Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Patricia C. Wrede
‹Konszachty ze smokami›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKonszachty ze smokami
Tytuł oryginalnyDealing with Dragons
Data wydania22 lutego 2006
Autor
PrzekładElżbieta Gepfert
Wydawca ISA
CyklKroniki Zaczarowanego Lasu
ISBN83-7418-087-0
Format176s. 160×240mm; obwoluta
Cena19,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, fantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Konszachty ze smokami

Esensja.pl
Esensja.pl
Patricia C. Wrede
1 2 3 12 »
Zamieszczamy 5 rozdziałów powieści Patricii C. Wrede „Konszachty ze smokami”. Książka, będąca pierwszym tomem cyklu „Kroniki Zaczarowanego Lasu” ukaże się nakładem wydawnictwa ISA.

Patricia C. Wrede

Konszachty ze smokami

Zamieszczamy 5 rozdziałów powieści Patricii C. Wrede „Konszachty ze smokami”. Książka, będąca pierwszym tomem cyklu „Kroniki Zaczarowanego Lasu” ukaże się nakładem wydawnictwa ISA.

Patricia C. Wrede
‹Konszachty ze smokami›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKonszachty ze smokami
Tytuł oryginalnyDealing with Dragons
Data wydania22 lutego 2006
Autor
PrzekładElżbieta Gepfert
Wydawca ISA
CyklKroniki Zaczarowanego Lasu
ISBN83-7418-087-0
Format176s. 160×240mm; obwoluta
Cena19,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, fantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Rozdział 1
w którym Cimorena odmawia zachowywania się odpowiedniego dla księżniczki i rozmawia z żabą
Linderwall było sporym królestwem, leżącym na wschód od Gór Poranka. Filozofowie cieszyli się tam dużym szacunkiem, a w modzie była liczba pięć. Klimat nie odznaczał się niczym szczególnym. Rycerze polerowali swe zbroje głównie na pokaz; minęły już wieki, odkąd jakiś smok zapędził się w te okolice. Zdarzały się oczywiście okresowe problemy z królewskimi dziećmi i niezaproszonymi wróżkami, lecz te sprawy zawsze dawało się jakoś z czasem rozwiązać, łącząc węzłem małżeńskim ową kłopotliwą księżniczkę lub pechowego księcia z kimś odpowiednim. Ogólnie rzecz biorąc, Linderwall było miejscem zamożnym i bardzo przyjemnym.
Cimorena nie znosiła go.
Urodziła się jako najmłodsza córka króla Linderwallu, a rodzice uważali ją raczej za swoje utrapienie. Pierwsze sześć córek było całkiem normalnymi księżniczkami. Miały długie, złociste włosy i zachowywały się słodko. Każda piękniejsza od poprzedniej. Cimorena też była ładna, lecz włosy miała czarne i splatała je w warkocze, zamiast kręcić i upinać jak siostry.
Poza tym nie chciała przestać rosnąć. Rodzice obawiali się, że żaden książę nie zechce ożenić się z dziewczyną, która będzie mu patrzeć prosto w oczy, zamiast rzucać powłóczyste spojrzenia spod rzęs. Co do jej zachowania… Cóż, kiedy ludzie starali się być bardzo uprzejmi, mówili, że jest stanowcza. Kiedy się złościli, twierdzili że jest uparta jak osioł.
Król i królowa starali się najlepiej, jak mogli. Przyjęli najlepszych wychowawców i guwernantki, by nauczyli Cimorenę wszystkiego, co księżniczka powinna umieć: tańców, haftowania, malowania i etykiety, która określała wszystko: od prawidłowego dygnięcia przed przybywającym z wizytą księciem, aż po to, jak głośno wypada krzyczeć, gdy jest się porywaną przez olbrzyma (Linderwall wciąż miało czasem kłopoty z olbrzymami).
Cimorenę nudziło to wszystko okropnie, lecz zaciskała wargi i uczyła się mimo wszystko. Kiedy nie mogła już wytrzymać, schodziła do zamkowej zbrojowni i zmuszała zbrojmistrza, by uczył ją szermierki. Z każdym upływającym rokiem te zwykłe zajęcia nudziły ją coraz bardziej i bardziej. W efekcie lekcje szermierki zdarzały się coraz częściej i częściej.
Miała dwanaście lat, kiedy odkrył to ojciec.
– Szermierka to nie jest odpowiednie zajęcie dla księżniczki – powiedział tonem łagodnym, ale stanowczym, zalecanym przez nadwornego filozofa.
Cimorena przechyliła głowę.
– Czemu nie?
– To… no, to coś, czego się nie robi.
Cimorena zastanowiła się.
– Czy nie jestem księżniczką?
– Oczywiście, że jesteś, moja droga – odparł z ulgą ojciec. Przygotowywał się już na grad łez, gdyż w ten sposób pozostałe córki reagowały na jego reprymendy.
– No więc skoro ja uprawiam szermierkę – zaprotestowała Cimorena z miną kogoś, kto wypowiada argument nie do obalenia – to jest to zajęcie dla księżniczek.
– Nie staje się od tego właściwym zajęciem, kochanie – wtrąciła łagodnie matka.
– Czemu nie?
– Po prostu nie – oświadczyła stanowczo królowa i to był koniec lekcji szermierki.
Kiedy miała czternaście lat, ojciec odkrył, że skłoniła nadwornego maga, by uczył ją czarów.
– Jak długo to już trwa? – zapytał ze znużeniem, kiedy przybyła na jego wezwanie.
– Odkąd kazałeś mi zaprzestać szermierki – odparła Cimorena. – Pewnie chcesz mi teraz powiedzieć, że nie jest to odpowiednie zajęcie dla księżniczki.
– No, tak. To znaczy, nie jest właściwe.
– Nic, co ciekawe, jakoś nie jest właściwe – poskarżyła się Cimorena.
– Pewne sprawy wydadzą się ciekawsze, jeśli się do nich bardziej przyłożysz, kochanie – zauważyła matka.
– Wątpię – mruknęła Cimorena, ale wiedziała, że nie warto się spierać, gdy mama używa takiego tonu.
I tak skończyły się jej lekcje magii. To samo zdarzyło się z lekcjami łaciny, które pobierała u nadwornego filozofa, lekcjami gotowania u zamkowego kucharza, lekcjami ekonomii u skarbnika korony i lekcjami żonglerki od dworskiego minstrela.
Cimorena miała już dość całej tej zabawy. Kiedy miała szesnaście lat, wezwała swoją matkę chrzestną, wróżkę.
– Cimoreno, moja droga, tak się nie postępuje – oświadczyła wróżka, odpędzając wachlarzem aromatyczny niebieski dym, który towarzyszył jej pojawieniu.
– Ludzie mówią mi to cały czas.
– I powinnaś ich słuchać – odparła z irytacją matka chrzestna. – Nie jestem przyzwyczajona do tego, żeby bez ostrzeżenia odrywano mnie od herbaty. Zresztą w ogóle nie powinnaś mnie wzywać, chyba że chodzi o sprawy najwyższej wagi dla twego życia i przyszłego szczęścia.
– To jest sprawa najwyższej wagi dla mego życia i przyszłego szczęścia – oznajmiła Cimorena.
– Och, no dobrze. Jesteś jeszcze trochę za młoda, żeby już się zakochać. Z drugiej strony zawsze byłaś dzieckiem nad wiek rozwiniętym. Opowiedz mi o nim.
Cimorena westchnęła.
– Nie chodzi o niego.
– Zaklęty, co? – zainteresowała się wróżka. – Może w żabę? Kiedyś to się zdarzało na porządku dziennym, ale ostatnio chyba wyszło z mody. W dzisiejszych czasach książęta to zwykle gadające ptaki, psy albo jeże.
– Nie, nie. W nikim się nie zakochałam!
– Więc właściwie z czym masz kłopot? – spytała zrezygnowana wróżka.
– Z tym! – Cimorena gestem wskazała zamek wokół siebie. – Z lekcjami haftowania, tańcem i… i byciem księżniczką!
– Ależ droga Cimoreno! – Wróżka była zdumiona. – To twoje dziedzictwo!
– Ale nudne.
– Nudne? – Wróżka zdawała się nie wierzyć własnym uszom.
– Nudne. Chcę coś robić, a nie siedzieć całymi dniami i słuchać pieśni nadwornego minstrela o tym, jaki tatuś jest dzielny i jak piękna jest jego żona i córki.
– Nonsens, moja droga. Przechodzisz trudny okres. Wkrótce z niego wyrośniesz i będziesz zadowolona, że nie zrobiłaś niczego nierozsądnego.
Dziewczyna spojrzała podejrzliwie na matkę chrzestną.
– Rozmawiałaś z moimi rodzicami, co?
– No cóż, starają się mnie informować, co słychać u moich chrześniaczek.
– Tak myślałam – mruknęła Cimorena i uprzejmie pożegnała się z wróżką.
• • •
Kilka tygodni później rodzice zabrali Cimorenę na turniej do Sathem Pod Górami, w sąsiednim królestwie. Cimorena była pewna, że robią to, ponieważ jej matka chrzestna, wróżka, poradziła, by coś w jej sprawie postanowili, i to szybko. Zachowała tę opinię dla siebie. Wszystko wydawało się lepsze niż kolejne lekcje tańca i haftu w domu.
Zrozumiała swój błąd niemal natychmiast, gdy dotarli do celu, albowiem król Sathem Pod Górami miał syna. Był to złotowłosy, błękitnooki i wyjątkowo przystojny książę, którego obowiązki zdawały się składać wyłącznie z proszenia Cimoreny do kolejnego tańca.
– Czyż nie jest przystojny? – westchnęła dama dworu księżniczki.
– Tak – odparła Cimorena bez entuzjazmu. – Niestety, to wszystko, co można o nim powiedzieć.
– Co masz na myśli? – zdumiała się dama dworu.
– Nie ma poczucia humoru, nie jest inteligentny, potrafi rozmawiać tylko o turniejach, a połowę tego, co robi, robi źle. Cieszę się, że zostaniemy tu tylko trzy tygodnie. Nie sądzę, bym dłużej zdołała się grzecznie do niego odnosić.
– A co z twoimi zaręczynami? – krzyknęła przerażona dama dworu.
– Jakimi zaręczynami?
Dama dworu próbowała wymruczeć coś o pomyłce, lecz Cimorena – w najlepszym stylu księżniczki – wysunęła podbródek i zażądała wyjaśnień. W końcu dama się złamała.
– Ja… słyszałam wczoraj, jak mówią o tym Ich Wysokości. – Wytarła nos chusteczką. – Należało spisać ustalenia, kontrakty, przymierze i umowy. Zamierzają podpisać i ogłosić to wszystko w czwartek.
– Rozumiem – powiedziała Cimorena. – Dzięki, że mnie uprzedziłaś. Możesz odejść.
Dama dworu odeszła, a księżniczka ruszyła szukać rodziców. Wyglądali na zdenerwowanych i trochę zakłopotanych, gdy dowiedzieli się, że córka odkryła ich plany. Nie ustąpili jednak.
– Chcieliśmy powiedzieć ci jutro, gdy podpiszemy dokumenty – wyjaśnił ojciec.
– Wiedzieliśmy, że będziesz zadowolona, kochanie. – Matka pokiwała głową. – To taki przystojny chłopak.
– Ale ja nie chcę wychodzić za księcia Therandila – oświadczyła Cimorena.
1 2 3 12 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Mała Esensja: Smoki raz na lekko
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.