Do Polski, według mojej wiedzy, system wspólnego pisania utworów literackich jeszcze nie dotarł, być może brakuje nam gwiazd odpowiedniego formatu (choć już potrafię sobie wyobrazić powieść firmowaną nazwiskiem np. Andrzeja Sapkowskiego) lub po prostu ogólny popyt na produkty literackie jest u nas za mały. W Stanach Zjednoczonych zjawisko to powoli przybiera rozmiary plagi.
Wakacyjny lód
[Clive Cussler, Paul Kemprecos „Ognisty lód” - recenzja]
Do Polski, według mojej wiedzy, system wspólnego pisania utworów literackich jeszcze nie dotarł, być może brakuje nam gwiazd odpowiedniego formatu (choć już potrafię sobie wyobrazić powieść firmowaną nazwiskiem np. Andrzeja Sapkowskiego) lub po prostu ogólny popyt na produkty literackie jest u nas za mały. W Stanach Zjednoczonych zjawisko to powoli przybiera rozmiary plagi.
Clive Cussler, Paul Kemprecos
‹Ognisty lód›
Mechanizm może być różnorodny. Bardzo Znany Autor (zwany dalej BZA) skuszony solidnym honorarium przygotowuje scenariusz filmu lub serialu telewizyjnego, a później zdecydowanie Mniej Znany Autor na tej podstawie zamienia go w powieść lub cykl powieściowy. Czasem BZA przekazuje ogólny konspekt przyszłej książki, mniej lub bardziej rozbudowany pomysł, lub tylko ogólne tło wydarzeń. W każdym z wymienionych przypadków na okładce wydanego później woluminu wielką czcionka widnieje umieszczone nazwisko BZA, a drobnym drukiem dodane są dane MZA. Oczywiście cały mechanizm ma sens marketingowy wyłącznie w przypadku prawdziwych pisarskich gwiazd. Z wykorzystaniem tego prostego chwytu marketingowego mamy także do czynienia w przypadku cyklu powieści Clive Cusslera przygotowywanego wspólnie z Paulem Kemprecos. Wcześniej Cussler wiele lat rozbudowywał serial powieściowy, którego głównym bohaterem uczynił Dirka Pitta, prawdziwe wcielenie Jamesa Bonda na wodzie (i pod wodą). Na potrzeby cyklu Cussler stworzył fikcyjną NUMA (National Underwater and Marine Agency) zajmującą się ogólnie rzecz biorąc badaniem podmorskich głębin. Zresztą nie jest ona tak do końca fikcyjna ponieważ w rzeczywistości po sukcesie swoich powieści Clive Cussler powołał do życia fundację badającą historię morskich katastrof i poszukującą zaginionych wraków. Może ona zresztą pochwalić się licznymi sukcesami w podwodnych ekspedycjach (odnaleziono około 50 zatopionych jednostek.)
Bohaterowie powieści tak samo jak w cyklu o agencie Jej Królewskiej Mości, wiele podróżują, dysponując przy tym prawie nieograniczonymi funduszami, a ich wsparcie stanowią zawsze najnowsze zdobycze techniki. W trakcie swoich przygód (mniej lub bardziej niebezpiecznych, ale nieodmiennie ciekawych) towarzyszą im oczywiście posągowo piękne kobiety. W najtrudniejszych momentach nie zapominają o ironii i specyficznym poczuciu humoru.
Inaczej niż w opowieściach o 007 głównego bohatera zawsze wspomagają w potrzebie przyjaciele i współpracownicy oczywiście najwyższej klasy specjaliści w różnych dziedzinach wiedzy.
Według identycznego schematu skonstruowane są powieści pisane wspólnie z Paulem Kemprecos. Główny bohater Kurt Austin to jakby zdolny uczeń Pitta, stosuje identyczne metody i preferuje podobny styl działania. Wplątuje się najczęściej przypadkowo w afery i spiski o zasięgu co najmniej międzynarodowym, jeśli nie globalnym.
Ciekawym elementem stanowiącym swoiste wprowadzenie do każdej z powieści stanowi krótka intrygująca opowieść, której akcja rozgrywa się kilkadziesiąt (nierzadko kilkaset) lat wcześniej. Zawiązana w niej zagadka jest rozwiązywana przez bohaterów zwykle w finale powieści. Nie inaczej jest w „Ognistym lodzie”. Książka ma szybką jak rollercoaster akcję i zawiera jak to zwykle u Cusslera intrygujący pomysł. Jednak mimo wszystko jest to lektura typowo wakacyjna. Budowa powieści jest schematyczna do bólu, ładunek nielogiczności, nieprawdopodobieństw i uproszczeń przekraczający z pewnością średnią gatunku. Oś wokół której została osnuta intryga jest tak niewiarygodna, iż można ją skomentować krótko: prawdopodobnie właśnie tak amerykański piętnastolatek wyobraża sobie zdobycie władzy we współczesnej Rosji. Według autorów aby tego dokonać wystarczy chęć szczera, dużo pieniędzy i paru kozaków ubranych i wyposażonych jak w czasach rewolucji bolszewickiej. Wiele innych drobniejszych i mniej istotnych wydarzeń i działań bohaterów powieści opartych jest na potężnym naciąganiu i „chciejstwie” autorów.
Jeżeli jednak pominiemy wszystkie te niedorzeczności i mielizny logiczne książkę czyta się szybko i przyjemnie. Akcja gna do przodu, migają obrazki z różnych miejsc świata, a czarne charaktery dwoją się i troją aby jak najbardziej zagrozić stabilności świata i zniszczyć „american style of life”. No może na koniec odrobinę za szybko pozwalają się wyeliminować, no ale w starciu z asami NUMA od początku byli bez szans.
Podsumowując (czas kończyć bo niebo błękitne, dziewczyny miłe, a piwo zimne) jako lektura wakacyjna (na plażę, żaglówkę, do pociągu – niepotrzebne skreślić) książka broni się znakomicie. W przerwach pomiędzy meczami siatkówki plażowej, na nudnej wachcie lub podczas długiej podróży doskonale spełni swoją rolę, niewymagająca, przyjemna lektura.