Niewątpliwie zbliżające się mistrzostwa świata w Brazylii powodują wzrost zainteresowania piłką nożną wśród dzieci i młodzieży. Kiedy pogoda uniemożliwia chłopcom wybiegnięcie na boisko, teraz futbolowe emocje mogą oni przeżywać dzięki grze „Goool!”.
Mała Esensja: Piłka podwórkowa
[Corne van Moorsel „Goool!” - recenzja]
Niewątpliwie zbliżające się mistrzostwa świata w Brazylii powodują wzrost zainteresowania piłką nożną wśród dzieci i młodzieży. Kiedy pogoda uniemożliwia chłopcom wybiegnięcie na boisko, teraz futbolowe emocje mogą oni przeżywać dzięki grze „Goool!”.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.
Corne van Moorsel
‹Goool!›
„Goool!” daje dwóm osobom możliwość rozegrania meczu trwającego dwadzieścia pięć tur lub toczonego do zdobycia określonej liczby bramek. Każdy gracz ma do dyspozycji drużynę składającą się z pięciu zawodników (w tym bramkarza). Na początku pionki są ustawiane na prostokątnym boisku o wymiarach dziesięć na sześć pół, przy czym obowiązują tutaj liczne zasady, które znacznie ograniczają swobodę taktyczną graczy. Zresztą te reguły są w większości całkiem spójne z przebiegiem prawdziwego meczu – logiczne jest choćby umieszczenie bramkarza na jednym z dwóch pól przed bramką, a jednego piłkarza na środku boiska we własnej połowie kółka (przecież ktoś musi wykonać pierwsze kopnięcie w spotkaniu!). W ciągu całej rozgrywki trzeba zaś pamiętać o zasadzie, że na jednym polu może znajdować się tylko jeden pionek. Ponadto obowiązują ograniczenia dotyczące zajmowania pól w polu karnym (nie da się więc „zamurować” bramki), a także zabronione jest takie blokowanie piłki swoimi pionkami, że przeciwnik nie może dojść do niej po boisku żadnym swoim piłkarzem.
Mecz rozpoczyna gracz, który wyrzuci kostką wyższy wynik. Do wykorzystania ma liczbę punktów ruchu dopowiadającą różnicy między swoim rezultatem a wynikiem przeciwnika (w przypadku remisu konieczne jest więc powtórzenie rzutów). Gracz przemieszcza piłkę począwszy od pola ze swoim zawodnikiem umieszczonym w środkowym kółku, zgodnie z ogólnymi, przedstawionymi poniżej zasadami. Dodatkowym ograniczeniem jest, że wykopując piłkę nie można zdobyć gola. Następnie przeciwnik rozpoczyna pierwszą turę.
Rzucając kostką uzyskujemy określoną liczbę punktów ruchu do wykorzystania w danej turze. Gracz wybiera jeden pionek, który będzie przesuwany. Piłkarz może poruszać się wzdłuż i wszerz boiska (nie na ukos), w tym po polach poza jego liniami. Dozwolone jest skręcanie w trakcie ruchu, pod warunkiem że nie wróci się na pole, z którego wyruszono. Jeśli pionek dojdzie do piłki, to zatrzymuje się on na tym polu, a pozostałe punkty ruchu są wykorzystywane na kopnięcie piłki. Może być ona przemieszczana w dowolnym kierunku (także na ukos!), a podczas jej „lotu” dopuszczalna jest jedna zmiana kierunku o czterdzieści pięć stopni (taki odpowiednik „podkręcenia” piłki). Jeśli piłka trafi na pole z piłkarzem z tej samej drużyny, to musi być przez niego odkopnięta w dowolnym kierunku (ponownie możliwa jest też jednorazowa korekta toru lotu). Piłka może zakończyć swą drogę tylko na wolnym polu lub w bramce, ponadto nie jest dozwolone jej wybicie za linię boczną lub końcową boiska. Gola zdobywa się, jeśli piłka przejdzie przez jedno z dwóch pól przed bramką przeciwnika i minie linię bramkową. Gracz, który stracił gola, ustawia bramkarza z piłką na jednym z pól przed bramką, rzuca kostką (do momentu aż uzyska na niej co najmniej dwa oczka) i wykopuje piłkę.
Konstruowanie bardziej skomplikowanych akcji jest możliwe dzięki zdobywaniu darmowych punktów ruchu. Otrzymujemy jeden taki punkt zawsze, kiedy pionek dotrze do piłki lub trafi ona do naszego piłkarza. Umiejętnie podając piłkę do swoich pionków, możemy więc ją przesunąć znacznie dalej niż pozwalałby nam rezultat rzutu kostką. Rozwiązanie to zapewnia naprawdę dużą dynamikę rozgrywki, gdyż zdarzają się nawet takie akcje, w których rozpoczynając ze swojego pola karnego, zdobywa się gola.
Nie da się ukryć, że „Goool!” jest grą o wysokim poziomie losowości. Owszem, właściwe ustawienie pionków ma pewne znaczenie, ale zmienia się ono dość szybko, a po zdobyciu gola nie można go od razu zmienić, więc kiedy w kolejnej akcji piłkę przejmie przeciwnik, ofensywne ustawienie pionków uniemożliwia skuteczną obronę. Żadna taktyka nie będzie zaś skuteczna, jeśli jeden gracz będzie wyrzucać piątki i szóstki, a drugi maksymalnie dwójki. Nic dziwnego więc, że emocje towarzyszą niemal każdemu rzutowi kostką, a uzyskanie kilku kolejnych niskich wyników rzutów potrafi wywołać u gracza poważną frustrację. Rozgrywka trwa jednak na tyle długo, że zazwyczaj szczęście potrafi się nawet kilka razy odwrócić, więc nie należy się poddawać zniechęceniu.
Niewątpliwie „Goool!” ma szansę podbić w szczególności serca młodszych chłopców, dla których liczyć się będzie przede wszystkim dynamiczna i emocjonująca rozgrywka, w dodatku związana z ich ukochaną piłka nożną. Starszym graczom może jednak nieco przeszkadzać nie tylko zbytnia losowość gry, ale również brak przełożenia na jej reguły wielu elementów prawdziwego meczu. Próżno szukać bowiem w grze wrzutów z autu, spalonych albo rzutów karnych czy rożnych. Wszystko to sprawia, że „Goool!” kojarzy się raczej z kopaniem piłki przez chłopców na podwórku niż ze spotkaniem reprezentacji na Stadionie Narodowym. Na pewno nie przeszkodzi to jednak fanom futbolu w czerpaniu przyjemności z wielu meczów rozegranych na planszy. Raczej nie zniechęci ich również to, że cena gry jest jednak trochę zawyżona w stosunku do zawartości pudełka.