Odpowiednie dać zauważonej rzeczy słowo [Spartaco Albertarelli „Kaleidos” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Faktem jest, że rola grafika gry planszowej nie jest w „Esensji” należycie doceniona. Faktem również jest, że w przypadku gry „Kaleidos” ilustratorka – Elena Prette – okazała się ważniejsza niż pomysłodawca.
Odpowiednie dać zauważonej rzeczy słowo [Spartaco Albertarelli „Kaleidos” - recenzja]Faktem jest, że rola grafika gry planszowej nie jest w „Esensji” należycie doceniona. Faktem również jest, że w przypadku gry „Kaleidos” ilustratorka – Elena Prette – okazała się ważniejsza niż pomysłodawca.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Kart Trefl-Kraków za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji. Spartaco Albertarelli ‹Kaleidos›Zasady gry są banalne: stawiasz przed oczami planszę z zylionem elementów graficznych, losujesz literę alfabetu i zaczynasz mierzyć czas, w którym gracze mają spisać jak najwięcej przedmiotów na ową literę, wypatrzonych na obrazku. A potem – jak w państwach i miastach. Obrazków, a więc i rund, jest dziesięć, liter cała talia, na koniec podsumowanie zdobytych punktów… Z jakiego więc powodu „Kaleidos” otrzymał wyróżnienie w tegorocznej edycji konkursu Zabawka Roku? Po pierwsze – jak sądzę – bo jest przepiękna, a przez to hipnotycznie wciągająca. W każdą z plansz można się wpatrywać i wpatrywać, a i tak, losując kolejną literę, odkryje się coś nowego. Elementy mają różne rozmiary, czasem zachowują perspektywę, czasem przeczą prawom fizyki, często przysłaniają się wzajemnie. Przedmioty codziennego użytku sąsiadują tu z dziełami sztuki, flora i fauna przeplatają się z instrumentami muzycznymi (a nawet osobami na nich właśnie grającymi), ciała niebieskie z ciałami przeróżnie ubranymi… Po drugie (wciąż podejrzewam, bo oficjalnego uzasadnienia nie podano 1)), grać mogą ze sobą osoby dorosłe, dzieci, młodzież – na każdym poziomie rozwoju, o ile potrafią już pisać (jeśli jednak tego jeszcze nie opanowały, można nieco zmienić zasady… i też się da zagrać). Gra rozwija tak spostrzegawczość, jak i kojarzenie, umiejętność nazywania tego, co się widzi. Wyszukiwanie synonimów. Ćwiczenie pamięci, wydobywanie z jej zakamarków wiadomości zdobytych wcześniej. Czyj to słynny obraz? Kogo twarz widnieje na charakterystycznym zdjęciu? W tej beczce miodu nie może jednak zabraknąć łyżki dziegciu. Stojak pod plansze, wykonany z grubej tektury, łatwo się rozsypuje; nacięcia konstrukcyjne są za duże (za grube) i jednocześnie o niedopasowanej długości. W efekcie konstrukcja nie jest specjalnie sztywna, lecz chwiejna, trudno ją choćby przesunąć. Dalej, litery losowane z talii… Bardzo ładnie wykonane, ale po co każdą z nich wypisano osobno? Przecież wiadomo, że w języku polskim niezmiernie trudno o wyrazy rozpoczynające się literą Ć lub Ź. Lepiej byłoby – wzorem Wymyśl to! niektóre ze sobą połączyć. Za chybiony uważam też pomysł, by do mierzenia upływającego czasu wykorzystać popularną ostatnimi czasy klepsydrę. W grze, w której oczy graczy są maksymalnie skupione na obrazku, któż ma zerkać na przesypujący się piasek? Szkoda koncentracji, wygra osoba, która nie będzie się w ten sposób rozpraszać. W naszych rozgrywkach przyjęliśmy więc inną strategię, zapożyczoną z Unanimo: kto pierwszy znajdzie z góry określoną liczbę przedmiotów na daną literę, okrzykiem zatrzymuje czas. Wracając zaś do plusów, niejako podsumowując, powiedzmy coś o strategii… Tak! Bo można się gapić w obrazek, ślizgając wzrokiem to tu, to tam, czekając, aż odpowiednie słowo samo się pojawi przed oczami. Można skupiać się na fragmencie obrazu, analizując każdy przedmiot z osobna i przypominając sobie wszelkie synonimy jego nazwy. Można też wreszcie – to się samo narzuca przy najmniej popularnych literach – sokolim wzrokiem doszukiwać się elementów, które można nazwać przypomnianym sobie… słowem. Czy któraś z wymienionych strategii zapewni zwycięstwo? Oczywiście, nie. Co ciekawe, z uwagi na niuanse punktowania (przedmiot zauważony także przez innych daje 1 punkt, unikatowy – 3 punkty), wiktorii nie gwarantuje również bycie najszybszym obserwatorem (ani posiadanie zbyt wybujałej wyobraźni, co może skutkować nieuznaniem określenia). 1) Podano natomiast kryteria oceny:
- Bezpieczeństwo i jakość wykonania – rodzaj materiałów wykorzystanych do produkcji, solidność całej konstrukcji, odporność zabawki na uszkodzenia, brak niebezpiecznych substancji oraz elementów.
- Funkcjonalność – dopasowanie poszczególnych części i dostosowanie całości do małego użytkownika, kompatybilność z innymi produktami, wielofunkcyjność.
- Pomysł na zabawkę – innowacyjność, oryginalny pomysł, ekologiczne podejście.
- Wpływ na rozwój dziecka – stymulowanie rozwoju dziecka, zachęcanie do kreatywnego myślenia, wpływ na jego rozwój emocjonalny, społeczny, intelektualny.
- Design – kolorystyka przyjazna dziecku, atrakcyjne wzornictwo.
- Opis zabawki – rzeczywiste dostosowanie do wieku sugerowanego przez producenta lub dystrybutora.
|