Podziękowania dla wydawnictwa Hobbity za udostępnienie gry na potrzeby recenzji.
Roberto Fraga, Florence Fraga
‹El Bazar›
Zabawy w przekazywanie haseł cieszą się nieustającą popularnością. Każde szanujące się wydawnictwo stara się mieć w swojej ofercie grę tego typu. Tylko co zrobić, by wyróżnić się wśród setek podobnych? Jaki trik zastosować, by przyciągnąć zainteresowanie? Można już spotkać kalambury przekazywane za pomocą plasteliny czy, jak w przypadku gry „Koncept”, wymagające układania znaczników podpowiedzi na specjalnej planszy. „El Bazar” idzie jeszcze inną drogą.
Tym razem słowa będą przedstawiane za pomocą drewnianych elementów. W pudełku znajdziemy 21 kolorowych brył o różnorakich kształtach oraz najzwyklejszy sznurek. Hasła znajdują się na 240 kartach i zostały podzielone na sześć kategorii: jedzenie, natura, zwierzęta, zabawki, sport i przedmioty. Co ciekawe treść została na nich przedstawiona nie za pomocą słów, a obrazków. Pozwala to brać udział w grze dzieciom jeszcze nie czytającym, ilustracje pomagają im zwizualizować w głowie dane pojęcie. Przed grą należy ustalić, ile czasu będzie miała osoba przedstawiająca. Niestety do gry nie dodano klepsydry, trzeba się więc posiłkować np. stoperem w telefonie. W swojej turze gracz losuje po prostu kartę, oznajmia wszystkim jej kategorię, po czym próbuje jak najszybciej zbudować co trzeba. Rozgrywka trwa do momentu zdobycia przez któregoś z uczestników siedmiu punktów zwycięstwa, a te zdobywa osoba, która udanie przedstawiła daną rzecz oraz ta, która ją odgadła. Można też zdecydować się na wariant trudniejszy. W nim gracz przekazujący nie ujawnia kategorii. Wyzwanie jest wtedy o wiele cięższe, ale otrzymujemy zamian aż dwa punkty. Jakość zabawy ogranicza jedynie poziom kreatywności uczestników. Drewniane elementy można układać płasko lub pionowo, czasem jedne pod drugimi, tak by wystawała tylko mała część spod spodu. Najbardziej uniwersalnym przedmiotem jest sznurek, który nie raz ratuje skórę, gdy ustalony czas zaczyna zmierzać ku końcowi. Podczas zabawy w dorosłym gronie zabronione są jakiekolwiek podpowiedzi. Nie powinniśmy wtedy wydawać żadnych odgłosów czy poruszać rękami, naprowadzając w ten sposób na prawidłową odpowiedź. W przypadku partii z dziećmi można natomiast przymknąć na to oko.
Przed grą najlepiej nie przeglądać kart, bo osoby je znające mogą być przez to w uprzywilejowanej sytuacji. Do gry załączono sporo pustych kartoników. Gdy większość haseł już się nam opatrzy, możemy pokusić się o stworzenie nowych, nic nie stoi także na przeszkodzie, by posłużyć się kartonikami z innych gier kalamburowych, które posiadamy. Poziom trudności zadań jest bardzo różny, w kategorii natura można np. trafić na wysypisko śmieci, w kategorii sport znalazła się natomiast chorągiewka, którą omija się podczas narciarskiego slalomu. Ogólnie jednak przy odrobinie samozaparcia można sobie poradzić ze wszystkim. „El Bazar” sprawdza się znakomicie podczas zabawy z dziećmi, rodzice pragnący rozwijać w swoich pociechach kreatywność powinni sięgnąć po tą pozycję bez wahania. Jako gra imprezowa sprawdza się nieco słabiej, przykuje uwagę na jakiś czas, ale nie wypełni nam całego wieczoru.