WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Talizman złotego smoka |
Data wydania | listopad 2002 |
Autor | Iwona Surmik |
Wydawca | RUNA |
Cykl | Albana |
ISBN | 83-917904-1-X |
Format | 320s. 185x125mm |
Cena | 23,50 |
Gatunek | fantastyka |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Talizman złotego smokaIwona Surmik
Iwona SurmikTalizman złotego smokaTrudno było wypatrzyć leśną osadę Keranów. Żołnierze nieraz zapuszczali się w ostępy, by ukarać grabieżców i pomścić pomordowanych na gościńcu podróżnych, ale wracali z niczym. Nie domyślali się, że porośnięte bluszczem zielone olbrzymy to kerańskie chaty zbudowane wokół drzew soos. Ich wysmukłe, mocne pnie były osią, wokół której stawiano prymitywną stożkowatą konstrukcję z gałęzi, otuloną rozrastającymi się szybko pnączami. Trzech Keranów wkroczyło do wioski, złorzecząc sobie wzajemnie. Dwóch niosło hamak zrobiony z derki, trzeci prowadził konia. Zatrzymali się na małej polanie, porośniętej gęstą, ledwo tylko zdeptaną trawą. Nie przerywając kłótni, rzucili koc na ziemię. Koń, zbyt mocno pociągnięty za uzdę, zarżał głośno. Z najbliższej chaty wychyliła się kudłata głowa. Wkrótce polana zapełniła się mężczyznami. Schodzili się pojedynczo, czujnie nasłuchując, gotowi do natychmiastowej ucieczki. Mieszkańcy wsi zdawali się podobni do siebie – niscy, krępi, z silnymi nogami i mocno umięśnionymi ramionami. Długie, skołtunione włosy opadały im na czoła, zasłaniając oczy, a potargane brody maskowały resztę twarzy. Większość odziana była w ubrania szyte z nie wyprawionych jelenich skór, brudne i cuchnące rozkładem. Gdzieniegdzie błyskały żywszymi kolorami kaftany i koszule, które nijak nie pasowały do prymitywnych postaci. Bardziej podobni byli do zwierząt niż ludzi: pierwotni i groźni jak otaczający ich las. Spłoszony tyloma obcymi, nieznanymi zapachami koń stanął dęba i próbował zerwać się z uwięzi, ale Keran trzymał go mocno. Pociągnął zwierzę za sobą i przywiązał do rosnącego opodal drzewa. – Poszczęściło ci sie, Kagan – burknął ktoś zawistnie. – Dostaniesz od handlarzy spory grosz. Keran, który przyprowadził konia, wzruszył ramionami. – Woramowi poszczęściło sie lepi – sarknął. Krąg ciekawych zacieśnił się. Wskazany popatrzył na otaczających ich gapiów spode łba. Ubrany był lepiej niż inni, w sukienny kaftan, którego jaskrawozielona barwa ledwie przebijała spod grubej warstwy brudu. Pozrywane pętlice zwieszały się smętnie, ukazując zarośnięty tors. Na nogach miał zdarte z zamordowanej kobiety buty do konnej jazdy z oberżniętymi noskami, z których wystawały brudne paluchy. – Łapy precz – warknął, obnażając dziurawe zęby. – Una je moja! W gromadzie rozległy się szepty. – Tak, una! Powiódł tryumfalnym wzrokiem po otaczających go ludziach, a potem wyszarpnął w górę leżącą na ziemi derkę. Mała, żałosna figurka potoczyła się po trawie. Keran jednym ruchem postawił ją na nogi. – Una je moja! – obwieścił, wodząc po zebranych złym wzrokiem. Dziewczynka patrzyła oczami zaszczutego zwierzątka. Drżała niczym liść na wietrze, niezdolna ustać o własnych siłach. Mężczyzna złapał ją za kark i podniósł do góry. – Przecie to dziecko, nie ma chyba pięciu lat! – Dziecko nie dziecko. Baba. Właściciel konia rzucił się na niego z pięściami. – Zabił jeji matkę, a tera chce dorwać to dziecko! Potężny cios Worama powalił go na ziemię. – To nie twoja rzecz. Ani wasza – zwrócił się do zebranych. – Ciągli my losy. Wygrałeś kunia, Tobel wszytkie rzeczy, a ja – ją. – Potrząsnął dzieckiem. – Woram! Puść ją zara! – rozległ się nagle ostry głos. Mężczyzna wypuścił małą z uchwytu tak szybko, jakby się oparzył i przerażony patrzył na niską, pokraczną kobietę. Skórę miała żółtawą, pomarszczoną i tak cienką, że niemal widać było kości. Oczy, małe jak paciorki, otoczone siecią zmarszczek, tkwiły ukryte głęboko w oczodołach. Rzadkie, siwe kosmyki włosów wymykały się spod zamotanej na głowie szmaty. – Nie waż sie jeji dotknąć, gnojku. Jak zrobisz jeji krzywdę, zabije cie. Świdrowała go wzrokiem, a palec ze szponiastym paznokciem wycelowała prosto w pierś. – Ale una je moja – jęknął Woram, patrząc na staruchę. – Wygrałem ją… wygrałem. Kagan ma kunia, Tobel wszytkie graty, a ja… – Dostaniesz ją, jak do rodzenia bedzie zdatna – dokończyła stara. Odwróciła się i odeszła, wymachując grubym kosturem. Nie spojrzała na dziecko, które leżało na ziemi niczym porzucona lalka. O Autorce: Urodziła się, wychowała i mieszka w Sosnowcu. Znak zodiaku - Bliźnięta. Cierpi na typowe dla tego znaku rozdwojenie osobowości. Na co zień pracuje w dużej firmie ubezpieczeniowej, jest żoną, matką dorosłej córki, gospodynią domową; jednak jej zainteresowania znacznie wykraczają poza sprawy domowe. Kocha dalekie podróże, muzykę hard rockową, gry komputerowe i książki. W wolnych chwilach pisze. Jest autorką opowiadań fantastycznych i humoresek publikowanych w "Feniksie”, „Science Fiction”, „Nieoficjalnym Obiekcie Literackim, „Ultramarynie” i fanzinach oraz powieści fantasy „Talizman złotego smoka”. Bibliografia: Opowiadania: „Klient” - Fenix nr 5, 2000 „Vernisage” - Nieoficjalny Obiekt Literacki, grudzień 2000 „Ślepy płomień” - Fenix, nr 1, 2001 „Praca dyplomowa” - Nieoficjalny Obiekt Literacki, kwiecień 2001 „Amerykanin, Rosjanin i Polak…” - Nieoficjalny Obiekt Literacki, kwiecień 2001 „Stokrotka” - Ultramaryna, wrzesień 2001 „Iskierka” - Nieoficjalny Obiekt Literacki, wrzesień 2001 „Zrękowiny” - Science Fiction nr 7, 2001 „Albana” - Informator Polconu 2001 „Księżycowa panna” - Informator Polconu 2002 |
Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.
więcej »Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Zgubne tempo
— Anna Kańtoch
Jak żyć długo i szczęśliwie
— Michał R. Wiśniewski