Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christian Giove
‹Owce na manowce›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOwce na manowce
Tytuł oryginalnyDolly Crush
Data produkcji11 grudnia 2018
Autor
Wydawca Fabryka Kart Trefl Kraków
EAN5904262950699
Info2-4 graczy, wiek 6+
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Mankamenty rekompensowane grywalnością
[Christian Giove „Owce na manowce” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jedna z najbardziej popularnych gier wideo doczekała się wersji karcianej. „Owce na manowce” jest wciągającą wariacją klasycznej elektronicznej gry typu „match-3”. Gdyby tylko nie drobne mankamenty…

Wojciech Gołąbowski

Mankamenty rekompensowane grywalnością
[Christian Giove „Owce na manowce” - recenzja]

Jedna z najbardziej popularnych gier wideo doczekała się wersji karcianej. „Owce na manowce” jest wciągającą wariacją klasycznej elektronicznej gry typu „match-3”. Gdyby tylko nie drobne mankamenty…

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Kart Trefl-Kraków za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Christian Giove
‹Owce na manowce›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOwce na manowce
Tytuł oryginalnyDolly Crush
Data produkcji11 grudnia 2018
Autor
Wydawca Fabryka Kart Trefl Kraków
EAN5904262950699
Info2-4 graczy, wiek 6+
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pudełko zawiera dwie talie kwadratowych kart. Mniejszą stanowią cztery rasy wesołych psów, większą zaś owce (i barany). Nawiasem mówiąc, przydałyby się woreczki strunowe, by tego samego rozmiaru psy i owce nie wymieszały się. Sto kart owiec, przedstawiających 5 ich rodzajów (Jagnię, Dzwonek, Kwiatek, Motylek i Baran) mieszamy i rozkładamy w układzie 3 na 5, obrazkami do góry.
Gracze, wybrawszy ulubioną rasę psów, otrzymują po cztery karty z ich wizerunkiem. Każda z nich posiada inną liczbę dostępnych ruchów (od jednego po cztery) i może być zagrana tylko raz. Zadaniem gracza jest spojrzeć na posiadane owczarki, wybrać jednego – i zrobić dokładnie tyle przesunięć między sąsiadującymi ze sobą kartami owiec, ile widnieje ich na karcie psa. Coś, co w wersji wideo zazwyczaj jest ładną animacją, uzyskiwaną przez kliknięcie tu i ówdzie.
Kolejną sprawą, która elektronicznie dzieje się od razu, jest znikanie ułożonych obok siebie obrazków identycznego rodzaju – tutaj dzieje się to dopiero po wykonaniu wszystkich zaplanowanych ruchów. Trafiają się więc jednoczesne zbiórki wielu wzorów / rodzajów. No i oczywiście, trzeba to zrobić ręcznie, przez co wychodzi na jaw kolejny drobny problem: karty trudno podnieść ze śliskiej powierzchni stołu nie tylko by je zabrać, ale już wcześniej po to, by je zamienić miejscami.
W klasycznej wersji wideo, po zniknięciu dobranych żetonów, nowe sztuki najczęściej korzystają z „grawitacji” – „spadają” z góry, „spychając” w dół te, pod którymi pojawiła się luka. W „Owcach…” nie przesuwamy nic w ten sposób, puste miejsca uzupełniamy z talii. Tam często możliwe są dodatkowe punkty za „combo”, czyli samoczynne ułożenie „trzech w rzędu” w ramach uzupełniania luk. Tutaj nikt nie zgarnie za to ani jednego – należy taki układ niezwłocznie usunąć, a puste pola standardowo uzupełnić.
I tu rodzi się kolejny problem. Choć kart owiec jest sto, co początkowo wydaje się przesadą, w przypadku gry w cztery osoby zdarzało się niemal wyczerpywać całą talię. Pozostawały odłożone wcześniej samoczynne kombinacje „trójek” jednego lub dwu rodzajów, którymi nijak nie dawało się uzupełniać dziur – gdyż od razu tworzyły nowe „trójki”. Warto więc nieco zmodyfikować instrukcję gry: zebrane autokombinacje należy od razu wmieszać w pozostałą talię owiec.1)
Wmieszać… Ano właśnie, tasowanie jest kolejnym problemem, wynikającym z rozmiaru kart. Kwadraciki są zbyt małe, by dawały się wygodnie wygiąć pod naciskiem palców – zwłaszcza gdy mamy do czynienia z talią stuelementową. Trzeba to robić na raty.
Powyższe mankamenty są jednak rekompensowane grywalnością. Gra w wersji karcianej wciąga podobnie jak w wersjach elektronicznych, choć tam z reguły przeznaczona jest dla jednej osoby. Z uwagi na losowość uzupełniania luk trudno mówić o strategii planowania – choćby tylko by utrudnić ruch przeciwnikom – z wyjątkiem sytuacji, gdy widzimy, że sami nie mamy szans nic zabrać, dysponując ostatnim psem z niewystarczającą liczbą ruchów. Mamy jednak do czynienia z nauką planowania własnych ruchów; czy warto od razu – zwłaszcza widząc pewne możliwości – wykonać więcej ruchów, czy też pozostawić te karty psów na końcowe tury, gdzie układ owiec może uniemożliwić zebranie stada jednym – dwoma przesunięciami?
Tu podpowiedzią może być zróżnicowanie owiec w ramach każdego ich rodzaju: wśród wielu białych (za jeden punkt) zdarzają się też czarne (za dwa punkty). Warto więc tak kalkulować, by zebrane „trójki” (ale także „czwórki”, „piątki”, a nawet krzyżowa kombinacja całego rzędu i kolumny – „siódemka”) zawierały jak najwięcej wyżej premiowanych futrzaków. Czarna owca? Ależ oczywiście, bardzo chętnie.
koniec
27 lutego 2019
1) Po kilku kolejnych czteroosobowych rozgrywkach okazało się, że talia wyczerpuje się także w tym trybie. Jedynym sensownym rozwiązaniem okazało się notowanie punktów w każdej turze i dokładanie zebranych owiec z powrotem do puli, oczywiście mieszając ją lub wciskając w losowe miejsca.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski

Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

10 naj… : Wehikuły czasu
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jak pić, to w wesołym towarzystwie
— Wojciech Gołąbowski

Szkoła dorzucania do stosu
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.