Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Chana Bergman
‹Cubingos›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCubingos
Data produkcji2015
Autor
Wydawca Piatnik
EAN9001890657771
Info2-4 graczy, wiek 5+
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Inspirujące stworki
[Chana Bergman „Cubingos” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pięciolatek lubi układać klocki, lubi także różne dziwnego kształtu stworzenia z bajek. "Cubingos" z oferty firmy Piatnik łączy jedno i drugie z tym, na czym firma zna się najlepiej - z kartami.

Wojciech Gołąbowski

Inspirujące stworki
[Chana Bergman „Cubingos” - recenzja]

Pięciolatek lubi układać klocki, lubi także różne dziwnego kształtu stworzenia z bajek. "Cubingos" z oferty firmy Piatnik łączy jedno i drugie z tym, na czym firma zna się najlepiej - z kartami.

Dziękujemy wydawnictwu Piatnik za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Chana Bergman
‹Cubingos›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCubingos
Data produkcji2015
Autor
Wydawca Piatnik
EAN9001890657771
Info2-4 graczy, wiek 5+
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Cubingo to nazwa sympatycznego stworka wyglądem zbliżonego do gruszki z trzema oczami, z czego jedno tkwi pośrodku górnej, kolorowej połowy tułowia, a dwa pozostałe zwisają po jej bokach, na szypułkach. Cubingi występują w czterech kolorach (zielonym, różowym, niebieskim i czerwono-brązowym) i stroją miny stosownie do koloru swego ubranka; mamy więc zielone zdziwienie, niebieskie rozbawienie, pomarańczowy uśmiech i fioletowy strach. Jak się pewnie domyślacie, każda para głowa-mina występuje jeden i tylko jeden raz, dając 4*4=16 kombinacji i tyleż kart w grze (plus jedna bez Cubinga, zapewne zapasowa).
Oprócz kart, otrzymujemy też trzynaście plastikowych, ładnych kostek sześciennych, przywodzących na myśl kostki-puzzle, z których można było układać sześć obrazków z bajki. Z kostek „Cubingos” nie da się ułożyć obrazka – choć jednocześnie z prawidłowo ułożonych sześcianów wyłania się obraz wielu Cubingów. Otóż stworki te umieszczono tak, by krawędzie „łamały” obrazki w połowie, na jednej ściance pozostawiając głowę, na drugiej zaś – minę i ubranko. Gdy do jednej kostki dokładamy drugą (obróconą prawidłowo – głowa do nóg, nogi do głowy), powstaje jednocześnie kilka nowych Cubingów – z każdej widocznej strony jeden. A dokładać można zarówno w poziomie, jak i w pionie…
Poza samą frajdą układania Cubingów (a warto na to poświęcić nieco czasu, pamiętając, że jest to oferta dla dzieci w wieku przedszkolnym, od pięciu lat), w pudełku znajdziemy też wielojęzyczną (każdy język na osobnej kartce) instrukcję gry. Rozgrywka polega na tym, by mając w ręku jedną z kostek (wszystkie są jednakowego wzoru), na stole ułożoną także jedną (startową, z delikatnie błękitnym tłem), jak najszybciej ułożyć Cubinga wylosowanego ze stosu kart. Twórcy gry proponują, by gracz, który jako pierwszy będzie wiedział, jak i gdzie dołożyć swoją kostkę, głośno o tym powiedział, a następnie bez przepychania się wykonał swój przemyślany ruch. Jeśli w jego efekcie pożądany Cubingo pojawi się na stole (czy to w płaszczyźnie poziomej, pionowej czy też łamanej, tj. niejako wewnątrz litery „L”), gracz może kartę sobie zatrzymać (na zasadzie zdobytego punktu). Gra kończy się w momencie, gdy zabraknie – i tu dwie wersje do wyboru: kostek lub kart (w tym drugim przypadku kostki trzeba podbierać z już ułożonych), a wygrywa oczywiście osoba, która zgarnęła więcej kart.
Pamiętając, że mamy do dyspozycji cztery różne kolory głów oraz cztery miny/ubrania, a krawędzi na trzymanej w ręku kostce jest dwanaście, w dodatku mogąc swobodnie kostką obracać, szybko dochodzimy do wniosku, że zachowując dotychczasowe reguły zawsze wygra ten, kto szybciej krzyknie, zatrzymując rundę (blokując ruch przeciwników) – prawie zawsze bowiem da się pożądanego Cubinga ułożyć (a im więcej kostek na stole, tym łatwiej). W tym momencie staje się więc oryginalna gra raczej nieciekawa… W narzucającym się od razu innym wariancie gracze nie krzyczą, lecz sięgają swoją kostką, po prostu układając stworka. O ile w tym wariancie przedszkolaki także nie mają szans ze starszymi (dziećmi czy dorosłymi), o tyle już dzieci w wieku około dziesięciu lat spokojnie mogą rywalizować z dorosłymi. Niestety, dochodzić tu może do przepychanek i kłótni, więc i ten pomysł ma swoje wady.
Ponieważ jednak najważniejsza w dobrej zabawie jest wyobraźnia, wraz z dziećmi na szybko wymyśliliśmy zupełnie inne gry, do których zapraszamy naszych czytelników:
Cubingomino
Zamiast „kto pierwszy, ten lepszy”, gra odbywa się w systemie turowym, kostki (z wyjątkiem startowej) czekają z boku. Gracz, na którego przypada kolej, losuje jedną z kart, po czym próbuje / sprawdza, czy jest możliwe ułożenie Cubinga z obrazka, dokładając sześcianik tylko i wyłącznie z lewej lub prawej strony kostki (węża, czy też domino z kostek) leżącej na stole. Do dyspozycji mamy tylko te elementy, które widzimy, a więc front i górę elementu. Nie zawsze dołożenie jest możliwe… W takim przypadku karta pozostaje na stole, a kolejny gracz losuje następną. Stosik punktów do zgarnięcia rośnie!
W tej grze młodsi gracze mają równe szanse ze starszymi.
CuBINGO!
Kostki chowamy do pudełka, karty tasujemy i rozkładamy w układzie 4 na 4, stworkami do dołu. Gracze kolejno odwracają po jednej karcie, licząc i pamiętając, ile zostało odkrytych głów danego koloru i min. Gdy zostanie wykryty dowolny komplet czterech kart (tj. z jedną cechą wspólną), gracz z triumfalnym okrzykiem wskazuje, które karty tworzą układ, po czym są one znów tasowane i rozkładane.
W tej grze z dorosłymi będą na równi rywalizować tylko starsze dzieci.
W obu powyższych propozycjach równe szanse mają oczywiście także gracze stojący na tym samym poziomie, w tym samym wieku. Zapewne bez większego problemu da się wymyślić kolejne gry z przemiłymi trójokimi stworkami. Wydają się być bardzo chętne do wspólnej zabawy…
koniec
6 grudnia 2015

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski

Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

10 naj… : Wehikuły czasu
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jak pić, to w wesołym towarzystwie
— Wojciech Gołąbowski

Szkoła dorzucania do stosu
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.