Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Quentin Tarantino
‹Pewnego razu w… Hollywood›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPewnego razu w… Hollywood
Tytuł oryginalnyOnce Upon a Time in… Hollywood
Dystrybutor UIP
Data premiery16 sierpnia 2019
ReżyseriaQuentin Tarantino
ZdjęciaRobert Richardson
Scenariusz
ObsadaMargot Robbie, Leonardo DiCaprio, Luke Perry, Brad Pitt, Damon Herriman, Mike Moh, Kurt Russell, Dakota Fanning
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania159 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Szalone lata 60.
[Quentin Tarantino „Pewnego razu w… Hollywood” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
O tym, że Quentin Tarantino kocha kino i potrafi brawurowo łamać reguły gatunkowe, wiemy nie od dziś. Wystarczy przytoczyć jego wzorowany na b-klasowych filmach sensacyjnych z epoki VHS nakręcony wspólnie z Robertem Rodriguezem dyptyk „Grindhouse”, inspirowany azjatyckim kinem akcji „Kill Bill” czy antywestern „Django”. Po lekkiej zadyszce, której owocem stała się kręcona niemalże na autopilocie „Nienawistna ósemka”, jeden z największych reżyserów wszech czasów powraca. I to w jakim stylu!

Piotr Nyga

Szalone lata 60.
[Quentin Tarantino „Pewnego razu w… Hollywood” - recenzja]

O tym, że Quentin Tarantino kocha kino i potrafi brawurowo łamać reguły gatunkowe, wiemy nie od dziś. Wystarczy przytoczyć jego wzorowany na b-klasowych filmach sensacyjnych z epoki VHS nakręcony wspólnie z Robertem Rodriguezem dyptyk „Grindhouse”, inspirowany azjatyckim kinem akcji „Kill Bill” czy antywestern „Django”. Po lekkiej zadyszce, której owocem stała się kręcona niemalże na autopilocie „Nienawistna ósemka”, jeden z największych reżyserów wszech czasów powraca. I to w jakim stylu!

Quentin Tarantino
‹Pewnego razu w… Hollywood›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPewnego razu w… Hollywood
Tytuł oryginalnyOnce Upon a Time in… Hollywood
Dystrybutor UIP
Data premiery16 sierpnia 2019
ReżyseriaQuentin Tarantino
ZdjęciaRobert Richardson
Scenariusz
ObsadaMargot Robbie, Leonardo DiCaprio, Luke Perry, Brad Pitt, Damon Herriman, Mike Moh, Kurt Russell, Dakota Fanning
Rok produkcji2019
Kraj produkcjiUSA, Wielka Brytania
Czas trwania159 min
WWW
Gatunekdramat, komedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Pewnego razu w… Hollywood” nieprzypadkowo nawiązuje w tytule do klasyka króla westernu – Sergio Leone. Głównym bohaterem jest tu bowiem upadająca gwiazda filmów o dobrych, złych i brzydkich rewolwerowcach z Dzikiego Zachodu – Rick Dalton (Leonardo DiCaprio). Robi on co tylko może, żeby utrzymać status gwiazdy oraz swoją willę z basenem. Wraz z nieodłącznym kompanem, kaskaderem Cliffem (Brad Pitt), prowadzi nierówną walkę z najgroźniejszym czarnym charakterem – bezduszną machiną Hollywood.
Historię, która w rękach niedoświadczonego reżysera mogła stać się co najwyżej średnią komedią z gatunku buddy movie, Tarantino zamienia w jedną z najpiękniejszych laurek złożonej klasycznemu kinu obok „La La Land” Damiena Chazelle’a. Jak często miewa w zwyczaju, także tym razem zadbał o każdy, najdrobniejszy detal, abyśmy mogli w pełni zanurzyć się w realiach prezentowanej historii. Nie poprzestaje tu na doskonałej scenografii i kostiumach czy perfekcyjnie dobranej ścieżce dźwiękowej. Dzięki specjalnym, nałożonym na kadry filtrom, tworzy iluzję, jakby film został nakręcony na przełomie lat 60. i 70., na starej taśmie.
To jednak nie koniec atrakcji. Twórca „Pulp Fiction” pozwala nam rozsmakować się w wykreowanym świecie, zabierając nas na długie przejażdżki ulicami Los Angeles. Miasta, do złudzenia przypominającego Nowy Jork z „Taksówkarza” Martina Scorsese, świadczącego o ogromnym wysiłku scenografów. Ich nieoceniony wkład widać na każdym kroku. Szczególnie w obszernych fragmentach stylizowanych na pochodzące z lat 60., fikcyjnych filmów i seriali z udziałem Ricka. Ich zwiastuny z charakterystycznym dla kronik filmowych głosem z offu, materiały promocyjne w postaci plakatów oraz sceny wplatane do prawdziwych produkcji, zacierają granicę między fabułą a paradokumentem.
O prawdziwej wartości „Pewnego razu w… Hollywood” świadczy jednak przede wszystkim niemal idealne odwzorowanie rzeczywistych postaci. Mamy tu przewrażliwionego na swoim punkcie Bruce’a Lee (przezabawny Mike Moh), twardziela Steve’a McQueena i oczywiście Romana Polańskiego (Rafał Zawierucha) z marzącą o wielkiej aktorskiej karierze, Sharon Tate (Margot Robbie). W podszytą humorem i błyskotliwymi dialogami opowieść o radzeniu sobie w Hollywood, z czasem wplecione zostają wątki związane z „Rodziną” Charlesa Mansona. Kiedy bohater grany przez Brada Pitta odwiedza ranczo Spahna, utrzymana w lekkim stylu fabuła, przemienia się w dreszczowiec połączony z dziwacznym klimatem rodem z – niedawno święcącym triumfy w kinach – „Midsommar”. Czujemy, że to jedynie preludium do mającej się rozegrać, powszechnie znanej tragedii – brutalnego morderstwa Sharon Tate. Kulminacyjna scena to majstersztyk rozsmakowanego w przemocy i czarnym humorze reżysera. Jeżeli jednak myślicie, że wiecie, czego możecie się po niej spodziewać, to gwarantuję wam, że jesteście w błędzie.
9. film Quentina Tarantino to kinofilska perełka, która pogodzi zarówno fanów jego wczesnych filmów, jak zmęczonych powtarzalnością sceptyków. To nostalgiczna podróż do czasów, których nie znamy, oparta na wyśmienitych kreacjach dwóch ikon współczesnego kina – świadomie przeemocjonalizowanego DiCaprio i luzackiego, na swój sposób uroczego Brada Pitta. Tęsknota za starym kinem, będąca zarazem tęsknotą za zapowiadającym reżyserską emeryturę twórcą. Quentin, będzie nam Ciebie brakowało…
koniec
12 sierpnia 2019

Komentarze

12 VIII 2019   22:49:51

Hateful Eight jest dla mnie o niebo lepszym filmem od Once upon a time in Hollywood. Aczkolwiek dopiero przy drugim seansie zaczalem sie tym filmem delektowac (ku wlasnemu zaskoczeniu) wiec moge zrozumiec dlaczego ktos uwaza iz zostal nakrecony na autopilocie. Once upon a time widzialem juz 2 razy i nadal uwazam go za sredni film ktorego nikt by nie wyprodukowal gdyby nie nazwisko rezysera. Zgadzam sie z wysoka nota za wartosci produkcji (choc np. widac ciagle te same samochody w tle) ale fabularnie jest slabo. Gra aktorska na wysokim poziomie filmu nie uratuje jezeli scenariusz kuleje. A tutaj mamy 2 godziny o niczym (ktore mi ogladalo sie swietnie) i zakonczenie z zupelnie innej bajki (i w calkiem innym tonie od tego co bylo wczesniej). Jak w From Dusk Till Dawn tylko najpierw mamy dramat a nie sensacje a pozniej konczy sie krwawa jatka. O dziwo jednak wiekszosc ludzi z ktorymi rozmawialem na temat tego filmu nudzila sie jak cholera i chciala by wiecej tego co bylo w ostatnich 30-45 minutach. A ja chyba poczekam na 4 godzinna wersje dla Netflixa zeby w koncu sie zdecydowac co mam o tym filmie myslec bo na chwile obecna to takie mocne 5 na 10.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Pięciokąt miłosny
Sebastian Chosiński

19 V 2024

Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

więcej »

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Jedyna taka mitologia
— Piotr Dobry

Esensja ogląda: Maj 2013 (3)
— Sebastian Chosiński, Grzegorz Fortuna, Jakub Gałka, Kamil Witek

Esensja ogląda: Maj 2013 (2)
— Miłosz Cybowski, Ewa Drab, Gabriel Krawczyk, Kamil Witek

Esensja ogląda: Luty 2013 (Kino)
— Miłosz Cybowski, Gabriel Krawczyk, Alicja Kuciel, Konrad Wągrowski

Wściekły pies
— Grzegorz Fortuna

Esensja ogląda: Styczeń 2013 (Kino)
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Piotr Dobry, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Alicja Kuciel, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Podoba mi się, jak kręcisz filmy, chłopcze
— Ewa Drab

SPF – Subiektywny Przegląd Filmów (10)
— Jakub Gałka

Daj się uwieść obliczu żydowskiej zemsty
— Konrad Wągrowski

Gaz do dechy
— Kamil Witek

Tegoż autora

Parabola
— Piotr Nyga

Reseksualizacja
— Piotr Nyga

Ja, Rita
— Piotr Nyga

Killer Queen
— Piotr Nyga

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.