Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andrzej Zimniak
‹Śmierć ma zapach szkarłatu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć ma zapach szkarłatu
Data wydanialistopad 2003
Autor
Wydawca Fabryka Słów
ISBN83-89011-19-0
Format400s. 125x195mm
Cena26,99
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

W labiryncie możliwości
[Andrzej Zimniak „Śmierć ma zapach szkarłatu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mimo przeróżnych nowości, eksperymentów, zwłaszcza językowych, Andrzej Zimniak w „Śmierci mającej zapach szkarłatu” pozostaje sobą. Kreuje świat, który zawsze zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach i bohaterów nie będących uosobieniem cnót.

Magdalena Sperzyńska

W labiryncie możliwości
[Andrzej Zimniak „Śmierć ma zapach szkarłatu” - recenzja]

Mimo przeróżnych nowości, eksperymentów, zwłaszcza językowych, Andrzej Zimniak w „Śmierci mającej zapach szkarłatu” pozostaje sobą. Kreuje świat, który zawsze zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach i bohaterów nie będących uosobieniem cnót.

Andrzej Zimniak
‹Śmierć ma zapach szkarłatu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚmierć ma zapach szkarłatu
Data wydanialistopad 2003
Autor
Wydawca Fabryka Słów
ISBN83-89011-19-0
Format400s. 125x195mm
Cena26,99
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nowy zbiór opowiadań Andrzeja Zimniaka pt. „Śmierć ma zapach szkarłatu” to interesujący zestaw tekstów literackich pisanych na przestrzeni ostatnich lat. Każdy utwór jest inny, w innym klimacie, nastroju. Odnajdujemy refleksję nad światem, filozoficzne zagadnienia dotyczące naszego życia, a czasem tylko rozrywkę. Zestaw opowiadań zaskakuje fantastycznym eklektyzmem: motywy japońskie, biblijne… Całkowite szaleństwo możliwości. Eksperymenty językowe, personalizm skrzyżowany z kreacjonizmem, cybernetyczna metafizyka, realizm magiczny. Mimo przynależności do gatunku science fiction, utwory nawiązują też do wielu innych gatunków literackich, filozofii, fizyki i chemii teoretycznej, antropologii i biologii. Niczym nie skrępowana surrealna fantazja dotycząca współczesnego i przyszłego świata. Pisarz odwołuje się do ikon kultury i stereotypów, by je przełamywać. Majstruje w konwencji gatunku. Czasem bawi czytelnika, czasem zaskakuje, by wyzwolić jego umysł ze schematycznego, codziennego myślenia. Skłania do spojrzenia na otaczający świat inaczej, jak na przestrzeń, w której wszystko może się zdarzyć… Odwołuje się do uniwersalnej tęsknoty, do fascynacji tym, co za horyzontem, życiodajnymi morzami, dalekimi planetami, zimnym kosmosem, w ludzkiej psyche. Trochę fantastyki eksploracyjnej, trochę spotkań z Obcymi. Opowiadania wielowątkowe, dotykające licznych dziedzin życia, diagnozujące naszą cywilizację. Pełne malarskich wizji. W labiryncie pomysłów i eksperymentów wyczuwalny przełom twórczy, który, miejmy nadzieję, ku czemuś prowadzi.
Zimniak pisze wyrafinowanym wizualnie językiem. Światem słów pisarza zazwyczaj rządzi poezja: metafory, piękne animizacje, rozbudowane obrazy poetyckie. Czasem pisze też językiem potocznym, pełnym humoru, dopasowanym do osobowości i sposobu bycia bohatera (Enkel, włóczykij, erotoman i brudny anioł nie będzie mówił językiem subtelnego poety). Umiejętnie buduje niepowtarzalny nastrój. Symboliczny, alegoryczny język pokazujący ciekawe miejsca „gdzieś” obok, w których bohater dąży do uporządkowania, zrozumienia całości i złożoności świata, w którym przyszło mu istnieć.
…w chwili, gdy otwierał drzwiczki, za każdym razem aż nieruchomiał z wrażenia: oto z niepozornej żółtej puszki wylewał się, tryskał, eksplodował oszałamiający bukiet woni, zawierający nie tylko eteryczne olejki palonych ziaren, ale także zapach powietrza znad kolumbijskiej plantacji i, dałby za to głowę, także świeżość wiatru znad majestatycznych Andów. W namaszczeniu czekał, bojąc się spłoszyć zjawisko, i pozwalał, aby skondensowane wrażenie przefiltrowało się przez nos i mózg, a potem przemieściło w dół, wzdłuż pni nerwowych, aż do lędźwi i podbrzusza. Wtedy przeżywał niepospolity olfaktoryczny orgazm (…). W następnym etapie emocje opadały, chociaż wciąż poruszał się w strudze zapachów dostarczających psychodelicznych wrażeń. Nabożnie niósł ich źródło w obu dłoniach…
Wysublimowane naprężenia emocjonalne postaci zapewniają im realizm myśli i odczuć („Czterdziestu małych kochanków”). Pisarz pozwala czytelnikowi na łączność ze znajomą mu rzeczywistością własnego wnętrza, natomiast świat przedstawiony utworów to efekt twórczej wyobraźni pisarza, nie mającej żadnych reguł ani ograniczeń. Reakcje psychologiczne bohaterów są zwykle czymś oczekiwanym, zewnętrze absolutnie nie. Pisarz lubi odkrywać duchowe tajemnice swych postaci. Często niepozorny bohater próbuje naprawić swój mały prywatny świat, który chwilowo legł w gruzach. Perypetie zdążają ku jaśniejszej przestrzeni czegoś zupełnie nowego w życiu, zmian, które rozwijają duchowo, sprawiają, że wraz z bohaterem wiemy coś więcej o świecie („Miłosne dotknięcie nowego wieku”). Akcja czasem szybka, prowadzona dialogami, sensacyjna („Klatka pełna aniołów”) czasem prawie niezauważalna, ukryta, szczątkowa („Na końcu będzie słowo”).
Pierwsze opowiadanie zbioru („Śmierć ma zapach szkarłatu”) przypomina czarny kryminał z domieszką współczesnych obaw przez terrorystami. Oryginalność utworu przejawia się w tym, że zaczynamy obserwować przestrzeń z punktu widzenia człowieka (?) zmodyfikowanego (owada). Narzuca się pytanie o granice ingerencji w ludzkie ciało oraz umysł. Naginanie woli kogoś, kto musi być posłuszny, choć rozkazów nie akceptuje – prawnie dopuszczalne? Jak tego dokonać? Utwór, jak każda przyzwoita powieść kryminalna zaczyna się „morderstwem” (bohater staje się inną istotą). Rodzi się filozoficzny problem: czy ludzka świadomość, już bez udziału ludzkiego ciała, jest wystarczającym gwarantem człowieczeństwa?
Wyrażam zgodę na nieograniczone zabiegi medyczne, dokonywane na moim ciele, których celem nie będzie likwidacja funkcji życiowych. Wymienione zabiegi powinny minimalizować cierpienie oraz zmiany osobowości.
Trudno więc wyobrazić sobie literaturę Andrzeja Zimniaka bez pierwiastka psychologicznego. W tym elemencie własnej prozy wpisuje się znakomicie w osiągnięcia literatury współczesnej, tej z głównego nurtu. Dawnym pisarzom chodziło zwykle nie tyle o subtelności psychologiczne, ile o naszkicowanie postaci będących symbolami pewnych postaw życiowych, wzorców kulturowych i systemów wartości („Piknik w krainie oczekiwań”). Antygona, Achilles czy średniowieczny rycerz mieli być przede wszystkim typami w swojej kategorii, nie zaś kłębowiskiem sprzeczności, jak to bywa w literaturze XX-wiecznej. Bohaterowie Zimniaka nie są uosobieniem cnót – są pospolici, a przez to bliżsi czytelnikowi. To na pierwszy rzut oka, później zaczynamy dostrzegać ich niepospolite, interesujące wnętrze („Miłosne dotknięcie nowego wieku”). To tutaj pisarz umieszcza wszystkie wątpliwości, niepewności, wahania. To w umyśle, duszy człowieka dzieje się nasz ludzki świat. Zewnętrze jest tylko kontekstem i to różnie definiowalnym i postrzeganym. Religijnie, naukowo, wirtualnie… Buduje postacie miotające się między rzeczywistością a ułudą, rozdarte, wewnętrznie podzielone, złożone jakby z wielu niezależnych od siebie osobników, schizofreniczne („Czterdziestu małych kochanków”, „Przygoda ostatniej blondynki’). Autor traktuje naturę ludzką jak zjawisko relatywne, rozmywane przez zwątpienia poznawcze i pogrążone w chaosie antynomii. Natłok niezwykłości, zdarzeń niecodziennych zadziwia bohatera, pozbawia go poczucia bezpieczeństwa. Obraz psychiki przypomina labirynt i Drogę Mleczną złożoną z miliardów gwiazd mieniących się wszystkimi barwami zdegradowanej prawdy. A czy istnieje jedna obiektywna prawda o naszej lub jakiejkolwiek rzeczywistości?
Zimniak kreuje świat, który zawsze zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach. Mimo bycia umysłem ścisłym i racjonalnym pisarz budzi w czytelniku metafizyczny niepokój. Niezwykłe wynalazki i umiejętności (przenikanie – nurkowanie w przestrzeni: „Przynieś mi serce Matki Teresy”) zostają uwikłane we wzorce fabularne oraz symbolikę zgoła niedzisiejszą. Jakiego świata dotyczą? Jak odległej przyszłości? Dawne metafizyczne fascynacje światem nieskończonym przeradzają się w wielość rzeczywistości i pochodną teorii względności, czemu towarzyszy odwieczna tęsknota do wyjścia poza zakreślone przez konieczność ramy świata. „Szkiełko i oko” jednak nie wystarczą do pełnej diagnozy rzeczywistości. Autor proponuje istnienie wielu światów równoległych oraz wizje przestrzeni cyfrowej, gdzie przestają obowiązywać jakiekolwiek ograniczenia. Akcja może rozgrywać się na Ziemi, w kosmosie, w świecie równoległym, w przestrzeni wirtualnej… gdzieś na obrzeżach biblijnego raju („Rozpakuj ten świat, Evitt”). Zderzenie racjonalizmu z irracjonalizmem towarzyszy nam w całym tomie. Zimniaka interesuje też religia, wyłącznie jako zjawisko psychologiczne i socjologiczne. Na tym podłożu wyrasta najlepsze opowiadanie zbioru „Egzorcysta” (przypominające inny świetny utwór „List z Dune”). Jak unicestwić zło w prymitywnym człowieku? Tematem jest geneza cywilizacji. Przez fabułę przebija uniwersalne pytanie o to, jak tworzy się skomplikowane, zorganizowane społeczeństwo. Skąd pojawiała się chęć uporządkowania życia: prawo, religia, obyczaje itp. Jak działa ten mechanizm, a działa przecież doskonale od tysięcy lat? I kto tym mechanizmem faktycznie steruje? I kto „uczy” ludzkie istoty odróżniania dobra od zła?
Jesteście teraz jak niezapisane kartki, jak młode ptaki, które dopiero wybiorą swój szlak. Jeśli ten mędrzec miał rację, wasze dusze podążą właściwą, uniwersalną drogą, rozpoznawalną przez wszystkich ludzi. Zapewne właśnie tyle chciał ów filozof powiedzieć, natomiast inni twierdzili, że trzeba zwyczajnie zmądrzeć, co jednak może okazać się trudniejsze. O tym, czy się wam udało, przekona się dopiero ktoś, kto odwiedzi was za kilka wieków.
Mimo przeróżnych nowości, eksperymentów, zwłaszcza językowych, Zimniak pozostaje sobą. Człowiekiem o zainteresowaniach uniwersalnych, patrzącym na świat jak na przedmiot badań naukowych, przedmiot budzący nieustający zachwyt i zdziwienie. Patrzy jednak coraz bardziej ironicznie, z dystansem. Pisze też językiem bardziej frywolnym, swobodnym, potocznym niż kiedyś. Ukryte, ważne pytania pozostały jednak te same. Oby tylko w przyszłości ta błyskotliwa, intuicyjna wiedza o wnętrzu człowieka nie utonęła w powodzi wariacji językowych autora…?
koniec
7 lipca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

I tak, i nie
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż twórcy

Zimniak, Enkel i inne zgredy
— Miłosz Cybowski

Z wielkiego roju mały deszcz
— Michał Kubalski

Tegoż autora

Sekretarz Diabła
— Magdalena Sperzyńska

Łamigłówki Marka S. Huberatha
— Magdalena Śniedziewska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.