Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Rzecz o magów ubijaniu

1 2 »
Praca niniejsza ma za zadanie nie tylko przybliżenie tematu i omówienie konkretnych technik likwidacji, lecz również zwrócenie uwagi nauczycieli na zagadnienia, które powinny zostać poruszone podczas edukacji młodszych adeptów, tak, aby wybadać ich zdolności w tej materii i przygotować do wykonywania podobnych zleceń.

Michał Wyporski

Rzecz o magów ubijaniu

Praca niniejsza ma za zadanie nie tylko przybliżenie tematu i omówienie konkretnych technik likwidacji, lecz również zwrócenie uwagi nauczycieli na zagadnienia, które powinny zostać poruszone podczas edukacji młodszych adeptów, tak, aby wybadać ich zdolności w tej materii i przygotować do wykonywania podobnych zleceń.
Pojedyncza kropla zaperliła się na szerokim czole Vinta. Palce nerwowo zabębniły o poorany stół.
- Człowieka mi trzeba. Ale nie zwykłego łamikarka. Najlepszego... - grubas urwał nagle. Sięgnął po stojący opodal kufel, zabełtał.
- Mówcie, szlachetny kupcze.
Ciche słowa z ust cichego człowieka. Śmiertelnie cichego...
Piwo z głośnym chlupotem znikło w gardzieli tłuściocha. Kupiec wziął głęboki oddech i wypuścił wolno powietrze. "Jak za młodu" - pomyślał. Nagle, nie wiedzieć czemu, przed oczami stanęły mu dawne czasy, kiedy sam jeszcze musiał nurkować po swoje perły. Ech, wolałby choćby zaraz skoczyć, tak jak stoi, w ciepłe wody zatoki, niż być tu i teraz. I rozmawiać z tym zakapturzonym mnichem.
- Kupiłem wczoraj pewien cenny drobiazg. Nie jest ważne w tej chwili, co. Ważne za to, że nim słonko wstało, miałem dwie wizyty. Najpierw przyszedł taki młodziak. Chudy jakiś taki, blady. Z początku kazałem go pachołkom ze schodów zrzucić, ale ten sypnął im w oczy jakimś proszkiem, coś tam wymamrotał i oba bez ducha padli.
Perłowy magnat otrząsnął się na samo wspomnienie. Machinalnie chwycił kufel, uniósł do ust.
- Co do kur... Karczmarzu! Jeszcze dwa kufelki, jeśli łaska! - zawołał gromko, rad, że ma pretekst do zmiany tematu.
- ...i oba bez ducha padli. Ciekawe. Co dalej, szlachetny?
- I bez ducha padli. Co było robić? Wpuściłem gada do biura, a ten od progu rzecze, że cacko, które nabyłem, jest własnością jego mistrza. I mam go oddać teraz i z marszu, bo inaczej krucho ze mną będzie. Jak świat światem, tego jeszcze nie było, żeby mi jakiś taki groził na moim własnym podwórku! - sapnął grubas wściekle, po czym ciągnął dalej.
- Rzecz jasna obśmiałem go nieprzystojnie i powiadam, że jeżeli myśli, że rzecz ową przy sobie trzymam, to jest głupszy, niż na to wygląda. A poza tym zakup był legalny i mam na to świadków. I jeszcze, że jak jego mistrz chce, to może się tu sam pofatygować, być może targu dobijem. Po cenie zakupu plus te, no, koszta manipulacyjne.
Vint zawiesił głos, jakby czekając na jakąś zachętę ze strony towarzysza. Nie doczekał się.
- Taa, no cóż... W każdym razie typ warknął coś, minę zrobił i poszedł sobie. Ale za to kilka godzin później miałem kolejne odwiedziny. Nie wiem dokładnie, która godzina była, ale wiem, że obudziłem się uboższy o kilka wartościowych drobiazgów. Włącznie z tym. Z początku pomyślałem sobie, że jak nie dałem po dobroci, to zabrali po złości. Przyznam się szczerze - tu bogacz zniżył głos do szeptu - że nawet mi ulżyło. W samej koszuli nie zostałem, a jakoś niespieszno mi było z tym jego mistrzem się kumać. Ale nie! Oto z samego ranka posłaniec dostarczył mi wiadomość, że jeżeli w ciągu trzech dni cacka nie dostarczę, to już mogę się żegnać ze skórą.
Postać w kapturze poruszyła się lekko.
- Rozumiem, że chcecie, szlachetny kupcze, żeby ów problem zdjąć wam, że się tak wyrażę, z karku. W porządku - palec mówiącego nakreślił liczbę na pobrużdżonym blacie. - Cena nie podlega negocjacji.
- Ale... - próbował wykłócać się tłuścioch
- Nie ma ale - głos ciął protesty, jak nóż. - To jest cena Bractwa. Czy kiedykolwiek byłeś niezadowolony z usług?
- Nie, ale taka kwota! Z góry! A jeżeli się nie uda?
- Przypominam, że rozmawiasz z Bractwem, szlachetny kupcze. Mam odpowiedniego człowieka. Jeżeli się zdecydujesz, wiesz co robić.
Człowiek w kapturze wstał od stołu, dając do zrozumienia, że to koniec rozmowy. Wychodząc z alkowy minął oberżystę, niosącego kufle z piwem. Uśmiechnął się pod nosem. Dobrze wiedział, że tego dnia w świątyni Amona ktoś przekaże na ofiarę mały, safianowy woreczek, zawierający perły. Perły i karteczkę z dwoma imionami...
Poniższy tekst stanowi fragment pracy zatytułowanej "Rzecz o maggusów ubijaniu" pióra Stratosa Zabójcy Magów, znajdującego się w zbiorach Królewskiej Biblioteki w Villacaro.
Wśród wielu wyzwań, jakim musi stawić czoła człek parający się naszą sztuką, największym niewątpliwie jest podmiot parający się sztukami tajemnymi. Wyzwanie to jest w istocie tak wielkie, że jeno najbardziej wprawni mistrzowie mogą mu śmiało podołać. Ze względu na szczególny charakter sprawy ważne jest tu nie tylko opanowanie kunsztu, lecz także pewne wrodzone cechy i predyspozycje, bez których ciężko mówić o powodzeniu, zwłaszcza w trudniejszych wypadkach. Praca niniejsza ma za zadanie nie tylko przybliżenie tematu i omówienie konkretnych technik likwidacji, lecz również zwrócenie uwagi nauczycieli na zagadnienia, które powinny zostać poruszone podczas edukacji młodszych adeptów, tak, aby wybadać ich zdolności w tej materii i przygotować do wykonywania podobnych zleceń.
W dalszej części pracy czytelnik uważny odnajdzie zalecenia i pobieżne omówienie technik stosowanych przy likwidacji obiektów na terenie neutralnym, jak również podczas spotkań bezpośrednich. Na koniec skoncentrujemy się na kilku powszechnie stosowanych metodach likwidacji celu na własnym terenie. [...]
I. MYŚLIWY
Wśród wielu cech potencjalnego likwidatora podmiotów magicznych najważniejszą, a jakże często niedocenianą, jest cierpliwość. W odróżnieniu od innych zleceń, likwidator podmiotów magicznych najczęściej nie ma możliwości powtórzenia nieudanego podejścia, czy to ze względu na niedostępne mu środki transportu, którymi posługuje się obiekt, czy też fizyczne zagrożenie z jego strony. W związku z tym niezbędna jest dokładna znajomość nawyków, obyczajów, a szczególnie zabezpieczeń i środków zaradczych obiektu. Podczas gdy pierwsze dwa z tych punktów ustalić można drogą żmudnej obserwacji, w celu poznania środków, które mogą zostać użyte przeciw likwidatorowi, niezbędne będzie użycie specjalistycznych narzędzi (patrz rozdz. II). [...]
Znacznym ułatwieniem w gromadzeniu informacji może być znajomość podstawowych technik magicznych. Opanowanie sztuki wykrywania i analizy magii, jak również analizy aury może znakomicie przyspieszyć moment, kiedy likwidator będzie miał komplet informacji niezbędnych do wykonania udanego podejścia. Dotyczy to zwłaszcza magicznych przedmiotów, których może używać podmiot, a które to często wyposażone są w typowe, podstawowe zaklęcia i ich identyfikacja bywa możliwa od pierwszego rzutu oka. [...]
W przypadku konfrontacji bezpośredniej nie bez znaczenia jest podatność likwidatora na oddziaływanie magiczne. Oczywiście w przypadku potężniejszych podmiotów kwestia ta nie ma większego znaczenia, gdyż likwidatorowi jest zazwyczaj obojętne, czy w przypadku nieudanego podejścia będzie zwyczajnie martwy, czy też rozniesiony na strzępy, toteż sytuacji takich należy za wszelką cenę unikać, decydując się raczej na metody pośrednie, wykorzystujące pułapki czy trucizny.
Jeżeli do konfrontacji dochodzi w miejscach publicznych, podmioty magiczne często uciekają się w swej obronie do magii iluzyjnej, bądź oddziałującej bezpośrednio na umysł. Poprzez odpowiednie techniki, obejmujące między innymi medytacje i trening siły woli, możliwe jest osiągnięcie stanu częściowej bądź nawet całkowitej odporności na magię tego rodzaju. Ważne jest tu również wyrobienie u likwidatora nawyku korzystania w równej mierze ze wszystkich zmysłów. Częstym błędem, popełnianym nawet przez doświadczonych łowców, jest przyjmowanie za fakt tego, co się widzi i słyszy, podczas gdy podmiot najczęściej nie ma czasu zadbać o tego typu detale, jak na przykład odpowiedni zapach tworzonej naprędce iluzji.
W prawidłowej identyfikacji iluzji dopomóc może również zwrócenie uwagi na szczegóły wiążące się z oddziaływaniem domniemanej iluzji na otoczenie. Tak powszechnie stosowany na przykład czar iluzyjny jak lustrzane odbicie, okazuje się łatwy do rozszyfrowania, gdy zwróci się uwagę na to, czy dana postać zostawia ślady na podłożu, czy nie przenika przez drobne przedmioty (np. trociny na podłodze, przewrócone naczynia) itp. [...]
Niewielu łowców zwraca uwagę na fakt, że zaklęcia wpływające na umysł najczęściej słabo oddziałują na istoty, których umysł już znajduje się pod jakimś wpływem. Pierwsze badania w tej dziedzinie obejmowały wykorzystanie alkoholu, lecz, pomijając doznania towarzyszące wprowadzaniu się w stan zamroczenia umysłu, skuteczność tych środków jest znikoma. Metoda ta została obecnie znacznie udoskonalona i w chwili obecnej wyróżnia się dwa rodzaje samokontroli umysłu. Pierwszy z nich polega na aplikowaniu sobie ściśle określonych dawek odpowiednich narkotyków, natomiast druga nie wymaga wspomagania zewnętrznego i opiera się na autohipnozie. Możliwe jest oczywiście łączenie obu metod.
Metody samokontroli umysłu bywają przydatne również w pokonywaniu różnego rodzaju alarmów magicznych. Wszelkiego rodzaju zaklęcia typu "wyczucie wroga" opierają się najczęściej na odczytaniu emocji potencjalnego likwidatora. Bardziej zaawansowane formy owych zaklęć wyłapują niejako z przyszłości akcję bezpośredniego ataku na obiekt. Obie natomiast beznadziejnie wykładają się w momencie, gdy mają do czynienia z likwidatorem, którego jedynym celem jest na przykład wykonanie takiego a takiego ruchu, niezależnie od faktum, że ruch ten jest w rzeczywistości zastawieniem pułapki, zaaplikowaniem trucizny, czy też zwolnieniem mechanizmu spustowego. [...]
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 IV 2024

Na trzeci numer „Magii i Miecza” trzeba było poczekać zdecydowanie dłużej, niż na drugi, ale warto było. Po raz pierwszy bowiem pojawił się w niej artykuł poświęcony systemowi Warhammer, a także opublikowano pierwszą przygodę z prawdziwego zdarzenia.

więcej »

W krainie Wojennego Młota: Marzec 2024
Miłosz Cybowski

3 IV 2024

Marzec nie przyniósł zbyt wielu nowości ze świata Warhammera – do najważniejszych należy zaliczyć prezentacje kolejnych dwóch armii do The Old World.

więcej »

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

13 III 2024

Drugi numer „Magii i Miecza” ukazał się na zasadzie siły rozpędu. Jeśli wierzyć informacji zawartej we wstępniaku, miał premierę dwa tygodnie po pojawieniu się numeru pierwszego.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Tacy, co w pelerynkach...
— Michał Wyporski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.