Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 16 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jacqueline Carey
‹Strzała Kusziela›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStrzała Kusziela
Tytuł oryginalnyKushiel’s Dart
Data wydania26 stycznia 2011
Autor
PrzekładMaria Gębicka-Frąc
Wydawca MAG
CyklKusziel
ISBN978-83-7480-190-4
Format688s. 135×200mm
Cena45,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Strzała Kusziela

Esensja.pl
Esensja.pl
Jacqueline Carey
« 1 4 5 6

Jacqueline Carey

Strzała Kusziela

– Fedro.
Poderwałam głowę, słysząc rozkazujący ton starej duejny, i zwróciłam na nią szeroko otwarte oczy. Z lekkim uśmiechem patrzyła na Delaunaya, przeniosłam więc spojrzenie na niego.
Anafiel Delaunay siedział w swobodnej pozie, z łokciem na poręczy fotela i z brodą wspartą na dłoni. Miał piękne rysy rasowego D’Angelina, twarz pociągłą i żywą, długie rzęsy i szare oczy, w których dostrzegłam topazowe błyski, jego włosy miały przyjemny rudawy odcień. Nosił aksamitny wams w kolorze głębokiego brązu, z rdzawymi rękawami, w rozcięciach których pobłyskiwał jedwab o barwie topazu. Na szyi miał złoty, grawerowany łańcuszek. Leniwie wyciągał kształtne nogi, obcas jednego wypolerowanego trzewika wspierając na nosku drugiego.
I kiedy na mnie spojrzał, obcas z hukiem uderzył o podłogę.
– Na Jaja Elui! – Parsknął śmiechem, który mnie przestraszył. Zobaczyłam, że Jareth i duejna wymienili szybkie spojrzenia. Delaunay płynnym, eleganckim ruchem wstał z fotela i opadł przede mną na jedno kolano. Ujął moją twarz w dłonie. – Czy wiesz, jaki znak nosisz, mała Fedro?
Głos Delaunaya stał się pieszczotliwy, a kciuki gładziły moje policzki, niebezpiecznie blisko oczu. Drżałam w jego rękach jak królik w pułapce i jednocześnie napinałam mięśnie, żeby stłumić drżenie; pragnęłam… pragnęłam, żeby coś zrobił, coś strasznego, i bałam się, że to zrobi.
– Nie – szepnęłam.
Zabrał ręce, uspokajająco musnął mój policzek i wstał.
– Strzała Kusziela – powiedział ze śmiechem. – Masz w rękach anguisette, Miriam, prawdziwą anguisette. Spójrz tylko, jak drży, nawet teraz, uwięziona w pułapce strachu i pożądania.
– Strzała Kusziela. – W głosie Jaretha pobrzmiewała niepewność.
Duejna siedziała nieporuszona, z chytrym wyrazem twarzy. Anafiel Delaunay podszedł do stolika i bez zaproszenia nalał sobie kieliszek likieru.
– Spodziewałem się po tobie czegoś więcej – powiedział z rozbawieniem, a potem z większą powagą wyrecytował: – Potężny Kusziel, pan rózgi i pręgi/wypuszcza Strzałę z niezawodnej dłoni/Przeszywa oczy wybranych śmiertelnych/a krwawa rana nigdy się nie goi. – I podjął lekkim tonem: – Z marginaliów Cyklu Eluańskiego w opracowaniu Leucenaux, oczywiście.
– Oczywiście – mruknęła duejna, wciąż opanowana. – Bardzo ci dziękuję, Anafielu. Jean-Baptiste Marais z Domu Waleriany będzie wdzięczny, gdy się o tym dowie.
Delaunay uniósł brew.
– Nie twierdzę, Miriam, że adepci Domu Waleriany są do niczego w sztuce algolagnii, ale ile czasu minęło, od kiedy mieli pod swoim dachem prawdziwą anguisette?
– Zbyt dużo.
Ton był słodki jak miód, ale masło nie stopiłoby się w ustach tej starej kobiety. Patrzyłam, zafascynowana i zapomniana. Pragnęłam rozpaczliwie, by zwyciężył Anafiel Delaunay. Dotknął mnie swoimi rękami poety i odmienił moją naturę, przekształcając symbol mej nieprzydatności w perłę o wielkiej cenie. Tylko Melisanda Szachrizaj z równą pewnością i szybkością określiła, kim jestem, ale stało się to znacznie później i w innych okolicznościach. Delaunay wymownie wzruszył ramionami.
– Zrób to, a ją zmarnujesz. Zostanie kolejną zabawką do bicia dla kupieckich synów o pięściach wielkich jak szynki. Ja mogę przemienić ją w niespotykany instrument, na którym książęta i królowe będą wygrywać cudowną muzykę.
– Tylko że już masz ucznia.
– W istocie. – Wypił likier jednym haustem, odstawił kieliszek i oparł się o ścianę, z uśmiechem krzyżując ręce na piersi. – Chciałbym, przez wzgląd na Strzałę Kusziela, zastanowić się przez chwilę. Ustaliłaś cenę?
Duejna oblizała wargi, a ja uradowałam się, bo zobaczyłam, że na wzmiankę o sprzedaży zadrżała tak, jak kiedyś moja matka. Tym razem, kiedy podała sumę, w jej głosie brakowało pewności.
Cena była wysoka, wyższa niż jakakolwiek inna podczas mojego pobytu w Domu Cereusa. Usłyszałam, jak Jareth cicho wciąga powietrze.
– Zgoda – powiedział Anafiel Delaunay bez namysłu, nonszalancko wzruszając ramionami. – Każę mojemu sekretarzowi przygotować na jutro niezbędne dokumenty. Zgodnie ze zwyczajem zostanie tutaj do dziesiątego roku życia, prawda?
– Jak sobie życzysz, Anafielu. – Duejna skłoniła głowę. Wciąż klęcząc, widziałam, jak gniewnie zagryzła wargi. Była zła, że podała za niską cenę. – Zawiadomimy cię o jej dziesiątych urodzinach.
I to zadecydowało o mojej przyszłości.
koniec
« 1 4 5 6
28 stycznia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Lipiec 2011
— Anna Kańtoch, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Czy to już fantastyka kobieca?
— Miłosz Cybowski

Świat według Fedry
— Agnieszka Kawula

Strzała Kusziela
— Jacqueline Carey

Tegoż twórcy

Pippi Långstrump z Teksasu
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Lipiec 2011
— Anna Kańtoch, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Cierpienia młodego Imriela
— Beatrycze Nowicka

Świat według Fedry
— Agnieszka Kawula

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.