Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marek S. Huberath
‹Miasta pod Skałą›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiasta pod Skałą
Data wydania28 kwietnia 2005
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN83-08-03704-6
Format792s. 145×205mm
Cena39,99
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Sekretarz Diabła
[Marek S. Huberath „Miasta pod Skałą” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Magdalena Sperzyńska

Sekretarz Diabła
[Marek S. Huberath „Miasta pod Skałą” - recenzja]

Narrator trzecioosobowy nie ułatwia czytelnikowi dotarcia do ukrytych sensów, wie tyle, co bohater poznający obce światy. Taki zabieg powoduje niesamowite możliwości tworzenia licznych interpretacji tekstu liczącego niemalże 800 stron. Narrator nie ocenia również bohatera, jest bezstronnym obserwatorem. Przez to nic nie jest oczywiste, również zakończenie pozostaje otwarte. Mimo wszystko wiemy coraz więcej i powieść czyta się znakomicie. Adams walcząc o swoje życie powoli odkrywa, dlaczego istnienie owych miast jest utrzymane w tajemnicy. Najlepiej w tym wszystkim orientuje się chyba Renata, najwierniejsza towarzyszka bohatera. Okazuje się, że nasz wszechświat (i zamieszkujące go byty) musi mieć jakieś ograniczenia, by mógł mieć sens. Czy jest zatem szansa, że kiedyś poznamy czym jesteśmy i dokąd zmierzamy w długiej wędrówce życia? Czy Adams poznał prawdę? W całej powieści towarzyszy nam pulsująca podejrzliwość w stosunku do świata i potrzeba dotarcia do sedna. Może to, co widzimy, to tylko pozór, maska, dekoracja. Pytanie tylko, czy oszukujemy się sami, czy ktoś celowo wprowadza nas w błąd? To chyba najambitniejszy intelektualnie utwór pisarza. Wielka Improwizacja Huberatha, w której usiłuje znaleźć odpowiedzi na dręczące nas pytania. Gdzie szukać ostatecznej prawdy: w nauce, religii? Może nie ma takiej prawdy lub jest ich wiele? Każdemu pisana jest inna droga, a może nic nikomu nie jest pisane, a wszechświat to tylko pozornie uporządkowany chaos. Ta obszerna wizja przenikania się wielu odmiennych rzeczywistości staje się metaforą ludzkiej cywilizacji.
Huberath stworzył zaskakującą kreację literacką, mądrą i głęboko humanistyczną. W tej rozbudowanej metaforze różnorodności i zmienności ludzkiego losu wraca do chrześcijańskiego, biblijnego, zhierarchizowanego ułożenia otaczającego nas uniwersum. Najmniej poświęcił miejsca Bogu, ale chyba też celowo jest On tutaj wielkim nieobecnym. Chociaż gdzieś przewinęły się pewne istotne pytania: czy w raju był ktoś jeszcze prócz pierwszej pary ludzi? Czy na nich zaczęło się lub skończyło dzieło stworzenia istot mu podobnych? Czy początek wszystkiego możliwy jest raz jeszcze i ile było owych początków? Powieść, będąca jednocześnie po trochu religijnym moralitetem, czasem filozoficznym dialogiem i po trochu horrorem, przeraża i hipnotyzuje oraz zmusza do myślenia o ludzkim cierpieniu. Tak jak w filmach „Harry Angel”, „Podziemny krąg”, powieść opowiada o grzechu, odkupieniu i podróży przez piekło (tu chyba raczej przez czyściec), u celu której bohater odkryje swoją tożsamość. W obrazie powieściowym wyraźnie ujawnia się natura upadłego anioła. W pewnym sensie jest on kaleki, bo nie potrafi tworzyć ani też sam wymyślić nowej idei. By zmieniać swoje państwo potrzebuje ludzkich myśli, pewnie stąd puste naśladownictwo brutalnego ustroju feudalnego czy szalejącego komunizmu. On się karmi pomysłami ludzi. Zazdrości im posiadania dzieci, czyli powoływania nowych dusz, bo ich, Upadłych, jest stała liczba. Bóg stworzył dwie generacje: pierwszą, która się zbuntowała i drugą – ludzi. Odebrał nowszej generacji moc poprzedników, ale pozwolił za to na wiele upadków i poszukiwań. Wynika z tego, ze szatan i człowiek są braćmi, jak Kain i Abel. Upadli próbują zniszczyć rodzeństwo ich własnymi skłonnościami. Obie generacje są dziełem, ale tylko druga jest dzieckiem. To człowiek posiada wolną wolę i to jemu pozwolono grać w kości.
Profesor zaprzyjaźnia się z Człekoustem, zdobywa jego zaufanie, dzięki czemu poznaje osobliwości piekła. Schodzi tam ze strażniczką i zauważa dziwne zmiany w czasie i przestrzeni. Kiedy poruszał się ciasnymi tunelami pomiędzy światami, zajmowało to mnóstwo rzeczywistego czasu. Z siedziby diabła wystarczyło tylko zejść schodami w dół, by dojść do górnych warstw, w których tkwią potępieni. Tu się rozwiązuje cały pionowy układ powieści. Właśnie schodząc w dół można zobaczyć „tamtą stronę”. Idąc w górę natrafiamy na strefę ochronną: Watykan i rzeczywisty świat profesora. Podobnie rzecz się ma w operze Wagnera. Labirynt się zmienia, bo jest żywy, swobodnie manipuluje czasem i przestrzenią. Dwóm bohaterom, którzy przeszli przez bramę w skale wydaje się, że nie ruszyli się z miejsca, donikąd nie poszli, a jednak znaleźli się gdzie indziej. Podobnie swoją kilkugodzinną wycieczkę odbiera Adams.
Huberath stworzył wizję oryginalną, w której zaczerpnął trochę z bogatego wachlarza mitów, z innych powieści (jak w rasowym postmodernizmie), trochę z filozofii średniowiecznej, odrobinę z malarstwa barokowego nawołującego do pamięci o tym, że kiedyś umrzemy. Odczytujemy echa myśli Platona, Edwarda Hussey’a, Pawła z Tarsu, Paracelsusa, Spinozy i innych. Pojawia się tutaj fundamentalne pytanie: czy można zwyciężyć czas i kto ma nad nim władzę? Mircea Eliade w książce „Mit i rzeczywistość” jeden z rozdziałów zatytułował „Czas można zwyciężyć”. Przezwyciężenie czasu to podstawowy cel mitycznego rytuału i sakramentu. Dlaczego we wszystkich religiach ludzie szukają możliwości nieśmiertelności, czyli bytowania poza czasem? Bóg istnieje poza nim: jednocześnie widzi początek, środek i koniec. Szatan jest uwięziony i nie wierzy, że może opuścić swoje więzienie. W powieści tylko człowiek miał rozum, spryt i pomysły, by samodzielnie wędrować po tym dziwnym uniwersum i spróbować je zrozumieć. Adams dostąpił niezwykłego daru, bo żeby ogarnąć umysłem całą rzeczywistość, trzeba być poza nią.
Autor podarował czytelnikom zagadkową przypowieść o odpowiedzialności człowieka wobec historii i własnego sumienia. Warto zapamiętać, że każda zła myśl skierowana przeciw bliźnim może jeszcze bardziej pogłębić chaos na Ziemi. A nuż ktoś tę myśl przeciw nam wykorzysta? W tym lub w innym świecie…
koniec
« 1 2
2 stycznia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Czerwiec 2015
— Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Daniel Markiewicz, Joanna Słupek

Sympozjum ostateczne
— Konrad Wągrowski

Człowiek składa jaja tylko raz
— Mieszko B. Wandowicz

Balsam dojrzałej lektury
— Marcin Zwierzchowski

Łamigłówki Marka S. Huberatha
— Magdalena Śniedziewska

Pierwszy czytelnik
— Artur Długosz

Tegoż autora

W labiryncie możliwości
— Magdalena Sperzyńska

Łamigłówki Marka S. Huberatha
— Magdalena Śniedziewska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.