Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Elizabeth Moon
‹Podzielona Wierność›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodzielona Wierność
Tytuł oryginalnyDivided Allegiance
Data wydania17 marca 2004
Autor
PrzekładJerzy Marcinkowski
Wydawca ISA
CyklCzyny Paksenarrion
ISBN83-88916-69-6
Format512s. 115×175mm
Cena29,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Podzielona Wierność

Esensja.pl
Esensja.pl
Elizabeth Moon
« 1 18 19 20

Elizabeth Moon

Podzielona Wierność

– Bogowie! – sapnął Macenion. – Jest ich więcej!
Usłyszała brzęk nadbiegających.
– Którędy?
– Nie wiem! – Rozejrzał się rozpaczliwie dokoła.
– Masz! – Oddarła mu od płaszcza pas materiału i obwiązała ramię. – Nie możesz tak krwawić, skoro mamy dalej walczyć. – Nie potrafiła określić, skąd dobiega hałas, zwodziło ją echo.
– Idziemy na dół – oznajmił raptem Macenion.
– Na dół? Ale…
– Chodź! – Odwrócił się od niej i ruszył w głąb korytarza, hałas nasilał się. Obejrzała się i pobiegła za nim.
– Skąd wiesz, że oni nie… – Lecz elf nie słuchał. Parł naprzód i musiała solidnie wyciągać nogi, żeby za nim nadążyć. – Macenion! – Złapała go za ramię, gdy zbliżył się do zakrętu.
Za późno. Zza rogu wypadła cała banda orków, śmierdzących i ubranych w brudne skórzane zbroje. Nim zdążyła ocenić, ile ich było, otoczyła ją koronka zabójczej stali: wokół niej świstały miecze, noże i topory. Uszy wypełnił zgiełk szorstkich głosów i brzęk kling, widziała jedynie broń i zbroje. Potem uświadomiła sobie, że jest koło niej Macenion, walczący z biegłością, o jaką by go nawet nie podejrzewała, dzierżący pewnie swój miecz o wąskim, ale mocnym ostrzu.
– Tędy, Paks! – zawołał. Parł przed siebie, w dół. Chrząknęła i rzuciła się za nim, obrywając mocny cios w bok, gdy oderwała się od ściany. Poczuła, jak ogniwa kolczugi wbijają się w to samo miejsce co przedtem, niemniej zbroja wytrzymała. Dźgnęła jakiegoś orka pod brodę i uskoczyła przed innym. Jedne drzwi, drugie – wszędzie roiło się od przeciwników. Poślizgnęła się na czymś i zachwiała. Na szczęście atakujący nie mogli dopchać się do niej i zaatakować jednocześnie. Rozdawała ciosy z ponurym postanowieniem, że zabije ich jak najwięcej, zanim ją rozsiekają. Nigdzie nie widziała elfa.
Wtem orki rozstąpiły się przed nią i wpadła do okrągłej komnaty. Leżał przed nią Macenion, twarzą w dół, z wbitym w plecy toporem. Dalej jaśniało mieniące się barwami światło. Okręciła się na pięcie, by stawić czoła zbliżającym się kreaturom. Blokowały wyjście, uśmiechając się i mamrocząc. Zza ich pleców dobiegł rozkaz i ruszyły w jej stronę. Rozejrzała się szybko po komnacie – nie było innych drzwi. I stanowczo za dużo orków – nie miała szansy przebić się przez nie. Wzięła głęboki wdech i roześmiała się pogodzona z losem.
Później nie była pewna, jak znalazła się w kręgu światła. Gdy orki podeszły bliżej, przeskoczyła nad ciałem Maceniona i rzuciła się w wir walki. Było ich zbyt wiele i spychały ją do tyłu. Ktoś lub coś wołało ją – chciało, żeby coś zrobiła – lecz ona nie miała czasu ani wolnych rąk, by zająć się czymkolwiek prócz zadawania i parowania ciosów. Jak we śnie poczuła zagłębiające się w ramię ząbkowane ostrze, inne zraniło ją w nogę. Smród zatykał jej nos, łapczywie chwytała powietrze. Przypomniała sobie pewną młodą wojowniczkę w jej pierwszej bitwie i uśmiechnęła się krzywo na myśl o dziewczynie, która już nigdy nie wróci do domu. Znów do tyłu, krok za krokiem. Cały czas oczekiwała ciosu w plecy, ten jednak nie padał. Jej ramię był coraz cięższe i mniej zręczne, miecz ześlizgnął się po orkowym hełmie, a trzymany w lewej ręce sztylet zablokował kolejne uderzenie. Odetchnęła głęboko – ostatni łyk powietrza, pomyślała – i natarła ostro na stojącego przed nią orka.
Nie mogła go dosięgnąć. Stał na wyciągnięcie ramienia, lecz jego młócące dziko ostrze wcale jej nie dotykało. Głowę wypełnił jej nacisk, jakby wlała się weń cała rzeka, nie znajdując ujścia z drugiej strony. Przewróciła się, wypuszczając sztylet z dłoni.
– Weź – bardziej obraz niż słowo: chwytająca coś ręka.
Spojrzała na swoją dłoń, otwartą, jakby po coś sięgała.
– Weź… ten… przedmiot… – Nacisk przesunął jej oczy, spojrzała we wskazanym kierunku na błękitny, jajowaty przedmiot. Nie miała pojęcia, jak daleko od niej leżał, jaki był duży ani czym tak naprawdę był. Próbowała sformułować pytanie. Zamiast odpowiedzi usłyszała to samo polecenie, wypełniające jej całą głowę, czuła, że zaraz pęknie jej czaszka – WEŹ TO…
Sięgnęła po wskazaną jej rzecz i poczuła pod palcami nieprzyjemną, oleistą, ustępującą pod naciskiem powierzchnię. Dłoń zamknęła się wokół jaja i ścisnęła. Było wstrętne w niemożliwy do opisania, niewyobrażalny sposób. Upuściłaby je, wyrzuciła, ale przywarło jej do wnętrza dłoni. Gdy spróbowała rozewrzeć palce, nie zareagowały. Poczuła nagle ból wszystkich odniesionych ran, zmęczenie walką i ścinającą z nóg, potężną falę nudności. Próbowała unieść miecz do ostatniego ciosu.
I nagle nacisk wyrwał się na zewnątrz z ogłuszającym rykiem. Wibracja przeniknęła ją do kości, choć niemal wcale jej nie słyszała. Światło zgasło – otoczyła ją ciemność – w ostatnim przebłysku dojrzała zaskoczone, wrzeszczące orki, walące się głazy, jarzące się błękitem ciało Maceniona – a potem ogłuszający wir chaosu.
I cisza.
koniec
« 1 18 19 20
14 lutego 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Ku pokrzepieniu serc
— Eryk Remiezowicz

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Ten Obcy
— Eryk Remiezowicz

Ku pokrzepieniu serc
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.