Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mateusz Józefowicz
‹Złość długodystansowca›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorMateusz Józefowicz
TytułZłość długodystansowca
OpisMateusz Józefowicz (rocznik 1974), z wykształcenia archeolog, zajmuje się szeroko pojętą „produkcją fikcji”. Jako pisarz sf debiutował w Nowej Fantastyce (Power Flower 7:1998), a w 2002 ukazał się jego debiutancki zbiór opowiadań („Zjednoczone Stany Wyobraźni”), wydany przez toruńskie Wydawnictwo Adam Marszałek. Komponuje i nagrywa muzykę. Na codzień utrzymuje się z tłumaczeń do lokalizacji gier komputerowych i z pracy przy festiwalu filmowym Camerimage. Dzięki grupie kreatywnych przyjaciół związanych z festiwalem coraz aktywniej działa na polu produkcji filmowej – zaczynał od realizacji dźwieku do fabuły, oprawy muzycznej reportaży, obecnie zmaga się z własnym debiutem realizatorskim (na razie dokumentalnym). Jego projekt literacki na nadchodzące miesiące to zakończenie pracy nad dwujęzycznym scenariuszem „pełnometrażowego” komiksu sf (roboczo „Maja”), wygenerowanie jego wersji książkowej i zaadaptowanie go do scenariusza filmowego. Potem – kto wie, może za parę lat uda się dzięki pomocy współtwórców i życzliwych osób znaleźć dość środków na realizację całej produkcji w profesjonalnej wersji kinowej.
GatunekSF

Złość długodystansowca

« 1 6 7 8

Mateusz Józefowicz

Złość długodystansowca

2. Eksperyment, czyli albo pointa, albo dodatek
Istniejemy, by dryfować. Nasz dom to jedyne przyjazne środowisko. Poza nim jest tylko czarna pustka – zabójcza. Gdzieś daleko świecą gwiazdy. Obiekty pożądania, do których nie jesteśmy w stanie dotrzeć. Ich ciepło jest zbyt odległe. Ziemia-dom został daleko z tyłu. Nie widać go już.
Wszystko wypełnia nieważkość. Aige pływa po wnętrzu swojego domu-kapsuły Otwarte okiennice. Dryfuje przez pustkę, chociaż za oknami nie przesuwa się żaden krajobraz. Jaki sens ma taka podróż? Jest sensem sama w sobie? Napełnia głęboką refleksją. Taką, która nie przyjdzie, jeżeli w pobliżu są inni ludzie.
Aige penetruje zakamarki swojej osobowości. Podróżuje w poszukiwaniu niespodzianek. Szuka czegoś, co pomoże jej przetrwać. Słucha nagranej transmisji. Wewnętrzny spokój chwieje się. Zaczyna nienawidzieć.
„Witaj Aige. Mówi doktor Smith. Monitorując twój stan stwierdziliśmy, że nadszedł już moment, aby ujawnić ci to, co dotąd pozostawało ukryte. Takiej procedury wymaga eksperyment, którego jesteś obiektem. Nie bez celu objawimy ci teraz cały nasz cynizm. Czujesz się wolna, ale w rzeczywistości jesteś całkowicie manipulowana. To, czy wyzwolisz się, zależy wyłącznie od ciebie samej. Wszyscy ci tego życzą.
Jak wiesz – nie jesteś pierwszym hexem wysłanym w podróż. Niestety, chociaż z punktu widzenia technicznego wyprawy kończą się zazwyczaj sukcesem, to drugi cel programu jak na razie nie został osiągnięty. Columbus jest bowiem nadzieją ludzkości, jej uzdrowieniem. Ma uwolnić nas zarówno zewnętrznie – z Ziemi, domu stającego się klatką, jak i wewnętrznie. Chcemy stworzyć istotę, formę ludzką raczej, która nie tylko będzie w stanie uciec z klatki, ale która nie będzie cierpieć psychicznie. Nasza głowa to też klatka. Idzie o stworzenie istoty szczęśliwej i stabilnej. Rozumiejącej i siebie, i innych. Nie pragnącej niczego cudzym kosztem. Mogącej zawsze znaleźć schronienie i wytchnienie w sobie samej. Dlaczego jednak wszystko pod jednym szyldem Columbusa? Jedno jest pretekstem dla drugiego. A tak naprawdę – chodziło o kosmiczne fundusze. Za nagie szczęście nikt nie płaci.
Ambitny cel, prawda? Powiesz zaraz: uświęcający środki. Nie umiemy inaczej. Zawsze wchodzi w grę ofiara. Inge, ty podjęłaś ryzyko. Chociaż nie wiedziałaś, czego będziemy od ciebie wymagać. Tej przedziwnej metamorfozy. Teraz wydaje ci się, że był to wyłącznie twój wybór. W znacznym stopniu – rzeczywiście. Tak naprawdę jednak ktoś zawsze pomaga przy podejmowaniu takich decyzji. Wykonywałaś nasz plan krok po kroku. W końcu pojawiła się Aishe. Tyle rzeczy cię w niej uwiodło! Musieliśmy doprowadzić cię wewnętrznie do stanu, w którym będziesz podatna na taki wpływ. Ona stymulowała w tobie tak wiele ludzkich cech. Postrzeganych jako pozytywne i negatywne. W końcu ofiarowała ci zaspokojenie. Można wymieniać przynęty: twoje poczucie wyobcowania i osamotnienia, strach przed słabością, starością i brzydotą. Narcyzm i egocentryzm. Estetykę, pragnienie wielkiego rozwoju intelektualnego, współczucie. Erotykę. Do tego poczucie więzi siostrzanej oraz macierzyństwo. Dla tej ostatniej cechy eksperymentujemy głównie z kobietami. Jesteś teraz swoją matką, córką, siostrą i kochanką. Także przyjaciółką. Dodaj do tego obietnice spełnienia marzeń, wielkie perspektywy. Na wszystkim zagraliśmy… Chcieliśmy cię eksperymentalnie uszczęśliwić.
Teraz najważniejsze. Jesteś w niebezpieczeństwie. Misje, które wysłaliśmy przed tobą zaczęły powracać. To, co obserwowaliśmy zdalnie, potwierdziło się. Kiedy kolejne hexy opuszczają kapsułę, okazuje się, że nie potrafią normalnie żyć. Zawsze wracają zamknięte, w stanie katatonii. Nie reagują na żadne bodźce zewnętrzne. Co więcej – nie można ich także pobudzić przy pomocy interfejsu. Można jedynie stwierdzić aktywność mózgową. Hexy trwają… trwacie w zupełnej izolacji. Zajęte jedynie sobą. Aishe i Inge. Potem procesy myślowe stopniowo słabną. Nie wiemy, czy ustają całkowicie. Trudno dokładnie określić moment, kiedy degeneracja się rozpoczyna. U każdej z was trwa to przez inny czas. Niektóre hexy wcale nie wykonują obowiązków, które mają przydzielone w czasie misji. Większość z tych zadań to właściwie ćwiczenia, mające utrzymywać mentalną aktywność.
Robiliśmy różne próby. Wysłaliśmy także kilka misji C. Wszystkie hexy z czteroosobowych załóg wracały w katatonii. Nie współpracowały ze sobą, ani nie próbowały pomóc sobie nawzajem, kiedy dostrzegały zmiany. Pomimo tego, że w założeniach potraficie być także istotami społecznymi. Jedna z misji miała na celu dalekie spotkanie dwóch pojazdów. To był majstersztyk z punktu widzenia nawigacji. Pełen sukces. Niestety nie udało się doprowadzić do połączenia. Wymagało działania załóg, które jednak nie wykonały zadania. Nawet, gdy na jednej z kapsuł spowodowaliśmy awarię, nie udało nam się sprowokować żadnej reakcji. Obie załogi pozostawały obojętne.
Jesteś pierwszą, która zna wszystkie szczegóły. Przed tobą żadna sapiens, ani extensus nie wiedziała, co ją czeka. Tobie też nie mówiliśmy nic wcześniej. Zdradziliśmy was. Z premedytacją. Musisz uświadomić sobie całe zło, jakie wyrządziliśmy wam obu i tak wielu innym. Inge, przypomnij sobie śmierć najbliższych, wypadek. To jest właśnie nasz eksperyment. Dajemy ci wroga – nas. Kiedy wrócisz, postawisz nas przed trybunałami. Jesteśmy gotowi ponieść wszelkie konsekwencje. Oskarżysz nas, wygrasz, zemścisz się. Ukoisz ból, który wbijamy ci objawiając prawdę i mącąc spokój. Musisz walczyć sama. Nie możesz uciekać w samo-narkotyczne ukojenie. Musisz wiedzieć, że jeśli stłumisz w sobie nienawiść, zapomnisz, przebaczysz i ulegniesz, my wciąż wysyłać będziemy hexy. Będziemy dobierać ludzi, w których jest więcej złości. Aż w końcu ktoś przetrwa, a będzie osobą nienawidzącą o wiele straszniej niż ty. To on zostanie zbawcą. A może antychrystem? W tobie nadzieja. Uchroń ludzi przed takim losem, uchroń przed uduszeniem się we własnych lękach. Uratuj hexy. Obudź uśpione siostry. Nas rozdepcz, jeśli ci się to uda. Do zobaczenia, Aige.”
Wizja: na twarzach łagodne uśmiechy. W oczach niezwykłość. Siedzą bez ruchu, od lat. Rzędy i szeregi. Ramię przy ramieniu. Łyse czaszki, niczym buddyjscy mnisi. Hexy. Bodhisattwy. Zaspokojenie, nirwana jest uwieńczeniem, ale i końcem istnienia. Czy już nadszedł na to czas? Aige mogłaby postawić też inne pytania. „- Czy ja w ogóle lecę? Przecież równie dobrze może być tak, że trwam w atrapie kapsuły, w jakiejś głębokiej piwnicy, a nad kapsułą stoi w zamyśleniu doktor Smith. Przez kilka lat. Jak mam wydostać się na zewnątrz? A może wciąż siedzę na jakimś fotelu przypięta do komputera? Czy szczęście to cnota… wirtualna? Dokąd dryfuję?”
Ale gdzie zdąża ktoś, kto widział siebie jako Oświeconego? Aige włącza skomplikowaną optyczną aparaturę i obserwuje maleńki obraz Ziemi. To hexy – to ona – trwają w bezruchu, a planeta oddala się, dryfuje gdzieś w pustkę. Dokąd niesie swoich mieszkańców? Aige oddala się od Ziemi, ale może kiedyś zdoła na nią powrócić zatoczywszy wielki łuk. Ich orbity przetną się. Pamięta upadki kosmicznych przybyszów, które wyniszczały całe gatunki. Może jednak nowe życie też przybywa z tej strony?
koniec
« 1 6 7 8
1 kwietnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »
Ilustracja: Małgorzata Myśliborska

Pająki
Jan Myśliborski

14 I 2024

Było już prawie zupełnie ciemno. Kiedy zatrzaskiwał ciężkie skrzydło bramy, wydało mu się, że po drugiej stronie drogi dostrzegł zarys sylwetki stojącego pod drzewem człowieka. Mimo wszystko poczuł coś w rodzaju ulgi, gdy już przekręcił klucz.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Niewczesny debiut
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.