Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Lars Husum
‹Mój kumpel Jezus›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMój kumpel Jezus
Tytuł oryginalnyMit venskab med Jesus Kristus
Data wydania4 marca 2013
Autor
PrzekładAgnieszka Flicińska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-194-4
Format272s. 150×225mm
Cena29,90
Gatunekmainstream, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Jakie czasy, taki Jezus
[Lars Husum „Mój kumpel Jezus” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nikołaj popełnił dużo błędów i skrzywdził wielu ludzi. Jego zachowanie zwróciło jednak uwagę odpowiednich sił. Pewnego wieczoru w domu Nikołaja pojawia się Jezus i żąda, aby ten odmienił swoje życie i naprawił wszystkie szkody. Czy przemiana okaże się możliwa?

Kamil Armacki

Jakie czasy, taki Jezus
[Lars Husum „Mój kumpel Jezus” - recenzja]

Nikołaj popełnił dużo błędów i skrzywdził wielu ludzi. Jego zachowanie zwróciło jednak uwagę odpowiednich sił. Pewnego wieczoru w domu Nikołaja pojawia się Jezus i żąda, aby ten odmienił swoje życie i naprawił wszystkie szkody. Czy przemiana okaże się możliwa?

Lars Husum
‹Mój kumpel Jezus›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMój kumpel Jezus
Tytuł oryginalnyMit venskab med Jesus Kristus
Data wydania4 marca 2013
Autor
PrzekładAgnieszka Flicińska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-194-4
Format272s. 150×225mm
Cena29,90
Gatunekmainstream, obyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nie wszystko, co pochodzi ze Skandynawii i ma literki, musi być kryminałem. „Mój kumpel Jezus” to obyczajowy debiut Larsa Husuma, poprawiacza scenariuszy i pracownika kopenhaskiej wytwórni filmowej Larsa von Triera. Jeśli jednak odnosić ją do duńskiej kinematografii, powieść Husuma bardziej niż filmy reżysera „Przełamując fale” i „Królestwa” przypomina „Jabłka Adama” Andersa Jensena. Temat jest zbliżony, a ujęcie podobne: tyleż humorystyczne, co momentami brutalne.
Tak jak neonazista z filmu Jensena trafia na resocjalizację do wiejskiego kościółka, tak bohater „Mojego kumpla…” ląduje w małym miasteczku na prowincji. Tam na polecenie Jezusa zbiera drużynę, która ma mu pomóc w naprawieniu dawnych błędów. Na liście znajduje się: pomoc byłej dziewczynie, którą Nikołaj pobił do nieprzytomności, odwiedzenie grobu siostry, którą doprowadził do samobójstwa oraz przywrócenie sensu życia szwagrowi, który po śmierci siostry Nikołaja pragnie jedynie skręcić mu kark. Bohatera czeka więc większe wyzwanie niż upieczenie szarlotki. Nie brakuje mu jednak wiary, bo choć tożsamość Mesjasza budzi spore wątpliwości (domniemany Jezus ma metr dziewięćdziesiąt wzrostu, potężny biceps i ograniczone zapasy miłosierdzia) Nikołaj jest zdeterminowany spełnić jego oczekiwania.
Jezus udziela jedynie mglistych wskazówek, więc ciężar pomocy Nikołajowi spada na jego drużynę. W skład ekipy wchodzi lekko obłąkany kumpel z dzieciństwa, zbiegła Świadkowa Jehowy, fryzjerka-nimfomanka i kilka innych przypadkowo dobranych person. Jak nietrudno się domyślić, pomagając Nikołajowi pomagają też samym sobie – fryzjerka wreszcie odnajduje miłość, wykolejeniec z prowincji odkrywa uroki życia w wielkim mieście, i tak dalej. Wraz z osiągnięciem osobistego celu przyjaciele wykruszają się i z finałowym zadaniem Nikołaj musi zmierzyć się właściwie sam. Zakończenie to pełna groteska, pozostawiająca w lekkim absmaku. W ogóle niemal wszystko jest tutaj „brudne” – od bohaterów i ich postępków, przez oparte na dość prostackich motywacjach więzy między nimi, po samego Jezusa, który nie patyczkuje się z grzesznikami i nie nadstawia drugiego policzka.
Historia jest nieskomplikowana, więc proste są i środki wyrazu. Husum napisał powieść krótkimi rozdziałami i zwięzłym stylem, nie stroniąc od wtrącania fragmentów stylizowanych na gazetowe artykuły i pisane na szybko listy, z całym ich dobrodziejstwem od strony językowej. W samej fabule autor nie porywa się na większe subtelności, a czasami tłucze literackim cepem (gdy Nikołaj na chwilę ponownie wpada w złe towarzystwo, Jezus pojawia się, by stoczyć zwycięską walkę na pięści z łachudrą o przezwisku „Szatan”). Można by wytknąć jeszcze wiele braków, ale biorąc pod uwagę „naturalizm” Husuma byłoby to chyba niesprawiedliwe. W literaturze szczerość i bezpośredniość jest dla autora o tyle niewygodna, że ukazuje wszystkie mankamenty, które mogłyby pozostać zakamuflowane pod kwiecistym stylem albo metaforami w metaforach. U Husuma tego nie ma, więc wszystko widać jak na dłoni. Jego styl pisania ma jednak w sobie energię, która przyciąga i każe przeczytać powieść ją do końca – nawet, jeśli ten rozczarowuje.
Utwór ukazał się w Danii w 2008 roku i został na tyle dobrze przyjęty, że autor sprzedał prawa do ekranizacji (ale nie von Trierowi i nie Jensenowi). Napisał też kolejną powieść, która jednak nie wiadomo czy zawita do Polski, bo „Mój kumpel…” przeszedł u nas bez większego echa. Może ewentualny film wzbudzi większą uwagę?
koniec
12 czerwca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
Wojciech Gołąbowski

16 V 2024

Parker Pyne, Hercules Poirot, Harley Quin i pan Satterthwaite… Postacie znane miłośnikom twórczości Agaty Christie wracają na stronach wydanych oryginalnie w Wielkiej Brytanii w 1991 roku zbiorze „Detektywi w służbie miłości” – choć pod innym tytułem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Zapomniany wędrowiec
— Kamil Armacki

Barok w pigułce
— Kamil Armacki

Duże ilości fantasy naraz
— Kamil Armacki

Na ubitej ziemi
— Kamil Armacki

Pieśń nad pieśniami
— Kamil Armacki

Życie intymne Myrmidonów
— Kamil Armacki

Kill ’Em All
— Kamil Armacki

Tragedia maltańska
— Kamil Armacki

Trzeci Dumas
— Kamil Armacki

Drugie życie kota
— Kamil Armacki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.