Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Eryk Algo
‹Nowy gracz›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNowy gracz
Data wydaniagrudzień 2003
Autor
Wydawca Książka i Wiedza
ISBN83-05-13315-X
Format494s. 145x205mm
Cena34,-
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nowy gracz

Esensja.pl
Esensja.pl
Eryk Algo
1 2 3 4 »
Zapraszamy do lektury fragmentu powieści Eryka Algo „Nowy gracz”, która ukaże sie nakładem wydawnictwa Książka i Wiedza.

Eryk Algo

Nowy gracz

Zapraszamy do lektury fragmentu powieści Eryka Algo „Nowy gracz”, która ukaże sie nakładem wydawnictwa Książka i Wiedza.

Eryk Algo
‹Nowy gracz›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNowy gracz
Data wydaniagrudzień 2003
Autor
Wydawca Książka i Wiedza
ISBN83-05-13315-X
Format494s. 145x205mm
Cena34,-
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Ja jestem częścią owej siły, której władza
pragnie zło zawsze czynić, a dobro sprowadza.”
– Mefistofeles z „Fausta” J.W. Goethe
„Zło śmierdzi. Nawet nie wiecie jak.”
– „Pan Kappa. Dzieła zebrane”
18. Płeć zdalnika
Natalia leżała na porośniętym trawą zboczu. Słońce przeciskało się przez ośnieżone szczyty Alp i przyjemnie łechtało ją w twarz. Podniosła się na łokciach, gdy podmuch wiatru przyniósł zapach czegoś nieprzyjemnego. Jakieś sto metrów dalej zauważyła pasące się bez opieki stado biało-rudych krów. Uśmiechnęła się ze zrozumieniem, po czym opadła z powrotem i zaczęła podziwiać upstrzone chmurami niebo. Leżałaby tak jeszcze długo, ale nagle wietrzyk zmienił kierunek. Pociągnęła nosem i skrzywiła się, bo dochodząca zza głowy woń krowiego potu była wyjątkowo intensywna. Przewróciła się na brzuch i oniemiała.
Czarny byk był wielki jak pół czołgu. Stał oddalony o jakieś pięć metrów i tępo wpatrywał się w jej czerwony kostium narciarski. Nabiegłe krwią oczy były nieruchome i złe, a prawe kopyto rytmicznie wyrzucało w powietrze darń wraz z kawałkami ziemi i drobnymi kamieniami. Sapnął przez nozdrza i na zwisającym z nosa kółku pojawiło się kilka kropelek świeżego śluzu. To było ostatnie ostrzeżenie. Zaraz po nim, ruszył przed siebie.
Niewiele myśląc, Natalia zerwała się na równe nogi i zaczęła karkołomną ucieczkę, ale buhaj okazał się wyjątkowo szybki. Wykonała najwyżej pięć kroków, gdy potężne uderzenie rogów uniosło ją w powietrze. Leciała wprost na rozłożystą sosnę. Instynktownie osłoniła twarz, ale nic strasznego się nie stało, bo jakimś nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności wylądowała okrakiem na jednym z konarów. Dopiero wtedy włączył się głos rozsądku.
– Boyork – rozdarła się. – Gdzieś ty mnie wpakował, debilu?
– Zgodnie z instrukcjami – odparł doxer.
– Zgodnie z instrukcjami, to po wejściu w cyberprzestrzeń miałam się znaleźć na alpejskiej łące i nie miało być żadnych zwierząt.
– To jest właśnie alpejska łąka. Zgodnie z życzeniem ze zwierząt miały być krowy i pierwotniaki.
– To co tu robi ten byk?
– Byk to krowa. Samiec krowy – wyjaśnił Boyork.
– A, mam cię gdzieś, mądralo. Wyciągnij mnie stąd.
Poskręcana sosna, łąka oraz niemyty od urodzenia buhaj zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i dziewczyna znalazła się w białej, kwadratowej sali. Siedziała na ławce, która wyrastała bezpośrednio ze ściany. Po przeciwnej stronie pomieszczenia wielkimi literami wymalowano napis „Rozdzielnia”
– Boyork, gdzie ja jestem i co tu robię?
– To „Rozdzielnia”. Tu podłączysz się do któregoś ze zdalników. Dzisiaj ćwiczenia z pracy na odległość. Czekamy na Turandota. Jeszcze się nie zalogował.
– Jak czekamy, to czekamy – odparła Natalia i wyciągnęła przed siebie nogi. Później oparła się o ścianę, przysunęła do oczu dłoń i po obejrzeniu jej ze wszystkich stron, zawiesiła wzrok na opuszku palca wskazującego.
– Niewiarygodne – mruknęła i zadarła głowę, jakby to, w którą stronę kieruje głos, miało teraz jakiekolwiek znaczenie. – Boyork, czy odciski palców też są moje?
– Częściowo. Interpolację skóry zrobiono na podstawie kilkuset punktów charakterystycznych. Reszta to fraktale.
– Co?
– Fraktale, czyli struktury matematyczne mające tę własność, że…
– Nieważne – przerwała mu, po czym podniosła się z niby-ławki i ruszyła w stronę napisu. Nie zdążyła zrobić drugiego kroku, gdy na środku podłogi zakiełkowała jakaś roślina. Wydłużała się bardzo szybko. Gdy sięgała jej do kolan, na końcu utworzyła się kulka, która natychmiast zaczęła rosnąć wszerz oraz spłaszczać, tak że wkrótce całość zmieniła się w stojący na jednej nodze stół. Wskazała na niego palcem.
– Boyork, co to jest?
– Przełącznik sprzęgający z wybranym zdalnikiem.
Podeszła bliżej i oparła się udem o kant. Biały blat podzielił się na wycinki w kształcie kawałków tortu. Zaraz po zaznaczeniu granic pojawiły się na nich napisy, klawisze i małe monitory. Schyliła głowę.
– Lunar Module 6, Lombric IX, Ladybug Jungle, Raumfahrer Hochland, Fire Bird – Phoenix, Gemelo Tortuga, Shark-11 – czytała, niezdarnie wymawiając obco brzmiące nazwy. – Co to jest, Boyork?
– Nazwy marek zdalników i transportowców. Większość modeli to produkty koncernów amerykańskich, ale trafiają się też i europejskie. To zestaw podstawowy. Wystarcza do realizacji większości zadań.
Doxer umilkł. Zapewne napisana przez nieznanego programistę w innym miejscu i czasie procedura kontrolująca przebieg dialogu doszła do wniosku, że użytkownik zaspokoił ciekawość.
– Czy możesz mi powiedzieć coś więcej, Boyork? – zapytała Natalia po jakimś czasie.
– O którym modelu?
– Bo ja wiem? Może o tym Gemelo Tortuga. Ładnie brzmi.
– To transportowiec. W skrócie Gemelo. W naszej wersji przystosowany do przewozu pary zdalników próżniowych.
– Co to jest zdalnik próżniowy?
– Sterowany przez Sieć obiekt przeznaczony do pracy w przestrzeni okołoziemskiej. Często używamy ich do obsługi zewnętrznej naszych stacji orbitalnych albo napraw satelitów. Gemelo może przewozić dwa zdalniki jednocześnie.
– Czy to wszystko musi być takie skomplikowane, Boyork? Przecież zdalnik sam mógłby poruszać się w próżni. Po co go jeszcze ładować do transportowca? A poza tym, czy ci ze stacji nie mogą sami wychodzić na zewnątrz?
– Najczęściej nie.
– Dlaczego?
– Ze względu na koszty. Śluzy umożliwiające ludziom wchodzenie w przestrzeń okołoziemską są drogie, dlatego bazy orbitalne częściej przystosowane są do przyjmowania zdalników. Jeśli chodzi o pierwsze zdanie, to również jest ono nieprawdziwe. Większość stacji kosmicznych i satelitów obiega Ziemię dość szybko. Aby można się było do nich zbliżyć, potrzebny jest transportowiec, który wyrówna różnice prędkości kątowych pomiędzy zdalnikiem a obiektem.
– Aj tam. Nie chce mi się już tego słuchać, Boyork. Jak pojawi się Turandot, to pojedziemy dalej. Na razie się wyłącz – powiedziała, a potem pochyliła się nad konsolą i przez chwile z uwagą obserwowała skomplikowane kształty zdalników. Później chwyciła w dłoń krawędź niby-stołu i spróbowała nim zakręcić. Udało się, jakby faktycznie jej prawdziwa dłoń dotknęła prawdziwego stołu w prawdziwym świecie.
– Niesamowite – szepnęła. – Przecież to wszystko dzieje się w pamięci komputera. Ja to tylko odbieram przez terminal. Wszystko tu jest nieprawdziwe. A może ja sama też jestem nieprawdziwa? – zapytała pół żartem, pół serio, gdy przez głowę przemknęła jej scena ze znanego odcinkowego horroru. – Może już od dawna nie żyję? Może to wszystko tylko mi się śni? – Wyprostowała cyfrowy tułów i wzruszyła cyfrowymi ramionami. – A tam, się będę zastanawiać. No nie, Boyork?
– Nie rozumiem polecenia.
– No więc powiem ci, maszyno, że zastanawiałam się przed chwilą, czy może to mi się tylko śni. Łącznie z tobą i tym całym cyrkiem. Może tak naprawdę jestem teraz w zupełnie innym miejscu albo nawet w zupełnie innym ciele. Może wcale nie mam dwóch nóg i po pięć palców u rąk. Skąd mam to wiedzieć na pewno?
Gdy skończyła, rozbawienie wyparowało jak kostka suchego lodu na tropikalnym słońcu, a ona wzdrygnęła się i zaczęła studiować własną dłoń. Linie papilarne wykonano perfekcyjnie, choć przy dokładniejszej obserwacji widać było, że to tylko model.
– Skąd, Boyork? – powtórzyła. – Skąd mam wiedzieć na pewno, że ja to ja? No skąd?
– Nie rozumiem polecenia.
– Co z Turandotem, Boyork? – ocknęła się po chwili.
– Zajęty pracą operacyjną. Zaloguje się za około pięć minut.
– No, to coś trzeba zrobić z tym czasem, bo głupoty zaczynają przychodzić do głowy, prawda, Boyork?
– Nie rozumiem polecenia.
– Ty to masz dobrze. Jak coś dziwnego, to nie rozumiesz i koniec. – Machnęła ręką i znów zakręciła stołem. – Dobrze, Boyork, mówiłeś, że to tylko zestaw podstawowy. Czy mogę zobaczyć pozostałe?
– Oczywiście. Już ładuję dostępne sterowniki.
Kolejny interfejs był wykonany dużo skromniej. Widać prowadzący przedsięwzięcie menadżer stwierdził, że nie ma co wkładać zbyt wiele pracy w projektowanie z rzadka tylko wykorzystywanych fragmentów kodu. Z białej ściany, tuż pod napisem „Rozdzielnia”, wynurzyło się coś na kształt kratownicy. Konstrukcja składała się z regularnych kwadratów o boku dłuższego pudełka zapałek. Obramowania wystawały na centymetr w przód. Dziewczyna szybko policzyła, że było ich dokładnie dwanaście w poziomie i dziewięć w pionie, co razem dawało sto osiem komórek. Podeszła bliżej. Wewnątrz pierwszych kratek widniały niepozornie napisy.
1 2 3 4 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Nowy gracz w fantastyce
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.