Zawsze marzyłeś o tworzeniu historii obrazkowych, ale brakowało Ci talentu rysowniczego? Teraz to już nie kłopot, bo z pomocą przychodzi gra „Komiks”.
Narratorem być
[Lorenzo Silva „Komiks: Gra towarzyska” - recenzja]
Zawsze marzyłeś o tworzeniu historii obrazkowych, ale brakowało Ci talentu rysowniczego? Teraz to już nie kłopot, bo z pomocą przychodzi gra „Komiks”.
Podziękowania dla wydawnictwa Rebel za udostępnienie gry na potrzeby recenzji.
Lorenzo Silva
‹Komiks: Gra towarzyska›
Będziemy mieli do czynienia z grą imprezową, w której główną rolę odgrywa wyobraźnia. Przyrównać można ją do takich tytułów jak „Dawno, dawno temu…” czy „Pamiętne historie”. Tam również zadaniem graczy było tworzenie jak najciekawszych opowieści. To, czym „Komiks” góruje nad powyższymi, jest ilość możliwości, uczestnicy otrzymują bowiem aż 150 dwustronnych kart Kadrów, które wykorzystywać będą przy tworzeniu scenariusza. Na kartonikach znajdują się bohaterowie, miejsca, przedmioty czy też zdarzenia.
Grający otrzymują własną stronę komiksu, z sześcioma, a na odwrocie z dziewięcioma pustymi miejscami na karty. To, który wariant wybieramy, zależy od przyjętego poziomu trudności. Wpierw należy ustalić wspólny temat, do którego układane będą historyjki. Można się tu wspomóc listą przygotowaną na tylnej stronie instrukcji bądź popuścić wodze fantazji i wymyślić coś oryginalnego. Następnie gracze dobierają po dwanaście kartoników, zapoznają się z nimi i na dany sygnał rozpoczynają rozkładanie ich na swoich planszach. W momencie, gdy pierwsza osoba jest już gotowa, obraca półtoraminutową klepsydrę i tyle właśnie czasu pozostaje współgraczom na dokończenie swoich dzieł.
Po tym przychodzi czas na przedstawienie historii oraz ich ocenę. Głosowaniu służą specjalne żetony, każdy dysponuje identycznymi pięcioma. Dwa z nich są neutralne, pozostałe nagradzają historię najbardziej pomysłową, emocjonalną oraz najlepiej ułożoną. Co ważne, uczestnicy rozkładają je stroną zakrytą (można kłaść na swoją planszę), przy założeniu, że nie można dołożyć dwóch żetonów w to samo miejsce. Przy punktowaniu należy sprawdzić, która historia otrzymała najwięcej żetonów każdego rodzaju, a cała reszta jest odrzucana. Gracze otrzymują jeden punkt za żetony pozostałe przy ich historiach oraz dwa punkty za każdy własny żeton leżący przy historiach innych. Nie wystarczy więc dobrze snuć opowieści, trzeba je także umiejętnie oceniać. Po rozegraniu trzech rund wygrywa osoba z najwyższym wynikiem.
„Komiks” nie zdetronizuje może króla w swojej kategorii – „Dixita”, ale powinien się uplasować w czołówce. Gra ma właściwie nieskończoną regrywalność, a śmiechu przy niej co niemiara. Można grać nawet w dziesięć osób, przy czym powyżej sześciu rozgrywka przybiera charakter drużynowy. Przykładowe tematy w instrukcji to m.in. „Nietypowa Kobieta”, „Najdziwniejszy Dzień Mojego Życia” czy „A co mnie to obchodzi”. Interesujące jest oglądać, jak różne podejścia mogą mieć ludzie do zadanego tematu. Ważnym jest, by do rozgrywki zaprosić odpowiednie towarzystwo. Na pewno osoby, które nie będą się krępowały przedstawiać swoich prac przed publicznością. „Komiks” najlepiej sprawdzi się w gronie starych znajomych, którzy mają podobne skojarzenia i poczucie humoru.