Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jay Lake
‹Próba kwiatów›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPróba kwiatów
Tytuł oryginalnyTrial of Flowers
Data wydania6 maja 2011
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
ISBN978-83-7480-208-6
Format488s. 125×195mm
Cena39,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Coś nie zagrało
[Jay Lake „Próba kwiatów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Próba kwiatów” powinna mi się podobać. Mroczne i dziwne miasto, skomplikowana intryga, niejednoznaczni bohaterowie – czego miłośnik new weird miałby chcieć więcej? A jednak coś nie zagrało, bo do recenzji powieści Jaya Lake’a doskonale pasuje cytat z Gombrowicza: „Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca?”.

Anna Kańtoch

Coś nie zagrało
[Jay Lake „Próba kwiatów” - recenzja]

„Próba kwiatów” powinna mi się podobać. Mroczne i dziwne miasto, skomplikowana intryga, niejednoznaczni bohaterowie – czego miłośnik new weird miałby chcieć więcej? A jednak coś nie zagrało, bo do recenzji powieści Jaya Lake’a doskonale pasuje cytat z Gombrowicza: „Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca?”.

Jay Lake
‹Próba kwiatów›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPróba kwiatów
Tytuł oryginalnyTrial of Flowers
Data wydania6 maja 2011
Autor
PrzekładRobert Waliś
Wydawca MAG
ISBN978-83-7480-208-6
Format488s. 125×195mm
Cena39,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Pierwszym problemem są bohaterowie. Antypatyczni, egoistyczni, nierzadko wręcz okrutni. Nawet gdy autor w pewnym momencie zaczyna pokazywać ich „jaśniejsze strony”, czytelnik i tak pamięta głównie o złych cechach. To jeszcze nie musi być wadą, zwłaszcza że trzeba przyznać, iż Jay Lake tworzy wiarygodne charaktery, np. okrucieństwo karła Bidżaza nie wynika wyłącznie z autorskiego „widzimisię”, lecz jest głęboko zakorzenione w psychice mężczyzny, który, potwornie okaleczony w dzieciństwie, teraz usiłuje odreagować ból i wściekłość. A jednak brakuje bohaterom tego nieokreślonego „czegoś”, co sprawia, że czytelnik zaczyna się postacią interesować, że obchodzi go jej los.
Nie pomaga też wszechobecna w książce brutalność i ogólna „brzydota życia”. Jest jej dużo, uzasadnionej fabularnie i nie. Moim zdaniem za dużo. A jeśli czytelnikowi przyjdzie śledzić poczynania odpychających postaci w odpychającym świecie, to szybko zobojętnieje. Ja gdzieś na etapie homoseksualnego gwałtu z rozrywaniem zwieracza i późniejszego opisu ofiary, której to i owo spływa po udach, uznałam, że mam dość i naprawdę nie obchodzi mnie, kto w tej powieści przeżyje, a kto zginie i komu co się jeszcze stanie. Taka postawa zabija przyjemność płynącą z lektury – co z tego, że intryga jest teoretycznie ciekawa, bohaterowie się zmieniają, a opowieść pod koniec zyskuje głębię i gdyby tylko czytelnikowi udało się wcześniej wciągnąć w fabułę, ostatnie strony mogłyby być naprawdę przejmujące?
Tu jedna uwaga – nie mam nic przeciwko brutalności w książkach. W dziełach VanderMeera czy w „Trojce”, żeby daleko nie szukać, obrzydliwości jest tyle samo, jeśli nie więcej niż u Lake’a. Tyle że tam okrucieństwo potrafi być na swój sposób fascynujące, jak mroczne i szalone wizje Boscha. U Lake’a jest po prostu nieprzyjemne, nic więcej.
Dochodzimy w tym momencie do kolejnego problemu, jakim jest styl. Lake’owi zdarza się napisać klimatyczne zdanie (Zapowiedź wczesnej jesieni wydała mroźne owoce; surowa dłoń zimy wcześnie spadła na Nieprzemijające Miasto jeszcze przed Festiwalem Zimowych Utonięć, który zazwyczaj dopiero zwiastował pierwsze poważne mrozy), jeszcze częściej zdarzają mu się porównania niesmaczne (Z jego podbródka i szyi zwisały duże fałdy skóry przypominające jaja podwórzowego kota). Zazwyczaj jednak pisze językiem prostym, bez cech charakterystycznych. To styl w zupełności wystarczający, by napisać „zwykłą” fantasy, ale nie new weird. Bez mięsistości zdań Chiny Mieville’a czy umiejętności budowania nastroju Catherynne Valente „Próba kwiatów” wydaje się momentami dość typową „powieścią fantastyczną z intrygą na pierwszym planie” (dla odróżnienia od tych, które na pierwszym planie mają questowe przygody), tyle że mocno udziwnioną i okrutną. Być może jestem w tej chwili niesprawiedliwa, bo przyznaję, że świat Lake’a jest przemyślany i oryginalny, jest tu także sporo dobrych pomysłów: i tych głównych, jak hodowane w skrzyniach karły i drobniejszych, jak język gestów, którym karły się porozumiewają. Lecz wracamy do problemu postawionego już wyżej – co z tego, skoro wszystko to ani ziębi, ani grzeje? Znów, podobnie jak w przypadku postaci, brakuje tego nieuchwytnego „czegoś”, co sprawiłoby, że chciałoby się tę książkę czytać dla przyjemności, a nie tylko z obowiązku.
Wszystkie podane wyżej argumenty rzecz jasna są mocno subiektywne. Niezbyt sympatyczni bohaterowie, dużo okrucieństwa, niewymyślny język – są czytelnicy, dla których podobne elementy będą wręcz zaletą. Mnie jednak ta książka bardzo zmęczyła. Dawno nie zdarzyło mi się, żebym tak długo i z takim trudem czytała coś, co teoretycznie powinno mi bardzo przypaść do gustu. Cóż, w literaturze zdarzają się czasem takie rozczarowania.
koniec
2 lipca 2011

Komentarze

15 XI 2011   08:56:41

J. Grzędowicz na Falkonie wymienił tę książkę jako jedną z tych, które zainspirowały go do napisania felietonu o bohaterach-szujach.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.