Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kyle Marffin
‹Gothique›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGothique
Tytuł oryginalnyGothique
Data wydania15 maja 2007
Autor
PrzekładEwa Helińska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7506-061-4
Format456s. 155×235mm
Cena32,90
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Gothique

Esensja.pl
Esensja.pl
Kyle Marffin
1 2 3 8 »
Zamieszczamy cztery rozdziały powieści Kyle Marffin „Gothique”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.

Kyle Marffin

Gothique

Zamieszczamy cztery rozdziały powieści Kyle Marffin „Gothique”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.

Kyle Marffin
‹Gothique›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGothique
Tytuł oryginalnyGothique
Data wydania15 maja 2007
Autor
PrzekładEwa Helińska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7506-061-4
Format456s. 155×235mm
Cena32,90
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Cafe Caveat
Niesamowite opowieści
Turniej autorski Mike’a
Codziennie wieczorem od 21
Tydzień rozpoczyna się od kawy z dreszczykiem. Wasi ulubieni pisarze horrorów czytają Wam najbardziej przeraźliwe historie. Specjalnie dla Was w tym miesiącu „Nosferatu Noir’s”. W celu uzyskania dokładniejszej informacji zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej pod adresem www…
Policja w Chicago
Wydział Przestępstw Nieletnich
Raport nr 9903
Temat: Założenia policji dotyczące zachowań nieletnich, drugi kwartał roku 1999
Zgodnie z raportami Systemu Informacji, w tym roku odnotowano 32-procentowy wzrost zaginięć nieletnich.
Opieka społeczna Cook County potwierdza statystyki, podając zbliżoną wartość 34% wzrostu
w pierwszym kwartale w porównaniu do tego samego kwartału zeszłego roku.
Do wiadomości: Wydział Zabójstw, Wydział Obyczajowy, Wydział do Walki z Przemocą Domową, wszyscy dzielnicowi…
Kronika klubowa Chicago, 4 maja
Modne miejsca
Tutaj odprężysz się po wykańczającym dniu. Klub Dominae wprowadził do programu „Noc fetyszu”. Lubiący pęta chłopcy i dziewczęta przybywajcie, wbijcie się w swoje najśliczniejsze ciuszki z lycry i skóry i powitajcie gościnnie występującego u nas DJ Bad-Bobbie Ball-Gag, a on specjalnie dla was zapoda najlepszy techno-pop, przy którym czas minie jak z bicza trzasł. Wjazd 8$, stroje obowiązkowe. No to nara…
Rozdział pierwszy
Ciemność pojawia się na wschodzie. Później powoli wypełza na całe miasto.
A oni budzą się wraz z nią.
Czerń pojawia się nagle, prześlizguje ponad wschodnim horyzontem, a następnie przetacza nad rozległą taflą błękitnej wody.
Mrok zapada czarną kurtyną, rozpalając iskry świateł w oknach stojących na brzegu morza drapaczy chmur i w pobliskich rzędach skromnych domów. Żaluzje z trzaskiem odcinają resztki dnia. Zasłony zasuwają się szczelnie. Ze wschodu nadchodzi ciemność. Niebo oblewa czerwień, a miasto się kuli.
Kolejna noc.
Czas na pobudkę.
Dzieci ciemności wypełzają z legowisk i wpadają wprost w objęcia wieczoru.
Budzą się.
Przytomnieją w willowych sypialniach, w przerobionych na mieszkania magazynowych poddaszach, w pokojach na czwartym piętrze bez windy i w apartamentach na ostatnim piętrze drapaczy chmur. Nagle rozglądają się świadomym wzrokiem w anonimowych miejscach pracy, w ergonomicznych pracowniczych boksach, za kasami fiskalnymi i fornirowanymi ladami, po całodniowym ślęczeniu w zatłuszczonych barach zalanych fluorescencyjnym, naśladującym światło dzienne blaskiem. Budzą się w sklepach z używanymi płytami i komiksami, w księgarniach oraz w butikach aspirujących do miana „trendy”, sprzedających używaną, markową odzież w drugorzędnych uliczkach, które kiedyś może i były modne. Po ocknięciu się stwierdzają, że są w sklepach walczących o przetrwanie, w stłoczonych na przedmieściach domach handlowych.
Oto nadeszła kolejna noc.
Odwracają się od monitorów, czatów i stron internetowych. Odkładają komiksy, powieści z obrazkami, używane książki, pisemka marketingowe, poplamione tuszem ziny, wielotomowe podręczniki i pożyczone posążki. Zamykają laptopy, odłączają kupione w lombardach gitary, pakują plastikowe zestawy perkusyjne i wypatrzone w MTV upragnione amatorskie klawisze. Nagle przestają zauważać człowieka, mijającego ich w drodze z aresztu, podążających do gimnazjów chłopców i dziewczyny z zespołów tanecznych, sztywne matrony za bibliotecznymi biurkami, szefa, skrytego w gabinecie na rogu, rodziców, zmagających się z rodzinnym obiadem. Zdzierają z siebie różowo-pomarańczowe uniformy sprzedawców pączków, tanie podkoszulki z firmowym logo, zielone służbowe wełniane spodnie i stylowe mundurki francuskich pokojówek. Przez chwilę, nawet jeśli miałoby to trwać tylko tę jedną noc, zapominają o niedokończonych programach komputerowych i młodzieńczych wierszach o nieszczęśliwej miłości, fragmentach powieści i ręcznie nagryzmolonych scenariuszach, niedbale nabazgranych chaotycznych freskach i skradzionych, zeskanowanych i zamienionych na pliki dziełach sztuki New Age. Porzucają dotychczasowe drogi do pożądanych piekieł wybrukowanych niekształtnymi, wciąż niedokończonymi dziełami.
Miasto skryło się w ciemnościach, a oni się budzą.
Żywi.
Wolni.
Cieszą się wolnością istnienia zgodnego ze spaczonymi regułami ich sztywnych zwyczajów.
Rozpoczynają rytuały. Cenią sobie te chwile, cieszą się i delektują czasem. Pragną i wierzą, że dzisiejszej nocy wszystko będzie inne.
Prawdziwe.
Chcą dziś stać się prawdziwi. Może to już tej nocy. Może to dzisiaj przydarzy im się coś więcej niż byle odgrywanie ról w piętrowych garażach i poczekalniach multipleksów, kawiarnianych kącikach i tanich, tandetnych zakątkach w suterenach, które zwykle służą im do macania się nawzajem.
Noc zapada wokół schronisk i sanktuariów, malując na czarno okna, podczas gdy oni robią miny do garderobianych luster, lśnią w strumieniach wody w brudnych kabinach prysznicowych, mierzą dumnie wzrokiem swe wdzięki, kołysząc się w takt muzyki filmowej w stylu Sturm und Drang, sączącej się ze słuchawek albo głośników na książkowych półkach.
W końcu zaczynają grzebać w szufladach z bielizną i skarpetkami oraz w plecakach, szukając zamówionych pocztą cynowych czaszek i tandetnych pierścionków z nietoperzymi skrzydłami, pomalowanych chromową farbą, podrabianych plastikowych krzyży ankh, aksamitek i nabijanych ćwiekami winylowych obróż. Malują na czerwono i czarno obgryzione do krwi paznokcie, a potem przyklejają na nich kalkomanie. Obsypują się burdelowym różem Whitechapel, smarują powieki kremową zielenią, błękitem i sobolą sadzą Cray-Pas. Wcierają w skórę barwniki, rozmazują je i obwodzą czarną kredką. W rękach ściskają tanie, modelujące pędzelki do ust, które aż ociekają od lepkiej purpury i błyszczyka w kolorze ciemnej, rubinowej czerwieni, a potem nadają ustom błyszczący, seksownie wilgotny wygląd dzięki uwodzicielskim, autoerotycznym ruchom. Wodzą zmysłowo palcami, jakby wymieniali z kimś pocałunek z języczkiem. Efektem tych działań są modne twarze o narkotycznym wyglądzie, pociągłe i boleśnie blade, lecz podniecające niczym oblicza z piosenek o miłości, która jest śmiercią. Tego zresztą pragną.
Pożądają.
Teraz z szuflad, starannie zabezpieczonych przed śledztwem mamusi i tatusia, wścibstwem sióstr i braci, kąśliwymi uwagami koleżanek i zgorszeniem współmieszkańców akademika, wydobywają siatkowane ciuchy Frederick’s of Hollywood, nadwyżki z magazynów wojskowych, dodatki załączane do magazynów filmowych, kiczowate kostiumy z epoki, bieliznę Victoria Secret z wyprzedaży i sztuczne klejnoty z pchlego targu.
Teraz zamieniają się w dotyk. Czują na miękkich, kościstych, bladych dłoniach rękawiczki bez palców. Czują szorstkie szwy wewnątrz sznurowanych gorsetów z supermarketu, a świeżo pomalowane paznokcie drą błyszczące tanie nylony, zamieniając je w mgliste, czarne pajęczyny. Czują, jak bezpłciowe, czarne rajstopy opinają anorektyczne biodra, a na kościstych, białych ramionach ślizgają się tasiemki gorsetów. Czują, jak skóra Harley Hog drży na ich niezgrabnych nogach. Posłuchajcie – to artystycznie poszarpane dżinsy, skórzane spodnie i plastikowe spódnice, szeleszcząc, wpełzają na ich ciała, a sztywna satyna sadowi się na miejscu. Ze świstem zapinają się zamki błyskawiczne kurtek. Ciężkie robocze buty i perwersyjne obcasy stukają, unosząc opięte czarną lycrą nogi. A oni, boleśnie skrępowani odzieżą, pojawiają się w drzwiach, mrocznie wodząc wokół, tym jakże trudnym do wyćwiczenia, sponiewieranym spojrzeniem.
Wychodzą.
Chłodny wieczór kąpie w podmuchach błyszczące od makijażu twarze, wślizguje się pod kuszące spódniczki i szarpie zafarbowane, powycinane i storturowane we fryzjerskim salonie loki.
Zagłębiają się samotnie w noc, gdzie wszystko tętni życiem, pędzi przed siebie i sprawia wrażenie po stokroć lepszego od rzeczywistości. Tutaj kostiumy są jak średniowieczna zbroja, chroniąca przed pogardliwą miną przechodnia. Niczym osłony z kevlaru, ciuchy bronią ich przed pijanymi i śmiesznymi zwykłymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia o niczym ważnym, a tylko przejeżdżają obok w vanach, stoją na przystanku za zasłoną gazety „USA Today” lub wyczekują na peronie kolejki, na postoju taksówek albo na rogu ulicy. Obłudni krawaciarze i sekretarki znikają w mroku w szytych butach i marynarkach w prążki, w konwencjonalnych kompletach z supermarketów i przyzwoitych pantoflach, spiesząc się ku porządnym kolacjom, podawanym na wygodnie anonimowych przedmieściach lub w kultowych barach, albo podrabianych włoskich knajpkach i kawiarenkach z łańcucha supermarketowych lokali. Wszyscy są tacy sami. Symbolizują ohydny proletariat, rozlaźle zadowolony, bo może oglądać odgrzewane sitcomy i śnić w tanich szeregowcach swoje mieszczańskie sny.
1 2 3 8 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Uważaj, czego pragniesz…
— Anna Kańtoch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.