zakładniczce” German młodszy podejmuje temat wszechwładzy grup przestępczych, której ofiarą pada Wala – spokojna, milcząca, wyalienowana; zaś w „Architekcie” opowiada o Piotrze, projektancie budowli, która wciąż pozostaje nieukończona. Budowli, która zresztą nabiera w filmie znaczenia symbolicznego, przewija się w nim bowiem – jako tło wydarzeń – od samego początku. Sprawia przy tym wrażenie snu szaleńca, któremu nie wiadomo, czy będzie dane się ziścić. Obraz podsumowuje najkrótsza, mająca formę epilogu, nowelka „Gospodyni”, w której reżyser stara się nieco złagodzić pesymistyczną wymowę filmu, dając do zrozumienia, że to wszystko, co zaprezentował, jest jedynie przedstawieniem, wielką improwizacją (względnie: inscenizacją) – jednym z możliwych wariantów końca świata. German młodszy bardzo konsekwentnie utrzymuje przez prawie dwie i pół godziny przygnębiający nastrój dzieła. Rzeczywistość, którą odmalowuje na ekranie, jest w stanie permanentnego rozkładu; na progu śmierci, która po wielu bohaterów wyciągnęła już swoje ręce, choć oni jeszcze nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Reżyser skutecznie zresztą zaciera granicę między tym, co istnieje, a tym, co już istnieć przestało. Świat spowity jest mgłą, skuty mrozem i zasypany śniegiem; do tego dochodzą jeszcze nieprzyjazne, księżycowe krajobrazy i umieszczone na ich tle relikty przeszłości (jak na przykład zniszczone monumentalne posągi Lenina).
Aleksiej German młodszy rzadko korzysta w swoich dziełach z usług wielkich gwiazd. I tym razem także obyło się bez obecności na planie filmowym aktorów z pierwszej ligi. Co jednak nie oznacza, że reżyser powierzył najważniejsze role amatorom ani tym bardziej beztalenciom. Piotra zagrał mieszkający na Ukrainie Szwajcar Louis Franck – producent, scenarzysta i reżyser filmowy, który udziela się również w poprockowej formacji Esthetic Education. W Nikołaja wcielił się, występujący głównie w filmach niemieckich, Gruzin Merab Ninidze („4 dni maja”), a Walę – mając tatarskie korzenie Czułpan Chamatowa („72 metry”, „Dom Słońca”). Filmowy Karim ma z kolei twarz Kazacha Karima Pakaczakowa („Konwój”, „Próba”), Sasza – Wiktorii Korotkowej (dla której występ w dziele Germana młodszego jest debiutem na dużym ekranie), a Irina – Anastazji Mielnikowej („Pokażę ci Moskwę”). Poza tym w mniej lub bardziej wyeksponowanych epizodach pojawili się jeszcze Aleksiej Wertinski („Indi”, „Mecz”, „Iwan Siła”) jako sprzedawca pamiątek, Polak Piotr Gąsowski w roli wujka Borisa oraz Kazach Ramil Sałachutdinow („Papierowy żołnierz”, „Trudno być bogiem”). Jak widać, towarzystwo międzynarodowe, więc i nie dziwi fakt, że sam film jest koprodukcją trzech kinematografii: rosyjskiej, ukraińskiej i polskiej.
Zdjęcia do „Pod elektrycznymi chmurami” kręcono głównie w dwóch miejscach: w Kijowie i Petersburgu. Szefem ekipy operatorskiej pracującej w pierwszym z wymienionych miast był Ukrainiec Siergiej Michalczuk („Iluzja strachu”, „Dzieciom do lat 16…”, „Paradżanow”), w drugim – Rosjanin Jewgienij Priwin („Heroina”). Ścieżka dźwiękowa wyszła natomiast spod ręki, urodzonego w kazachskim Semipałatyńsku, Andrieja Surotdinowa – w latach 1987-1993 członka Akademii Muzyki Dawnej, a od połowy lat 90. ubiegłego wieku etatowego skrzypka kultowej petersburskiej grupy rockowej Borisa Griebienszczikowa Akwarium. Skomponowana przez niego muzyka – mało liryczna, momentami wprost minimalistyczna – świetnie wpisała się w chłodny i nieprzyjazny klimat filmu. Do tego stopnia, że w wielu miejscach bywa wręcz „niewidzialna”. A to akurat w takim przypadku pochwała.
koniec
28 czerwca 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Co ta wojna z nami zrobiła!
Sebastian Chosiński

29 V 2024

Weterani wojny afgańskiej, choć oficjalnie otaczani szacunkiem władz, tak naprawdę pozostawiani byli sami sobie. Niechciani bohaterowie nikomu tak naprawdę niepotrzebnego konfliktu. Wielu z nich schodziło na złą drogę; inni, bsliscy upadku psychicznego, starali się mimo wszystko ratować honor żołnierza. O takich ludziach opowiada Jurij Sabitow w uzbeckim dramacie kryminalnym „Spaleni słońcem Kandaharu”.

więcej »

East Side Story: Na końcu czai się Śmierć
Sebastian Chosiński

26 V 2024

O mocy „Siły charakteru” Raszyda Malikowa decydują dwie kreacje cenionych uzbeckich aktorów – Karima Mirchadijewa oraz Sejdułły Mołdachanowa. Ten pierwszy wciela się w weterana wojny afgańskiej, który dowiadując się o nadchodzącej śmierci, postanawia zakończyć sprawy od lat nie dające mu spokoju. Ten drugi, przyjaciel z armii, jest jego największym wyrzutem sumienia.

więcej »

Co nam w kinie gra: Bulion i inne namiętności
Kamil Witek

23 V 2024

Filmowa uczta. Palce lizać. Przystawka, danie główne i deser w jednym. Jakiekolwiek kulinarne odniesienia w przypadku filmu Tran Anh Hunga są bardziej niż na miejscu.

więcej »

Polecamy

Zimny doping

Z filmu wyjęte:

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Na końcu czai się Śmierć
— Sebastian Chosiński

Pięciokąt miłosny
— Sebastian Chosiński

Zeus = Zero. Wielki Zero!
— Sebastian Chosiński

Ciemne chmury nad Anatewką
— Sebastian Chosiński

Ucz się (nieistniejących) języków!
— Sebastian Chosiński

Czy można mieć nadzieję w Piekle?
— Sebastian Chosiński

Wielkie bohaterstwo małych ludzi
— Sebastian Chosiński

Gdy rzeczywistość zastępuje fikcję
— Sebastian Chosiński

Dwie siostry i pamięć o matce
— Sebastian Chosiński

W poszukiwaniu straconego życia
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.