Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dacre Stoker, Ian Holt
‹Dracula. Nieumarły›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDracula. Nieumarły
Tytuł oryginalnyDracula. The Un-dead
Data wydania19 października 2009
Autorzy
PrzekładMonika Bukowska
Wydawca Znak
CyklDracula
ISBN978-83-240-1264-0
Format496s. 140×205mm
Cena39,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Grzybek w barszcz, gwóźdź do trumny
[Dacre Stoker, Ian Holt „Dracula. Nieumarły” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Dracula. Nieumarły” to, zgodnie ze słowami twórców, pierwszy oficjalny sequel słynnej powieści Brama Stokera. Napisał go Ian Holt wraz z prawnukiem brata irlandzkiego pisarza, Dacre Stokerem. Zarówno nazwisko to, jak i chwytliwy pomysł kontynuacji powinny zapewnić książce zainteresowanie, choć wielu skuszonych w ten sposób czytelników może być rozczarowanych.

Anna Kańtoch

Grzybek w barszcz, gwóźdź do trumny
[Dacre Stoker, Ian Holt „Dracula. Nieumarły” - recenzja]

„Dracula. Nieumarły” to, zgodnie ze słowami twórców, pierwszy oficjalny sequel słynnej powieści Brama Stokera. Napisał go Ian Holt wraz z prawnukiem brata irlandzkiego pisarza, Dacre Stokerem. Zarówno nazwisko to, jak i chwytliwy pomysł kontynuacji powinny zapewnić książce zainteresowanie, choć wielu skuszonych w ten sposób czytelników może być rozczarowanych.

Dacre Stoker, Ian Holt
‹Dracula. Nieumarły›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDracula. Nieumarły
Tytuł oryginalnyDracula. The Un-dead
Data wydania19 października 2009
Autorzy
PrzekładMonika Bukowska
Wydawca Znak
CyklDracula
ISBN978-83-240-1264-0
Format496s. 140×205mm
Cena39,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Rzecz jasna, obie pozycje trudno porównywać – „Dracula” Brama Stokera to klasyka, dla wielu współczesnych czytelników powieść już lekko trącąca myszką (albo przeciwnie – uroczo staroświecka), ale tak czy inaczej mająca swoje miejsce w kanonie literatury grozy. Napisany ponad sto lat później „Dracula. Nieumarły” jest dziełem innym pod każdym względem (stylu, wymowy, kreacji bohaterów itp.) i trudno w tej chwili powiedzieć, czy za kilkadziesiąt lat ktokolwiek o tej książce będzie pamiętał – moim zdaniem nie.
Na plus „Draculi. Nieumarłemu” zaliczyć należy odbrązowienie oryginalnych charakterów. Po dwudziestu pięciu latach od zakończenia powieści Brama Stokera Jonathan Harker to starzejący się alkoholik, który tyranizuje własnego syna i jest zazdrosny o dawny związek Miny z wampirem, doktor Jack Seward nałogowo zażywa morfinę, Arthur Holmwood jest cieniem dawnego siebie, a Van Helsing to stojący nad grobem, opętany obsesją starzec. Doceniam ideę, choć wykonanie pozostawia nieco do życzenia, bo spółka Holt-Stoker ma skłonności do tłumaczenia czytelnikowi, co jaka postać czuje i dlaczego, a takiej łopatologii nie lubię. Zdarza się także autorom popadać w przesadnie górnolotny styl, który swoją „poetyckością” miał chyba nawiązywać do pierwowzoru, a brzmi po prostu sztucznie. Niemniej jednak ludzie wypadają tu całkiem nieźle (może z wyjątkiem Miny – z niej pisarski tandem zrobił nie wiedzieć czemu niezaspokojoną seksualnie i biegającą z kataną feministkę, która Holmwooda pyta „Na co się tak gapisz”?). O wampirach już nie można tego powiedzieć – Elżbieta Batory, która zajęła miejsce Draculi w roli „wcielenia zła”, jest karykaturalna w swoim teatralnym okrucieństwie, a sam Dracula… Wielka, wielka szkoda, że autorzy poszli za współczesnym trendem, każącym widzieć w wampirze nie fascynującą bestię, lecz tragiromantycznego kochanka. Do „Zmierzchu” „Draculi. Nieumarłemu” co prawda jeszcze daleko, ale do dzieł Anne Rice już blisko.
Nieźle natomiast czyta się sceny akcji, bo też „Dracula. Nieumarły”, to raczej powieść sensacyjno-przygodowa z elementami horroru niźli groza. Mimo licznie występujących w książce powozów, które mkną na tle księżyca w pełni, nastroju jest tu jak na lekarstwo, za to krwi i flaków całkiem sporo. Za sprawność narracyjną w scenach walk, pościgów, ucieczek itp. dałabym dodatkowy punkt, gdyby nie kolejne wady. Pierwszą z nich jest przewidywalność – dwie teoretycznie największe niespodzianki czyli tożsamość Draculi oraz tajemnicę Miny, odgadnie bez trudu nawet mało wyrobiony czytelnik. Rażą także liczne niejasności czy wręcz nielogiczności – dlaczego Elżbieta Batory, która ma największe powody, by mścić się właśnie na Minie, przy pierwszym spotkaniu nie tylko daruje jej życie, ale pozwala też nabrać siły? Czemu Elżbieta akurat teraz decyduje się na podbój i zniszczenie chrześcijańskiego świata? (Chrześcijaństwa, owszem, nienawidzi i ma ku temu powody, ale przecież przez kilkaset lat nic w tej sprawie nie zrobiła). Dlaczego, skoro skosztowanie krwi wampira umożliwia dostęp do jego wspomnień, Mina już wcześniej nie zorientowała się, czemu tak naprawdę Dracula przybył do Londynu i kto jest winny śmierci Lucy, i nie powstrzymała swych przyjaciół? Pytania można mnożyć, na niektóre zresztą autorzy próbują odpowiadać, lecz nie brzmi to przekonująco.
Ostatecznie jednak powieść pogrąża fabuła, w której autorska spółka upchnęła tyle „atrakcji”, że starczyłoby i na pięć książek. Nie wystarczyła bowiem Elżbieta Batory, trzeba było jeszcze dorzucić Kubę Rozpruwacza – i doprawdy przykro czytać, jak autorzy kombinują, naciągając podobieństwo pomiędzy ofiarami słynnego zbrodniarza a „zlikwidowanym” wampirem, by inspektor mógł podejrzewać Minę oraz jej przyjaciół. Nadto występuje tu też ni mniej, ni więcej tylko sam Bram Stoker, autor „Draculi”, w której to powieści straszliwie wręcz łgał, co pisarskiemu tandemowi pozwala wytłumaczyć, dlaczego kontynuacja nie bardzo zgadza się z oryginałem. W tle przewijają się postaci związane z filmowymi i teatralnymi adaptacjami „Draculi” (czasem taka postać pojawia się osobiście, czasem to tylko nawiązanie), mowa jest o Chaplinie, przelotnie wspomniani zostają Henry Irving czy Oscar Wilde, zaś w jednej ze scen występuje Henri Salmet, który zasłynął lotem z Londynu do Paryża – po co to wszystko, na litość boską? Przecież to książka, a nie kronika przełomu wieków czy – tym bardziej – quiz dla czytelników. Na koniec zaś, jakby tego było mało, pojawia się Titanic – i z tym Titanikiem powieść ostatecznie idzie na dno. Za dużo grzybków w barszczu sprawia, że zupa przestaje być smaczna, a w przypadku książki ten ostatni grzybek czasem okazuje się gwoździem do literackiej trumny.
koniec
31 maja 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.