Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 13 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Życie, śmierć i biologiczny hazard

« 1 2

Adam Krompiewski

Życie, śmierć i biologiczny hazard

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
A skoro mowa o drugim odcinku sagi: pierwotnie ukazał się na PSX-a, a w latach 1998-2000 doczekał się konwersji na Dreamcasta, Nintendo 64, PeCety oraz na niszową konsolkę przenośną Game.com (w czarnobiałej, maksymalnie okrojonej wersji, gdzie akcja sprowadzała się tylko do niszczenia mas potworów). Przedpremierowe prace trwały długo, koncepcja ulegała zmianom (przechodząc np. fazę kreskówkowej grafiki), ale ostatecznie fani nie mogli czuć się zawiedzeni. Otrzymali bowiem dwie płyty, wypełnione po brzegi strachem, terrorem, krwawą walką na śmierć i życie, niebanalną fabułą oraz licznymi zagadkami. Okazuje się, iż laboratorium w starej posiadłości poza miastem wcale nie było jedynym ośrodkiem Umbrelii w tej okolicy. W drugim, super nowoczesnym kompleksie naukowym pracował niejaki William Birkin – genialny i szalony naukowiec. Na skutek tragicznych wydarzeń doktor uwalnia Wirusa T, który infekuje mieszkańców Raccoon City, zmieniając osadę w prawdziwe piekło na Ziemi. Do tego koszmaru przybywa, chcąc służyć w miejscowej jednostce, młody policjant Leon S. Kennedy. Ratuje on życie Claire Redfield, studentce poszukującej właśnie swego (tak dobrze znanego miłośnikom serii) brata Chrisa. Razem próbują dotrzeć do komisariatu z nadzieją na pomoc i ratunek. Miast tego znajdują tylko więcej kłopotów, bo w wielkim gmachu komisariatu toczy się ponad połowa rozgrywki. Na drodze bohaterów znów stają hordy zombie, pająków, aligatorów, ciem oraz innych bestii, a także kolejne mutacje samego Birkina, który stopniowo przeistacza się w monstrum pod wpływem swego nowego wynalazku – Wirusa G, jeszcze straszliwszej niż poprzedni szczep broni biologicznej.
Dokładnie w tym samym czasie i miejscu rozgrywa się też fabuła „Resident Evil 3: Nemesis”. Tym razem wydarzenia koncentrują się wokół jednej postaci: Jill Valentine. W wyniku pamiętnych wydarzeń w upiornej rezydencji wystąpiła ona z szeregów S.T.A.R.S. i na własną rękę zajęła się zbieraniem materiałów demaskujących czy też kompromitujących Umbrellę oraz jej zbrodniczą działalność. Nie mogła więc ujść jej uwadze plaga, jaka nawiedziła Raccoon. Gdy jednak okolica staje się już tylko nawiedzonym przez upiory pobojowiskiem, dziewczyna próbuje wyrwać się z tego horroru. Jej towarzyszem w trakcie wyprawy jest Carlos Oliveira, pozornie ktoś z drugiej strony barykady. Był on bowiem członkiem sił zbrojnych Umbrelli (U.B.C.S.) i początkowo miał uczestniczyć w pacyfikacji miasta. Szybko jednak zmienił front i postanowił uciekać, jak najdalej od tego przerażającego snu na jawie. Jednocześnie przez cały czas, dniem i nocą, Jill ściga tytułowy Nemesis – monstrualny zombie, wyhodowany po to, by wyeliminować wszystkich świadków wydarzeń z pierwszej części sagi. Gra tradycyjnie wyszła najpierw w 1999 r. na PlayStation, a w ciągu dwóch następnych lat również w (nieco podrasowanych) wersjach na PC i Dreamcasta.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Ważnym rozdziałem dla mitologii alternatywnej rzeczywistości tych gier jest też niewątpliwie „Resident Evil Code: Veronica”. Tytuł ten został wydany w 2000 roku na najmocniejszej wówczas na rynku konsoli Sega Dreamcast, a później (w strefie PAL 14 września 2001 r.) w rozszerzonej wersji DVD, jako „Code: Veronica X”, także na PlayStation 2. Ponownie wcielamy się w postać Claire Redfield, która wciąż szuka swego brata i w pogoni za mrocznymi tajemnicami Umbrelli udaje się aż do Paryża. Tam jednak zostaje pojmana i jako więzień trafia do następnego ośrodka badawczego, założonego na tajemniczej wyspie gdzieś w Ameryce Południowej. To tylko początek nowej przygody, gdyż tym razem twórcy gry serwują nam podróż po różnych miejscach na świecie, łącznie z lodami Antarktydy. Podczas długiej wyprawy dotrzemy do genezy zła, odkrywając sekrety rodu Ashfordów – założycieli koncernu i twórców szaleńczej idei mutagennych wirusów. Warto dodać, iż świat gry stał się po raz pierwszy w pełni trójwymiarowy, chociaż zachowano kilka technologicznie prymitywnych efektów, jak np. słynną animację otwierających się na czarnym tle drzwi (wyświetlaną, gdy tylko nasza postać wkracza do nowego pomieszczenia).
Wreszcie zeszłoroczny „Resident Evil 4” – olśniewający wizualnie i rewolucjonizujący całą serię. W tej części zrezygnowano bowiem z charakterystycznego dla wcześniejszych epizodów sposobu prezentacji akcji przy pomocy statycznych (lub powoli się przesuwających) kamer, przed którymi przemykają bohaterowie i wrogowie. Teraz natomiast obserwujemy Leona S. Kennedy’ego tuż zza jego pleców, co w połączeniu ze zmianą trybu rozgrywki doprowadziło do tego, ze RE4 to nowoczesna strzelanina TPP najwyższej próby. Przeciwnicy, którzy stają na drodze bohatera są liczni, niegłupi i śmiertelnie niebezpieczni. Animacja przy tym jest niesamowicie płynna, a środowisko całkowicie interaktywne. Dodatkowo rozszerzono elementy zarządzania ekwipunkiem i rozwojem uzbrojenia, w postaci możliwości zakupu i ulepszania różnorodnych odmian broni, zbierania świecidełek i poszukiwania skarbów oraz kontaktów handlowych z pojawiającym się co jakiś czas upiornym sklepikarzem. Akcja rozgrywa się sześć lat po wydarzeniach RE2, w ponurej osadzie w jakimś mrocznym zakątku Europy. Leon, już jako doświadczony ochroniarz i agent rządowy, dociera tam w poszukiwaniu Ashley Graham – córki prezydenta Stanów Zjednoczonych, porwanej w niewyjaśnionych okolicznościach. Podczas swej misji napotka tabuny ogarniętych jakimś niewiarygodnym szaleństwem wieśniaków, mutantów oraz straszliwych bossów nienaturalnego pochodzenia... Szaleństwa w nowym wydaniu zakosztowali już posiadacze GameCube’ów, bo na tej konsoli gra miała premierę na początku 2005 roku. RE4 okazał się murowanym hitem na nowo rozgrzewając zainteresowanie tą platformą. Jesienią 2005 RE4 doczekał się konwersji na PlayStation 2, po raz kolejny zbierając wyjątkowo pochlebne opinie. Również za to, że twórcom konwersji udała się rzecz prawie niemożliwa: przeniesienie gry z mocniejszego sprzętowo GameCube′a na słabsze PS2 dokonało się właściwie bez straty jakości. Kury znoszącej złote jajka się nie zarzyna, została więc niedawno zapowiedziana kolejna konwersja – wiosną RE4 zawita na domowe komputery!
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wokół universum
Sześć przedstawionych wyżej tytułów można zaliczyć do głównego nurtu opowieści o walce grupki ludzi ze złowrogą korporacją, jej szalonymi naukowcami i potworami. Na tym jednak absolutnie nie koniec. Pod tą samą nazwą Capcom wypuścił bowiem kilka różnych, także gatunkowo, gier w mniejszym lub większym stopniu uzupełniających całą historię.
Spośród nich najbliższy pierwowzorowi jest niewątpliwie „Resident Evil Outbreak” na PlayStation 2, za sprawą którego powracamy na krwawe ulice zakażonego Raccoon City. Podstawowa różnica polega na tym, iż jest to produkcja adresowana przede wszystkim do wielu graczy w trybie on-line. Niestety, na naszym kontynencie tytuł ten wydano, tłumacząc się względami technicznymi, w boleśnie okrojonej formie – pozbawionej esencji całej rozgrywki, czyli opcji internetowych właśnie. Europejskim graczom pozostaje więc samotna partia przy użyciu czteroosobowego zespołu, wybranego spośród 8 odmiennych postaci (m.in. reporterki czy hydraulika). Kontrolując jednego z bohaterów, musimy kooperować i pomagać pozostałej trójce (którą steruje sztuczna inteligencja konsoli), tak, aby przetrwać w ogarniętym złowrogim chaosem świecie. Dość nowatorskie podejście do tematu kontynuuje „Outbreak File #2”, dostępny na rynku od późnego lata 2005 roku, pozwalając zmierzyć się zespołom ocalałych z hordami zombiaków również w Europie za sprawą tym razem nieokrojonego trybu multiplayer.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Poza tym istnieją też strzelanki, w których widzimy oczami bohatera i kierujemy celownikiem jego broni. Chodzi o „Resident Evil: Survivor” na PSX-a i PC oraz dwa tytuły przygotowane wyłącznie z myślą o PS2: „Survivor 2: Code Veronica” (wariacja na temat RE:CVX w znanej z automatów stylistyce) oraz „Dead Aim”. Zdecydowanie najciekawsza jest ta ostatnia produkcja, której akcja rozgrywa się na pokładzie luksusowego statku, opanowanego przez terrorystów dysponujących zabójczą ilością sławetnego Wirusa T. Na koniec można jeszcze wspomnieć o „Resident Evil Gaiden”, zręcznościówce wydanej na przenośnego Game Boya Color, popularną konsolkę Nintendo. Co ciekawe, jej fabuła też toczy się na morzu i sprowadza się do przeszukiwania kolejnych, opanowanych przez zombie, kabin jachtu oraz wnętrza łodzi podwodnej.
Przyszłość
Jak więc widać, wszystko w uniwersum „Resident Evil” rozwijało się w najlepsze i nic nie wskazywało na żaden kryzys czy problemy. Aż nagle gruchnęła wieść, iż Shinji Mikami odchodzi z Capcomu i zakłada własne studio produkcyjne. Co więc dalej z sagą? Czy to już koniec bojów z żywymi trupami? Wydaje się, że nie, bo potencjał niewątpliwie wciąż jest wielki, a baza fanów – spragnionych kontynuacji – olbrzymia. Do tego sama marka jest przecież dojną krową, przynosząca krociowe zyski. O czym niech świadczy choćby sukces kasowy dwóch hollywoodzkich filmów na licencji serii, które jednak poza tytułem i zbieżnością paru nazwisk czy miejsc nie mają tak naprawdę nic wspólnego z japońskim oryginałem, bo w przeciwieństwie do gier koncentrują się nie na klimacie i zaskakującej fabule, a na czystej akcji. Czy jednak nowe gry z serii stworzy Capcom czy nowa ekipa Mikamiego? A może mimo wszystko wspólnie? Jaka w tej sytuacji będzie ich jakość? Z odpowiedziami na te pytania musimy zaczekać. Czas pokaże, szczególnie że „Resident Evil 5” – o ile się ukaże – to już z pewnością w następnej konsolowej generacji.
koniec
« 1 2
15 marca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W krainie Wojennego Młota: Kwiecień 2024
Miłosz Cybowski

7 V 2024

Jak na miesiąc, w którym „White Dwarf” świętuje swój pięćsetny numer, kwiecień minął bez większych warhammerowych nowości.

więcej »

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 IV 2024

Na trzeci numer „Magii i Miecza” trzeba było poczekać zdecydowanie dłużej, niż na drugi, ale warto było. Po raz pierwszy bowiem pojawił się w niej artykuł poświęcony systemowi Warhammer, a także opublikowano pierwszą przygodę z prawdziwego zdarzenia.

więcej »

W krainie Wojennego Młota: Marzec 2024
Miłosz Cybowski

3 IV 2024

Marzec nie przyniósł zbyt wielu nowości ze świata Warhammera – do najważniejszych należy zaliczyć prezentacje kolejnych dwóch armii do The Old World.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Inne recenzje

9 zmarnowanych godzin
— Tomasz Kujawski

Tegoż twórcy

Esensja ogląda: Czerwiec 2017
— Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Jarosław Robak

Esensja ogląda: Marzec 2013 (1)
— Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz

Esensja ogląda: Wrzesień 2012 (kino)
— Ewa Drab, Mateusz Kowalski, Alicja Kuciel, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Zburzyć katedrę Notre-Dame!
— Ewa Drab

A pamiętasz „Bullita”?
— Jakub Gałka

Nie taki Anderson zły, jakim go malują
— Bartosz Sztybor

Tegoż autora

Jackie Chan Adventures
— Adam Krompiewski

Colin McRae Rally 2005
— Adam Krompiewski

Xbox ssie
— Adam Krompiewski

Nowa PlayStation 2
— Adam Krompiewski

Star Wars: Battlefront
— Adam Krompiewski

Wanda and the Colossus
— Adam Krompiewski

IndyCar Series 2005
— Adam Krompiewski

MTV Music Generator 3
— Adam Krompiewski

Radiata Stories
— Adam Krompiewski

Super Monkey Ball Deluxe
— Adam Krompiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.